W ubiegłym tygodniu minister edukacji Dariusz Piontkowski ogłosił, że rząd planuje powrót uczniów do szkół. Zajęcia stacjonarne mają odbywać się od początku września, a nauka zdalna ma być wyjątkiem od reguły i mieć miejsce wówczas, gdy zajęcia w danej szkole zostaną zawieszone z powodu wykrycia ogniska koronawirusa. O przejściu na czasową naukę zdalną mają jednak decydować dyrektorzy w porozumieniu z inspektorami sanepidu. Nie zarekomendowano ani ograniczenia liczebności klas, ani noszenia maseczek przez uczniów czy nauczycieli. W wytycznych znajduje się za to m.in. zalecenie, żeby często myć ręce.
Powrót do szkół. Może zabraknąć nauczycieli. "Wszyscy się boimy"
- Przygotowaliśmy we współpracy z Głównym Inspektoratem Sanitarnym i Ministerstwem Zdrowia wytyczne, jak zorganizować pracę, aby uczniowie, nauczyciele i pracownicy szkoły czuli się bezpiecznie - mówił minister edukacji narodowej, przekazując informację o decyzji na temat obowiązującego od września modelu nauki. Ale nauczyciele nie tylko wcale nie czują się bezpiecznie, a coraz bardziej boją się tego, co od września czeka ich w szkołach - opisuje TVN24 w tekście Justyny Sucheckiej.
Obawy dotyczące powrotu mają szczególnie starsi pedagodzy, których w polskiej oświacie jest bardzo wielu, i którzy są w grupie ryzyka zagrożonej zakażeniem koronawirusem. W warszawskich szkołach nauczycieli w wieku powyżej 60 lat jest dużo - około 4300. Nie lepiej sytuacja wygląda w innych miastach. - 80 procent nauczycieli przedmiotów zawodowych ma u mnie więcej niż 60 lat. I bez pandemii mam problem ze skompletowaniem kadry - powiedział rozmowie z TVN24 dyrektor jednego z poznańskich techników.
Wiele wskazuje na to, że nauczycieli od jesieni może zwyczajnie zabraknąć - nieobsadzonych wakatów przybywało już wcześniej, po reformie edukacji.
Nauczyciele boją się zakażenia - zwłaszcza, że jak wskazywała wiceminister edukacji Marzena Machałek, "nie będzie tak, że pedagog będzie mógł prowadzić zdalnie naukę, dlatego że skończył 60 lat".
Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz poinformował, że ZNP dostaje "lawinę maili i listów" w sprawie powrotu do szkół od pierwszego września. - Wiele osób zgłasza obawy dotyczące zdrowia i ja się im nie dziwię, bo choć za trzy tygodnie wracamy do szkół, właściwie nic nie wiadomo - powiedział w rozmowie z TVN24.
Jeden z nauczycieli w rozmowie z portalem dodaje:
Przeraża mnie bezmyślność ludzi odpowiedzialnych za edukację i zrzucanie wszystkiego na dyrektorów. Ostatnio z okazji zaprzysiężenia prezydenta dla kilkuset osób odkażany był Sejm. My mamy pracować na co dzień w kilkusetosobowych szkołach. Ktoś sobie w ogóle wyobraża to ciągłe dezynfekowanie?
Czytaj też: Szkoły nie są gotowe na rozpoczęcie roku? Szef ZNP: Szykujemy się na wojnę
