To nie rachunek za pizzę we Włoszech ich zaskoczył. "Kto zamówił coperto?!"

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Polacy, wypoczywając nad Jeziorem Garda we Włoszech, wybrali się do jednej z tamtejszych restauracji na wakacyjny obiad. Pierwsze zaskoczenie? Ceny zamawianej pizzy okazały się zbliżone do krajowych. Jednak nie to zszokowało ich najbardziej, gdy przyszło do uregulowania rachunku. Obok pizzy i piwa, widniała na nim pozycja pod nazwą "coperti" i obok kwota 8 euro. "Pierwsza moja myśl, to taka, że dopisano nam danie, którego nie zamówiliśmy" — opowiada nasz rodak. Sprawa szybko się jednak wyjaśniła.

Podczas obiadu w restauracji nad Jeziorem Garda Polacy zostali zaskoczeni dodatkową opłatą "coperti" na rachunku za obiad. Foto: Czytelnik / Fakt.pl

Choć Włochy nie należą do najtańszych kierunków wakacyjnych eskapad w Europie, to jednak są bardzo popularne wśród Polaków. Wielu naszych rodaków, chcąc uniknąć niemal afrykańskich upałów, unika południowych regionów słonecznej Italii, wybiera miejsca z bardziej znośną temperaturą. Takim miejscem jest Jezioro Garda u podnóża włoskich Alp.

Garda, a szczególnie rejon Riva del Garda położony nad północną częścią jeziora i otoczona górami, tworzy wręcz wymarzone możliwości wypoczynku. Liczne darmowe plaże i krystalicznie czysta woda otoczone winnicami, punktami widokowymi, starymi, malowniczymi pałacami i kamienicami, a do tego urokliwe kawiarenki i restauracje tworzą niesamowity klimat.

Właśnie tam wybrał się czytelnik "Faktu" wraz z żoną i dwójką dorosłych już dzieci. Na początku lipca, po plażowaniu na terenie campingu, gdzie wynajęli domek, wybrali się na obiad do pobliskiej miejscowości Toscolano Moderno. W czasie spaceru promenadą nad jeziorem ich wybór padł na położoną tuż przy plaży restaurację "Lido Azzuro".

Tak zdzierają z nas na stacjach paliw. Ten trik słono kosztuje

Ceny pizzy jak w Polsce

"Trzeba przyznać, że restauracyjne menu było bogate, ale wszyscy nastawiliśmy się tego dnia na tradycyjną pizzę. Każde z nas wskazało kelnerowi, jaki rodzaj pizzy chce zjeść, do tego zamówiliśmy dwa duże piwa" — opowiada nam czytelnik.

Studiując uważnie ceny, zamówili cztery największe pizze — dwie margherity oraz po jednej z czterema serami i z ostrą kiełbasą pepperoni. Do tego dwie butelki piwa Moretti (660 ml). "Trzeba przyznać, że choć piwa nie należały do najtańszych, jedna butelka kosztowała 6 euro, to ceny pizzy bardzo pozytywnie nas zaskoczyły. Margherita kosztowała 6,50 euro, a dwie pozostałe — 9 i 9,50 euro. To na nasze od 28 do ok. 41 zł za najdroższą, czyli praktycznie jak w polskich pizzeriach" — opowiada nasz rodak.

Jak relacjonuje, pizze były smaczne, a jedzenie urozmaicały im kaczki "proszące" o okruchy, które — przeganiane przez kelnerów — co chwilę wracały na taras restauracji z przylegającej do niego plaży.

Ile paliwa za średnią pensję w Europie? Te różnice szokują

"Kto zamawia�� coperto?!"

Po obiedzie przyszedł czas na uregulowanie rachunku. Poprosili kelnera o jego przyniesienie i to zobaczyli na wydruku, zaskoczyło ich najbardziej. Obok pizzy i piwa, na rachunku widniała pozycja pod nazwą "coperti" i obok kwota 8 euro.

"Pierwsza myśl i pytanie, to kto zamówił coperto i co to takiego, bo oprócz pizzy i piwa kelner nic nam przecież nie przyniósł" — opowiada czytelnik. Chciał już wołać kelnera, ale przypomniał sobie, jak znajomy opowiadał mu o napiwkach doliczanych do rachunków we włoskich restauracjach.

Za takie zachowanie we Włoszech grozi 12 tys. zł kary. Sypią się mandaty

"Zajrzałem do menu i faktycznie, małym druczkiem na dole każdej ze stron widniała informacja o dodatkowej opłacie za obsługę w wysokości 2 euro od osoby" — relacjonuje. W sumie za to, że kelner przyniósł im zamówione potrawy do stolika, a wcześniej rozstawił na nim talerze, szklanki i sztućce na niewielkich papierowych serwetach dopłacili 8 euro, czyli równowartość jednej pizzy. Cały rachunek za obiad wraz z coperti opiewał na 51,50 euro.

Wybierając się do Włoch, warto pamiętać, że coperto (nakrycie) to dopłata doliczana do cen potraw i oznacza koszty zajęcia miejsca przy stole, a także obsługi. Jego wysokość zwykle (choć nie zawsze) jest podawana w menu i wynosi od 1 do 2 euro za osobę lub za stolik.

Pojechałam do Ustki. Nie wszyscy wiedzą, że tak można! Wielkie zaskoczenie w porcie

Udostępnij
Udostępnij artykuł przez: Facebook X Messenger Wyślij Link

Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji