Tak zdzierają z nas na stacjach paliw. Ten trik słono kosztuje

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Niemal na wszystkich stacjach paliw we Włoszech do baków można tankować to samo paliwo, ale w różnych cenach. Wszystko zależy od tego pod który dystrybutor się podjedzie. Na tych z napisem "Servito", płaci się nawet o ok. 20 eurocentów drożej na litrze. Z kolei dystrybutory opatrzone napisem "Self" mają "normalne", niższe ceny. "Nie miałem pojęcia o tym triku i zaraz po przyjeździe do Włoch tankowanie wyniosło mnie znacznie drożej niż myślałem, że zapłacę" — relacjonuje nasz czytelnik, który właśnie wrócił z wakacji ze słonecznej Italii i ostrzega rodaków przed powszechną praktyką.

Stacje paliw we Włoszech mają różne ceny w zależności od dystrybutora. Nie wiedząc o tym, można sporo przepłacić. Foto: 123RF, Andrzej Zwoliński / Fakt.pl

Wybierając się na wakacje do Włoch, trzeba wystrzegać się nie tylko kieszonkowców w najbardziej obleganych przez turystów miejscach np. w Wenecji, czy w Rzymie, ale też uważać na jak najbardziej legalne triki, pozwalające na wyciągnięcie z naszych portfeli dodatkowych euro.

Jak się okazuje Włosi potrafią nie tylko doliczyć sobie do rachunku "koperto", czyli rodzaj napiwku za obsługę w restauracji, ale też podobny napiwek za pomoc w zatankowaniu paliwa. Przekonał się o tym nasz czytelnik, który niedawno wrócił z Włoch. Jadąc tam nie miał pojęcia o podwójnych cenikach na stacjach.

Zmiany w opłatach drogowych. Odczują je polscy kierowcy

Tankowanie we Włoszech. Uwaga na podwójne ceny

"Po wjeździe do Włoch i zjechaniu z autostrady, gdzie zazwyczaj jest zawsze droższe paliwo, podjechałem na niewielką stację, by uzupełnić już prawie pusty bak. Przy wjeździe na stację rzuciłem okiem na pylon z cenami. Przy benzynie, którą chciałem zatankować widniało 1,79 euro. Pomyślałem nie jest najgorzej w porównaniu z włoskimi autostradami, przy kórych nie da się kupić paliwa taniej niż po 2,10 — 2,20 euro za litr" — relacjonuje czytelnik "Faktu".

Co prawda zaskoczył go nieco pracownik stacji, który podbiegł do niego, niemal siłą wyrywając mu pistolet z ręki, z szerokim usmiechem zaczął lać paliwo do baku jego auta, pytając jedynie, ile ma nalać.

Wmawiają, że to świeży dorsz wprost z Bałtyku? Nie daj się naciąć

"Powiedziałem — full — i pomyślałem — u nas o takiej obsłudze, to można jedynie pomarzyć" — opowiada. Czar prysł, kiedy przyszło do płacenia. "Na paragonie przy cenie litra benzyny zamiast niespełna 1,90 euro za litr, widniało 2,09 euro. Gdy zapytałem, skąd ta różnica, kobieta przy kasie łamaną angielszyzną wyjaśniła, że przecież płaciłem na "Servito", czyli przy dystrybutorze z obsługą. Gdybym zatankował własnoręcznie przy stanowisku z napisem Self, zapłaciłbym taniej" — opowiada i dodaje — "to niby tylko 20 eurocentów różnicy na litrze, ale przy pełnym baku robi się z tego kwota w wysokości kilkunastu euro, a to już cena lepszej pizzy w restauracji.

Nasz czytelni przysłał nam zdjęcia ze stacji paliw w Rzymie, gdzie podział na "Servito" i "Self" był wyraźnie zaznaczony. "Na to też trzeba uważać, bo często te oznaczenia są prawie niewidoczne. najlepiej przed podjechaniem pod dystrybutor sprawdzić ceny." — radzi. Do niedawna na podwójne cenniki można się było natknąć na nielicznych stacjach we Włoszech. Obecnie ten podział obowiązuje niemal na każdej większej stacji.

Wstyd na cały kraj. Poszli do restauracji. Zamówili rarytasy. Teraz ich zdjęcia obiegły sieć

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji