Jak możemy przeczytać, Andrzej Duda wśród strategicznych celów w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego wskazał m.in. zwiększenie ogólnego poziomu odporności państwa, w tym ochrony ludności i obrony cywilnej, "stworzenie systemu obrony powszechnej, opartego na wysiłku całego narodu we wszystkich formach jego organizacji" oraz wzmacnianie zdolności Sił Zbrojnych RP i pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
"Środowisko bezpieczeństwa Polski w ostatnich latach uległo zdecydowanemu pogorszeniu. Jest to przede wszystkim związane z agresywną polityką Rosji, a także z niestabilnością na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej czy narastającą asertywnością Chin" - podkreślił prezydent. "Rosja stanowi obecnie najpoważniejsze zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski oraz Sojuszu Północnoatlantyckiego. W wyniku działań wojennych Rosji w Ukrainie doszło do szeregu incydentów związanych z naruszeniem przestrzeni powietrznej Polski (a także w innych państwach sojuszniczych) przez rosyjskie środki napadu powietrznego. Incydenty z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej zostały również spowodowane przez Białoruś. Stanowi to intencjonalne testowanie gotowości Polski oraz Sojuszu do adekwatnej reakcji" - zaznaczył i dodał:
Jednocześnie wzrasta ryzyko rosyjskich prowokacji militarnych wobec innego państwa Sojuszu czy intencjonalnej ograniczonej konwencjonalnej agresji militarnej połączonej z groźbami nuklearnymi w celu wymuszenia zmiany statusu bezpieczeństwa państw północno-wschodniej flanki NATO. Długoterminowo nie należy wykluczać pełnoskalowej agresji Rosji na NATO. Działania rosyjskie będą warunkowane postrzeganiem przez Kreml spójności NATO i zdolności Sojuszu do wojskowej odpowiedzi na rosyjską agresję.
Rekomendacje skomentował też Jacek Siewiera. "Zrozumienie bezpieczeństwa narodowego jest prawem, ale i powinnością obywateli w państwie 'przyfrontowym'. (...) Przeczytaj, by wiedzieć, na co wydatkowane powinno być 4 proc. naszych pieni�dzy. Tu nie ma miejsca na krok wstecz" - stwierdził szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Wcześniej odniósł się on do doniesień dot. rzekomego obcięcia wydatków na obronność. - Korespondencja, która wyciekła, nie stanowiła podpisanego obowiązującego dokumentu. Była elementem dyskusji na temat tego gdzie, w której części bud�etu sił zbrojnych należy umieścić VAT, ale również inne świadczenia np. z funduszu wynagrodzeń, które rosną, bo rośnie armia. Mamy ponad 200 tys. wojska aktualnie, trzeba tym ludziom wypłacać wynagrodzenia, one nie były uwzględniane w budżetach w poprzednich latach w takiej skali, bo ta skala dziś jest bardzo duża - podkreślił Jacek Siewiera.
Przypomnijmy, prawicowe media ujawniły w czwartek dokument, z którego wynika, że MON planuje ograniczyć wydatki na obronność o 25 procent, czyli około 57 miliardów złotych. Resort obrony zdementował doniesienia, uznając je za całkowicie bezpodstawne i wprowadzające w błąd opinię publiczną.