W niedzielę 23 stycznia około godziny 8 w Kałkowie (pow. starachowicki, woj. świętokrzyskie) zapalił się dwupiętrowy dom jednorodzinny. Z informacji służb wynika, że nie udało się uratować trzech osób, które przebywały w środku.
- Po tym, jak na miejsce dotarły nasze zastępy, ze środka domu wydobywał się ogień - wyjaśniali starachowiccy strażacy. - Strażacy ewakuowali dwóch mężczyzn. Od razu podjęto w odniesieniu do nich resuscytację krążeniowo-oddechową. Potem przekazano ich załodze ratownictwa medycznego - powiedział TVP3 Kielce st. kapitan Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach.
- Dwie ofiary ewakuowane z płonącego domu to mężczyźni w wieku 73 lata i 49 lat - poinformował młodszy aspirant Paweł Kusiak z Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach.
Przed godziną 9 w niedzielę poinformowano, że nie udało się uratować ich życia. Po częściowym opanowaniu ognia funkcjonariusze w maskach chroniących górne drogi oddechowe weszli do środka budynku. Znaleźli w nim zwęglone ciało trzeciego człowieka.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl
Tożsamość trzeciej odnalezionej w budynku osoby nie jest znana. Wciąż trwają czynności mające na celu ustalenie jej personaliów. Na miejsce zdarzenia przybyli śledczy: prokurator oraz biegły z zakresu pożarnictwa. Prawdopodobną przyczyną pożaru było rozszczelnienie pieca kaflowego.
W akcji ratowniczej brało udział siedem zastępów straży, 25 strażaków.