"Polki gin� zamiast rodzi�", "przesta�cie nas zabija�". Fala protest�w przetoczy�a si� przez miasta

W �rodowe popo�udnie w wielu miastach Polski odby�y si� protesty przeciwko restrykcyjnemu prawu aborcyjnemu. "Przesta�cie nas zabija�!" - skandowa� t�um, kt�ry zebra� si� pod pomnikiem Miko�aja Kopernika w Warszawie.
Zobacz wideo Rekordowe zarobki banków mimo wakacji kredytowych. Jak to możliwe?

W środę wieczorem w całym kraju odbyły się manifestacje pod hasłem "Ani jednej więcej". Oprócz Warszawy protesty były organizowane m.in. w Lublinie, Krakowie, Łodzi i Gdańsku. Jak wynika z listy zamieszczonej na Facebooku Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pikietujący zebrali się też w mniejszych ośrodkach - m.in. Polkowicach, Piasecznie czy Mikołowie. W Rzeszowie, jak relacjonuje m.in. "Gazeta Wyborcza" doszło do interwencji policji. Według dziennika funkcjonariusze próbowali wylegitymować jednego z aktywistów. Powodem miało być używanie wulgaryzmów w miejscu publicznym. Mężczyzna nie chciał okazać dokumentu tożsamości i udać się na komisariat. Początkowo, jak wynika z relacji "GW", policjanci odpuścili mężczyźnie. Jednak później, gdy pikietujący już się rozchodzili, do aktywisty podjechał radiowóz. Protestujący został siłą wciągnięty do samochodu, a następnie przewieziony na komisariat. Wypuszczono go przed 21.

Protesty "Ani jednej więcej" w całej Polsce

W stolicy protest rozpoczął się pod pomnikiem Mikołaja Kopernika. Pikietujący przynieśli ze sobą transparenty z hasłami "Polki giną zamiast rodzić", "Piekło kobiet", "PiS zabija", "Szanuj kobiety", "Chodzi o życie i godność" czy "Stop killing us" ("Przestańcie nas zabijać").  

Na miejscu była liczna reprezentacja polityków, głównie Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. 

"Klauzula sumienia NIE OBOWIĄZUJE w przypadku ratowania życia i zdrowia. Dość udawania, że to co się dzieje to tylko wina prawa. Lekarze MUSZĄ stanąć po stronie kobiet! Chcemy lekarzy, nie misjonarzy!" - podkreślała posłanka Marcelina Zawisza z partii Razem.

Podczas manifestacji na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie przypominano historie ciężarnych kobiet, które umarły w szpitalach. Wspomniano m.in. o sprawie Izabeli z Pszczyny. "Przestańcie nas zabijać!" - skandował później tłum. 

- Lekarze ginekolodzy nie mają związanych rąk. Tym prawem, które mają dziś, mogliby wykonywać aborcje, gdyby uznali, że zagrożenie zdrowia psychicznego jest wystarczającym powodem do przerwania ciąży. Gdyby cenili zdrowie i życie pacjentek, a nie swoją wygodę - mówiła cytowana przez OKO.press Agata Chełstowska z Aborcyjnego Dream Teamu. 

Wieczorem manifestujący przeszli ulicami w centrum miasta pod siedzibę Ministerstwa Zdrowia. Marsz zatrzymał się też przed Pałacem Prezydenckim, gdzie wznoszono okrzyki "Moje ciało-moja sprawa". 

Poniżej zdjęcie z protestu pod ratuszem w Lublinie:

Protest 'Ani jednej więcej' w LublinieProtest 'Ani jednej więcej' w Lublinie Gazeta.pl

A tutaj Gdańsk, Kraków i Rzeszów:

Strajk 'Ani jednej więcej' w GdańskuStrajk 'Ani jednej więcej' w Gdańsku Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl

Strajk 'Ani jednej więcej' w KrakowieStrajk 'Ani jednej więcej' w Krakowie Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl

Strajk 'Ani jednej więcej' w RzeszowieStrajk 'Ani jednej więcej' w Rzeszowie Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl

"Przeciw morderstwom i torturom na porodówkach"

W niektórych miastach, np. Wodzisławiu Śląskim, protesty odbyły się na początku tygodnia. Wcześniej w wydarzeniu wzięły udział miasta takie jak Oleśnica, Lublin, Kraków i Katowice. Strajk jest organizowany "przeciw morderstwom i torturom na porodówkach, przeciw zmuszaniu kobiet do noszenia niechcianych ciąż i do rodzenia, przeciw zakazowi aborcji, przeciw zbrodniczym rządom PiS i cynizmowi lekarzy. Przeciw odbieraniu nam prawa do życia, zdrowia i wolności" - czytamy w komunikacie organizatorów strajku kobiet opublikowanym w mediach społecznościowych.

Według informacji dostępnych w mediach społecznościowych strajku kobiet dopiero na fali protestów rodziny kobiet, które zmarły podczas porodu, zaczęły ujawniać tragiczne historie. Swoimi przeżyciami podzieliły się również kobiety doświadczone przez różnego rodzaju komplikacje. Strajki kobiet odbywały się także przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Po ogłoszeniu wyroku w 2020 roku w Warszawie w demonstracji wzięło udział nawet 100 tys. osób.

Śmierć 33-letniej Doroty z Nowego Targu

Protesty w całym kraju zaczęto organizować po śmierci 33-letniej Doroty z Nowego Targu. Kobieta do szpitala trafiła 21 maja po tym, jak w piątym miesiącu ciąży odeszły jej wody. - Lekarze zapewniali nas, że są szanse na dotrzymanie ciąży i nie ma żadnego zagrożenia - mówiła kuzynka zmarłej w rozmowie z "Faktem". - Dorota usłyszała od lekarzy, że do rozwiązania ma ostry reżim łóżkowy, co oznaczało, że ma tylko leżeć. Zaufaliśmy lekarzom, bo przecież Dorota była szpitalu, pod fachową opieką - przekazała kobieta. Krewna przyznała, że jedynym zaleceniem medyków, po przyjęciu na oddział 33-latki, było leżenie z uniesionymi nogami do góry. Miało to sprawić, że wody napłyną ponownie. Po trzech dniach stan kobiety zrobił się na tyle poważny, że zadecydowano o przerwaniu ciąży. Decyzja zapadła jednak zbyt późno. 24 maja o godzinie 9:39 kobieta zmarła. Według wynik�w sekcji zwłok przyczyną śmierci był wstrząs septyczny i niewydolność wielonarządowa.

Wi�cej o: