- BMW wprowadza pierwsze elektryczne kombi w klasie premium — model i5 Touring
- BMW i5 Touring jest praktyczne i bezpieczne, a do tego fantastycznie się prowadzi, jest niezwykle ciche i w przewidywalny sposób oddaje moc
- Elektryczne kombi BMW dostępne jest w dwóch wersjach: mocnej eDrive40 Touring i bardzo mocnej M60 xDrive Touring
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że pod względem praktyczności modele kombi prawie nie mają sobie równych. Prawie, bo jeszcze uniwersalniejsze były vany, które, niestety, wyginęły niczym dinozaury i zostały skutecznie zastąpione przez wszelkiej maści SUV-y i crossovery. Z czasem klienci przekonali się jednak, że SUV-y bywają przestronne głównie z wyglądu, a tak naprawdę, gdy zależy nam na możliwościach transportowych, to lepiej sprawdza się kombi. Tym bardziej dziwi fakt, że w przypadku samochodów elektrycznych ten rodzaj nadwozia praktycznie nie występuje.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
- Przeczytaj także: Nowy odcinkowy pomiar prędkości już działa. W tym miejscu kierowcy na pewno zwolnią
BMW i5 Touring w dwóch wersjach. Mocy im nie brakuje
Na pierwszy wyłom w tej kwestii, przynajmniej jeśli weźmiemy pod uwagę marki premium, zdecydowało się BMW. Bawarski producent wraz z wprowadzeniem do oferty elektrycznego sedana i5 stworzył również jego praktyczną odmianę i5 Touring. Ta już zadebiutowała na rynku i pora na przybliżenie, czego można spodziewać się po tym modelu.
Decydując się na elektryczne kombi BMW mamy do wyboru dwie wersje układu napędowego: mocną, czyli i5 eDrive40 Touring oraz... bardzo mocną — i5 M60 xDrive Touring. Ta pierwsza jest w stanie wykrzesać z napędu elektrycznego maksymalnie 250 kW (340 KM) mocy i 430 Nm momentu obrotowego. To wystarcza, aby rozpędzić i5 Touring od 0 do 100 km/h w 6,1 s. Jeśli ten wynik nas nie zadowala, możemy sięgnąć po broń ostateczną w postaci i5 M60, które maksymalnie osiąga moc 442 kW (601 KM) i 820 Nm, a do tego do "setki" startuje w 3,9 s.
Oczywiście znajdą się tacy, którzy uznają, że to niezbyt imponujące osiągi zważywszy na uzyskiwaną moc. Ale prawda jest taka, że ani wersja 340-konna, ani tym bardziej ta o mocy 600 KM, nie dają powodów do narzekań. Co więcej, dzięki elektrycznemu napędowi przyrost mocy jest niezwykle płynny i można odnieść wrażenie, że nawet topowy napęd mogłaby opanować osoba, która dotychczas nie miała zbyt dużo doświadczeń z tak mocnymi samochodami. Ten ostatni aspekt potrafi uśpić czujność kierowcy. A trzeba mieć świadomość, że wykorzystaniem pełnej mocy sprawia, że w ekspresowym tempie jesteśmy w stanie złamać wszystkie możliwe ograniczenia prędkości.
BMW i5 Touring może jechać samemu. Dosłownie
Mimo ogromnego potencjału, któremu podczas przyspieszania towarzyszy niezbyt przyjemny, mocno sztuczny dźwięk (ten być może można wyłączyć, co byłoby ze wszech miar pożądane), w trakcie jazdy we wnętrzu panuje niemal absolutna cisza. Oczywiście, w wielu innych modelach też nie ma powodów do narzekań, ale w elektrycznym kombi i5 słychać zaledwie szmer, który jedynie pełni rolę nieinwazyjnego przypomnienia o tym, że jedziemy samochodem. To bardzo ważne, bo pod pewnymi względami nawet kierowca może zapomnieć o prowadzeniu, a wszystko za sprawą możliwości częściowo autonomicznej jazdy.
Niemcy już na wstępie podkreślali, że i5 Touring potrafi w określonych warunkach jechać bez ingerencji ze strony kierowcy. Mowa nie tylko o utrzymaniu pojazdu na pasie ruchu, bo to potrafi już wiele innych aut, lecz także o płynnej i bezpiecznej zmianie pasa, a to już rzadka umiejętność.
Aby zasugerować systemowi chęć zmiany pasa ruchu, trzeba jedynie spojrzeć odpowiednio w prawe lub lewe lusterko. To powinno wystarczyć, żeby samochód odczytał intencje kierowcy i zrobił to, co prowadzący miał na myśli. Ale teoria teorią, a praktyka praktyką. Podczas wcześniejszych jazd jednego z redakcyjnych kolegów tak to właśnie działało, w moim przypadku zmiana pasa wymagała delikatnego naciśnięcia kierunkowskazu.
Elektryczne kombi BMW tak samo wszechstronne jak wersje spalinowe
Z punktu widzenia użytkownika ważnymi zaletami nowej elektrycznej "piątki" kombi są, a przynajmniej mogą być walory praktyczne. Odmiana elektryczna ma swoje spalinowe rodzeństwo, ale bez zaglądania pod maskę trudno byłoby ocenić, czy mamy do czynienia z wersją spalinową, czy elektryczną. Wszystko dlatego, że przestronność wnętrza, a zwłaszcza przestrzeni bagażowej, jest taka sama niezależnie od rodzaju napędu. To oznacza, że do kufra zapakujemy od 570 do nawet 1700 l.
Po stronie zalet, co akurat jest dość charakterystyczne dla modeli BMW, bezwzględnie trzeba również zapisać fantastyczne zawieszenie. Jest to warte podkreślenia, bo auta elektryczne są cięższe od spalinowych, a to oznacza dla konstruktorów zawieszenia poważne wyzwanie. Tymczasem sposób, w jaki BMW i5 Touring maskuje ten ciężar (masa własna od 2255 kg wg normy EU), jest godny pochwały. Złego słowa nie można powiedzieć również o układzie kierowniczym, chociaż wieniec kierownicy mógłby nieco stracić ze swojej grubości.
BMW i5 Touring — drobne rysy na nieskazitelnym obrazie
Wbrew pozorom mimo fantastycznego dopracowania modelu wciąż nie możemy mówić, że i5 Touring jest ideałem, choć niewiele brakuje. Wygodne w użyciu jest odblokowywanie auta za pomocą smartfona, ale już same klamki są niezbyt komfortowe w użytkowaniu, bo palce potrafią zsunąć się z uchwytu przy próbie otwarcia drzwi. Poza tym mnogość dotykowych "przycisków" sprawia, że o obecności niektórych funkcji dowiadujemy się albo przypadkowo, gdy już je dostrzeżemy, albo dopiero po gruntownym przestudiowaniu instrukcji obsługi.
W przypadku wielu funkcji sytuację ratują duże wyświetlacze. Ten umieszczony za kołem kierownicy ma przekątną 12,3 cala, centralny ekran jeszcze więcej, bo aż 14,9 cala. Większy, dzięki temu, że jest szeroki i stosunkowo niski, nawet przez chwilę nie wygląda karykaturalnie, za to zapewnia wygodny dostęp do wielu cyfrowych udogodnień. Nie zmienia to jednak faktu, że chociaż sterowanie dotykowe wciąż jawi się jako coś bardzo nowoczesnego, to jednak w samochodach tradycyjne, fizyczne przyciski i pokrętła są znacznie lepszym rozwiązaniem.
Pewien niesmak pozostawiają też niektóre materiały użyte do wykończenia wnętrza. BMW przyzwyczaiło nas do wysokiej jakości tworzyw sztucznych, które wręcz potrafiły sprawiać wrażenie aksamitnych. Tymczasem na podłokietnikach w przednich drzwiach pojawiły się plastiki, które wydają się zaprzeczeniem klasy premium i wyglądają jak zemsta księgowych. Być może to drobiazg, ale w końcu to szczegóły tworzą doskonałość.
BMW i5 Touring z przydatnymi wspomagaczami
Bez wątpienia atutem i5 Touring, podobnie zresztą jak wielu innych modeli BMW, jest system operacyjny. Ten mimo mnogości funkcji okazuje się dość łatwy w obsłudze. Jednym z ciekawszych udogodnień jest widok z rozszerzoną rzeczywistością. Przykładowo, gdy na wyświetlaczu za kierownicą wyświetlają się wskazówki z systemu nawigacji, podczas zbliżania się do odcinków wymagających zwiększonej uwagi automatycznie włączają się na wskazania nałożone na widok z kamery.
Oczywiście nie każdemu to rozwiązanie przypadnie do gustu. W rzeczywistości działa ono jednak bardzo dobrze i nie tylko ułatwia wybór właściwej trasy, np. zjazdu na rondzie, lecz także zwiększa bezpieczeństwo. System potrafi np. wyświetlać na ekranie symbol znaku "ustąp pierwszeństwa przejazdu", gdy takowy ustawiony jest przy drodze.
BMW i5 Touring. Dobry na co dzień, ale nie dla
Biorąc pod uwagę fakt, że i5 Touring jest samochodem elektrycznym, trudno pominąć kluczowy dla tego typu pojazdów element — zasięg i zapotrzebowanie na energię. Topowa wersja na ponad 140-kilometrowej trasie średnio zużyła 19,9 kWh/100 km. Słabsza odmiana była nieco oszczędniejsza i potrzebowała średnio 19,3 kWh na pokonanie 100 km. Przy baterii o pojemności 81,2 kWh oznacza to, że realny zasięg w optymalnych warunkach, gdy mówimy o jeździe pozamiejskiej, wynosi nieco ponad 400 km. To nieco mniej niż deklarowany przez BMW zasięg, który w przypadku modelu i5 eDrive40 Touring w cyklu WLTP wynosi od 483 do nawet 560 km (445 — 506 km w i5 M60 xDrive Touring).
Pomimo to, że autonomia elektrycznego kombi BMW odbiega od założeń producenta, to i tak dla wielu użytkowników nie będzie to stanowiło problemu. Samochód możemy ładować prądem przemiennym (AC) z mocą 7,4 kW (jedna faza) lub 11 bądź 22 kW (trzy fazy). W przypadku instalacji trzyfazowej czas uzupełnienia energii od 0 do 100 proc. zajmuje 8,5 (11 kW) lub 4,25 godz. (22 kW). Jeśli mamy taką możliwość, możemy również skorzystać z szybkich ładowarek (DC) i ładować i5 Touring mocą 205 kW. W tym przypadku czas ładowania 0-80 proc. wynosi 30 minut, a w ciągu 10 minut możemy zyskać 142 km zasięgu.