Kandydat PiS na prezydenta przedstawił im kierunki polityki zagranicznej swojej prezydentury.
Najwięcej miejsca poświęcił Niemcom. Szczególnie niepokoją go próby rewizji postrzegania II wojny światowej w Niemczech. - Mogą prowadzić do wniosku, że poza Żydami, którzy byli główną ofiarą, następną ofiarą byli Niemcy - powiedział Kaczyński, nawiązując do prób upamiętnienia niemieckich wypędzonych.
Powiedział też, że "nie ma akceptacji" dla poglądów, że Żydów na terenie Polski wymordowali naziści, a nie Niemcy, a Polacy im w tym pomagali.
Za niepokojące uznał też relacje niemiecko-rosyjskie. Zapowiedział, że Polska użyje wszystkich środków przewidzianych przez prawo międzynarodowe, by nowy rosyjsko-niemiecki gazociąg po dnie Bałtyku nie przebiegał przez polską strefę ekonomiczną.
Zdaniem Kaczyńskiego zawiodły nadzieje, że uda się po wstąpieniu Polski do NATO i UE ułożyć stosunki z Rosją. - Niestety, te nadzieje zawiodły. Doszło do wielu gestów symbolicznych - nie sądzę, żeby można było uznać za przypadek, że narodowym świętem Rosji jest dzisiaj dzień wypędzenia Polaków przed blisko 400 laty z Moskwy - powiedział. Wspominał też m.in. niedawne pobicia polskich dyplomatów w stolicy Rosji.
- To wszystko wróży źle i wskazuje, że polityka asymetrii, którą prowadziły obecne władze RP, nie dała rezultatu - mówił. - Rosja nie może traktować Polski jak strefy wpływów.
Zaznaczył przy tym, że PiS "nie jest partią rusofobów" i że to państwa "mogą współpracować".
Kaczyński podkreślił, że ważne dla Polski są stosunki regionalne, szczególnie z Ukrainą, z którą partnerstwo ma charakter strategiczny.
Najważniejszy jest sojusz z NATO i USA - powtórzył. Sprzeciwił się prowadzeniu konkurencyjnej polityki bezpieczeństwa przez UE.
O ewentualnym przedłużeniu pobytu polskich wojsk w Iraku mówił: - Wszystko zależy od rozmów z USA. Rozumiemy, że mają trudną sytuację w tamtym regionie, ale powinny być gwarantowane polskie interesy.
Zastrzegł, iż nie liczy na to, że uzyskamy jakieś koncesje ekonomiczne w Iraku. - Stopień destabilizacji w tym kraju wskazuje, aby było to miejsce ekspansji ekonomicznej - mówił. Kaczyński oczekuje natomiast znacznie szerszej współpracy z USA w modernizowaniu polskiej armii.
Stosunki z Unią Europejską wymienił na drugim miejscu po stosunkach z USA. Zaprzeczył, że PiS traktuje UE jako "zło konieczne", przyznał, że wyniki naszego członkostwa są pozytywne. - Ale chcemy powrotu do korzeni, do tego, co mówili ojcowie założyciele. Do przywrócenia w większym niż w tej chwili stopniu ducha solidarności - mówił.
Podtrzymał sprzeciw wobec traktatu konstytucyjnego i wobec Unii jako federacji, bo - jak zaznaczył - nie ma tożsamości europejskiej oraz europejskiej opinii publicznej. Nie wykluczył, że czas na europejską federację nadejdzie w następnym pokoleniu.