Narodowy Bank Polski ponownie zaskoczył. Okazało się, że rozpoczęte w ubiegłym roku zakupy złota powiększyły stan posiadania naszego kraju o ponad 125 ton.
![](https://cdn.statically.io/img/galeria.bankier.pl/p/5/6/446e29ff0b2366-945-567-82-67-1381-828.jpg)
![](https://cdn.statically.io/img/galeria.bankier.pl/p/5/6/446e29ff0b2366-945-567-82-67-1381-828.jpg)
Narodowy Bank Polski poinformował w piątek, że "zrealizował strategiczne decyzje Zarządu NBP o znacznym zwiększeniu zasobów złota w rezerwach dewizowych". Jak podał polski bank centralny, w latach 2018-2019 zasoby złota NBP wzrosły o 125,7 ton, do 228,6 ton. NBP dodał także, że blisko połowa polskiego złota zostanie sprowadzona do kraju.
"W latach 2018-2019 zasoby złota NBP zostały zwiększone o 125,7 ton i obecnie wynoszą 228,6 ton" - czytamy w komunikacie banku. Dodano, że blisko połowa polskiego złota zostanie sprowadzona do kraju i będzie przechowywana w skarbcach NBP.
O pierwszych od lat zakupach złota NBP informował już w ubiegłym roku. Dane przekazywane przez bank centralny pokazywały jednak stopniowe zwiększanie stanu posiadania. Dzisiejsza informacja stanowi prawdziwą "złotą bombę", ponieważ ujawnia powiększenie rezerw o ponad sto ton, z czego 95 ton zostało kupionych w czerwcu.
"W roku, w którym świętujemy stulecie polskiego złotego, jako fundamentu siły gospodarczej naszego kraju, udało się zwiększyć strategiczne rezerwy złota i podjąć działania w celu repatriacji znacznej części polskiego złota do kraju. Realizując nasze konstytucyjne, ustawowe i po prostu patriotyczne zobowiązanie nie tylko budujemy siłę gospodarczą państwa polskiego, ale też tworzymy rezerwy, które będą strzegły jego bezpieczeństwa finansowego. Taki jest światowy trend, ale także oczekiwanie polskiego społeczeństwa" – powiedział, cytowany w komunikacie, prof. Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego.
Sprowadzając część złota do kraju, Polska pójdzie w ślady kilku innych europejskich państw. W sierpniu 2017 roku Bundesbank zakończył wielką operację repatriacji niemieckiego złota, przemieszczając 374 tony kruszcu z Paryża oraz 300 ton z Nowego Jorku. W rezultacie tej operacji połowa niemieckich rezerw złota znajduje się obecnie na terytorium RFN. W listopadzie 2014 roku świat finansów zszokowała Holandia, informując o sprowadzeniu z USA 122,5 ton złota. Rok później o postępach w repatriacji złota poinformował bank centralny Austrii, który zamierza sprowadzić do kraju 90 ton kruszcu. Jako ostatni decyzję o repatriacji złota podjęli Węgrzy.
Jak zaznaczył bank centralny, w tym roku zasoby NBP zasiliło 100 ton złota. "25,7 ton złota NBP kupił w roku 2018. Dzięki zakupom zrealizowanym w ostatnich 12 miesiącach, za kadencji prof. Adama Glapińskiego, NBP przesunął się z 34. na 22. pozycję wśród banków centralnych na świecie i z 15. na 11. miejsce w Europie, wyprzedzając wszystkie kraje regionu" - czytamy.
![](https://cdn.statically.io/img/galeria.bankier.pl/p/9/1/a954cbdf9c9a72-640-607-0-0-645-612.png)
![](https://cdn.statically.io/img/galeria.bankier.pl/p/9/1/a954cbdf9c9a72-640-607-0-0-645-612.png)
Bank centralny przekazał, że złoto NBP jako składnik oficjalnych aktywów rezerwowych, spełnia międzynarodowe standardy czystości i ma postać sztab London Good Delivery.
"Złoto NBP w Banku Anglii jest utrzymywane na tzw. allocated account, tj. każda sztaba przypisana do rachunku NBP jest jednoznacznie identyfikowalna, posiada unikatowy numer seryjny i znak rafinera. Najwyższa jakość złota NBP oraz wysokie standardy jego przechowywania zostały dodatkowo potwierdzone podczas inspekcji przeprowadzonej przez pracowników NBP w Bank of England w czerwcu br." - przekazano.
NBP podkreślił, że złoto jest „najbardziej rezerwowym” z aktywów rezerwowych: dywersyfikuje ryzyko geopolityczne i stanowi swoistą kotwicę zaufania, szczególnie w czasach napięć i kryzysów.
"W przypadku Polski to jednak wyjątkowo dobra sytuacja gospodarcza i stały, silny przyrost rezerw dewizowych (o ponad 30 mld euro w ciągu ostatnich pięciu lat) pozwoliły na zwiększenie polskich zasobów złota, które będzie wzmacniać wiarygodność i zabezpieczać siłę finansową naszego kraju nawet w skrajnie niekorzystnych warunkach" - napisano.
Jak informuje NBP, za decyzją o zakupach złota przemawiały również względy porównawcze. "Polska zajmowała dotychczas 21. miejsce na świecie pod względem posiadanych rezerw dewizowych i 34. pod względem zasobów złota. Również udział złota w rezerwach dewizowych NBP kształtował się poniżej średniej dla wszystkich banków centralnych (10,5 proc.) i znacznie poniżej średniej w krajach europejskich (20,5 proc). Zakup złota pozwolił więc nie tylko zwiększyć strategiczny bufor bezpieczeństwa finansowego kraju, ale także zbliżyć NBP pod względem udziału złota w rezerwach dewizowych do średniej w bankach centralnych na świecie (10,5 proc.)" - podano.
„Złota bomba" NBP
Wiadomość o zakupie stu ton złota i planach repatriacji kruszcu to prawdziwa bomba informacyjna ze strony Narodowego Banku Polskiego. NBP nagle poinformował o zakupie 95 ton złota wartych obecnie ponad 16 miliardów złotych.
Już jesienią, przy okazji pierwszych zakupów złota przez Narodowy Bank Polski, napisałem, że polski bank centralny wreszcie zrobił to, co powinien. Zatem inicjatywie zakupu stu ton złota mogę tylko przyklasnąć. Nadchodzi bowiem czas „monetarnego resetu”, w ramach którego panujący od niemal 50 lat i zupełnie już niewydolny ład monetarny oparty o fiducjarne pieniądze kreowane bez żadnych ograniczeń zostanie odesłany do lamusa. To, co go zastąpi, z dużym prawdopodobieństwem będzie w jakiś sposób powiązane ze złotem. Być może to SDR z dodanym do „koszyka” złotem stanie się nową globalną walutą rezerwową, zastępując w tej roli dolara.
Jeśli tak się stanie, to o sile krajowej waluty w znacznym stopniu decydować będą oficjalne rezerwy złota. Królewski metal znów stałby się kartą atutową w światowych rozgrywkach. A jeśli nie… to nic nie tracimy. NBP na czerwcowe zakupy złota wydał nieco ponad 4 mld dolarów. Ta kwota uszczupliła portfel zagranicznych obligacji skarbowych, w których NBP wciąż przechowuje 90% naszych rezerw walutowych. W świecie zerowych lub wręcz ujemnych rentowności tych papierów ich trzymanie jest pozbawione sensu. Odpada więc dyżurny argument przeciwników złota, że nie przynosi ono odsetek. Współcześnie obligacje skarbowe Niemiec przynoszą ujemne przepływy kapitałowe.
PAP/MZ