- Rosjanie nieustannie ostrzeliwali Charków, bo znajdowali się bardzo blisko miasta. Dzięki wysiłkom obrony terytorialnej Charkowa i Sił Zbrojnych Ukrainy Rosjanie wycofali się daleko od obszaru miasta w kierunku granicy z Rosją - przekazał w BBC mer Ihor Terechow.
Jak dodał, obecnie "w Charkowie jest spokojnie i ludzie stopniowo wracają do miasta". - Dostarczamy wszystkim mieszkańcom wodę, gaz, elektryczność. Niestety wiele budynków mieszkalnych jest zniszczonych. W przyszłości będziemy musieli dokonać ogromnej odbudowy - powiedział.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy już w piątek poinformował, że Rosjanie wycofują się z okolic Charkowa. Charków jest drugim co do wielkości miastem w Ukrainie. Przed rosyjską agresją mieszkało tam 1,4 mln ludzi.
Brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało z kolei w mediach społecznościowych, że wycofywanie się sił rosyjskich z obwodu charkowskiego jest "milczącym uznaniem niezdolności Rosji do opanowania kluczowych miast Ukrainy".
Wcześniej o wycofywaniu się rosyjskiego wojska pisał amerykański Instytut Studiów nad Wojną. Jak napisano w raporcie, przyczyną wycofania ma być obawa przed kontrofensywą ukraińskiej armii i niewystarczające siły. Zamiast utrzymania pozycji Moskwa koncentruje się na sprowadzeniu wojsk do ojczyzny i wprowadzeniu nowych sił. "Tym samym wydaje się, że Ukraina wygrała bitwę o Charków" - napisali w raporcie analitycy instytutu. Rosjanom nie udało się bowiem okrążyć miasta, ani - tym bardziej - przejąć go.