Dogadali si� z rz�dem, ale wci�� im ma�o. "Bo jeste�my Arabami?"

Kacper Sosnowski
- Dlaczego nie chc� sprzeda� nam stadionu? Bo jeste�my Arabami? - grzmia� na antenie radia RMC Sport prezes PSG Nasser Al-Khelaifi. W "L'Equipe" przyzna� z kolei, �e nie podobaj� mu si� wypowiedzi Lionela Messiego, kt�ry w Pary�u czu� si� pono� �le. "Messi nie jest z�ym cz�owiekiem, ale to brak szacunku" - m�wi� Al-Khelaifi. W trakcie ostatniej ofensywy po mediach wspomnia� te� o Kylianie Mbappe, kt�ry da� mu s�owo, i� zostanie w Pary�u na d�u�ej.

W ostatnie dni francuskie media prześcigają się w podawaniu wyczekiwanych, nowych, a momentami wręcz sensacyjnych informacji dotyczących PSG. Również dlatego, że kilku wywiadów udzielił prezes klubu Nasser Al-Khelaifi. Fani mogli dowiedzieć się z nich m.in. o nowej umowie z Kylianem Mbappe.

Zobacz wideo Messi futbolowym królem, PSG z szybkim marketingiem. Kulisy Złotej Piłki

Mbappe zostanie, ale klub się zwinie?

Nowej, bo dotychczasowa wygasa w czerwcu tego roku. Prezes Al-Khelaifi jest jednak pewny swego i zapewnia, że najlepszy pi�karz �wiata zostanie w Paryżu.

- On zawsze czeka do ostatniego momentu i lubi mieć czas na podjęcie decyzji - opisał obecną sytuację Katarczyk. Dodał, że Mbappe dał mu "pewne słowo". Dopytywany na co, nie chciał precyzować. - To pozostanie między nami. My dużo rozmawiamy, ale ja jestem spokojny. Ufam mu w dwustu procentach. To jest dobry chłopak. Dał mi słowo, a to jest człowiek dotrzymujący słowa - enigmatycznie mówił prezes. - On pomoże nam stać się jeszcze większym klubem – oznajmił w wywiadzie z "L'Equipe"

Wątek Mbappe nie był jednak najbardziej gorącym tematem poruszanym przez prezesa. Tym stał się obecny stadion PSG. Katarczycy chcieliby go jeszcze mocniej zmodyfikować, ale tylko wtedy, gdy będą jego właścicielem. Na to się nie zanosi, bo rozmowy w tej sprawie z władzami Paryża są trudne. Zastępca mera miasta David Belliard oświadczył niedawno w Sud Radio, że nie chce "sprzedawać Parc des Princes Katarowi". Potem dodał, że w ogóle miasto nie chce sprzedawać tego obiektu. - Dlaczego nie chcą sprzedać nam stadionu? - dopytywał Al-Khelaifi. - Ponieważ jesteśmy z Kataru? Bo jesteśmy Arabami? On nie może tego głośno powiedzieć, ale to brzmi poważnie - sugerował w wypowiedzi Belliarda rasistowskie podteksty.

W "L'Equipe" Al-Khelaifi delikatnie groził, że klub dalej czekać na zmianę decyzji miasta nie będzie i że opcja pozostania na dotychczasowym stadionie jest złą opcją.

- Jeśli nie będą chcieli sprzedać nam obiektu, to granie tam nie jest dla nas żadną opcją. Nie możemy czekać wiecznie. Mamy inwestorów, którzy chcą do nas dołączyć. Inne kluby albo mają obiekty, albo się budują. Z racji tego, co zrobiliśmy dla Paryża, zasługujemy na więcej. Ile osób tu przyjeżdża właśnie dla naszych meczów? - pytał prezes. Dodał, że niedługo jego klub nie będzie mógł konkurować z innymi, gdy stanie w miejscu z rozwojem infrastrukturalnym, a już i tak jest ze wszystkim spóźniony. Dlatego Katarczyk przekazał, że jeśli sprawa z Parc des Princes nie ruszy w ciągu trzech miesięcy, to klub ze stadionu się wyniesie. Szczegółów jednak nie podał, choć zasugerował, że ma kilka opcji. Nie jest nią jednak dzierżawa Stade de France.

Korzystne interpretacje skarbowe. Neymar bez podatku

Wywiady i komentarze nie zawierały raczej odniesień do sensacyjnych tematów opisanych w mediach w poprzednim roku. Choćby oskarżenia pod adresem Al-Khelaifiego o zlecenie zamknięcia i tortury w Katarze lobbysty Tayeba Benabderrahmane'a, który miał posiadać niewygodne dla niego materiały. W związku z tą sprawą francuska policja przeszukiwała nawet dom Al-Khelaifiego.

Sam Tayeb Benabderrahmane był wcześniej oskarżony o handel wpływami, fałszerstwo i korupcję. Na początku stycznia, za sprawą wycieku materiałów opublikowanych w Football Leaks, a także dotarciu kilku francuskich gazet do raportu Generalnego Inspektoratu Policji Krajowej, mocno opisywano też kulisy sprawy przejścia do Paryża Neymara. Doradcy podatkowi PSG zasugerowali, że od sumy tej operacji 222 mln euro klub być może będzie musiał zapłacić spory podatek i opłacić ZUS i inne fundusze. Możliwie koszty przekazania pieniędzy na wykupienie kontraktu przez gracza oszacowano na 67-224 mln euro. To wtedy były dyrektor ds. Komunikacji PSG Jean-Martial Ribes (oskarżony w grudniu 2023 roku o korupcję i handel wpływami) miał załatwiać z ministrem do spraw rachunków publicznych, a prywatnie fanem PSG, by podatków i innych opłat nie było. Po kilku kolejnych spotkaniach "na górze" PSG dostało z urzędów dwie korzystne interpretacje, które można podsumować stwierdzeniem: podatku przy tym transferze nie będzie.

Jedni specjaliści w tej sprawie twierdzili, że nie ma nic złego w tym, że firma zwraca się do rządu w celu omówienia sposobu opodatkowania dużej transakcji, inni zwracali zaś uwagę na powiązania przedstawicieli zgromadzenia narodowego z klubem, ich wizyty na trybunie VIP i miłe gesty dla ich rodzin, spotkania z piłkarzami, koszulki z autografami gwiazd klubu.

Prezes te sprawy uważał za abstrakcyjne i niegdyś rugał media, które dały się "podpuścić". "L’Equipe" nie było nawet przez pewien czas wpuszczane na konferencje PSG. Teraz podczas wywiadu z tą gazetą Al-Khelaifi zasugerował poza oficjalną częścią, że w najbliższych tygodniach jego pełnomocnicy, którzy już czas temu pozwali Benabderrahmane’a o zniesławienie, przytoczą w powyższych sprawach nowe informacje.

Messi? "Brak szacunku"

Przy tych wszystkich historiach uszczypliwości w stronę Lionela Messiego wydają się już błahostkami. Niemniej jednak Al-Khelaifi przypomniał, że Barcelona była tworzona pod Argentyńczyka, a w Paryżu tak nie było. Po odejściu z PSG do Interu Miami, Messi wielokrotnie mówił w mediach, że dwa lata spędzone w stolicy Francji nie były dla niego najlepszym czasem i odczuwał tam dyskomfort. Te wypowiedzi, tak dobrze opłacanego zawodnika, nie bardzo się prezesowi mistrza Francji spodobały.

- Mam do niego wielki szacunek, ale jak ktoś źle mówi o PSG po zakończeniu pracy u nas to jest to słabe. To po prostu brak szacunku. Messi nie jest złym człowiekiem, ale nie podoba mi się ta narracja. Jak ktoś chce coś nam przekazać, to niech to robi, gdy u nas jest, a nie wtedy, gdy go tu już nie ma - oświadczył prezes przewodzącego obecnie w tabeli Ligue 1 klubu.

Wi�cej o: