Maja Ostaszewska i Micha� Englert tworz� "rzymskie ma��e�stwo". Niewielu kobietom odpowiada�by taki uk�ad

Maja Ostaszewska i Micha� Englert s� razem od blisko dwudziestu lat. - Mo�na powiedzie�, �e nam si� ten model "rzymski" ca�kiem dobrze udaje. Mamy dw�jk� wspania�ych dzieci, m�drych, niezale�nych, id�cych swoj� drog� - wyzna�a aktorka w jednym z wywiad�w.

Termin "rzymskie małżeństwo" został spopularyzowany w ostatnich latach dzięki kilku znanym parom. Jedna z nich to Maja Ostaszewska i Michał Englert. Artyści od ponad 19 lat są w szczęśliwym związku, doczekali się też dwójki dzieci. Mimo to nigdy nie zdecydowali się na sformalizowanie swojej relacji.

Zobacz wideo Ilu byłych partnerów to za dużo?

Maja Ostaszewska: Nam się ten model "rzymski" dobrze udaje

Ostaszewska nie ukrywa, że taki model jak najbardziej jej odpowiada. - Ja w ogóle nie żyję w małżeństwie, bo nigdy nie wzięłam ślubu. Żyjemy najlepiej, jak umiemy. Jesteśmy z Michałem parą od 19 lat, więc można powiedzieć, że nam się ten model "rzymski" całkiem dobrze udaje. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci, mądrych, niezależnych, idących swoją drogą. Cóż mogę powiedzieć… po prostu żyjemy - powiedziała aktorka w rozmowie z serwisem Pomponik. 

Tworzą 'rzymskie małżeństwo'. Niewielu kobietom odpowiada taki układTworzą 'rzymskie małżeństwo'. Niewielu kobietom odpowiada taki układ Fot. Fot. Agata Grzybowska / Agencja Wyborcza.pl

Rzymskie małżeństwo - jaki to związek?

Rzymskie małżeństwo to po prostu niesformalizowany związek dwojga dorosłych ludzi. Takie pary bardzo często decydują się na dzieci, jednak otwarcie deklarują, że ślub nie jest im do niczego potrzebny. Termin ten kilka lat temu spopularyzował Piotr Szeląg. Wówczas prawnik był w takiej relacji z Larą Gessler. Warto jednak wspomnieć, że ostatecznie para się pobrała. 

- Dla Rzymian małżeństwo było relacją faktyczną. Nie zaczynało się od ślubu, tylko od faktycznej chęci pozostawania razem jako mąż i żona. Dopiero wpływy filozofii chrześcijańskiej sprawiły, że zaczęto uważać ślubowanie sobie za coś istotnego prawnie. Myślę, że ten format był preferowany również dlatego, że wygodne dla państwa jest wiedzieć gdzie, kto i z kim jest. I teraz pojawia się pytanie: czy ja chcę, żeby państwo ingerowało w tę sferę? Czy ja chcę, żeby ktokolwiek ingerował w tę sferę? Ja jestem zwolennikiem tego, żeby ludzie robili to, co chcą i co czują możliwie w każdym momencie, jeśli kochają - powiedział Piotr Szeląg w rozmowie z serwisem WP Kobieta

Wi�cej o: