O opublikowany przez "Gazetę Wyborczą" list Kaczyńskiego do Ziobry dziennikarze pytali polityków PiS-u na poniedziałkowej konferencji prasowej. Mariusz Błaszczak, Waldemar Buda i Janusz Kowalski mówili o inicjatywie "Stop podwyżkom" i krytykowali rząd Donalda Tuska. W drugiej części były szef MON-u odniósł się do sprawy Funduszu Sprawiedliwości. - Proszę zwrócić uwagę na sformułowania w tym liście: "o ile potwierdzą się przypadki" - zwrócił uwagę Błaszczak.
Według szefa klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości "Kaczyńskie zawsze dbał o to wysoki poziom tych spraw, które dotyczą transparentności życia publicznego". - Dlatego wtedy, gdy pojawiła się wrzawa medialna, zwrócił się do ministra Zbigniewa Ziobry listownie z prośbą o wyjaśnienia. Wyjaśnienia zostały złożone, zatem cała rzecz koncentruje się na tym kapiszonie "Gazety Wyborczej" - dodał Błaszczak, który na początku odpowiedzi stwierdził, że publikacja listu "to kolejny kapiszon".
- Być może to nie przypadek, że dziś, 1 lipca, kiedy wzrastają ceny energii i gazu, takie kapiszon został odpalony - podsumował Błaszczak. - Funduszu Sprawiedliwości dzisiejsza koalicja rządząca uczyniła sobie pałkę na opozycję I próbuje tą pałką właśnie zgładzić opozycję, Prawo i Sprawiedliwość, bo oni nie potrafią wygrać w wyborach - dodał polityk PiS-u Stwierdził, że minimalna wygrana w wyborach do Parlamentu Europejskiego przez KO wynika z tego, że "Donald Tusk skonsumował przystawki". Według Błaszczaka jedynym co łączy partie rządzące, jest "nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości".
O opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą" liście pisze więcej w swoim tekście Jagoda Różycka:
List, który na swoich łamach opublikowała "GW", został odnaleziony podczas przeszukania mieszkania byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego. Działania ABW dotyczyły sprawy związanej z wydawaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości. List Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry nosi datę 26 sierpnia 2019 roku. Szef PiS-u zwrócił się do ówczesnego ministra sprawiedliwości o "natychmiastowe zakazanie" kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej i przekazywania jakichkolwiek pieni�dzy z Funduszu w czasie kampanii.
"Zwracam uwagę Pana Ministra, że przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą. Zmuszony jestem też stwierdzić, że w razie niezastosowania się do sformułowanego w piśmie zalecenia, pełna odpowiedzialność polityczna, a najprawdopodobniej także w innych wymiarach, będzie spoczywała na Panu" - czytamy w dokumencie.