REKLAMA
GRA GIEŁDOWA

Inflacja w Polsce już nie straszy. Bardziej obawiamy się gradobicia

Michał Kubicki2024-06-28 10:15, akt.2024-06-28 13:06redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-06-28 10:15
aktualizacja
2024-06-28 13:06

Według danych GUS-u roczna inflacja w czerwcu 2024 r. nieznacznie przekroczyła cel Narodowego Banku Polskiego. Okazuje się, że Polacy nie boją się już tak inflacji jak jeszcze rok temu. W drugiej połowie roku strach jednak może powrócić.

Inflacja w Polsce już nie straszy. Bardziej obawiamy się gradobicia
Inflacja w Polsce już nie straszy. Bardziej obawiamy się gradobicia
fot. MaxZolotukhin / / Shutterstock

W czerwcu 2024 roku indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) był o 2,6% wyższy w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku – wynika z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego.

To pierwszy miesiąc wyjścia ponad cel Narodowego Banku Polskiego po trzech z rzędu utrzymywania się inflacji w ramach 2,5-procentowego celu. W poprzednich latach inflacja wykraczała poza wskazany cel banku centralnego.

Strach W porównaniu do maja roczna dynamika CPI przyspieszyła z 2,5% do 2,6%, co było wynikiem nieco wyższym od rynkowego konsensusu na poziomie 2,5%. Cykliczny inflacyjny dołek przypadł na marzec, gdy ze względu na korzystne efekty wysokiej zeszłorocznej bazy inflacja CPI obniżyła się do 2% i był najniższa od niemal 5 lat.

Reklama

Względem maja indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych podniósł się tylko o 0,1% po zwyżce o 0,1% w maju i kwietniu oraz 0,2% w marcu. Tutaj dane idealnie pokryły się prognozami, bowiem ekonomiści spodziewali się dynamiki rzędu 0,1% mdm.

Cofając się jeszcze bardziej, przypomnijmy, że marcowy odczyt był poprzedzony miesięcznymi przyrostami CPI o 0,3% w lutym oraz 0,4% w styczniu. Oznacza to, że ceny generalnie wciąż rosną, aczkolwiek wolniej niż w ubiegłym roku. Niemniej jednak obserwowane od wiosny przyspieszenie rocznej dynamiki wskaźnika CPI skończyło trwający przez poprzednie 13 miesięcy okres dezinflacji w Polsce.

Wzrost cen żywności przez VAT

Ponieważ jest to dopiero „szybki szacunek” za czerwiec, to w piątek dowiedzieliśmy się jedynie, że ceny artykułów spożywczych w były o 0,7% wyższe niż w maju oraz o 2,6% wyższe niż rok temu. Ponadto nośniki energii przez poprzednie 12 miesięcy potaniały o 1,6%, ale już paliwa podrożały o 1,6%. Obie kategorie potaniały względem maja o 0,1% i 2,8%.

GUS zaznacza przy tym, że opublikowane w piątek dane mają charakter wstępny i prezentowane są w zawężonym zakresie. Nie dysponujemy zatem pełnymi danymi w rozbiciu na poszczególne kategorie i wyszczególnione konkretne dobra. To wszystko poznamy 15 lipca.

"Ceny żywności wzrosły 0,7%m/m, nieco wyżej od oczekiwań. Sezonowy spadek owoców odbył się wcześniej, teraz następuje odbicie którego nie było przed rokiem" - tłumaczą analitycy z ING. Z kolei ekesperci z mBanku tłumaczą to po części stopniowym przerzucaniem wyższego VATu na ceny detaliczne, w czym zgadzają się takze eksperci z PKO. 

Gradobicie straszy bardziej niż inflacja 

Utrzymująca się w celu NBP lub blisko niego inflacja po gwałtownym procesie dezinflacji sprawiła, że wzrost cen nie jest już najbardziej przerażający w oczach Polaków. Z cyklicznego badania „Bieżące lęki i obawy Polaków”, prowadzonego przez UCE Research i platformę ePsycholodzy.pl, wynika że strach przed inflacją jest dopiero na czwartym miejscu wśród największych lęków Polaków, wskazywanym w 37,3% odpowiedzi. Rok temu inflacja była na pierwszy miejscu, wybierana przez ponad 45% ankietowanych.

Obecnie najczęstszym lękiem jest choroba najbliższych (43,3%). Na drugim miejscu w zestawieniu są anomalie pogodowe (41,7%). Na trzeciej pozycji w rankingu jest choroba i utrata własnego zdrowia (40,4%.).

Eksperci z UCE Research zauważają, że poziom lęku przed inflacją pozostaje niezmienny, ale inne kwestie wysuwają się na pierwszy plan. Możliwe jest, że w dużej mierze konsumenci dostosowali się do trudnej sytuacji ekonomicznej. Niektórzy wykazali się większą przedsiębiorczością lub zwiększyli swoje dochody, np. zmieniając pracę lub otrzymując podwyżkę. Natomiast wobec kłopotów ze zdrowiem ludzie czują się bardziej bezsilni – piszą autorzy badania.

Większy strach przed inflacją może wrócić

Niestety, w drugiej połowie roku strach przed inflacją może się podnieść. Wiemy, że za sprawą podwyżek taryf na energię elektryczną, gaz i ciepło sieciowe od lipca zobaczymy znacząco wyższe odczyty inflacyjne. Eksperci szacują, że zatwierdzone przez URE nowe taryfy spowodują, że od lipca rachunek zarówno za prąd, jak i gaz wzrosną średnio o ok. 20%. Analitycy z ING szacują, że łączny wpływ stopniowego odmrażania cen prądu i gazu doda w lipcu do inflacji CPI około 1,4-1,5pp.

Według nich w grudniu możemy zobaczyć inflację rzędu 4,7% r/r, której skok z 2% w marcu nie będzie jednak efektem tylko odmrażanie cen mediów, ale również efektem statystycznym, a także wpływu uporczywości inflacji bazowej, która nie chce spaść poniżej 3,5% pomimo recesji w konsumpcji trwającej prawie rok.

Zdaniem innych ekonomistów inflacja CPI w kolejnych kwartałach może dotrzeć nawet do poziomu 6%. Nowy szczyt inflacji w Polsce przypadnie na koniec I kw. 2025 r., wskaźnik CPI ukształtuje się wówczas na poziomie lekko poniżej 6 proc. rdr - prognozują w najnowszym kwartalniku ekonomiści PKO BP, zakładając średnioroczną inflację w 2024 r. na 3,5 proc. Agencja S&P prognozuje średnioroczną inflację w Polsce w 2024 r. na poziomie 4,7 proc., w 2025 r. 4,2 proc. i ok. 3,5 proc. w dwóch kolejnych latach.

Komentarze ekonomistów

PKO BP

„Był to pierwszy od 4 miesięcy wynik, kiedy inflacja CPI nieznacznie przekroczyła cel 2,5 proc., a jednocześnie ostatni w tym roku (wg naszej prognozy), gdy pozostaje w paśmie dopuszczalnych odchyleń od celu. Poziom cen w czerwcu wzrósł o 0,1 proc. m/m, głównie za sprawą mocnego (jak na czerwiec) wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych przy spadku cen paliw” – czytamy w komentarzu PKO BP do danych GUS.

Ekonomiści banku zwrócili uwagę na fakt, że ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 0,7 proc. w stosunku do maja, „zdecydowanie silniej od wzorca sezonowego”, co ich zdaniem może być opóźnionym efektem rezygnacji z zerowej stawki VAT od kwietnia. Ich zdaniem, roczne tempo wzrostu cen żywności będzie się podnosić z 2,5 proc. obecnie do blisko 4 proc. na koniec 2024 r.

Analitycy PKO BP wskazali także, że ceny nośników energii w czerwcu spadły o 0,1 proc. w stosunku do maja, „prawdopodobnie za sprawą kolejnego spadku cen opału.

„Istotny wzrost w tej kategorii będzie miał miejsce od lipca, kiedy ceny prądu, gazu i ciepła zostaną +odmrożone+. Szacujemy, że ceny nośników energii wzrosną w lipcu o ok. 15 proc., co podbije roczną inflację CPI o ok. 1,8pp. Znamy już skalę podwyżki rachunków za gaz (wg URE o ok. 20 proc.), ale niepewność dotyczy jeszcze cen energii elektrycznej i ciepła” – czytamy w komentarzu.

Według szacunków PKO BP na bazie wstępnych danych o inflacji konsumenckiej, inflacja bazowa w czerwcu spadła do 3,7 proc. r/r z 3,8 proc. r/r w maju.

„Szacowany przez nas impet (wyrównana sezonowo zmiana proc. m/m) nieznacznie przyspieszył, ale zannualizowana inflacja bazowa spadła poniżej 4 proc. r/r i pozostaje w lekkim trendzie spadkowym. Wskazuje to na osłabienie natężenia fundamentalnej presji inflacyjnej. Oczekujemy, że w dalszej części roku trend spadkowy zatrzyma się, a nawet nieznacznie się odwróci, wraz z odbudową popytu konsumpcyjnego” – czytamy w komentarzu PKO BP.

Ich zdaniem, czerwiec jest ostatnim miesiącem, kiedy inflacja utrzymała się w przedziale dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego Rady Polityki Pieniężnej, który wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt. proc.

„Ponowny i trwały powrót inflacji CPI do celu przewidujemy w IV kw. 2025. Dane inflacyjne za czerwiec nie powinny wpłynąć na RPP, która przyjęła konserwatywną postawę. Przymiarki do wznowienia obniżek stóp zaczną się wg nas dopiero w trakcie I połowie 2025, a pierwsza obniżka nastąpi w II połowie 2025. Jednocześnie warto zauważyć, że w porównaniu z marcową projekcją NBP faktyczna inflacja CPI w II kw. 2024 była niższa o 0,9pp, a inflacja bazowa o 0,6pp. Redukcja niepewności dotyczącej cen energii, dalsza ogólna dezinflacja, obniżki stóp za granicą przemawiają za dostrajającą obniżką stóp NBP, ale RPP pozostaje nieugięta” – ocenili ekonomiści PKO BP.

ING

Tym razem nie było zaskoczenia niższym odczytem, jak w poprzednich miesiącach - wskazał Rafał Benecki, główny ekonomista i dyrektor biura analiz makroekonomicznych ING Banku Śląskiego w komentarzu dotyczącym danych GUS.

Jak zauważył, ceny żywności wzrosły o 0,7 proc. m/m, czyli zdecydowanie bardziej niż przewidywały szacunki. "Wysokie temperatury spowodowały, że sezonowy spadek cen wybranych owoców nastąpił wcześniej, zaś teraz następuje odbicie, którego nie było przed rokiem. W kierunku wzrostu cen oddziaływało także rozłożone w czasie przerzucanie podwyżki VAT na ceny detaliczne, ale skala tego zjawiska była już niewielka" - skomentował Benecki.

Odnotowano kolejny miesiąc z niższym wzrostem inflacji bazowej m/m, również po odsezonowaniu (wyeliminowaniu wpływu wahań sezonowych - PAP). "Według naszych szacunków, w ujęciu rocznym spadła ona do 3,7 proc. r/r wobec 3,8 proc. r/r w maju, co jest zgodne z naszymi oczekiwaniami" - poinformował.

Według głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego następne miesiące przyniosą dalsze stopniowe odbicie CPI. "Ogłoszone wczoraj nowe taryfy na gaz i prąd dodadzą do CPI 1,3-1,4 pp, a tym samym w lipcu inflacja ukształtuje się w okolicach 4 proc. r/r, czyli ponownie powyżej dopuszczalnych wahań wokół celu NBP. Szacujemy, że na koniec roku wyniesie ok. 4,8 proc. r/r" - prognozuje Rafał Benecki.

Zaznaczył przy tym, że należy pamiętać, iż skok inflacji CPI po marcowym obniżeniu (2,0 proc. r/r) do 4,8 proc. r/r w grudniu będzie wynikiem nie tylko odmrażania cen mediów. "To także efekt statystyczny - porównujemy ją do spadających cen w II połowie 2023 r., oraz uporczywość inflacji bazowej, która nie chce spaść poniżej 3,5 proc. pomimo recesji w konsumpcji trwającej prawie rok" - stwierdził Benecki.

W jego opinii wyzwaniem dla polityki pieniężnej pozostaje wysoka i uporczywa inflacja usług, powiązana z wysoką dynamiką płac nominalnych. "Nawet przy założeniu, że odsezonowane zmiany inflacji bazowej m/m nie zareagują na trwające ożywienie popytu wewnętrznego i będą się kształtowały podobnie jak w II kwartale 2024 r., wciąż inflacja bazowa w II połowie 2024 r. będzie utrzymywała się w okolicach 4 proc. r/r, a to oznacza że będziemy bardzo daleko od jej sprowadzenia do celu" - przewiduje ekspert.

Zdaniem Rafała Beneckiego należy zatem spodziewać się utrzymywania stóp bez zmian do końca 2024 roku. "Obniżki będą możliwe w II kwartale 2025 r., ale będzie to raczej krótki i płytki cykl luzowania polityki pieniężnej" - podsumował ekonomista.

Bank Pekao

„W czerwcowej inflacji zaskoczył nas duży skok cen żywności, które wzrosły o 0,7 proc. m/m. Jest to wyraźnie więcej niż sugerowałby to typowy wzorzec sezonowości. Winą obarczamy tutaj powrót do wyższego VAT tylko że ze znanym ekonomistom asymetrycznym efektem - ceny w większym stopniu rosną po podwyżkach VAT niż spadają po jego obniżkach. Jednakże, zdecydowana większość tego dostosowania już się zrealizowała i nie spodziewamy się zaskakujących podwyżek z tego tytułu w kolejnych miesiącach. Bazowa presja na ceny żywności pozostaje obecnie niska, ale niestety z dużym potencjałem na jej wzrost ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne, które znacząco ograniczą podaż owoców i warzyw w tym roku” – czytamy w komentarzu Banku Pekao do danych GUS.

Zdaniem ekonomistów banku, ważną informacją płynącą z danych GUS jest spadek inflacji bazowej w ujęciu rok do roku. Szacują oni, że inflacja bazowa w czerwcu spadła do 3,7 proc. w ujęciu rocznym oraz wzrosła o 0,2 proc., licząc miesiąc do miesiąca. „Patrząc na dynamikę roczną skończyliśmy już korzystać z wysokiej bazy odniesienia i kolejne spadki inflacji bazowej w ujęciu rok do roku są już zdecydowanie mniej spektakularne. Zakładamy, że w najbliższych miesiącach będzie zbiegać do swojego minimum w tym cyklu do ok. 3,5 proc. r/r (…). W bazowych procesach cenowych coraz większą rolę będą odgrywać czynniki związane z krajową gospodarką. Dobra sytuacja na rynku pracy (szczególnie wysoki wzrost wynagrodzeń) wraz z przybierającym na sile ożywieniem gospodarczym będą zbliżać nas do odbicia inflacji bazowej, ale nie będzie to dynamiczny proces” – uważają ekonomiści Pekao.

Zwrócili oni uwagę na spadek cen paliw w czerwcu, które obniżyły się o 2,8 proc. w ujęciu miesięcznym. Dodali jednak, że ze względu na rosnące w ostatnich tygodniach ceny ropy naftowej na światowych rynkach „w miesiącach wakacyjnych ceny paliw pójdą znowu w górę”. Wskazali także na spadek cen nośników energii (o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym), co ich zdaniem wynika ze zniżkujących cen opału oraz produktów gazowych.

„Obecny pobyt inflacji w okolicach celu NBP jest krótkotrwały i skończył się właśnie z czerwcem. Od lipca na kształt ścieżki inflacyjnej mocno wpłynie częściowe odmrożenie taryf energetycznych dla gospodarstw domowych. URE wczoraj odsłonił w końcu karty i już wiemy, że rachunki zarówno za prąd jak i gaz wzrosną średnio o ok. 20 proc., co podbije błyskawicznie inflację o prawie 1,5 pkt. proc. do 4 proc. r/r. Na koniec 2024 r. inflacja znajdzie się w pobliżu 4,5 proc. r/r.” – czytamy w komentarzu Banku Pekao.

Zdaniem jego analityków, czerwcowy odczyt nie wpłynie na dotychczasowe nastawienie RPP do polityki pieniężnej.

„Rada będzie konsekwentnie +jastrzębia+ powołując się na zbyt wysoki wzrost płac oraz odbicie inflacji w II połowie roku. Postępujące ożywienie koniunktury pociągnie w końcu również za sobą wzrost inflacji bazowej. Dalej zakładamy, że stopy procentowe NBP pozostaną bez zmian co najmniej do końca 2025 r.” – uważają ekonomiści Banku Pekao.

PIE

Analitycy PIE wskazali, że choć inflacja w czerwcu nieznacznie wzrosła, nadal jednak pozostaje niemal dokładnie w środku celu inflacyjnego NBP. "Na niski odczyt wpłynął spadek cen paliw (-2,8 proc. m/m). Ceny żywności wzrosły 0,7 proc. m/m. Inflacja bazowa pozostała na poziomie zbliżonym do maja – szacujemy, że wynosi ok. 3,7 proc. r/r." - podali.

Analitycy zwrócili uwagę, iż czerwcowy odczyt jest ostatnim w tym roku, w którym inflacja utrzymała się w celu NBP, z uwagi na planowane częściowe odmrożenie cen energii w lipcu. "Szacujemy, że ceny energii wzrosną o ok. 13 proc. r/r. Zwiększy to inflację o ok. 1,5 pkt. proc. przez najbliższy rok. W dłuższej perspektywie taka decyzja ułatwi jednak spadek inflacji do celu" - ocenili.

Jak dodali, ostatnia projekcja NBP wskazuje, że pełne odmrożenie cen oznaczałoby o 0,3 pkt. proc. niższą inflację bazową w 2026 r. niż w przypadku pozostawienia działań osłonowych. Zdaniem analityków wyższe ceny energii oznaczają częściowe przesunięcie wydatków konsumentów z usług, co zmniejsza ogólną presję inflacyjną.

PIE ocenia, że zagrożeniem dla trwałego powrotu do celu pozostaje inflacja bazowa. Ekonomiści wskazali, że ich zdaniem "szczególnie uporczywy pozostaje wzrost cen usług – w maju wzrosły o 6,2 proc. r/r przy inflacji towarów 1,2 proc.".

W ocenie analityków podwyższona presja inflacyjna związana jest również z szybkim wzrostem płac. Dodali, że od początku 2024 roku wynagrodzenia rosną o ok. 12 proc. r/r. "Wysoki wzrost wynagrodzeń utrudni dalsze spowolnienie wzrostu cen w tej kategorii. Z tego powodu trwały spadek inflacji do celu będzie czasochłonny. Konsensus Focus Economics zakłada, że inflacja ponownie znajdzie się w granicach celu NBP dopiero pod koniec 2025 r." - poinformowali analitycy.

Konfederacja Lewiatan

Wszystko wskazuje na to, że nadal inflacją rządzą ceny usług, a nie ceny produktów i pewnie tak też pozostanie, biorąc pod uwagę rosnące koszty pracy - napisał w komentarzu do danych GUS ekonomista Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka. Dodał, że relatywnie niska inflacja może wskazywać na to, że wolimy oszczędzać niż konsumować, co de facto może się odbić na wzroście PKB. "(...) jednogłośnie wszyscy liczą na konsumpcję, która ma ciągnąć w tym roku wzrost gospodarczy" - powiedział ekspert.

Przypomniał też, że - jak informowała Konfederacja Lewiatan przed miesiącem, jeśli inflacja w tym miesiącu nie wyjdzie poza cel NBP (tj. 2,5 proc. +/- 1 p.p. - PAP), możemy być świadkami przynajmniej zmiany narracji członków Rady Polityki Pieniężnej co do poziomu stóp procentowych w obecnym roku. Zwrócił uwagę, że bardziej newralgiczny w tym aspekcie wydaje się jednak lipiec, bo wtedy w odczycie uwzględniona zostanie już podwyżka cen energii i gazu. "Te dwa elementy jednak ważą całkiem sporo w koszyku inflacyjnym" - powiedział Zielonka.

Dodał, że obecnie z danych szczegółowych GUS wynika, że ceny żywności urosły o 2,5 proc. rok do roku, co oznacza, że zaczyna być widoczny efekt powrotu stawki VAT na żywność. "Być może firmy uznały jednak, że nie stać ich na przejęcie całości wzrostu cen produktów i rozłożyły w czasie podwyżki, tak aby były mniej dotkliwe dla obywateli" - stwierdził ekonomista.

Źródło:
Michał Kubicki
Michał Kubicki
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki Bankier.pl. Absolwent finansów i rachunkowości na UMCS w Lublinie. W czasie studiów zainteresował się giełdą i rynkami finansowymi, które to zainteresowania rozwinął na SGH w Warszawie na kierunku Bankowość Inwestycyjna. Na co dzień obserwuje notowania warszawskiej giełdy, by przekazać czytelnikom portalu najważniejsze informacje z parkietu oraz przybliżyć istotne wiadomości ze spółek. Telefon 728 927 242

Tematy
Weź kartę kredytową maXima i maksymalizuj korzyści, w podróży i na co dzień!

Weź kartę kredytową maXima i maksymalizuj korzyści, w podróży i na co dzień!

Komentarze (9)

dodaj komentarz
hylobiusnews
Media rządzą naszą świadomością. Koszyk pełny zakupów w biedronce to dziś 500 pln. Dwa lata temu 250, a do tego dzisiaj nie wkładam butelki na weekend.
Mieszczuchy bez samochodu boją się upałów i gradobicia…
naczepa
chyba to jednak z samochodem, ale bez garażu najbardziej się boją gradobicia - chociaż gradobicie w trasie to i garaż nie pomoże...
zoomek odpowiada naczepa
W trasie to i wieśniakom (ja) nie pomoże garaż A mam, aby to jeden?
hylobiusnews odpowiada zoomek
Chodzi mi o to, że boją się rzeczy nieważnych.
naczepa
A tak w ogóle to czy pani Tyrowicz jest za obniżeniem stóp do 2,6% - a także reszta pseudoekspertów, którzy uważali, że stopy powinny być na tym poziomie co inflacja? :)
inwestor.pl
Sprawdźmy. Czego bardziej się boisz?

Zielony - Inflacji
Czerwony - Gradobicia (LOL)

(SONDA)
zoomek
różowy - negatywna ocena twojego posta
fioletowy - pozytywna
simonsoft8
rdr mdm, średnik. liczbo, GUS. na wygodę FUS

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki