Wakacje all-inclusive to przede wszystkim wygoda. Osoby, które wybierają tę formę wypoczynku, nie muszą planować, w których restauracjach zjedzą posiłki, ani ile wydadzą na wyżywienie. Nie martwią się też o nocleg, ani o atrakcje. Wszystko, czego potrzebują, by w pełni cieszyć się urlopem, mają zapewnione na terenie kurortu. Jak sama nazwa wskazuje, nie muszą za nic dopłacać - wszelkie opłaty zawarte są w cenie wyjazdu. Ostatnio polski TikToker Kamil Siwiński pokazał, jak wyglądał jego wypoczynek w kurorcie all-inclusive w Dominikanie.
Nagranie wpisuje się w tiktokowe trendy. Coraz więcej osób, które wyjeżdżają na all-inclusive, dokumentuje swoje posiłki w czasie wyjazdu. Na platformie możemy znaleźć filmiki pokazujące, co jedzą mężowie na all-inclusive, co jedzą żony, a nawet całe rodziny. Potem użytkownicy aplikacji wchodzą na wagę i pokazują, ile przytyli przez cały pobyt. Choć w komentarzach internauci wytykają autorom nagrań, że przecież nikogo to nie obchodzi, te filmiki mają miliony wyświetleń. Dla jednych takie treści są po prostu dobrą rozrywką, a dla innych podróżniczą inspiracją. Siwiński z przymrużeniem oka nazwał swój filmik: "Zobacz, co jadłem jako typowy POLAK na wakacjach all-inclusive w Dominikanie".
Na początku nagrania TikToker zaznaczył, że trafił do jedzeniowego raju. - Ilość i różnorodność potraw jest tutaj powalająca. Morze owoców morza, przerozmaite mięsa, ogromne ilości ciast i owoców - podkreślił. W jego menu znalazła się: burger, golonka, owoce morza i grillowane warzywa. Nie odmówił sobie też deserów. Nie zrobiły jednak na nim wrażenia.
Najbardziej rozczarowały go kiełbaski. - Do polskich to one nawet podjazdu nie miały - stwierdził. Pod jego filmikiem pojawiło się mnóstwo komentarzy. "Tydzień takich wakacji i parę kilo na plus", "Też byłam i się pasłam", "Prawdziwy Polak, aż spada z talerza" - czytamy. Sam autor dodał w komentarzu: "Dobrze, że to tylko trzydniowy all-inclusive, bo bym się stąd nie wytoczył na bank o własnych siłach".