Kolejna formacja do��czy do ochrony polsko-bia�oruskiej granicy
![Kolejna formacja do��czy do ochrony polsko-bia�oruskiej granicy](https://cdn.statically.io/img/bi.im-g.pl/im/95/a1/1d/z31070357IH.jpg)
Do postrzelenia migranta niedaleko granicy polsko-białoruskiej doszło 3 listopada w miejscowości Topiło (woj. podlaskie) w Puszczy Białowieskiej. Żołnierz "przez przypadek" postrzelił mężczyznę, gdy ten dostał się na teren naszego kraju. Ranny został zabrany do szpitala.
Żandarmeria Wojskowa wyjaśniła okoliczności postrzelenia migranta. "Z pierwszych ustaleń wynika, że doszło do nieszczęśliwego wypadku" - mówił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna. Dodał, że żołnierz Wojska Polskiego oddał strzał, gdy się potknął.
Jak dodał rzecznik, żołnierze komunikują się dzięki tzw. strzałom alarmowym. Polega to na oddaniu strzału w powietrze. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że sytuacja była dynamiczna, były strzały alarmowe (...), żołnierz się potknął i - potykając się - oddał strzał w niekontrolowanym kierunku i stało się nieszczęście - dodał rzecznik, cytowany przez RMF24. - Chciałbym kategorycznie zdementować takie pierwsze doniesienia, jakoby żołnierz działał w jakimś szale adrenaliny - podkreślił rzecznik. Migrant przeżył, jest ranny, na miejscu udzielono mu pomocy medycznej, obecnie jest hospitalizowany.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi wydział wojskowy Prokuratury Rejonowej Bia�ystok-Północ. Postępowanie dotyczy nieostrożnego obchodzenia się z bronią wojskową i nieumyślnego naruszenia czynności narządu ciała.
Według ustaleń Grupy Granica 22-letni Syryjczyk został postrzelony w plecy i trafił do szpitala w Hajnówce. "Jesteśmy z nim w stałym kontakcie, zapewniamy mu pomoc prawną, dostęp do tłumaczy i tłumaczek oraz wsparcie psychologiczne" - czytamy w opublikowanym wpisie. "Mężczyzna podkreśla, że usłyszał jeden, pojedynczy i niezrozumiały dla niego krzyk, dobiegający do niego z tyłu, po którym od razu padł strzał powalający go na ziemię. Mężczyzna został trafiony w plecy. Usłyszał jeszcze trzy strzały, grupa, z którą szedł, natychmiast się rozbiegła. Chwilę później podbiegli do niego żołnierze, którzy po pewnym czasie wezwali karetkę. Następnie został przewieziony do szpitala" - napisano w opublikowanym oświadczeniu.