REKLAMA
WAKACJE Z GIEŁDĄ

MON: Tarcza Wschód stanie się projektem europejskim. UE i NATO widzą to

2024-07-10 20:30, akt.2024-07-10 20:38
publikacja
2024-07-10 20:30
aktualizacja
2024-07-10 20:38

Tarcza Wschód staje się projektem europejskim, są rozmowy o dofinansowaniu go przez Europejski Bank Inwestycyjny; żołnierze wysyłani na granicę będą tworzyli półroczne kontyngenty ze zwartych jednostek, przyśpieszono przejmowanie zadań przez Komponent Obrony Pogranicza – poinformowali w środę przedstawiciele MON.

MON: Tarcza Wschód stanie się projektem europejskim. UE i NATO widzą to
MON: Tarcza Wschód stanie się projektem europejskim. UE i NATO widzą to
fot. Kuba Stezycki / / FORUM

Wsparcie na wschodniej granicy ma zapewniać 17 tys. żołnierzy, z tego 8000 bezpośrednio na miejscu.

„Projekt Tarcza Wschód staje się de facto projektem europejskim” – powiedział w środę w Warszawie wiceminister obrony Cezary Tomczyk (KO) na konferencji prasowej z wiceszefem MON Pawłem Bejdą (PSL-TD) i szefem Sztabu Generalnego gen. Wiesławem Kukułą. Jak dodał Tomczyk, UE i NATO dostrzegają, że bezpieczeństwo wschodniej granicy to wspólna sprawa.

Według Tomczyka zasadniczy cel Tarczy Wschód to odstraszanie przez zbudowanie infrastruktury i zdolności orz wytworzenie u potencjalnego przeciwnika takiej świadomości, „żeby nikt nie ważył się nigdy zaatakować RP”.

Dodał, że projekt „w przypadku skrajnie czarnego scenariusza ma pozwolić odepchnąć wroga i nie dopuścić go nawet na centymetr na własne terytorium”. Wiceszef MON poinformował, że w ostatnich tygodniach odbyły się spotkania dwustronne z przedstawicielami Estonii, Litwy i Łotwy i Finlandii, a wiceminister obrony Paweł Bejda prowadził rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym „w sprawie ewentualnego finansowania części projektu”.

Tomczyk ocenił, że poprawiło się współdziałanie służb, m.in. dzięki uruchomieniu przez MON i MSWiA centrum koordynacji działań. Za konieczne uznał ujednolicenie procedur i wyposażenia wojska i innych służb mundurowych.

Bejda podkreślił, że Tarcza Wschód to nie tylko obiekty inżynieryjne, ale także poprawa rozpoznania terenu i rozszerzenie świadomości sytuacyjnej w tym dzięki wykorzystaniu bezzałogowców, danych satelitarnych i radarowych. Poinformował że poprawia się indywidualne wyposażenie żołnierza, do czego przyczynia się program Szpej.

Bejda poinformował też, że żołnierzom na granicy wysłano 7200 kamizelek ochronnych, 150 strzelb gładkolufowych, żołnierze otrzymują sprzęt noktowizyjny, poprawiające komfort buty i termoaktywną bieliznę oraz środki ochrony przed kleszczami i owadami. W trybie pilnej potrzeby operacyjnej resort zamierza kupić 150 kolejnych pojazdów opancerzonych dla wojska na granicy.

Tomczyk zwrócił uwagę, że w ostatnich sześciu miesiącach o 1000 wzrosła liczba żołnierzy wspierających SG i „na granicę trafili wreszcie żołnierze, kt��rzy mają doświadczenie w misjach stabilizacyjnych, quasi policyjnych” np. w Kosowie – żandarmi i żołnierze kawalerii powietrznej.

Przypomniał, że do końca lipca zostaną wygaszone operacje Gryf i Rengaw, a zastąpi je od sierpnia Bezpieczne Podlasie pod jednolitym dowództwem. Nowa operacja ma na celu wsparcie straży granicznej, utrzymanie zdolności przeciwzaskoczeniowych oraz wsparcie sił wydzielonych do budowy Tarczy Wschód.

Operacja Bezpieczne Podlasie będzie utrzymywana do osiągnięcia gotowości przez Komponent Obrony Pogranicza, który ma się składać z żołnierzy wojsk operacyjnych i WOT. KOP ma ze strony MON przejąć odpowiedzialność za Tarczę Wschód i bezpieczeństwo na granicy. Zasadniczo ochrona granicy pozostanie zadaniem SG.

Tomczyk przypomniał, że utworzenie KOP przewidywał poprzedni rząd. Jak dodał, obecny zmienił „nie tyle cele”, co terminy. KOP, który miał być gotowy do działania w 2032, zgodnie z obecnymi założeniami ma przejąć odpowiedzialność za infrastrukturę Tarczy Wschód w 2028 roku.

Do ochrony granicy wschodniej resort przewiduje wydzielenie 17 tys. żołnierzy. Według Bejdy, 8000 ma służyć bezpośrednio na granicy, a 9000 pozostanie w odwodzie gotowym do przerzutu w ciągu 48 godzin.

„Do tej pory służbę na granicy pełnili żołnierze z różnych jednostek, różnych dywizji” – zauważył Bejda. Poinformował, że resort planuje, by służba na granicy trwała pół roku na takiej zasadzie jak służba w polskich kontyngentach za granicą. Przygotowanie ma trwać dwa miesiące. Zapewnił, że nie zakłócałoby to normalnego cyklu szkolenia. Pierwszy taki kontyngent ma wstawić 18. Dywizja Zmechanizowana, w styczniu zmieni ją 16DZ, po niej 12. Dywizja.

„Zmapujemy każdy metr kwadratowy ziemi która przylega do wschodniej granicy wtedy zdecydujemy, gdzie i jakie umocnienia budować” – zapowiedział Bejda. Poinformował, że korzystając z procedury pilnej potrzeby operacyjnej MON zamierza kupić maszynę do produkcji betonowych prefabrykatów do budowy umocnień i schronów. Zapewnił też, że program Tarcza Wschód i operacja Bezpieczne Podlasie będą jednorodnie zarządzane.

Tomczyk zaznaczył, że Tarcza Wschód „to nie jest ciąg umocnień, który wszędzie będzie wyglądał tak samo”, a oprócz umocnień i schronów złożą się na nią pasy ziemi przewidziane w razie potrzeby do zaminowania, magazyny sprzętu, ale i naturalne przeszkody terenowe. „Korzystamy z najlepszych doświadczeń Korei Południowej, Finlandii czy państw bałtyckich” – dodał.

Jak powiedział Bejda, zespół ekspertów wojskowych przygotowujących system zabezpieczeń działa od kwietnia, powstanie też międzyresortowy zespół sterujący, złożony m.in. z przedstawicieli MON, MSWiA, MAP, resortów infrastruktury oraz klimatu i środowiska.

Tomczyk zapowiedział też utworzenie nowej jednostki – jarociński batalion remontów lotnisk ma zostać przeformowany w brygadę drogowo-lotniskową złożoną z trzech batalionów. „To będzie jednostka odpowiedzialna za budowę Tarczy Wschód” – dodał. Podtrzymał deklarację szefa MON, że w projekt zostaną włączone polskie – w tym lokalne - firmy, ponieważ „te miliardy powinny zostać w naszym kraju, to są też kwestie bezpieczeństwa”.

Wiceministrowie przyznali, że szacowane koszty Tarczy Wschód zapewne będą wymagały korekty. „Odbyliśmy już rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, omówiliśmy pierwsze projekty jeżeli chodzi o kwestie finansowania i jestem pewny, że te rozmowy się zakończą dobrze” – powiedział Tomczyk. Zaznaczył, że przy rozmowach o nowych władzach Komisji Europejskiej porusza się temat utworzenia specjalnego unijnego funduszu ds. projektów mających znaczenie dla całej UE, a jednym z priorytetów strony polskiej jest Tarcza Wschód. Poinformował, że zapadła decyzja, by na projekt przeznaczyć w pierwszym półroczu przyszłego roku 500 mln zł.

Przypomniał, że wskazane przez rząd źródła finansowania programu Tarcza Wschód to budżet MON, budżet państwa w części, którą dysponują inne resorty, oraz środki europejskie – EBI i środki KE w ramach polityk, które są obecnie wypracowywane.

Bejda wyraził ubolewanie że EBI „nie może finansować projektów typowo zbrojeniowych”, ale – zaznaczył - Tarcza Wschód spełnia kryteria finansowania przez tę instytucję.

Szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła zwrócił uwagę, że dodatkowe wyposażenie żołnierze otrzymują niezależnie od tego, które przywożą z macierzystych jednostek, a do szkolenia żołnierzy wysyłanych na granicę włączono elementy działań policyjnych, by zmniejszyć zagrożenia dla żołnierzy przygotowywanych z zasady do innych operacji.

Powołując się na rozmowy z szefami obrony innych państw powiedział, że „Tarcza Wschód świetnie wpisuje się w plany regionalne”, a przez znaczenie dla przesmyku suwalskiego wpływa na bezpieczeństwo innych państw.

Szef SGWP dodał, że w I kwartale 2025 r. prace w terenie rozpocznie zadaniowe zgrupowanie inżynieryjne powołane i dowodzone przez dowódcę generalnego, a do końca przyszłego roku wojskowe zespoły rekonesansowe mają zbadać przygraniczny obszar. Fragmenty zbadane przez zespoły będą przekazywane dowódcy generalnemu pod budowę infrastruktury.

Serię pytań na temat Tarczy Wschód ma też były minister obrony Mariusz Błaszczak

Zestaw pytań o Tarczę Wschód, m.in. o kwestię finansowania tego programu, skierował w środę do premiera Donalda Tuska b. szef MON, przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak. Według niego Tarcza Wschód jest dziś pewną wydmuszką, hasłem PR-owym; nie wiadomo m.in. jak zostanie sfinansowana.

W środę w Warszawie odbyła się konferencja wiceszefów MON Cezarego Tomczyka i Pawła Bejdy oraz szefa Sztabu Generalnego gen. Wiesława Kukuły poświęcona działaniom podejmowanym w celu wzmocnienia wschodniej granicy Polski oraz obecnym pracom w ramach programu Tarcza Wschód.

Na późniejszej konferencji prasowej Błaszczak powiedział, że Tarcza Wschód "jest niezwykle potrzebna, jest ważnym projektem", ale - jak dodał - nie wiadomo, jak zostanie sfinansowana.

B. szef MON stwierdził, że padały ze strony przedstawicieli rządu zapowiedzi o finansowaniu jej z funduszy unijnych, tymczasem - jak powiedział - "w konkluzjach ze szczytu Rady Europejskiej nie ma zagwarantowanego finansowania Tarczy Wschód".

Błaszczak dodał, że według zapowiedzi ma ona kosztować 10 mld zł co w jego ocenie jest zbyt niską kwotą, by realnie wzmocnić wschodnią granicę. "Dziś usłyszeliśmy na konferencji prasowej, że w przyszłym roku będzie przeznaczone 500 mln zł na Tarczę Wschód z - jak rozumiem - budżetu MON" - dodał, zastanawiając się, co z resztą kwoty.

W związku z tym poinformował o złożeniu na piśmie "całego zestawu pytań" do premiera Tuska, bo - według niego - "dziś możemy powiedzieć, że Tarcza Wschód jest pewną wydmuszką, jest hasłem PR-owym".

"Przedstawili nawet logotyp dzisiaj na konferencji prasowej. To wszystko jest bardzo ładne, rzeczywiście w Power Poincie można wiele rzeczy zrobić, ale my nie mamy czasu na to, by się bawić prezentacjami. Tu trzeba realnie i stanowczo wzmacniać polską granicę i oczekujemy takich działań" - powiedział Błaszczak.

Rząd w czerwcu przyjął uchwałę ws. ustanowienia "Narodowego Programu Odstraszania i Obrony - Tarcza Wschód". W jego ramach powstać ma "kompleksowa infrastruktura obronna na wschodniej flance NATO, aby przeciwdziałać zagrożeniom z Białorusi i Rosji". Jak wówczas poinformowano, na program, który ma być realizowany w latach 2024-2028, przewidziano 10 mld zł.

Wiceminister Tomczyk poinformował podczas środowej konferencji, że zapadła decyzja, by na projekt przeznaczyć w pierwszym półroczu przyszłego roku 500 mln zł, a wiceminister Bejda przyznał, że „na 10 miliardach się nie skończy".

Tomczyk zaznaczył zarazem, że Tarcza Wschód staje się de facto projektem europejskim i że tak dzisiaj podchodzi do tego zarówno UE, jak i NATO. Poinformował, że w ostatnim czasie prowadzone były rozmowy z partnerami z państw bałtyckich i z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym ws. ewentualnego finansowania części projektu. Wiceszef MON stwierdził, że w grę wchodzą trzy źródła finansowania Tarczy Wschód: budżet MON, budżet państwa "w kontekście różnych resortów takich jak m.in. resort klimatu i środowiska czy infrastruktury", oraz środki europejskie czyli Europejski Bank Inwestycyjny i środki z Komisji Europejskiej w ramach tworzących się obecnie polityk. (PAP)

amk/ dk/ mok/

W czerwcu rząd przyjął uchwałę ws. Narodowego Programu Odstraszania i Obrony Tarcza Wschód. Zakłada on budowę „kompleksowej infrastruktury obronnej na wschodniej flance NATO, aby przeciwdziałać zagrożeniom z Białorusi i Rosji".

Również w czerwcu wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział operację Bezpieczne Podlasie. Zastąpi ona operacje Gryf (wsparcia Straży Granicznej) i szkoleniową Rengaw, której zdaniem było podniesienie gotowości na wypadek agresywnych działań ze strony grupy Wagnera. Bezpieczne Podlasie ma wesprzeć SG w ochronie granicy, zwiększyć zdolności przeciwzaskoczeniowe przez utrzymanie sił gotowych reagować na zagrożenia asymetryczne i symetryczne oraz utrzymać tempo szkolenia żołnierzy.

W części infrastrukturalnej na program, który ma być realizowany w latach 2024-2028, przewidziano 10 mld zł. Przewiduje on przygotowanie do obrony terenów przygranicznych poprzez budowę systemu wykrywania, ostrzegania i śledzenia, sieci bunkrów lub ukryć dla systemów rażenia oraz rozwinięcie infrastruktury na potrzeby systemów antydronowych, MON zamierza też wydzielić tereny, które w razie potrzeby zostaną zaminowane.

Gen. Kukuła o Tarczy Wschód: musimy być przygotowani na długi pełnoskalowy konflikt

Musimy być przygotowani na pełnoskalowy konflikt o długim czasie trwania - podkreślił szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła, który na posiedzeniu sejmowej komisji obrony przedstawiał założenia Tarczy Wschód. Tarcza ma ograniczyć - jak tłumaczył - potencjalną mobilność wojsk przeciwnika.

Sejmowa Komisja Obrony Narodowej - na wniosek posłów PiS - wysłuchała w środę informacji przedstawicieli MON, Wojska Polskiego, a także MSWiA na temat wzmacniania wschodniej granicy Polski, w tym projektu Tarczy Wschód.

"Nasze konstytucyjne zadania, ale również prognoza naszych zagrożeń jest taka, że musimy być przygotowani na pełnoskalowy konflikt o charakterze symetrycznym i o długim czasie trwania, a to się wiąże z faktem, że siły zbrojne musimy utrzymać w kondycji" - podkreślił gen. Kukuła, który przedstawił posłom najważniejsze założenia projektu Tarczy Wschód, który ma być realizowany w latach 2024-2028.

Szef Sztabu Generalnego WP podkreślił, że celem jest, by w 2028 r. zafunkcjonowała infrastruktura Tarczy Wschód, której "operatorem, czyli fizycznym użytkownikiem dbającym o jej eksploatację, zagospodarowanie potencjału, jej dystrybucję na potrzeby Sił Zbrojnych, jak również Sojuszu Północnoatlantyckiego", ma być Komponent Obrony Pogranicza, którego budowa rozpoczęła się głównie na bazie Wojsk Obrony Terytorialnej.

W tym kontekście przypomniał o operacji Bezpieczne Podlasie, która rozpocznie się 1 sierpnia poprzez połączenie operacji Gryf i operacji Rengaw, co ma - jak tłumaczył generał - w dalszym ciągu pozwolić na efektywne wspieranie Straży Granicznej, a także utrzymać zdolność do reakcji na różne agresywne zachowania o charakterze militarnym ze strony Białorusi i Federacji Rosyjskiej.

"Oraz wreszcie trzeci cel, bardzo ważny, to jest synchronizacja właśnie z rozpoczętym procesem programu Tarczy Wschód, czyli zabezpieczenie i wspieranie sił wydzielanych do budowy tej infrastruktury" - dodał.

Gen. Kukuła przypomniał wcześniej w środę podane przez MON informacje, że do ochrony granicy wschodniej resort przewiduje wydzielenie 17 tys. żołnierzy. 8 tys. żołnierzy ma służyć bezpośrednio na granicy, a 9 tys. pozostanie w odwodzie gotowym do przerzutu w ciągu 48 godzin.

Szef Sztabu Generalnego WP przedstawił też cztery zasadnicze "linie wysiłku w operacji Tarcza Wschód".

"Po pierwsze zamierzamy wzmocnić zdolności przeciwzaskoczeniowe(...), (po drugie) ograniczyć potencjalną mobilność wojsk przeciwnika, przede wszystkim spowalniać je, dając możliwość oddziaływania naszym systemom rażenia bardziej efektywnie, ale również kanalizować ich ruch w taki sposób, aby wprowadzać przeciwnika w tzw. killboxy, czyli w rejony, w których zamierzamy je intensywnie niszczyć" - mówił.

"Trzecim celem, który planujemy realizować, jest zapewnienie mobilności dla wojsk własnych (...), zwłaszcza na Warmii i Mazurach, czyli zbudowanie takiej infrastruktury, która umożliwia nam szybkie przemieszczanie się (..). I wreszcie czwarty cel operacji to jest zapewnienie bezpieczeństwa wojsk własnych oraz ochrony ludności cywilnej" - wymienił gen. Kukuła.

Poseł PiS Andrzej Śliwka, który wyjaśniał powody, dla których posłowie PiS zwołali komisję, podkreślił, że nie jest znane m.in. finansowanie Tarczy Wschód. Zwrócił uwagę, że mimo wcześniejszych zapowiedzi rządu, że odbędzie się ono m.in. z pieniędzy unijnych, to po ostatnim szczycie Rady Europejskiej wiadomo, że środki na ten projekt - jak zaznaczył: za sprawą Niemiec - nie zostaną przeznaczone.

W odpowiedzi wiceszef MON Cezary Tomczyk przypomniał, że uchwała Rady Ministrów z 10 czerwca dotycząca Tarczy Wschód wskazuje, iż źródłami jej finansowania jest z jednej strony budżet państwa, a z drugiej strony środki unijne.

"Nie wiem, czy można jakoś prościej to napisać, więc wydaje się, że sprawa jest jasna" - zaznaczył.

Odnosząc się do wcześniejszej zapowiedzi, by na Tarczę Wschód przeznaczyć w pierwszym półroczu przyszłego roku 500 mln zł, Tomczyk podkreślił, że w tej sprawie najpierw konieczne jest zaplanowanie projektu, a potem dopiero działanie. "500 milionów złotych to są środki, które będą przeznaczone jako pierwsze po to, żeby rozpocząć inwestycje" - powiedział. Poinformował też, że do końca 2024 r. będą zamykane projekty w tej sprawie z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, który - w zamierzeniu - ma współfinansować tę inwestycję.

Przypomniał też, że pierwsza umowa związana z EBI, która już została podpisana przez premiera Tuska, dotyczy obrazowania optoelektronicznego i polskich satelitów. "W przyszłym roku będą na polskim niebie; będą służyły na rzecz projektu zarówno Tarczy Wschód, jak i projektu Żelaznej Kopuły" - mówił Tomczyk, zaznaczając, że do tego drugiego projektu będzie konieczne przekonanie partnerów.

Odnosząc się do krytyki, że planowane 10 mld zł na Tarczę Wschód to zbyt mało, wiceszef MON podał przykład Litwy. "Ten projekt, który oni realizują, a który dotyczy głównie kontrmobilności, to jest projekt za 300 mln euro. Czyli 300 milionów euro na 600 kilometrów versus 2,5 miliarda euro na 700 kilometrów zabezpieczenia granicy" - powiedział Tomczyk.

Uchwałę w sprawie ustanowienia "Narodowego Programu Odstraszania i Obrony - Tarcza Wschód", na zrealizowanie którego w latach 2024-28 przewidziano 10 mld zł, Rada Ministrów przyjęła 10 czerwca na wyjazdowym posiedzeniu w Białymstoku. Według komunikatu KPRM "rząd zamierza utworzyć kompleksową infrastrukturę obronną na wschodniej flance NATO, aby przeciwdziałać zagrożeniom z Białorusi i Rosji".

Program zawiera przygotowanie do obrony terenów przygranicznych poprzez zwiększenie tzw. zdolności przeciwzaskoczeniowych, w tym budowę systemu wykrywania, ostrzegania i śledzenia opartego na sieci stacji bazowych, wysuniętych baz operacyjnych (hubów logistycznych), sieci bunkrów/ukryć dla systemów rażenia oraz rozwinięcie infrastruktury na potrzeby systemów antydronowych.

Ograniczaniu mobilności przeciwnika mają służyć budowa rowów przeciwczołgowych, przygotowanie kamufletów (min podziemnych) do wysadzania dróg i mostów, pogłębianie rowów melioracyjnych, wzmocnienie naturalnych uwarunkowań terenu.

Aby zapewnić mobilność wojskom, w programie przewiduje się np. gromadzenie konstrukcji mostowych przy przeszkodach wodnych, przygotowanie przyczółków z dojazdami, przygotowanie osi przepraw drogowych przez umacnianie brzegów i wzmacnianie dróg dojazdowych, dostosowanie nośności wybranych obiektów inżynieryjnych do wagi sprzętu.

Zapewnienie bezpieczeństwa wojska oraz ochrony ludności cywilnej rząd zamierza osiągnąć, budując ukrycia z konstrukcji lekkich lub prefabrykowanych, podziemne magazyny środków bojowych i sprzętu wojskowego, rozbudowę rejonów obrony. (PAP)

nno/ godl/ wus/

Szukamy rozwiązań, które zaangażują też inne państwa UE

"Przede wszystkim zwracamy się do państw Unii Europejskiej, które są w grupie Schengen, bo one też są ofiarami tej hybrydowej akcji przepychania nielegalnych imigrantów" - powiedział Siemoniak.

Zaznaczył, że wicepremier Kosiniak-Kamysz prowadził rozmowy ze swoimi odpowiednikami francuskim i niemieckim. "Rozmawiamy o kwestiach związanych z walką ze skutkami (hybrydowej akcji - PAP) i tu potencjalnie jest na stole kwestia zaangażowania się finansowego, organizacyjnego, a być może kadrowego" - dodał Siemoniak. Podkreślił, że to jednak sprawa trudna z punktu widzenia prawnego.

Przekazał, że 17 lipca wiceminister SWiA spotka się ze swoim niemieckim odpowiednikiem w Szczecinie, by rozmawiać o granicy polsko-niemieckiej, ale także polsko-białoruskiej. "Na wrzesień planowana jest na granicy wizyta niemieckiej minister spraw wewnętrznych z ekspertami i wtedy będziemy rozmawiali, co konkretnie mamy zrobić. W różnych formatach UE ten temat jest podnoszony i wraz z ministrem obrony szukamy różnych rozwiązań angażujących inne państwa" - podkreślił Siemoniak.

We wtorek w rozmowie z dziennikarzami przed szczytem NATO w Waszyngtonie minister Kosiniak-Kamysz odniósł się do pracy służb i wojska na polskiej wschodniej granicy w związku z naporem migrantów. Jak podkreślił, umiędzynarodowienie tego tematu to jedno z działań, które prowadzi polska delegacja na szczycie Sojuszu i w rozmowach bilateralnych z państwami partnerskimi.

Kosiniak-Kamysz powiedział też, że szef MSZ Radosław Sikorski zaprosił swoich odpowiedników z państw sojuszniczych do złożenia wizyty na granicy polsko-białoruskiej. Taka wizyta ma się odbyć w najbliższym czasie. "Uważamy, że straż graniczna i policja z naszych najbliższych państw sojuszniczych powinny wesprzeć ochronę granic NATO i UE" – oświadczył Kosiniak-Kamysz. Dodał, że ma na myśli przede wszystkim państwa sąsiadujące z Polską oraz te, które mają duże doświadczenie w ochronie własnych granic, jak Finlandia czy Grecja.(PAP)

Autorka: Marta Stańczyk

mas/ mark/ wus/ brw/ par/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste i zgarnij do 560 zł

Załóż konto osobiste i zgarnij do 560 zł

Komentarze (13)

dodaj komentarz
simonsoft8
zmiań wibor na wiron. szalona peś na wizyt europa na wiso
od_redakcji
"Pojechać do Waszyngtonu na szczyt NATO, żeby napluć w telewizyjnym wywiadzie na polski rząd i zapowiedzieć kolejne weta" - napisał w serwisie X premier Donald Tusk, komentując aktywność Andrzeja Dudy.
Polscy politycy, nawet nie wiecie jak żeście mi zaimponowali!!
od_redakcji
Ryzykowny plan Turcji. "Doszli do wniosku, że Ukraina nie może wygrać"
Wow! to już nie tylko Orban ma wątpliwości? "Ukraina musi wygrać" Hmm. Brzmi to kabaretowo dramatycznie.
trpaslik
Dodał, że projekt „w przypadku skrajnie czarnego scenariusza ma pozwolić odepchnąć wroga i nie dopuścić go nawet na centymetr na własne terytorium”. "...nawet na centymetr...". Znowu? Był taki generał, który mówił coś o nieoddaniu nawet guzika. 17 września 39 roku jako pierwszy wycofał się na z góry upatrzone pozycje w Rumunii.
od_redakcji
Norwegia dostarczy na Ukrainę sześć samolotów F-16, a pierwsze przybędą w tym roku. A jak po co bredzić o pokoju. Po prostu więcej ognia.
od_redakcji
Arabia Saudyjska zagroziła G7 masową wyprzedażą europejskich obligacji, jeśli dotkną one rosyjskich aktywów. „Najpierw uderzymy we Francję i jej dług”
od_redakcji
Arabia Saudyjska, nowy członek BRICS, a obecnie bliski sojusznik Rosji, zagroziła państwom członkowskim G7 masową wyprzedażą europejskich obligacji, jeśli przejmą one rosyjskie aktywa.

Bloomberg donosi o tym bezprecedensowym zagrożeniu dla dolara i euro, które zaskoczyło wszystkich.

Zdaniem Riyadu pierwszym celem może
Arabia Saudyjska, nowy członek BRICS, a obecnie bliski sojusznik Rosji, zagroziła państwom członkowskim G7 masową wyprzedażą europejskich obligacji, jeśli przejmą one rosyjskie aktywa.

Bloomberg donosi o tym bezprecedensowym zagrożeniu dla dolara i euro, które zaskoczyło wszystkich.

Zdaniem Riyadu pierwszym celem może być Francja i jej zadłużenie.
Powodem tych... nastrojów ze strony G7 w stosunku do tej możliwości jest fakt, że Arabia Saudyjska jest największym na świecie eksporterem ropy naftowej, a jej bank centralny posiada rezerwy walutowe netto w wysokości 445 miliardów dolarów.

Państwowy fundusz majątkowy ma również aktywa o wartości prawie 1 biliona dolarów. dolarów.
samsza
Tarcza antykorupcyjna i inwestor z Kataru, pamiętamy.

Powiązane: Tarcza Wschód

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki