Wiele osób zauważa, że po ślubie pewne rzeczy się zmieniają. Szczególnie gdy wcześniej nie mieszkaliśmy razem. Boleśnie przekonał się o tym pewien tiktoker, który postanowił podzielić się swoim smutkiem ze światem.
Na TikToku Macieja Orzechowskiego pojawiło się nagranie, w którym opisuje, co zmieniło się w jego związku po tym, jak się ożenił. Można by się spodziewać, że będzie mówił o wzmożonej konieczności sprzątania czy spędzania mniejszej ilości czasu przed komputerem. To, czym się podzielił to rzecz znacznie bardziej "błaha", a mimo to wywołała niemałą sensację. Okazało się, że żona tiktokera zabroniła mu kupować ulubione jedzenie. Oto "trzy rzeczy, które kupowałem, jak byłem singlem, a teraz żona mi nie pozwala:
Jak się chcecie żenić, to się nie żeńcie lepiej
- skwitował autor żartobliwie.
O podobnym wydźwięku są komentarze, które pojawiły się pod nagraniem. Internauci zaczęli dzielić się swoimi przemyśleniami dotyczącymi związków z tego typu zakazami. Inni wyrazili wsparcie w kwestii sympatii do wskazanych produktów. "Czas zmienić żonę" -napisał jeden z komentujących. "Jak można mówić komuś, co ma jeść, a czego nie?" - zapytała kolejna.
Wziąć sobie żonę, żeby zabraniała ci jeść ulubione rzeczy. Interes życia
- doda�a następna.
Niektórzy podzielili się też własnymi przykładami, z których wynika, że nie tylko żony wprowadzają "lodówkowy terror". "Ja kupowałam smaczek z galaretką. Taka mielonka. Taka dobra była z pomidorkiem, ale mój mąż mówi, że to rakotwórcze i przemielony pies z budą, więc tylko raz na pół roku mi pozwala" - powiedziała jedna z internautek, zaś inna dodała: "Ja mam tylko zakaz jedzenia flaków w obecności męża. Prawie się rozwiodłam przez nie. Za resztę polskiego jedzenia by mnie sprzedał".
Możemy przybić sobie piątkę. Moja lodówka kiełbasy nie widziała już prawie dwa lata, a wędlinę z warzywami pozwoliła mi kupić raz. O pasztetową boję się zapytać
- czytamy w kolejnym komentarzu. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.