S�dziowie podj�li decyzj� w sprawie incydentu na torze z udzia�em Kubicy

- Nikita Mazepin nie zostanie ukarany za incydent z Robertem Kubic� w Lesmo - poinformowa� na Twitterze Maciej Sok� z Eleven Sports.

Robert Kubica w kwalifikacjach, które miały zadecydować, w jakiej kolejności zawodnicy wystartują w sobotnich sprintach kwalifikacyjnych, nowego elementu rywalizacji, testowanego przez władze F1, był dopiero na dziewiętnastej pozycji. Jeszcze minutę przed końcem Q1 jechał na ostatnim miejscu, ale w końcówce osiągnął lepszy czas od Nikity Mazepina.

Zobacz wideo Największe wyzwanie w karierze Roberta Kubicy? "Budzi duży szacunek"

Polak miałby prawdopodobnie lepszy wynik, gdyby nie powolna jazda Mazepina, który jechał tuż przed nim. Kubica podczas kwalifikacji powiedział nawet do swojego zespołu: - Co on k***a zrobił?

A potem na spokojnie po wyścigu stwierdził: - Myślałem, że bolid Haasa ma jakiś problem, bo jechał bardzo wolno na linii, gdy dojeżdżałem do Lesmo. Gdy już anulowałem swoje okrążenie, zobaczyłem, że nie ma problemu, tylko po prostu sobie jechał wolno - dodał Polak.

Mazepin nie zostanie jednak ukarany za incydent z Kubicą w Lesmo. "Sędziowie uznali, że co prawda jechał wyraźnie wolniej, ale przeszkadzali mu inni kierowcy z przodu i nie mógł jechać szybciej. A zespół i kierowca zrobili wszystko, by nie przeszkadzać pozostałym zawodnikom" - poinformował na Twitterze Maciej Sokół z Eleven Sports.

Kubica stanął na podium w "świątyni F1". To był pamiętny wyścig nie tylko dla niego, ale i Schumacher

To był jeden z najbardziej niespodziewanych sukcesów w polskim sporcie. 10 września 2006 roku na Monzie Robert Kubica jako pierwszy Polak prowadził w wyścigu F1, a potem zdobył debiutanckie punkty, bo po raz pierwszy w karierze stanął na podium. Nie był w stanie ograć tylko Kimiego Raikkonena i Michaela Schumachera. Niemiec wygrał GP Włoch i przyćmił sukces Kubicy - ale nie zwycięstwem, tylko tym, że po wyścigu zapowiedział odejście z F1 - pisze o sukcesie Roberta Kubicy Jakub Balcerski, dziennikarz sport.pl.

Wi�cej o: