Polskie pla�e bywają prawdziwym Dzikim Zachodem. Nie chodzi tu tylko o parawany i walkę o każdy skrawek przestrzeni. Do tej pory Polacy przyzwyczaili się, że na większości plaż mogą odpoczywać w towarzystwie swoich zwierzaków. Coraz częściej jednak przed wejściami pojawiają się znaki zakazu. Jak wynika z badania Ogólnopolskiego Panelu Badawczego Ariadna przeprowadzonego na zlecenie Wirtualnej Polski, większość Polaków takie zakazy popiera.
Znaki zakazu wejścia z psem to coraz częstszy widok. WP postanowiło sprawdzić, co sądzimy o zakazie wprowadzania psów na plaże. Jak się okazało, 50 proc. badanych taką zmianę popiera. 34 proc. jest na nie, 16 proc. ankietowanych nie ma zdania.
Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl
Nie wszystkie plaże są przyjazne czworonogom. Niektóre zakazy gminy rozszerzają także na koty. Część obostrzeń obowiązuje np. tylko w sezonie letnim, gdy pojawia się więcej turystów. Od 1 maja do 30 września poza godzinami 18-24 z psami nie wejdziesz np. na plażę w Sopocie. Nie wejdziesz też na plaże strzeżone i na kąpieliska np. poza ściśle określonymi porami, chyba że znaki mówią inaczej. W Darłowie czy Rowach z czworonogiem wejdziesz, ale tylko jeśli będzie w kagańcu i na smyczy. Zasady zmieniają się jak w kalejdoskopie. Przed każdym wyjazdem warto sprawdzić, czy w miejscowości, w której będziesz spędzać urlop, można wypoczywać z psem na plaży. Złamanie zakazu skutkuje mandatem do 500 zł.
"Parawaning" wszedł nam w krew. Nie wszyscy wiedzą, że takie "rezerwowanie" sobie skrawka plaży może skutkować mandatem. Dotyczy to sytuacji, gdy regulamin zabrania rozkładania parawanów, ale też... rezerwowania przestrzeni i opuszczania nadmorskiej przestrzeni. - Przede wszystkim wydzielony skrawek plaży nie przestaje być miejscem publicznym, bo ktoś rozstawił na nim swój prywatny parawan - podkreśla dr Mikołaj Małecki, twórca bloga Dogmaty Karnisty. Efekt? Grzywna w wysokości nawet 500 zł. Za co jeszcze można dostać mandat na plaży?y
Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.