Ta strona zawiera treści przeznaczone wyłącznie
dla osób dorosłych
Ograniczona przestrzeń w kawalerce może dać się we znaki nawet singlom albo parom, a co dopiero mówić o sytuacji, w której mamy dzieci. Wiele osób jednak doskonale sobie radzi z upchnięciem swoich rzeczy czy sprzętów w każdym zakamarku. Nawet rozlokowanie domowników w pokojach jest do zrobienia, choć nie zawsze w najwygodniejszy sposób. Często dzieci mają wspólną sypialnię, a rodzice osobną - ci nieraz śpią w salonie. Bywa jednak, że cała rodzina musi pomieścić się w jednym pokoju. A na tym może ucierpieć bliskość pomiędzy małżonkami. Jak bowiem wydzielić sobie czas i przestrzeń, gdy najdzie ochota na nieco bardziej intymne przytulanki?
Przeprowadziłyśmy małe śledztwo w tej sprawie. O tym, jak o bliskość w kawalerce, w której są dzieci, walczą rodzice, napisało kilka osób na jednym z forów internetowych. Odpowiedzi udzieliło nam też kilkoro naszych rozmówców, którzy woleli pozostać anonimowi. Wyjaśnili, że da się pogodzić potrzebę intymności z małym metrażem mieszkania. Trzeba się jednak trochę nakombinować.
To, że śpię w dużym pokoju, nie ujmuje mi żadnej intymności. W dzień czasami bawią się w nim dzieci, w nocy rodzice śpią lub uprawiają seks.
Uprawiamy seks w dzień, jak mamy ochotę i dzieci są akurat zajęte czymś innym w innym pokoju. A dzięki temu, że mamy własną sypialnię, to nie wiedzą i nie słyszą, co jest grane.
Na seks w dzień nie jest potrzebna osobna sypialnia rodziców. Jest jeszcze łazienka i kuchnia. Trochę wyobraźni
- napisali internauci.
Nasi rozmówcy również podzielili się swoimi patentami na to, jak znaleźć miejsce i czas na chwilę dla siebie. Sposobów jest naprawdę sporo, a zdradziły je zarówno pary z dłuższym stażem rodzicielskim, jak i krótszym. Okazuje się, że nawet brak możliwości znalezienia kogoś do opieki nad pociechami, nie stanowi większego problemu. Wszystko zależy od kreatywności.
- Małe mieszkanie może i nie jest najwygodniejsze i trzeba się trochę nagimnastykować, żeby te seksy jakoś pogodzić z posiadaniem dzieci, ale dla chcącego nic trudnego. My z mężem śpimy w salonie i szczerze mówiąc to trochę niezręcznie mi robić to tam, gdzie w dzień bawią się dzieci albo przyjmujemy gości. Najczęściej zabawiamy się pod jakąś ścianą albo w łazience pod prysznicem.
- My się jeszcze z tym problemem nie spotkaliśmy. Córka ma dopiero rok i jeszcze nie kuma za wiele, więc jak mamy ochotę na igraszki, robimy to przy niej. Ewentualnie jak śpi (a śpi na szczęście bardzo mocno). Nie ma już czasu, żeby leżeć i się miziać godzinami, więc jak jest ochota to krótka piłka i lecimy dalej do obowiązków.
Jak uprawiać seks, mieszkając w kawalerce z dziećmi? 'Dla chcącego nic trudnego', 'Trochę wyobraźni' fot. Roman Jocher / Agencja Wyborcza.pl
Mamy to szczęście, że niedaleko nas mieszkają teściowie, więc jeśli najdzie nas 'chcica', podrzucamy im dzieciaki. Raz zrobiliśmy tak, że teściowa wpadła do nas ich popilnować, a my pojechaliśmy niby na zakupy, a tak naprawdę odwiedziliśmy taki mało uczęszczany lasek i się trochę poprzytulaliśmy w samochodzie.
- Bajki. Bajki są odpowiedzią na wszystkie bolączki. Nie, żeby telewizor był u nas odpalony non stop, ale jak potrzebujemy się na czymś skupić, coś porobić albo właśnie pobyć ze sobą, to sadzamy dzieciaki na kanapie, dajemy im jakieś przekąski i mamy z godzinę spokoju.
Niektórzy rodzice wspomnieli też o wspólnych wyjazdach na jedną noc lub cały weekend. Wtedy odstawiają dzieci do dziadków albo kolegów czy koleżanek na nocowanki, a sami mają czas tylko dla siebie. Pomysłów na zorganizowanie tego czasu i miejsca jest, jak widać, sporo. Wiele zależy od naszej kreatywności.