Do zdarzenia doszło w poniedziałek (27 listopada) na terenie mini zoo w Jaworniku Polskim (powiat przeworski, województwo podkarpackie). Spłoszona lama staranowała ogrodzenie i uciekła z farmy. Zwierzę zaledwie chwilę wcześniej zostało przywiezione do nowego miejsca.
- Weszła do stajni, przywitała się z innymi zwierzętami, ale przestraszyła się szczekającego szczeniaka. Staranowała płot i wydostała się poza ogrodzenie - relacjonował w rozmowie z RMF24 właściciel lamy Leszek Smajdor. Choć lamy uchodzą za łagodne i przyjazne zwierzęta, charakteryzuje je również naturalna płochliwość. W chwili zagrożenia ich mechanizmem obronnym jest ucieczka. - Nie zdążyła jeszcze oswoić się z nami i nowym miejscem. Była zestresowana i jeszcze nieufna - tłumaczy zachowanie zwierzęcia jej nowy opiekun.
W�a�ciciele lamy zaapelowali na Facebooku o pomoc w jej poszukiwaniach. Uszatek ma brązowe umaszczenie, mierzy około dwóch metrów i waży blisko 70 kg. Jego charakterystyczną cechą są krótkie uszy, które wyglądają, jakby zostały obcięte przez człowieka. W rzeczywistości zwierzę samo je sobie odmroziło.
Od poniedziałku trwają intensywne poszukiwania lamy. Opiekunowie tropią ją po śladach pozostawionych w lesie, jednak te zostają przysypane przez śnieg. W kilku miejscach pozostawiono marchewki, które mają za zadanie zwabić zwierzę. Choć lama od urodzenia miała kontakt z dzie�mi, nie kopie i nie gryzie, w przypadku jej odnalezienia nie należy do niej podchodzić. Takie zachowanie może dodatkowo przestraszyć uciekiniera i spowodować, że ten jeszcze bardziej oddali się od domu. W przypadku spotkania z Uszatkiem należy niezwłocznie powiadomić jego właścicieli.