Z jednej strony pranie w dzisiejszych czasach jest łatwiejsze, niż jeszcze kilka dekad temu. Wszystko wrzucamy do maszyny, musimy tylko pamiętać, by je potem rozwiesić lub wrzucić do drugiej maszyny, by wyschło. Z drugiej strony, ubrań i ogólnie rzeczy mamy zdecydowanie więcej. Zatem gdy pranie musimy wstawiać nawet każdego dnia, doliczymy do tego pozostałe obowiązki domowe, pracę, obiad, dzieci, może się okazać, że cały dzień jesteśmy na nogach.
Według niektórych jednak, pranie powinniśmy nastawiać praktycznie codziennie. No, chyba że mamy naprawdę dużo ubrań i pojemne kosze na pranie. Kwestię tę poruszyła ostatnio na swoim Instagramie Aneta Czupalla. Ekspertka od porządków opublikowała filmik, który krąży po sieci. Widzimy na nim dokładne wyliczenia dotyczące tego, jak często prać poszczególne rzeczy. Na nagraniu widzimy następującą rozpiskę:
Okazuje się, że niemal każdy punkt jest dosyć kontrowersyjny. Rzeczywiście skarpetki raczej pierzemy po każdym założeniu, jednak trudno do pralki wrzucać ręcznik po jednym wytarciu się czy jeansy po jednym wyjściu z domu. Podobną opinię wyraziła ekspertka od porządków:
Gdy to zobaczyłam, poczułam się, jakbyśmy byli rodziną brudasów. Ja piorę, jak coś jest po prostu brudne, przepocone. Co do skarpetek, bielizny i pościeli, to wiadomo, ale cała reszta to dla mnie jakiś żart. Pomijając już sam czas, ale ten prąd, wodę, no i samo zużycie materiałów. Nie dajmy się zwariować. Szanujmy swój czas i pieniądze
- napisała we wpisie.
Post skomentowało sporo osób. Wiele z nich było równie zaskoczonych wyliczeniami, co autorka wpisu. Inni jednak stwierdzili, że to podstawy higieny i niektóre rzeczy naprawdę powinniśmy prać zdecydowanie częściej, niż to robimy.
- To my chyba też jesteśmy brudasami. Ubrania nosimy po 2-3 dni, pościel często wymieniamy raz na miesiąc. Ręczniki tylko co tydzień. A najlepsze jest to, że pralka i tak codziennie działa, bo jak nie dziecięce, to nasze albo właśnie pościel/ręczniki/ścierki.
Po całym dniu osadzają się na ciuchach bakterie. Nie wyobrażam sobie jutro znów ubrać się w to, co miałam dziś
Staniki codziennie, to jest bielizna!
- Jakbym miała tak często prać, to bym och****a. Pralka chodzi w weekend i z raz w tygodniu i myślę, że to i tak dużo. Wody, prądu, płynów. Przecież nic nikomu się nie stanie, jak założy kilka razy piżamę czy bluzkę. Ze swoimi bakteriami jesteśmy "za pan brat ". A poza tym po prostu niszczą się rzeczy, jak się je w kółko pierze.
- Nie wyobrażam sobie prać co tydzień 6 kompletów pościeli... Ta przesadna higiena nas zabije kiedyś.
- Dżinsy im rzadziej, tym lepiej, a nie po 3 założeniach
Ja wychodzę z założenia, że jak się z g****m nie biłam, to nie muszę prać ciuchów po jednym założeniu. Oczywiście nie mówię o majtkach
- napisali internauci.