Szturm na parlament. Protestuj�cy podpalili ratusz, 10 os�b nie �yje

Co najmniej 10 os�b zgin�o, a 50 zosta�o rannych w zamieszkach w Kenii. Wybuch�y one po tym, jak rz�dz�cy zapowiedzieli podwy�ki podatk�w. Wed�ug nieoficjalnych informacji kenijski prezydent Kenii mo�e og�osi� stan wyj�tkowy.

Według nieoficjalnych informacji prezydent Kenii może ogłosić stan wyjątkowy po tym, jak w zamieszkach zginęło co najmniej 10 osób. Protesty wybuchły w stolicy Kenii - Nairobi - kiedy parlament uchwalił podwyżkę podatków. Służby medyczne podają, że rannych zostało co najmniej 50 osób.

Zobacz wideo Dramatyczne sceny w Armenii. Obywatele żądają dymisji premiera Paszyniana

Zamieszki w Kenii. Protestujący podpalili ratusz, wdarli się też do parlamentu

Na zdjęciach widać, że w Nairobi płonie biuro gubernatora znajdujące się w ratuszu. Na ulicach pojawiły się wojskowe ciężarówki wypełnione żołnierzami.

Demonstrujący wdarli się też do siedziby parlamentu, mimo że pilnowały jej dodatkowe służby. W tym samym czasie wielu z nich krzyczało: "Odrzucić ustawę finansową". W budynku wybuchł po�ar. Policjanci użyli gazu łzawiącego, armatek wodnych oraz strzelali ostrą amunicją. Demonstranci odpowiedzieli, rzucając kamieniami w funkcjonariuszy.

Również pracownicy i wolontariusze Kenijskiego Czerwonego Krzyża zostali ranni, gdy nieznani sprawcy zaatakowali samochody należące organizacji. "Zostaliśmy bezpodstawnie oskarżeni o to, że po kryjomu wywozimy posłów z budynków parlamentu. Tymczasem nasi pracownicy i wolontariusze narażają swoje życie, aby zapewnić opiekę medyczną potrzebującym" - napisał organizacja.

Kenijczycy domagają się dymisji prezydenta. "Jak można nałożyć 16 proc. podatku na chleb?"

Zamieszki w Kenii trwają od tygodnia, do tej pory jednak miały w większości pokojowy przebieg. Protestujący sprzeciwiają się podwyżkom podatków. Kenijczycy wezwali parlamentarzystów do odrzucenia nowych przepisów, ci jednak uważają, że są one niezbędne, ponieważ ich kraj boryka się z kryzysem i rosnącymi kosztami utrzymania. Nowe podatki mają m.in. zmniejszyć zadłużenie państwa.

Obywatele nie przyjmują jednak tego tłumaczenia. - Są rzeczy trudne do zrozumienia, np. jak można nałożyć 16 proc. podatku na chleb? Jak można opodatkować podpaski higieniczne? - zapytał w rozmowie z BBC 24-letni protestujący. Warto podkreślić, że była to początkowa propozycja rz�du - uchwalono, że podatek nie zostanie nałożony na chleb, ale na importowane artykuły sanitarne już tak. Z powodu ogromnego kryzysu w kraju wielu demonstrujących domaga się również ustąpienia urzędującego prezydenta Williama Ruto.

Wi�cej o: