Znajdując dzikie zwierzę, będące w złym stanie zdrowia, w pierwszym odruchu myślimy o zapewnieniu mu odpowiedniej opieki weterynaryjnej. Innym podejściem wykazali się jednak brzescy urzędnicy, którzy znalezionego na początku lutego chorego bielika skierowali najpierw do siedziby władz miasta. Po wykonaniu sesji zdjęciowej z burmistrzem, cierpiący ptak został w końcu przekazany w ręce Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi".
Sprawę kontrowersyjnego postępowania urzędników zbadał dogłębnie portal Brzeg24.pl. Zatruty bielik znaleziony w brzeskim magistracie czekał na wizytę u specjalisty przez ponad sześć godzin, z czego minimum trzy spędził w Urzędzie Miasta.
Do siedziby władz trafił za sprawą ornitologa Marka Stajszczyka, który zabrał zwierzę od mieszka�ca Szydłowic, odpowiedzialnego za jego znalezienie. Lekceważąc zasadę 3xC (cicho, ciemno, ciepło) odnoszącą się do procedury ratowania dzikich ptaków, burmistrz Jerzy Wrębiak skorzystał z okazji do zapozowania z chorym bielikiem. Zwierzę było noszone i trzymane niczym kura, a efekty sesji zdjęciowej znalazły się między innymi na stronie Urzędu Miasta w Brzegu.
Co szokujące, o potrzebującym ptaku została poinformowana przez organizacje ratującą dzikie zwierzęta nawet reporterka TVP 3 Opole. Urzędnicy wiedzieli o bieliku od godziny 13:05, ale Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt powiadomili dopiero o 15:55. Ostatecznie chory ptak trafił w ręce weterynarza dopiero o godzinie 19:00.
Dziennikarze portalu Brzeg24.pl skontaktowali się z Jerzym Wrębiakiem celem otrzymania odpowiedzi na kilka nurtujących pytań w sprawie akcji ratowania dzikiego ptaka. Zapytany o cel podnoszenia i fotografowania bielika odpowiedział, że zainteresował się udzieleniem mu pomocy. Burmistrz otrzymał także zapytanie o ewentualne przeprosiny, których domaga się niezadowolona opinia publiczna. - Każdy dobry uczynek musi być "przykładnie ukarany". Zamiast podziękowań spotkała mnie fala krytyki ze strony czytelników tygodnika "Panoramy Powiatu Brzeskiego" - odpowiedział.