T�umy na pogrzebie rodziny zmar�ej w wypadku na A1. "Jeste�my wstrz��ni�ci"
![T�umy na pogrzebie rodziny zmar�ej w wypadku na A1. "Jeste�my wstrz��ni�ci"](https://cdn.statically.io/img/bi.im-g.pl/im/b0/dc/1c/z30265264IH,Tragiczny-wypadek-na-A1.jpg)
Do wypadku na autostradzie A1 w miejscowości Sierosław (woj. łódzkie), w którym zginęła trzyosobowa rodzina, doszło 16 września wieczorem. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że z "niewyjaśnionych przyczyn" samoch�d osobowy uderzył w bariery i stanął w płomieniach. Świadkowie zdarzenia od początku sugerowali, że sprawcą mógł być kierowca sportowego bmw, co potwierdziła opinia biegłego. Według ustaleń mężczyzna rażąco naruszył zasady ruchu drogowego. Jechał 253 km/h w miejscu (według firmy specjalizującej się w rekonstrukcji wypadków mógł jechać nawet z prędkością 315 km/h), gdzie było ograniczenie prędkości do 120 km/h i uderzył w tył auta, spychając je na bariery.
- Oliwerek oraz Martyna i Patryk. Młodzi, fajni ludzie, którzy wracali z pobytu nad morzem. Jeszcze dzień wcześniej uśmiechali się na plaży - wyznali znajomi rodziny, ofiar wypadku na autostradzie A1. Więcej na ten temat w artykule:
37-letnia Martyna, 39-letni Patryk i pięcioletni Oliwier pochodzili z Myszkowa (woj. śląskie). Niemal miesiąc po tragedii na A1, w środę 11 października w miejscowym ko�ciele pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika odbędzie się ich pogrzeb. Ceremonia pożegnalna została zaplanowana na godzinę 13.30. Urny z prochami spoczną we wspólnym grobie na cmentarzu parafialnym.
Podejrzanym o spowodowanie wypadku na A1, w którym zginęła rodzina z Myszkowa, jest kierowca bmw - Sebastian M. 32-letni mieszkaniec Łodzi. 4 października mężczyzna został zatrzymany w Dubaju. Czeka na ekstradycję do Polski. Bliscy ofiar uważają, że mężczyzna powinien ponieść odpowiedzialność nie za wypadek, ale za zab�jstwo - bo szaleńczo przekraczając prędkość, musiał liczyć się z tym, że kogoś pozbawi życia.
- Każdego dnia śledzimy informacje o tym wypadku. Każdego dnia wspominamy i myślimy o Martynie, Patryku ich rodzicach pogrążonych w niewyobrażalnej żałobie. Słowa w gardle grzęzną. Wszyscy przeżywamy to tak, jakby ktoś najbliższy z naszej rodziny zginął. Jesteśmy rozżaleni i po raz kolejny zawiedliśmy się. Dlaczego nie zatrzymano go [Sebastiana M. - red.], dlaczego pozwolono mu, by uciekł do Dubaju? Od razu powinien zostać zatrzymany. Chcemy wiedzieć, jakie są powiązania. Za ile w Polsce można kupić sobie wolność - mówił w rozmowie z "Faktem" sołtys Kuźnicy Starej pod Myszkowem, rodzinnej wsi Martyny.