Telewizyjne biuro randkowe z 1985 roku. Ju� wtedy w Polsce pary dobiera�a "sztuczna inteligencja"

- My�leli�cie pa�stwo, �e ju� zapomnieli�my o tych wszystkich samotnych, kt�rzy do nas pisz�, ale nie. Jeste�my zawsze w pi�tki i dzisiaj chcemy pokaza� tych wszystkich, kt�rzy do nas napisali i zostali oni ju� wrzuceni do komputera - Katarzyna Dowbor rozpocz�a jeden z odcink�w "Telewizyjnego Biura Randkowego" w 1985 roku. Jak wygl�da�y poszukiwania mi�o�ci przed Tinderem? Sami zobaczcie.

Dziś zamknięci w swoich mieszkaniach z telefonami w rękach przeglądamy Tindera i próbujemy dobierać się w zwi�zki na podstawie zdjęć i opisów, które potencjalni partnerzy tam publikują. Powszechna dostępność aplikacji i łatwość w nawiązywaniu tam kontaktów sprawiają, że coraz więcej osób rezygnuje z poszukiwania mi�o�ci na żywo. Ale czy na pewno to specyfika naszych czasów? Technologia od dawna pomagała w łączeniu samotnych serc. Dowodem jest na to chociażby program TVP z 1985 roku. Archiwum Telewizji Polskiej przypomniało, jak wyglądało "Telewizyjne Biuro Randkowe". 

Zobacz wideo Sposoby na podryw? "Najpierw gest ekstraordynaryjny - jakiś wiersz przeczytać"

Jak "sztuczna inteligencja" dobierała pary w TVP?

Zgłaszając się do programu należało podać: wiek, znak zodiaku, wykształcenie, zainteresowania, wzrost i adres. Na podstawie przeanalizowania tych czynników komputer obliczał procentowe dopasowanie i na ekranie łączył potencjalne pary. Wyniki odczytywała Katarzyna Dowbor

"Dobieranie się w pary, tworzenie związków i relacji zawsze było dość ciekawym zjawiskiem. Kiedyś były swatki, aranżowane małżeństwa, później Biura Matrymonialne a dzisiaj serwisy takie jak Tinder czy eDarling. Pewnie nie wiecie albo nie pamiętacie, ale w 1985 roku Telewizja Polska prowadziła 'Telewizyjne Biuro Matrymonialne' w ramach cyklu 'Studio Lato'" - czytamy na początku wpisu.

Następnie możemy się dowiedzieć, że w tamtych czasach było to  najnowocześniejsze Biuro w Polsce. Za dobór par odpowiadał mikrokomputer! Okazuje się, że już wtedy odpowiedzialność za swoje szczęście w miłości oddawaliśmy w ręce "sztucznej inteligencji".

Wi�cej o: