REKLAMA
WAKACJE Z GIEŁDĄ

Afera wizowa: służby konsularne miały umiarkowane wsparcie ze strony MSZ

2024-07-10 19:41
publikacja
2024-07-10 19:41

Andrzej Papierz zeznał w środę przed komisją ds. tzw. afery wizowej, że w czasie pełnienia obowiązków nie był informowany o nieprawidłowościach ws. legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce. Ocenił, że służby konsularne miały umiarkowane wsparcie prawne MSZ w razie nacisków ze strony firm.

Afera wizowa: służby konsularne miały umiarkowane wsparcie ze strony MSZ
Afera wizowa: służby konsularne miały umiarkowane wsparcie ze strony MSZ
fot. Marcin Pegaz / / FORUM

Andrzej Papierz, który pełnił funkcję dyrektora generalnego Służby Zagranicznej od października 2018 r. do kwietnia 2021 r., na posiedzeniu komisji ds. tzw. afery wizowej zrezygnował z możliwości swobodnej wypowiedzi.

Szef komisji Marek Sowa (KO) pytał m.in. o to, czy w okresie objętym pracami komisji (listopad 2019 - listopad 2023) rząd opracował dokument, który zawierałby założenia polityki wizowej lub migracyjnej. "Nie przypominam sobie" – odpowiedział świadek.

Pytany, w ramach jakich założeń realizowana była ta polityka i jakie cele były mu stawiane jako dyrektorowi generalnemu SZ, Papierz podkreślał, że nie miał żadnego wpływu na formułowanie polityki zagranicznej, w tym wizowej.

Podkreślał, że nie śledził bardzo szczegółowo prac komisji, ale niektóre wypowiedzi świadków to - ocenił - "były takie wypowiedzi troszeczkę z mchu i paproci". Mówił, że chodzi o sytuację, gdy jakiś konsul twierdzi, że wydanie w ciągu roku kilkuset, ponad tysiąc, czy nawet 10 tys. decyzji wizowych to "jakaś niesamowicie ciężka praca i zadanie". Zaznaczał, że decyzje wizowe są różne, niektóre można wydać natychmiast, a inne trzeba wysłać do konsultacji.

"Dobry konsul, według mnie, sto wiz wydaje po prostu +just like that+, i to nie jest jakiś wielki problem" - powiedział Papierz.

Zwrócił uwagę, że konsulowie to urzędnicy powoływani przez ministra spraw zagranicznych i muszą się liczyć "z różnymi konsekwencjami", jeżeli byliby "zbyt asertywni". "Nasze służby konsularne miały dosyć umiarkowane wsparcie, jeżeli chodzi o różne działy prawne itd. w MSZ" - powiedział świadek.

Wyjaśnił, że z czasem osoby, które nie otrzymały wizy, czy firmy ubiegające się o wizy dla pracowników wynajmowały prawników i skarżyły decyzje odmowne. "I nagle taki konsul dostaje jakiś pozew, jakieś pisma, donosy i to jest to prostu pressing (...), jedni są odporni, drudzy są nieodporni, nikt nie chce się specjalne narażać i później się gdzieś procesować" - powiedział świadek.

Papierz zeznał, że nie ma wiedzy nt. inicjatywy Poland Business Harbour, czyli rządowego programu uproszczonej ścieżki wydawania wiz m.in. dla specjalistów IT. Na uwagę, że w ramach tego programu wydano ponad 95 tys. wiz, ocenił, że jest to niemała liczba w ciągu trzech, czterech lat.

Pytany czy był podejmowany temat usprawnienia procesu wydawania wiz zaznaczał, że wiele zależało od podejścia szefa MSZ i jego sposobu zarządzania resortem. Ocenił, że nie było tu spójności między działaniami Zbigniewa Raua i jego poprzednika.

Papierz przypomniał, że pracował nad projektem ustawy o służbie zagranicznej, który otrzymał ówczesny szef MSZ Zbigniew Rau. Zeznał, że w pewnym momencie został odsunięty od dalszych prac, a procedowanie zostało powierzone ówczesnemu wiceministrowi spraw zagranicznych Piotrowi Wawrzykowi. Papierz dodał, że po zmianach dokonanych w projekcie nie może wziąć odpowiedzialności za ostateczny kształt tej ustawy, bo została w znacznym stopniu zmieniona.

Zaznaczył, że nie umie przedstawić powodu, dla którego został odsunięty przez ministra Raua od tych prac.

Papierz podkreślił też, że praca w służbie zagranicznej robi się coraz mniej atrakcyjna i jest - na tle innych krajów UE - jedną z najgorzej opłacanych. Ocenił, że to także przekłada się na pracę dyplomatów.

Świadka pytano, czy w czasie, gdy sprawował swoją funkcję, otrzymał informacje o nieprawidłowościach przy legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce. Papierz zaprzeczył.

Był też pytany o "dziwaczne firmy", o których działaniu - w kontekście wydawania wiz - wiedzieli konsulowie. "To nie jest kwestia ostatnich dwóch, trzech lat. Ja mówię o przestrzeni 15 lat czy w ogóle, kiedy nasz kraj zaczął się na tyle dynamicznie rozwijać. (...) O ile dobrze kojarzę tę całą falę migracyjną, to to się zaczęło najbardziej w momencie (...) na fali powstawania mnogości prywatnych uczelni. Nagle otworzyła się taka możliwość, (że) gdzieś trzeba zapełnić te uczelnie. I to jest taki początek" - odpowiedział.

Świadka dopytywano, czy miał wiedzę o przypadkach, kiedy konsul zaczynał "się orientować o nieprawidłowościach firm lub osób". "Oczywiście, że tak, ale co? Nie mamy sił, nie mamy środków, nie mamy możliwości. Możemy wysłać gdzieś jakąś kontrolę, ale w pewnym momencie jest już taka kula śniegowa, że to nie jest kwestia wyciągnięcia kawałka śniegu, tylko w takie rzeczy trzeba już zaangażować siły i środki, żeby różne firmy sprawdzać" - mówił Papierz.

Zaznaczył, że były przypadki, gdy powtarzały się w tym kontekście nazwy niektórych firm. Podkreślał, że niektóre z nich udało się zweryfikować, jednak - jak ocenił - było to niewystarczające w sytuacji, gdy mechanizm ich działania był znany i można było go powielać.

Pytany, czy podczas pracy w MSZ zauważył realne działania zmierzające do stworzenia polityki migracyjnej, odparł: "Nie zauważyłem. Zauważyłem wieczną potrzebę, dyskusje, narzekanie na to, że coś takiego w miarę spójnego nie funkcjonuje" - odparł.

wni/ dk/ kos/ godl/ wus/

Źródło:PAP
Tematy
Mercedes CLA Coupe już od 1149 zł miesięcznie

Mercedes CLA Coupe już od 1149 zł miesięcznie

Advertisement

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane: Afera wizowa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki