"Idziemy do �lubu w trampkach. Te�ciowa si� odgra�a, �e przyniesiemy wstyd ca�ej rodzinie"

"Pokazali�my te�ciowej zdj�cia naszych �lubnych stroj�w i serio: nigdy nie widzia�am jej w takim stanie. Zacz�a krzycze�, �e przyniesiemy wstyd ca�ej rodzinie, �e kto to s�ysza� i�� do �lubu, jak na dyskotek�" - �ali si� Asia w li�cie do redakcji.

Za miesiąc wesele, a ja mam coraz większe wątpliwości, czy świętowanie tego wydarzenia z rodziną to była dobra decyzja. Przez 7 lat wstrzymywaliśmy się ze ślubem, bo baliśmy się reakcji rodziców na fakt, że  nie chcemy ślubu kościelnego. Ani ja ani mój przyszły mąż nie mamy nic wspólnego z Kościołem i udawanie, że jest inaczej tylko po to, żeby pójść do ołtarza w białej sukni, nie jest w naszym stylu.

Zobacz wideo Jak wyglądało organizowanie wesel 19 lat temu? "Kiedyś cały projekt ślubny prowadziły kobiety, teraz większość kontaktu mam z panami"

W końcu zebraliśmy się i zaklepaliśmy termin w urzędzie, a potem przez pół roku tłumaczyliśmy się teściom i moim rodzicom z tego wyboru. Najpierw się do nas nie odzywali, potem był szantaż emocjonalny, że jesteśmy jedynymi dziećmi i nie myśleli, że takie nieszczęście ich spotka itp.

"Pójdziemy do ślubu w trampkach"

Kiedy w końcu sytuacja się uspokoiła i idąc na kompromisy zaczęliśmy organizować wesele, myślałam, że już wszystko będzie w porządku. Zaprosiliśmy gości, o których prosili, wspólnie wybraliśmy salę i nawet byłam w szoku, że idzie tak łatwo. No ale potem przyszło do wyboru stroju i zaczęły się schody. 

To miał być dzień dla nas, więc chcieliśmy czuć się po prostu dobrze. Wymyśliliśmy, że pójdziemy do ślubu w trampkach. Mąż kupił sobie jasny, lniany garnitur, a ja zwykłą sukienkę w stylu boho. Nie kręcą nas smokingi i suknie balowe i w takim wydaniu nie czulibyśmy się po prostu sobą. Poza tym będzie lato, więc mniej formalne stroje wydawały mi się najbardziej odpowiednie. Kiedy teściowa o tym usłyszała, chciała odwoływać wesele. 

Ślub boho. Teściowa powiedziała, że przyniesiemy wstyd całej rodzinie

Myślałam, że nasze stroje, to nasza decyzja. Jednak kiedy teściowa zaproponowała, że pojedzie ze mną wybierać suknie, musiałam odmówić i zdradzić, że wszystko jest już wybrane. Pokazaliśmy z mężem zdjęcia naszych ślubnych strojów i serio: nigdy nie widziałam jej w takim stanie. Zaczęła krzyczeć, że przyniesiemy wstyd całej rodzinie, że kto to słyszał iść do ślubu, jak na dyskotekę. Jeśli dla rodziny to wstyd, to czy warto, żeby byli na weselu? Powinni akceptować nasze wybory i zrozumieć, że to nasz dzień. Zamiast cieszyć się weselem, mam już serdecznie dość.

Asia. 

***

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

 

Wi�cej o: