Funkcjonariuszy o znalezieniu niewybuchów powiadomił jako pierwszy przypadkowy spacerowicz. Od sześciu dni na miejscu trwają prace policji i saperów. Do tej pory zabezpieczono ponad 2300 pocisków artyleryjskich.
Fuleda. Ponad dwa tysiące niewybuchów w lesie koło Giżycka
Pierwszy pocisk odnaleziono na terenie kompleksu leśnego w miejscowości Fuleda (woj. warmińsko-mazurskie) w ubiegły piątek (10 listopada). "W toku przeprowadzonego rozpoznania minersko-pirotechnicznego policjanci potwierdzili, że to pocisk artyleryjski, o fakcie powiadomili patrol saperski" - przekazała w oficjalnym komunikacie Komenda Powiatowa Policji w Giżycku. W kolejnych godzinach prac saperzy, którzy zajmowali się sprawdzaniem okolicznego terenu, ujawnili 200 kolejnych pocisków.
Prace służb prowadzone były zarówno w dzień jak i w nocy. Dotychczas (stan na 15 listopada) zdołano odnaleźć i zabezpieczyć 2300 niewybuchów z czasu II wojny �wiatowej. Po zakończeniu prac pociski zostaną zniszczone na poligonie.
Co należy zrobić w przypadku znalezienia niewybuchu?
Policjanci apelują, aby takich przedmiotów jak pociski artyleryjskie nie dotykać, nie odkopywać, czy tym bardziej nie przenosić. Nie należy pod żadnym pozorem wrzucać ich do ognia, czy miejsc takich jak stawy, jeziora, a nawet rowy. "Liczące kilkadziesiąt lat, skorodowane niewypały mogą być bardzo niebezpieczne. Dotknięcie lub próba przemieszczenia takiego przedmiotu może zakończyć się tragedią" - ostrzegają mundurowi. O każdym znalezisku należy natychmiast powiadomić policję. Po dokonaniu zgłoszenia ważne jest, aby w miarę możliwości zabezpieczyć teren przed dostępem dzieci i innych osób. Co więcej, każdy wypadek powstały na skutek działania przedmiotów takich jak niewybuchy powinien być zgłoszony funkcjonariuszom.
