Receptura i geografia

O po�ytkach z zastrzegania nazw i receptur regionalnych smako�yk�w rozmawiamy z Tomaszem Zalewskim, radc� prawnym w kancelarii Wierzbowski i Wsp�lnicy

Krystyna Naszkowska: Co ma zrobić producent, który w swoim regionie wytwarza jakiś towar, z którego jest dumny i chciałby ustrzec się przed podróbkami i przed konkurentami z innych terenów kraju.

Tomasz Zalewski, radca prawny w kancelarii Wierzbowski i Wspólnicy: Powinien wystąpić do Urzędu Patentowego o przyznanie tzw. oznaczenia geograficznego. Urząd mieści się w Warszawie w Alejach Niepodległości. W tym roku oznaczenia zdobyło pięć serów: bunc, oscypek, bryndza, żentyca i redykołka. Gdy wchodzimy do Unii, problem prawnej ochrony produktów nabiera wagi, bo dla naprawdę dobrych i ciekawych produktów regionalnych otwiera się szansa zdobycia rynków obcych, którą jednakże bez zastrzeżenia ich nazw jako oznaczeń geograficznych możemy utracić.

Co zdobycie oznaczenia zapewni producentom?

- Oznaczenie wskazuje, z jakiego regionu dany towar pochodzi oraz wskazuje na posiadanie przez ten produkt szczególnych właściwości związanych z jego pochodzeniem geograficznym. Rejestracja oznaczenia chroni producentów z tego regionu przed użyciem danej nazwy przez producentów z innych terenów kraju, którzy zechcą sprzedawać towar o tej samej lub podobnej nazwie. Od czasu, kiedy oscypek został zarejestrowany jako oznaczenie geograficzne dla wyrobów mleczarskich pochodzących z trzech powiatów górskich, producenci z innych regionów np. z Wielkopolski czy Pomorza, nie mogą już wytwarzać i sprzedawać oscypka, nawet jeśli robią go ściśle według tej samej receptury, co producenci w Nowym Targu.

Kto może wystąpić o przyznanie oznaczenia geograficznego?

- Zasadniczo z wnioskiem może wystąpić organizacja, która reprezentuje interesy producentów z danego terenu, np. organizacja regionalna jak Zwi�zek Podhalan, lub inne stowarzyszenie producentów, a także organ administracji rządowej lub samorządowej.

A jeśli ktoś jest jedynym producentem pewnego towaru, np. taka jest sytuacja w przypadku miodu pitnego tzw. Półtoraka?

- Zgodnie z prawem własności przemysłowej pojedynczy producent nie może wystąpić o rejestrację oznaczenia geograficznego dla swojego produktu.

Czy jeśli powstanie Izba Produktu Regionalnego i Lokalnego będzie mogła wystąpić w imieniu swoich członków o przyznanie takiego oznaczenia?

- Tak, jak najbardziej.

A czy izba może wystąpić o oznaczenie dla jednego producenta?

- Z przepisów nie wynika to jednoznacznie. Moim zdaniem powinno to być dopuszczalne.

Jak zmienią się przepisy po naszym wejściu do Unii?

- Przestaną obowiązywać dotychczasowe przepisy prawa własności przemysłowej o oznaczeniach geograficznych w odniesieniu do produktów rolnych i spożywczych, ponieważ zacznie być stosowane bezpośrednio prawo unijne. Łatwiej będzie starać się o oznaczenie geograficzne według tych przepisów, ponieważ wystarczy, aby powstała nieformalna grupa producentów, czyli już nawet dwie osoby będą mogły złożyć wniosek o rejestrację oznaczenia. W prawie unijnym jest też wyraźnie powiedziane, że jeśli ktoś na danym terenie jest jedynym producentem towaru, to może sam taki wniosek złożyć.

Wchodzimy do Unii już za pół roku. Czy nie lepiej więc dla producentów zaczekać do 1 maja 2004 roku, kiedy będą u nas obowiązywały rozporządzenia unijne?

- Wtedy tak czy inaczej trzeba przejść przez procedurę krajową. Wniosek o unijne oznaczenie geograficzne składa się do odpowiedniego organu krajowego, ten bada i opiniuje wniosek i przesyła go do Brukseli.

Co to znaczy odpowiedni organ krajowy.

- Obecnie jest to Urząd Patentowy, ponieważ ochrona oznaczeń geograficznych jest przyznawana na podstawie przepisów ustawy o własności przemysłowej.

Urząd zajmuje się wieloma innymi rzeczami, być może dlatego oscypek i jego koledzy czekali prawie półtora roku na otrzymanie oznaczenia. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie odpowiedniej komórki w Ministerstwie Rolnictwa, która by się tylko tym zajmowała.

- To rzeczywiście może być dobry pomysł. Wymagałby jednak zapewne jakiejś formy współpracy z Urzędem Patentowym, który ma odpowiednią wiedzę i doświadczenie.

Ile teraz czasu ma Urząd na rozpatrzenie wniosku?

- Nie ma ograniczeń czasowych.

A co się stanie, jeśli wystąpimy do Unii o znak np. dla sękacza, a okaże się, że Litwini zrobili to przed nami?

- Każdy kraj w ciągu sześciu miesięcy może złożyć sprzeciw. Potem kraje zainteresowane przystępują do negocjacji. Jeśli nie osiągną porozumienia, decyzję podejmuje Komisja Europejska. Taka sytuacja może wystąpić w przypadku bryndzy, którą my uważamy za nasz rodzimy produkt, natomiast Słowacy powołują się na swoją tradycję produkcji tego sera, która podobno sięga co najmniej XVIII wieku.

Jeśli przegramy, nie będziemy mogli eksportować bryndzy na rynki unijne, ale będziemy mogli ją nadal w kraju pod tą nazwą produkować?

- Nie. Proszę zwrócić uwagę na to, co stało się z serem. Grecja wystąpiła o zastrzeżenie tej nazwy dla siebie i mimo protestów Danii, gdzie od lat się w ogromnych ilościach fetę produkuje - wygrała. Nigdzie w Unii nie można już poza Grecją używać oznaczenia feta, ani nawet "fetopodobny" czy "podobny do fety".