Nakaz aresztowania Julii Nawalnej wydał moskiewski sąd rejonowy z dzielnicy Basmanna na wniosek złożony przez Państwową Służbę Śledczą Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Działaczka, decyzją sądu, gdy pojawi się w kraju, ma zostać aresztowana na okres dwóch miesięcy. Wcześniej przed tym samym sądem skazany został jej mąż Aleksiej Nawalny oraz między innymi wieloletni krytyk Putina Władimir Kara-Murza.
Julia Nawalna, która od 1 lipca przewodniczy międzynarodowej Organizacji Human Rights Fundation, została oskarżona o działalność ekstremistyczną. Wraz z oskarżeniem działaczki opozycji, rozesłano listy gończe. Moskwa chce, żeby wydał ją kraj, w którym aktualnie się znajduje, albo zatrzymały ją rosyjskie służby, gdy tylko przekroczy granice Rosji. Według treści zarzutów wdowie po Aleksieju Nawalnym grozi do 6 lat pobytu w kolonii karnej.
W odpowiedzi na nakaz aresztowania Nawalna zamieściła wpis w mediach społecznościowych. "Och, nie ma normalnej procedury? Agent zagraniczny, potem sprawa karna, potem aresztowanie?" - pytała na portalu X.
"Kiedy będziecie o tym pisać, nie zapomnijcie proszę napisać najważniejszego: W�adimir Putin jest mordercą i zbrodniarzem wojennym. Jego miejsce jest w więzieniu, a nie gdzieś w Hadze, w przytulnej celi z telewizorem, ale w Rosji - w tej samej kolonii i tej samej celi o wymiarach 2 na 3 metry, w której zabił Aleksieja" - dodała w dalszej części wpisu. Sytuację skomentowała także rzeczniczka prasowa Nawalnych. Kira Jarmysz uznała decyzję sądu z Basmanny za "szybkie uznanie zasług" Julii Nawalnej.
Aleksiej Nawalny zmarł w kolonii karnej w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym na północy Rosji - taką wiadomość podała w połowie lutego Federalna Służba Penitencjarna, na którą powoływał się między innymi Reuters. 47-letni opozycjonista odsiadywał wyrok 19 lat pozbawienia wolności za rzekomą działalność ekstremistyczną. Za śmierć Nawalnego jego rodzina oraz przedstawiciele krajów demokratycznych oskarżyli reżim Władimira Putina.
Julia Nawalna nie mogła uczestniczyć w pogrzebie męża. Zapowiedziała jednak, że będzie kontynuować jego pracę. W mediach społecznościowych opublikowała wówczas film, w którym tłumaczyła, że Putin zabił ojca jej dzieci i "zabrał jej najcenniejszą rzecz". Twierdziła również, że rosyjskie władze ukrywały ciało Nawalnego i prowadziły działania, które miały zatuszować prawdziwe okoliczności śmierci opozycjonisty.