Festiwal �enady nad Ba�tykiem powraca. "Zachowuj� si� jak byd�o, co roku to samo"

Ba�tyk to bez w�tpienia ulubiony kierunek Polak�w na wakacje. Niekt�rzy nie wyobra�aj� sobie urlopu w innym miejscu, z kolei inni byli raz i ju� wi�cej nie wr�c�. Dlaczego? Wszystko przez to, jak ludzie zachowuj� si� na pla�y.

Internet co rok zalewają "paragony grozy", zdjęcia zatłoczonych plaż oraz korki z tras prowadzących nad morze. Mimo to Polacy wciąż chętnie wypoczywają nad Ba�tykiem i nie wyobrażają sobie nie odwiedzić go przynajmniej raz w roku. Zdarzają się jednak przypadki, że ktoś zraził się do takiej formy urlopu na zawsze. Powody są różne, ale wszystkie sprowadzają się do jednego: zachowania turystów.

Zobacz wideo Grodzenie - fenomen polskiej kultury? Socjolog: Przestrzeń publiczna należy do tego, kto ją zawłaszczy

Najgorsze zachowania na plaży. Doprowadzają turystów do szału

Parawany to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów, jeśli chodzi o wypoczynek nad morzem. Mają tyle samo zwolenników, co przeciwników. Teoretycznie mają chronić nas przed wiatrem, ale wiele osób wykorzystuje je w zupełnie innym celu. Odgradzają spory kawałek terenu i tworzą "kolonie".

Dwie osoby, a parawan rozłożony, jakby cała rodzina tam w środku była. Przez coś takiego 15 minut szukałem miejsca, żeby rozłożyć ręcznik

- mówi nam Paweł. Czasem między jednym a drugim parawanem nie ma nawet przejścia. Żeby dostać się do morza albo usiąść na piasku, trzeba iść dalej i szukać kawałka wolnej przestrzeni.

Co roku to samo. Chcę poleżeć sobie w spokoju na plaży, a wokół wszędzie biegające dzieci. Rodzice ich nie pilnują, więc sypią mi piachem w twarz

- opowiada Mateusz. Rodzice są zajęci sobą i nie zwracają uwagi na to, co robi maluch, gdzie i z kim. Cierpią przez to inni plażowicze. Według naszego rozmówcy w takich sytuacjach nawet parawan nie pomaga.

Ludzie zachowują się jak bydło. Co drugie słowo przekleństwo. Słuchać się nie da tych wiązanek. Do tego głośna muzyka, również pełna wyzwisk

- skarży się Joanna. Jest zmuszana do słuchania utworów, które jej się nie podobają. W większości przypadków plażowicze puszczają disco polo, rap albo hip-hop. Na dodatek tak głośno, że tekst słyszy pół plaży.

A mnie wkurzają plażowi handlarze, którzy idą jeden za drugim i krzyczą przez megafon. Wiadomo, co sprzedają, nie muszą się tak drzeć

- wyznaje Klaudia, której również przeszkadza hałas, ale w innym wydaniu. Uważa, że każdy człowiek rozpozna handlarza i sam do niego podejdzie, gdy będzie chciał coś kupić. Wieczne krzyki o gotowanej kukurydzy, jagodziankach albo kawie mrożonej to według niej męka dla uszu.

Morze BałtyckieMorze Bałtyckie Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl

Co denerwuje Polaków na plaży? Aż chciałoby się zatkać uszy

Nasi rozmówcy zwrócili uwagę na fakt, jak łatwo przychodzi ludziom ocenianie innych przez pryzmat wyglądu. Bałtyk to dla nich idealne miejsce, żeby poobgadywać turystów, skomentować ich figurę i strój. W większości przypadków robią to starsi mężczyźni.

Zamiast zająć się sobą, to gapią się na innych i komentują. Facet 50 lat z piwnym brzuchem, browar w ręku, a mówił o przechodzącej obok kobiecie, że z takimi nogami nie powinna pokazywać się na plaży

- wspomina Weronika. Czasem idzie to też w drugą stronę i panie stają się obiektem westchnień plażowiczów. W większości przypadków żonatych, którzy wykorzystują chwilową nieobecność żony i zaczepiają młodsze dziewczyny.

Napaleni faceci, którzy ślinią się na widok kobiet w kostiumach kąpielowych. Po dwóch piwkach są już bardziej odważni, więc słyszę jakieś obrzydliwe komentarze. A za chwilę podchodzą do nich żony z dziećmi, którzy poszli na chwilę do morza

- dodaje Julia. Dla wielu osób jedną z gorszych rzeczy jest załatwianie potrzeb fizjologicznych w morzu. To jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Najgorsze rzeczy mają robić rodzice z dziećmi. Uczą ich zachowań, które dla osoby z boku są niedopuszczalne.

Dziecko poskarżyło się mamie, że chce mu się kupę. Ona stwierdziła, że 5 zł za toaletę przy wejściu to za dużo. Kazała synowi załatwić się tutaj i przykryła to później piachem

- mówi Patryk. Kilka razy widział też, jak rodzice zakopywali na plaży brudną pieluchę albo pojemnik po soku w kartonie. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Wi�cej o: