Co powinni�my wiedzie� o ptasiej grypie

Obawiasz si� ptasiej grypy, przesta�e� kupowa� dr�b? Nie przesadzaj. Oto wszystko, co chcia�by� wiedzie� o zagro�eniu ptasi� gryp�, ale boisz si� zapyta�

W Polsce stwierdzono ptasią grypę - co się stanie?

Zostanie zlikwidowane będzie całe stado, z którego pochodzi zakażone zwierzę. Wyznaczony zostanie trzykilometrowy tzw. okręg zapowietrzony, a w promieniu 5 km tzw. okręg zagrożony. W tym pierwszym nastąpi kwarantanna zwierząt, a w zagrożonym - także ludzi. W momencie wykrycia choroby w Polsce zostaje wprowadzony zakaz polowań.

Jak można się zarazić ptasią grypą?

Wirus przenosi się drogą kropelkową. Możemy się nim zarazić, gdy dotykamy chore ptaki albo ich odchody. Nie jest groźne mięso, które wcześniej gotujemy albo smażymy. Powinniśmy natomiast uważać na surowe jajka.

Czy można karmić ptaki z ręki?

- Do dzikich gęsi i kaczek w parkach lepiej się nie zbliżać, bo to główni przenosiciele wirusa - uważa Tadeusz Jakubowski. Najbardziej uważać trzeba na ptactwo pływające. Poza tym to ptaki wędrowne, a więc bardziej prawdopodobne, że coś przyniosą. - Za to nie trzeba się specjalnie bać karmić gołębi - dodaje Jakubowski. - Te ptaki - o ile nie są to gołębie pocztowe - żyją na określonym terenie i się nie przemieszczają. A już prawie niemożliwe byłoby zachorowanie przez kontakt z gołębiami hodowlanymi.

Co zrobić, jeśli ptaki zapaskudzą nam szybę?

- Najlepiej założyć rękawiczki, bo odchody także mogą być źródłem zakażenia - mówi dr Ewa Lech z Głównego Inspektoratu Weterynarii. Epidemiolodzy ostrzegają, że choroba może przenosić się nawet poprzez kontakt z klatkami czy innymi przedmiotami, które mogły być zanieczyszczone przez ptasie odchody.

Czy nie jest za późno na zaszczepienie się?

Przeciwciała chroniące przed grypą powstają już siedem dni po szczepieniu. Lekarze mówią, że najlepiej było zaszczepić się jesienią. Szczepionka na zwykłą grypę nie jest co prawda skutecznym zabezpieczeniem przed ptasim wirusem, ale może złagodzić jego skutki.

Gdzie można kupić szczepionkę przeciwko grypie?

W większości miast jest z tym kłopot. - W Polsce przez lata bardzo niewiele osób szczepiło się przeciw grypie i dlatego hurtownie niewiele ich zamawiały - mówi Elżbieta Brzozowska z firmy GlaxoSmithKline, producenta szczepionek. - Przyjmujemy około 200 osób dziennie. W poprzednich latach w tym samym okresie mieliśmy od 20 do 40 dziennie zainteresowanych szczepieniem - mówi Elżbieta Burzyńska, rzecznik sanepidu w Olsztynie.

Kto zyska, kto straci na ptasiej grypie?

- Jeśli masowo przestaniemy jeść drób, może to prowadzić do ciężkich czasów dla branży drobiarskiej - mówi Bohdan Wyżnikiewicz, ekonomista z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. - Mogą za to zyskać producenci wołowiny czy wieprzowiny - dodaje. - Ceny drobiu i przetworów drobiowych już spadły o 25-30 proc. - mówi Rajmund Paczkowski, prezes Krajowej Rady Drobiarskiej.

Czy Polacy kupują drób?

Pani Marianna z warszawskiego Mokotowa: - Do tej pory na obiad najczęściej robiłam udka kurczaka albo pierś indyka. Bo zdrowe, smaczne i szybkie w przyrządzeniu. Teraz nawet boję się wziąć do ręki surowy drób.

Takich osób są teraz w całej Polsce tysiące. - To panika. Wszystko, co rozłożyliśmy wczoraj wieczorem w chłodziarce, do dziś stoi nietknięte - mówi pan Waldemar, sprzedawca w supermarkecie. Obawy przed ptasią grypą odczuwają też sprzedawcy kurczaków z rożna: - W ciągu trzech ostatnich dni sprzedaż spadła o ok. 40 proc. - ocenia jeden ze sprzedawców z Poznania.

Jeśli nie drób, to co?

- Tym, którzy mają problem z odzwyczajeniem się od mięsa, polecam produkty sojowe, na przykład parówki czy kotlety, które przynajmniej w konsystencji są do niego podobne - doradza Joanna Raszka, wegetarianka od ośmiu lat. - Nie zgadzam się, że nie mają smaku. Można je przyprawić jak zwykłe mięso i są pyszne.

Dlaczego zakazuje się trzymania drobiu na otwartej przestrzeni?

Głównie po to, by domowe ptaki nie miały styczności z ptakami wędrującymi, które mogą przenosić wirusa.

Co grozi za nieprzestrzeganie zakazu ?

Upomnienie, a potem mandat. W skrajnych przypadkach - ograniczenie albo pozbawienie wolności do 3 lat. Kontrole, czy nakaz ministra jest przestrzegany, przeprowadzają od wczoraj lekarze inspekcji weterynaryjnej, często przy pomocy pracowników sanepidu, a w małych gospodarstwach - władz lokalnych. - O ukaranie może wnioskować np. inspektor weterynarii, policja lub straż miejska. Potem sprawa jest kierowana do sądu grodzkiego, a ten orzeka karę w trybie pilnym - mówi Jerzy Pilarczyk, minister rolnictwa.