Gen. Skrzypczak: W przypadku odwetu Iran pozostaje bez szans
![Gen. Skrzypczak: W przypadku odwetu Iran pozostaje bez szans](https://cdn.statically.io/img/bi.im-g.pl/im/8d/6d/1c/z29809037IH.jpg)
Rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Paweł Wroński na poniedziałkowej (15 kwietnia) konferencji prasowej zapewniał, że nie ma potrzeby ewakuacji polskich obywateli przebywających obecnie w Izraelu. - Chciałem jeszcze raz powtórzyć: nie ma żadnego zagrożenia dla polskich obywateli. Z naszej oceny wynika, że nie ma potrzeby ewakuacji, bo takie pytania się pojawiały nieustannie. Jest oczywiście grupa polskich obywateli w Izraelu, ale powoli jest przywracany ruch lotniczy. Te osoby będą mogły wyjechać z Izraela, jest możliwość przebookowania biletów - mówił.
Jak zapewniał rzecznik MSZ, nadal w mocy pozostają ostrzeżenia MSZ dotyczące podróży i pobytu w tym regionie. - Ci, którzy tam nie muszą jechać, proszę, aby tam się nie udawali - dodał.
- Z naszych informacji wynika, że jest nadzieja i szansa na to, że nie dojdzie do eskalacji w regionie. W momencie gdy rozpoczął się atak Iranu na Izrael, Polska wyraziła nadzieję, że nie dojdzie do eskalacji i wzywała do opamiętania się - mówił rzecznik resortu.
- To, co się dzieje obecnie na Bliskim Wschodzie, jest swoistą wymianą ciosów. My mamy nadzieję, że wysiłki dyplomatyczne i wpływ Stanów Zjednoczonych spowodują, że nie będzie kolejnego etapu, czyli uderzenia ze strony izraelskiej w kierunku Iranu. Mamy nadzieję, że dojdzie do uspokojenia, ale to nie jest pewność - dodał Wroński.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział na godzinę 13:00 kolejne spotkanie izraelskiego gabinetu wojennego po sobotnim ataku Iranu. Jego członkowie mają podjąć decyzję o ewentualnej akcji odwetowej.
Gabinet wojenny, w skład którego wchodzą premier Izraela Binjamin Netanjahu, minister obrony Joaw Galant oraz opozycyjny polityk Beni Ganc, spotkał się już w trybie pilnym w niedzielę. - Nasz kraj wystawi Iranowi rachunek - powiedział po posiedzeniu Ganc. Zastrzegł jednocześnie, że odbędzie się to w sposób i w czasie wybranym przez Izrael. Według medialnych doniesień członkowie gabinetu byli zgodni, że po irańskim ataku odwet jest konieczny, różnili się natomiast co do tego, jaką skalę powinien mieć i kiedy nastąpić.
W poniedziałek także rzecznik irańskiego ministra spraw zagranicznych Nasser Kanaani zaprzeczył, jakoby było jakiekolwiek porozumienie z krajami trzecimi w sprawie ataku na Izrael. - Przed atakiem odwetowym wobec Izraela nie było żadnej umowy z jakimkolwiek państwem - przekazał Kanaani na konferencji prasowej. W niedzielę urzędnicy z Turcji, Jordanii i Iraku informowali, że Iran już kilka dni wcześniej ostrzegał przed planowanym atakiem na Izrael. Szef irańskiej dyplomacji Hosejn Amir Abdollahijan przekazał natomiast, że wczoraj rano, a więc już po ataku na Izrael, Amerykanie zostali poinformowani, że ma on ograniczony charakter.
Iran wystrzelił w nocy z soboty na niedzielę na Izrael ponad 300 pocisków manewrujących, dronów bojowych oraz pocisków balistycznych. Izraelczykom udało się przechwycić wszystkie drony i pociski manewrujące. Siedem pocisków balistycznych sięgnęło celu, spadając w okolicach bazy lotniczej Nevatim na pustyni Negew. Odnotowano niewielkie zniszczenia.