"Na wakacjach all inclusive poznali�my par�, kt�ra zamieni�a wypoczynek w koszmar"

"Ju� pierwszego dnia wyjazdu poznali�my w hotelu par� po 30-stce. Te� byli na wakacjach bez dzieci i od ma�ego smalltalku w recepcji przeszli�my do wsp�lnej imprezy przy barze tego samego wieczoru (...). Nast�pnego dnia o 7 rano obudzi� mnie telefon" - pisze Agata w li�cie do redakcji.

Co roku latamy z mężem na wakacje all inclusive. Mamy dość intensywny tryb życia, oboje pracujemy w korporacjach i w czasie urlopu chcemy po prostu leżeć nad basenem i niczym się nie przejmować. Do tej pory wybieraliśmy kierunki, które nie są aż tak popularne wśród Polaków. Byliśmy m.in. w Meksyku i na Kubie. To był nas czas we dwoje i chociaż oczywiście zdarzali się turyści z Polski, nikt nie chciał się za bardzo integrować. W tym roku zdecydowaliśmy się na Egipt i od razu zauważyliśmy, że klimat jest zupełnie inny.

Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]

Wakacje all inclusive. "O 7 zadzwonili, czy schodzimy na śniadanie"

Już pierwszego dnia wyjazdu poznaliśmy w hotelu parę po 30-stce. Też byli na wakacjach bez dzieci i od małego smalltalku w recepcji przeszliśmy do wspólnej imprezy przy barze tego samego wieczoru. Dobrze nam się rozmawiało, wymieniliśmy się telefonami i nawet kiedy wróciliśmy do pokoju, powiedziałam podekscytowana mężowi, że fajnie poznać nowych ludzi. Niestety, szybko pożałowałam tych słów. 

Następnego dnia o 7 rano obudził mnie telefon, czy schodzimy na śniadanie. Pomyśleli, że zajmą stolik i możemy zjeść razem. Wtedy jeszcze nie wydało mi się to dziwne. Odpowiedziałam wymijająco, że śpimy i złapiemy się później. Umówiliśmy się na basenie. No i tam zaczął się koszmar.

'Nie stać mnie na wakacje all-inclusive ze znajomymi. Wstyd mi przed nimi' (zdjęcie ilustracyjne)'Nie stać mnie na wakacje all-inclusive ze znajomymi. Wstyd mi przed nimi' (zdjęcie ilustracyjne) Max Davidich / Shutterstock.com

12 oboje byli już wstawieni. Rozumiem, że to wakacje i nie chcę nikogo oceniać, ale kiedy ktoś swoim zachowaniem utrudnia wypoczynek innym, ciężko to tolerować. Mężczyzna głośno komentował wygląd każdej kobiety, która przechodziła obok nas, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Rzucał też chamskie komentarze w stronę obsługi hotelowej i ewidentnie miał ochotę na awanturę. Jego partnerka, zamiast zwrócić mu uwagę, tylko się głupio śmiała. W pewnym momencie po prostu wróciliśmy do pokoju, bo nie dało się znieść ich zachowania. Jeszcze tego samego dnia wysyłali nam sms-y. "Gdzie jesteście", "Co robicie?", "Idziemy na kolację?". Pytali nawet, jaki mamy numer pokoju, bo chcieli nas odwiedzić.

Musieliśmy postawić granicę

Potem przez kolejne dni wyjazdu czułam się paskudnie. Za każdym razem, gdy wychodziliśmy z pokoju, modliłam się o to, żebyśmy ich nie spotkali. Rozmowy zawsze kończyły się niezręcznościami. Okazało się, że sprawdzili nasze media społecznościowe i wiedzą o nas wszystko! Przejrzeli nawet profile znajomych, z którymi mieliśmy zdjęcia. Potem niby na luzie wplatali w rozmowę: "A widziałem, że wasz kolega Maciek zajmuje się marketingiem. Słuchaj, bo mam taką sprawę...".  Włosy stawały mi dęba. 

Chociaż dawaliśmy im sygnały, że chcemy spędzić czas we dwoje, w ogóle tego nie respektowali. Ostatecznie doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań i musieliśmy ostro powiedzieć im, że nie podoba nam się ich zachowanie i nie chcemy mieć z nimi kontaktu. Rozpętała się wielka kłótnia, ale zadziałało. Zamiast cieszyć się urlopem, marzyłam, żeby wrócić już do domu. To były najgorsze wakacje w moim życiu. 

Agata

***

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@grupagazeta.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Wi�cej o: