Czytałem prawie wszystko Esselmonta po angielsku i ostatnie 2 Eriksona.
O ile z tym pierwszym nie miałem większego problemu, to Erikson pisze zdecydowanie "trudniej" i miałem wrażenie, że dużo tracę.
No ale nie ma wyjścia skoro tłumaczenie wydaje się rok po premierze w USA.
U mnie pewnie coś koło 25, ale nie zapisuję tego nigdzie - no i część z nich to książki techniczne.
Żona właśnie kończy pozycje nr 103 i 104 :)
Skąd człowiek, który myśli, żę Javascript to "wersja" Javy ma książki o programowaniu?
Baza była na starym hostinu?
Nie masz już do niego dostepu?
Jeśli odpowiedziałeś 2xTAK, to nie odzyskasz już danych (chyba, że napiszesz do supportu starego hostingu - może nie wyczyścili jeszcze twojej bazy i będą mogli podesłać ci dumpa).
Ja wczoraj skończyłem "Pól wojny", zdecydowanie najsłabsza z trylogii. I jakoś w tej części nagle zaczęły mi przeszkadzać drewniane dialogi.
Tak, widziałem oba, może Mad Max nie dostał bo w całym filmie było mniej dobrych dialogów niż w Spotlight w ciągu 5 min.
Gdyby ktoś się zastanawiał - "Czerwony rycerz" jest całkiem zjadliwy. W sumie na tyle zjadliwy, że od razu zacząłem czytać następne tomy po angielsku.
A może nowa Corolla? Za 100k wersja na pełnym wypasie i jeszcze zostanie.
Super, jaram się jak ksiądz nowym ministrantem :)
Tylko ten dramat trochę mylący - mam nadzieję :)
Mi DxRacera sprezentowała żona - siedziałem już na wielu róznych fotelach, ale żaden się do niego nie umywa. Szczerze polecam.
Proszę bardzo:
http://www.x-kom.pl/p/212576-notebook-laptop-173-asus-g751jt-t7010-i7-4710hq-8gb-1281tb-dvd-gtx970.html
Smiga jak zloto.
Gra technicznie jest taka sobie, mocno potrafi przyciąć na moim kompie, gdzie takie trzy razy ładniejszy Wiedźmin 3 działa płynniutko.
Jeśli macie SSD i jeszcze nie zainstalowaliście na nim gry to mocno polecam - czterokrotne skrócenie loadingów znacząco zwiększa przyjemność grania.
PS. A jak ktoś twierdzi, że grafika jest piękna, to niech sobie z bliska obejrzy to czerwone żelastwo leżące pod mostem prowadzącym do Sanctuary - na ustawieniach tekstur Ultra wygląda jak wyjęte z Unreal Tournament 1.
Oooo, Lords of Xulima, ta gra dała mi więcej funu niż większość nowych produkcji AAA.
Hm, według tego opracowania http://www.forbes.pl/mediana-plac-w-polsce-dane-gus-za-2012-rok,artykuly,170191,1,1.html
"Pensja w wysokości 30 tys. zł i więcej była w zasięgu niewiele ponad 0,20 proc. zatrudnionych. Od 20 tys. zł zaczynały się wynagrodzenia dla 0,60 proc. pracujących, a od 10 tys. zł dla 3,47 proc. pracowników."
Dla ogarniętego programisty 10k brutto to pensja dość łatwo osiągalna.
No dobra, to teraz wyobraźcie sobie, że zamieniacie główne postacie (Winter, Jane i tę całą księżniczkę) na facetów. I nagle jest cacy? Bo jeśli tak, to chyba to "gender" jest bardziej potrzebne, niż myślałem.
Faktycznie C++ idzie w dobrym kierunku (o smart pointers coś tam słyszałem, że C++ ma lambdy przyznam, że już nie, no ale moja przygoda z C++ skończyła się na 2gim roku studiów). Nadal jest jednak językiem dużo bardziej skomplikowanym niż Java czy Python.
W Javie nie robi się aplikacji desktopowych (niby jest jakaś FXJava teraz, ale to są jakieś zastosowania szczątkowe), tylko oprogramowanie dla firm i bardziej skomplikowane aplikacje webowe.
Tak, ale w C++ jest ręczne zarządzanie pamięcią, wskaźniki/referencje (a nie tylko jedno z nich) i uboga podstawowa biblioteka (przynajmniej tak było jak ja na studiach miałem C++).
Możesz to rozwinąć?
Pracuj.pl, wpisujesz:
Java: 1203 oferty pracy
C#: 566 ofert pracy
PHP: 325 ofert pracy
Python: 240 ofert pracy
Ruby: 148 ofert pracy
Może statystycznie na świecie jest więcej aplikacji webowych w PHP (choć bym się nie zakładał), ale jeśli chodzi o rynek pracy Java > reszta.
Tworzymy Gre -> Można i od C++, ale jest trochę bardziej skomplikowany od np. Javy czy Pythona no i nie ma kilku mechanizmów, które teraz stają się coraz bardziej powszechne (lamba expressions). Jeśli Twój nick ma coś wspólnego z Twoimi planami zawodowymi, to jest to nawet dobry pomysł, bo gry tworzy się nadal głównie właśnie w C++.
Nie wiem, czy jest jakikolwiek sens uczyć się czegoś innego od C++ C# itp.
Java - najczęściej używany język do programowania webowego w backendzie (a większość ofert pracy w programowaniu to właśnie na web development), + Android
Javascript (jw. potrzebny prawie wszędzie)
Wspomniany Python
PHP (nadal od cholery projektów w tym się robi)
Objective-C
I mniej powszechne, ale nadal dość często spotykane Ruby, Scala, Swift
Nie można podać dokładnej daty spadku asteroidy, ale można z całą pewnością podać dokładny obszar, w który uderzy - pomimo ruchu rotacyjnego Ziemi?
Czytałem pierwszy tom "Z mgły zrodzony" - to też młodzieżówka, wg mnie nieco zbyt infantylna i do tego w wersji, którą ja miałem tragicznie przetłumaczona. Spróbować możesz, ale to coś zupełnie innego, niż "Archiwum...".
Chciałbym wybrać tą teoretycznie łatwiejszą do ukończenia (głównie chodzi mi o przedmioty takie jak fizykę i programowanie ,ewentualnie matematykę
Hm, to właściwie czego szukasz na informatyce? :)
Moja żona zajmuje się kontaktem z klientem i ustalaniem zakresu prac dla projektów informatycznych. Z tego, co mi opowiadała, to zawsze jasno w umowie określają ile klient odstanie propozycji i ile "tur" poprawek/uwag zostanie uwzględnionych. Jeżeli chodzi o tę druga liczbę, to standardem rynkowym jest 2.
Smutna prawda jest taka, że mimo wszystko natkniesz się na cebulowych byznesmenów, którzy myślą, że jak sypną ci 500 zł to mają cię na wyłączność na tydzień.
No, to brzmi nieźle, chętnie spróbuję sił. Tym bardziej, że ja bezdzietny :)
Naniosę te poprawki na CV, w weekend miałem urwanie głowy i zapomniałem.
Pozostaje mi tylko jedna kwestia, terminy. Na kiedy szukają ludzi?
el. kocyk --> Daj mi to przemyśleć, muszę to sobie policzyć dokładnie :) To i tak sporo więcej niż warszawskie stawki, ale muszę wziąć pod uwagę, że przynajmniej przez jakiś czas po wyjeździe żona by nie pracowała, a Bruksela jest mimo wszystko (chyba) dość droga.
Wspominałeś kiedyś, że masz dle emigrujących jakiś dokument z info na początek, są tam jakieś dane dot. kosztów utrzymania?
Rozumiem, że ten rok doświadczenia na studiach sie nie wlicza? :)
W weekend zrobię zmiany i podeślę nową wersję.
el.kocyk --> Z tego co pamiętam wtedy trzeba było mieć więcej doświadczenia, ja mam teraz ~6 lat programowania, z czego 2 lata full-stack web development w PHP i ~3 lata Java i Gosu.
EDIT: jednocześnie odpisaliśmy :) Napiszesz mi proszę co tam trzeba dodać? Nie mogę znaleźć tego maila.
Magu18 --> 400 euro/h to bardzo duzo, mozesz zdradzic co to za technologia? Pytam z czystej ciekawosci :)
el.kocyk --> Pisałem jakiś czas temu do Ciebie, rozumiem, że nie pojawiło się nic dla człowieka z moim doświadczeniem?
Czego oczekują mężczyzni od Igrzysk Śmierci?
Jestem mocno przekonany, że odpowiedź brzmi "niczego".
EnX --> Wg mnie Droga była dobra tak od połowy, a Słowa trzymają poziom jej końcówki. Zdecydowanie warto.
MaTeN13 -> Ja właśnie czytam po raz drugi, kończę 4 tom. Trochę tego fantasy połknąłem i jak dla mnie Malazańska jest bezkonkurnecyjna.
Postanowiłem sobie "odświeżyć" Malazańską i tak jakoś wyszło, że już kończę trzeci tom. Jest jeszcze lepsza niż za pierwszym razem :)
A mi nowy Wegner podpasował jakoś mniej niż Niebo ze Stali. Jakiś był taki... z mniejszym rozmachem? No ale to nadal bardzo solidne fantasy.
Karin Fossum
Katie Reichs
Patricia Cornwell
Asa Larsson
Tak podpowiada moja żona, a trochę tych kryminałów ogarnęła.
aope --> Jechałem Modlinbusem raz, tylko kosztował jakoś pod 30 zł (ale może to dlatego, że kupiłem na 2-3 dni przed podróżą) i na pewno trwało to więcej niż 30 min, raczej 45-50. A w drugą stronę już nie jechałem, bo samolot Ryanair się spóźnił i następny modlinbus był za godzinę.
aope --> No, szczególnie jeśli chodzi o Warszawę i Ryanair, gdzie z Modlina godzinę jedzie się do Centrum i przejazd taksą kosztuje 150 zł.
Cainoor --> Tak, chodzi głównie o duże firmy.
MiniWm --> Powiem tak - mam te ~7 lat doświadczenia na rynku IT, parę firm poznałem i znam przypadki, gdzie brak wyższego blokował komuś awans/przyjęcie do pracy. I tyle, możesz wierzyć, lub nie.
W IT to jest tak, że lepiej mieć te studia, niż nie mieć. Wymagane są w ogłoszeniach o pracę prawie zawsze, przestrzegane jest to różnie. Natknięcie się na sytuację pod tytułem "nie będzie awansu, bo wyższego nie ma" jest całkiem możliwe.
Fajnie, szkoda, że trzeba aż do maja czekać.
Shadowmage --> To nie jest ostatni tom, prawda?
"Lepiej przeczytaj almanach fantastyki czyli Władcę Pierścieni, dopiero po zapoznaniu się z legendą zabieraj się za współczesnych autorów."
Tak, ale tylko jak chcesz umrzeć z nudów ;)
Gdyby moja żona miała choćby 10% ryzyka na zachorowanie przez jakiś tam gen, to już bym ją zapisywał na zabieg.
U mnie ostatnio posucha, bo wziąłem się za czytanie książek branżowych. W międzyczasie przeczytałem tylko nową powieść Esselmonta, która jest mocno meh, nawet jak na niego.
Jako słoik zawsze polecam narzekającym na przyjezdnych nocną wycieczkę w co gorsze rejony Pragi, tam jest bardzo dużo prawdziwych Warszawiaków.
Wszystko zaczęło się chyba od Sex Pistols, ale ja wolę:
Bad Religion - https://www.youtube.com/watch?v=12kcpP-8jfM
The Misfits - https://www.youtube.com/watch?v=lgSLz5FeXUg
z nowszych: Pennywise - https://www.youtube.com/watch?v=6to4LBBZf_w
Podoba mi się jak w [17] są podane poszczególne gatunki wódy, ale wino to już białe półsłodkie/wytrawne/jeden ch**.
Duzo tego juz polknales :)
Moge dodatkowo polecic "Droge krolow" i "Slowa swiatlosci" Sandersona z fantasy.
Z SF - Peter Watts, Slepowidzenie + Echorpaksja, troche mniej trylogia ryfterow. Ale to takiej bardziej "hard" sci-fi.
O, faktycznie.
Tym lepiej, bo bałem się, że wszystko zakończy jakoś z dupy i na szybko. A mi też obie książki się bardzo podobały.
Shadowmage --> Wg wikipedii to ma być trylogia, co i mnie nieco dziwi, bo na koniec drugiego tomu nijak nie widać zbliżającego się zakończenia.
W Empiku promocja na "Ucztę wyobraźni" - 2 w cenie 1. Zakupiłem wczoraj "Brasyl" Mcdonalda i "Diasporę" Egana.
Ja chciałem tylko dać znać, że Lord of Xulima to bardzo soczysty, oldschoolowy erpeg. Dawno mnie nic tak nie wciągnęło, polecam.
Hę? Byłem pewien, że widziałem ją gdzieś kiedyś w jakiejś bibliotece.
Megera --> Zapytałem mojej lepszej połowy, która jest wielką fanką gatunku. Odpowiedz niżej:
"Jens Lapidus, Karin Fossum, duet Anders Roslund, Börge Hellström, a spoza Skandynawii koniecznie James Ellroy"
"a z polskich koniecznie Hagen i Czubaj"
"no i dla przyjemności weneckich klimatów Donna Leon"
O, "Diaspora" wychodzi, próbowałem ją czytać po angielsku ale za cienki na to jestem. Najs.
Edit: Tak, wiem, że to reedycja :)
"Droga królów" męczy początkiem, bo wszyscy bohaterowie to albo szlaechetni rycerze, albo zwykłe, za przeproszeniem, pizdy. Całe szczęście gdzieś w połowie postacie pokazują trochę więcej barw (no ale też bez przesady, to przecież epic-heroic fantasy :) ). Najlepsze co wg mnie jest w tej książce, to sceny przesycone tym rodzajem patosu, który nie wywołuje u mnie obywatelskiego wstydu. Takim, jak u Eriksona.
Polecam drugi tom, się dzieje.
A moja kobieta nie chce czytać fantasy, bo się boi, że wyrosną jej wąsy :<
Ubika co prawda czytałem jak miałem jakieś 17-18 lat, ale był dla mnie wtedy potwornie męczący. Nawet nie pamiętam, czy skończyłem.
Tysiąc imion skończone, solidna 9, kolejny cykl, który pewnie przeczytam w całości.
Teraz czas na Marsjanina.
Jak dla mnie jest jeszcze lepsza, mniej przynudzania o rozterkach Shallan i Kaladina, więcej się dzieje. Trzyma tempo końcówki pierwszej części.
Jeszcze odnośnie dyskusji o snobiźmie, każdy fan dobrej literatury musi mieć coś takiego:
Z tych wszystkich nagród LC przeczytałem tylko Sandersona (który, jak kiedyś już pisałem, robi się bardzo fajny, ale po 500 stronach) i "Syna" Nesbo i obie pozycje bardzo mi się spodobały.
Co do Sandersona, przeczytałem "z rozpędu" pierwszą część jego trylogii "Mistborn" i albo koleś mocno się poprawił przez ostatnie kilka lat, albo miał kosmicznego pecha do tłumacza.
Teraz pochłaniam "Tysiąc imion" - jakieś to takie "lekkie" jak na wojenne fantasy, ale jednocześnie bardzo fajne.
Wegner jest zajebisty, z niecierpliwością wyczekuję 4 tomu. Mi się on mocno kojarzy z Eriksonem.
U Sandersona jestem tak w 1/3 drugiego tomu. Pierwszy rozkręca się strasznie powoli (tak po 500-600 stronach robi się wciągający?) ale później już z górki, dzisiaj stałem 5 min z książką pod drzwiami do roboty, żeby skończyć rozdział. Także ten, polecam :)
Huehue, koleś u mnie w robocie dość regularnie zagląda na portal IQElite, ale dla mnie to brzmi jak szukanie sobie kobiety połączone z masturbacją.
Trzynaście --> Wiem co czujesz, 5 lat polibudy i zawód programisty, poznajesz jedną kobietę na pół roku. Chociaż mi się paradoksalnie udało znaleźć narzeczoną w pracy.
O, też to niedawno przeczytałem i mam bardzo podobne odczucia. Wszystko tam było jakieś takie chaotyczne i niepoukładane, a "napięcie" poczułem może raz pod sam koniec książki.
Chodzi o "Pokój światów" oczywiście.
Shadowmage --> Heh, jak przeczytam połowę tego co ty, to może też się zniechęcę ;) Tymczasem jeszcze tyle rzeczy do skończenia... (wspomniany Sanerson, nowa trylogia Eriksona, Lynch, Wegner, Rothfuss, Abercrombie coś tam nowego wydał...).
Zbliżam się do końca "Drogi królów" Sandersona i, słodki Jezu, to chyba najdłużej nabierająca tempa krowa z jaką miałem do czynienia. Wciągać mnie zaczęła po około 400 stronach, ale dalej jest świetnie. Zapowiada się bardzo fajny cykl o turbokosach w klimacie Eriksona (choć wg mnie nieco gorzej napisany).
"od 20 lat polska sprowadza tony pasz gmo z usa czech brazyli argentyny i mieso mleko z tych krow gmo takze jest zmienione gentycznie stad mamy tyle alergi rakow gdyz organizm walczy z sztucznym jedzeniem rozpoznawajac je jako wroga tak samo atakuje wlane komorki ktore zostaly genetycznie zmienione przez zjedzone produkty gmo, w stanach mleko i mieso ze zwierzat karmionych gmo nie moze byc sprzedawane jako eko/organik wlasnie dlatego ze zmienia nam dna"
Ja bym tego pana (tą panią?) mianował ministrem rolnictwa, widać, że zna się na rzeczy.
No nie wiem, ja bym się pewnie poryczał z patosu, jak i przy książce mi się zdarzało.
Z kolejnymi tomami jest różnie, ale drugi jest dość powszechnie uważany za jeden z najlepszych.
W każdym razie poniżej pewnego poziomu Erikson nie schodzi.
Bohaterowie się BARDZO mieszają w kolejnych częściach, dojdzie cała masa nowych w drugim a i w późniejszych potrafią się pojawić postacie, które będą kluczowe dla całej sagi.
Zazdroszczę czytania Eriksona po raz pierwszy, przed Tobą masa dobrej zabawy :)
Witam!
Polecam odwiedzić stronę muve, o dziwo podają tam sposoby płatności i koszty dostawy!
A tak poza tym, parametrem odpowiadającym za forsowanie drzwi/skrzynek jest siła, a nie zręczność.
Kończę czytać teraz świetną serię Roberta Wegnera o meekhańskim pograniczu i to jest piękny przykład.
Uuuu, no to koniecznie "Malazańska księga poległych" Eriksona. Wegner chwilami bardzo go przypomina (pamiętasz opowiadanie "najlepsze, jakie można kupić" albo "wszyscy jesteśmy meekhańczykami"? Erikson pisze właśnie tak).
To 10-tomowe najbardziej epic z epic fantasy.
http://www.visualstudio.com/downloads/download-visual-studio-vs#d-express-windows-desktop
Jak będzie dla ciebie za duże, to możesz spróbować czegoś prostego, jak CodeBlocks albo devc++.
IDE != kompilator.
Ja napocząłem dwie książki - "Drogę królów" Sandersona i "Echopraksję" Wattsa.
Pierwsza zaczyna się powoli rozkręcać (na 300 stronie, duh) i może z tego wyjść nawet coś fajnego. Trudno jej nie porównywać do "Malazańskiej..." i tu wg mnie mocno przegrywa. Doczytam pierwszy tom i zastanowię się, czy chcę czekać na następne.
"Echopraksja" jest jakaś taka nierówna. Ma dobre momenty, ale przez pierwsze pół powieści miałem tylko kilka momentów "wow" - czytając "Ślepowidzenie" miałem taki co kilka stron. Jestem już przy końcówce i nie do końca wiem co można z niej wynieść - jak na razie najciekawszy jest wątek religijny.
W każdym razie, "dobra" (tylko) książka Wattsa sprawia mi więcej przyjemności niż szeroko oceniane jako "wybitne" rzeczy z kanonu sci-fi.
Cześć,
Szukam jakiejś gry, w która mógłbym pograć z narzeczoną wieczorkami w coopie.
Musi być odpowiednio prosta, więc hardcorowe RPG odpada, ale fajnie by było, gdyby były:
1. otwarty świat
2. craftowanie
3. elementy RPG
Graliśmy razem w Dead Island i było super. Da radę znaleźć coś w tym klimacie?
Uprzedzając - wiem, że seks też jest w coopie.
Edit: aaaaa no i obowiązkowo obsługa gamepada.
Ale chcesz tylko post-apo i antyutopie czy ogólnie interesują cię ciekawe wizje świata przyszłości?
^ same here
Co do promocji w biedronce - w empikach teraz tez jest 3 za 2 na (prawie) wszystko.
W wątku "George R.R. Martin i nie tylko..." jest trochę więcej różnorodności, mimo, że tam praktycznie tylko fantasy i sci-fi - ale mam wrażenie, że to jest właśnie to, co czyta większość osób na forum.
Rzuciłem wszystko i zacząłem czytać "Echopraksję" - mniam mniam, wrażenie na początku niemal tak samo dobre, jak przy "Ślepowidzeniu".
To nie my jesteśmy przodkami małpy, a małpa naszym (skoro już na bezczelnego tak upraszczasz.)
A tak dokładniej to mamy z małpami wspólnych przodków.
Tak jak pisał Wysiak, szkoły nie zrobią z ciebie dobrego programisty, musisz przede wszystkim sam dużo pracować. Ja natomiast uważam, że studia informatyczne na pewno ci nie zaszkodzą - rozszerzą trochę wiedzę z brakujących dziedzin (zasady działania komputera, języki niskopoziomowe, architektura systemów informatycznych, algorytmy i struktury danych, protokoły sieciowe itd.). Na studiach "liznąłbyś" na pewno co najmniej kilku języków.
Programowanie to teraz wiele dziedzin - możesz być programistą webowym (w tym jest najwięcej pracy i najłatwiej ją znaleźć) i robić aplikacje server-side (to nie tylko "zwykłe" stronki internetowe ale i specjalistyczne oprogramowanie dla korporacji), możesz być programistą aplikacji mobilnych czy wreszcie gier. Wszystkie te dziedziny wymagają nieco innej wiedzy.
Do programowania gier 3D C++ jeszcze długo będzie najlepszy. Jeśli nauczysz się go dobrze, to wszystkie następne języki przyswoisz już dużo szybciej. Nie idź na siłę w ilość - bo żadnego nie będziesz znał dokładnie.
Polecałbym Ci porządne przyswojenie podstaw C++ (z netu/książek, mi bardzo się podobała "Thinking in C++") a później już konkretnie - wymyśl, jaką grę chcesz zrobić i szukaj na necie podpowiedzi, wskazówek i rozwiązań konkretnych problemów.
Możesz też alternatywnie zainteresować się Unity3D - to engine i środowisko programistyczne do tworzenia gier, wiele z nowych produkcji powstaje właśnie na nim (np. Wasteland 2). Nie wiem tylko jakich języków używa się tam do skryptowania.
I na koniec, wg mnie najważniejsze, co musisz dobrze opanować aby być dobrym programistą - angielski. Jest ważniejszy niż każdy konkretny język programowania, serio.
Ja trochę odbiegłem od mojej zasady "1 książka na raz" i obecnie na tapecie mam "Pokój światów" Pawła Majki (fajne, ale czegoś mi tam brakuje, jest jakaś taka mało dynamiczna jak na swoją konwencję), drugi tom "Malowanego człowieka" Bretta (znajomy strasznie zachwalał, jak dla mnie ten autor to taki Dan Brown fantasy, mocno średnie i chwilami jakieś takie naiwne) i "Drogę królów" Sandersona (to najfajniejsze z tych 3, świat jest ciekawy a styl autora przyjemny, tylko format książki boli, bo mogę ją czytać tylko w łóżku).
Przy okazji rozmów o rynku wydawniczym - ktoś się orientuje czy takim wielkim problemem jest przygotowanie ebooka w parze do wydania papierowego? Ostatnio już 2 razy nie mogłem kupić cyfrowej wersji książki - "Strachu mędrca" Rothfussa i "Drogi królów" Sandersona. O ile w przypadku tej drugiej zdecydowałem się z bólem na zakupienie cegły, to 1 części powieści Rothfussa po prostu nie było na rynku w papierze (teraz chyba zrobili jakiś dodruk? bo widzę, że już są) i musiałem ukraść.
ilowania odchodzi do lamusa juz ( ale to do polski dotrze zapewne za jakies 10-15 lat jak wszystko prawda? )
No, teraz modne są Crosffit Boxy gdzie robi się takie podciągnięcia http://cdn.styleforum.net/3/37/314x314px-LL-375a6e39_TooBO.gif i olimpijskie dyscypliny ciężarowe na czas.
Patrick Rothfuss "Imię wiatru" - czuję się jak 13-latek pierwszy raz czytający fantasy, pochłaniam każdą stronę z wypiekami na twarzy (no, może wątek miłosny jest nieco męczący). Nie wiem o co chodzi ale 5/5, rewelacja, dziękuję, dobranoc :)
Tam są 2 skrzynie, jedna przy latającym wężu i jedna przy pająku. Chodzi o tą przy pająku.
Skończyłem "Kłamstwa Locke'a Lamory" i wow... o ile początek jest trochę powolny, to tak od 1/3 książki akcja zaczyna przyspieszać i nie zwalnia aż do samego końca. Świetnie opowiedziana historia, niestandardowe, rozrywkowe fantasy. Polecam.
Drogi wysiaku, nie wiem, bo nigdy nie korzystałem ;]
A jaki jest dumny z powodu swojej rażącej ignorancji.
Podobno Python jest teraz dobry dla początkujących. Zdobywa też coraz większą popularność na rynku.
Najwięcej roboty jest Javie, C# i PHP, przy czym to ostatnie odradzam.
Z ludzi to jednak wychodzą zwierzęta, jak można powiedzieć, że kogoś by się wsadziło do pieca w Oświęcimiu?
A jak poszukasz trochę po źródłach angielskich (np. świetna strona http://quackwatch.org/ która wychwytuje takie właśnie "mity" i zderza je z przeprowadzonymi badaniami) to okazuje się, że nie ma żadnych dowodów na to, że bromelina wspomaga odchudzanie.
Nie che mi się szukać więcej, ale założę się, że połowa z tych wklejonych tu informacji to bzdura.
Jeżeli widzisz w internecie zdanie zaczynające się "Naukowcy wykazali..." i jest ono napisane na czymś w stylu zdrowie.gazeta.pl to masz dobrze ponad 50% szans, że czytasz głupoty.
Truskawki przydatne są w diecie odchudzającej Po czym mamy kilka zdań, które nie mają nic wspólnego z odchudzaniem.
100 ml soku Hortexu 100% bez dodatku cukru:
41 kcal
Białko 0,8 g
Tłuszcz 0,2 g
Węglowodany 9 g
Coca-cola 100 ml:
42 kcal
Białko 0 g
Tłuszcz 0 g
Węglowodany 10,6
Marginalna różnica. Jedyna przewaga soków to mniej substancji "wspomagających" i trochę witamin. Z punktu widzenia odchudzania jeden pies.
Meh, no cóż, za 15 zł nie będę żałował, przeczytam Eriksona, Abercrombiego, Wolfe i Lyncha.
Shadowmage --> Noc noży była faktycznie kiepska, ale PKG już mi się całkiem podobało - szczególnie to, że rozwija wątki niektórych postaci z "Malazańskiej...". "Stonewielder", "Orb Scepter Throne" i "Blood and Bone" nie zapadły mi szczególnie w pamięć, no ale ja łykam wszystko osadzone w tym świecie. Zaraz wychodzi "Assail" i tez pewnie połknę od razu :) Przeczytanie streszczenia to w sumie też niegłupi pomysł :)
A wczoraj podczas zakupów żarcia w Lecerc udało mi się dorwać coś takiego za 15 zl -->
Fajni autorzy, liczę na ciekawe opowiadania.
Oj tak, niektóre opowiadania Wegnera są jak wyjęte z Eriksona.
Rozumiem, że wszystko Esselmonta już przeczytane? Nie pisze tak dobrze jak Erikson, ale to ten sam świat i jak dla mnie samym tym książki się bronią.
Przeczytałem "Ciemny Eden" Becketta i jestem trochę rozczarowany. Cała historia jest jakaś taka sztucznie moralizatorska i na siłę skłaniająca do refleksji. Nie pomaga też "zdziecinniały" język, choć rozumiem powód jego zastosowania. Takie 5/10.
A zacząłem teraz "Modlitewnik amerykański" Luciusa Sheparda i jestem pod wielkim wrażeniem stylu autora. Czyta się doskonale, chociaż na razie historia jest mało porywająca. To chyba najlepiej napisana książka, jaką czytałem przez ostatnie pól roku.
Niezłe wykopaliska. Ale 1200 kcal dziennie to ciekawa teoria, być może to dobra liczba dla 10letniej dziewczynki.
Nikt nie gra lepiej od nich, co jest potwierdzone dużą ilością turniejów poza Internationalem. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby w jakimś otwartym turnieju amatorska drużyna wygrała albo chociaż doszła do półfinałów.
W Polsce zwyczajnie nie ma odpowiednio dobrych/odpowiednio zdyscyplinowanych graczy.
Chodzi o to, że obrazek, który masz wpisany w atrybucie "src" jest wczytywany od razu w całości - jeśli ma 500 kb, to tyle zostanie zaciągnięte, nawet jeżeli stylami zmniejszysz jego rozmiar. Profesjonalnie to się robi tak, że masz 2 grafiki - miniaturę w mniejszej rozdzielczości, która zajmuje np. 30kb, a dopiero po kliknięciu doładowujesz właściwy obrazek.
Jeżeli ktoś chce zobaczyć o co chodzi w tej całej docie, to ODRADZAM oglądanie finałowego meczu. Jedna z najsłabszych, najbardziej jednostronnych i najnudniejszych serii w historii. Lepiej obejrzeć któryś z poprzednich meczy.
[14] -> To akurat domena całego narodu, na samym forum znajdziesz dziesiątki osób, które mogłyby uratować polską gospodarkę, służbę zdrowia, ruch uliczny i politykę zagraniczną, chociaż same zajmują się studiowaniem administracji lub prowadzeniem sklepu osiedlowego :)
Bo to kierunek, na którym nie trzeba rozumieć matematyki i nie trzeba mieć zdolności językowych/artystycznych.
Jestem rozczarowany, że w tym temacie jest tak mało mądrości babci (jak w [10]). Liczyłem, że najpóźniej w poście 5 pojawi się fraza-wytrych "zdrowa, zbilansowana dieta".
Łyczek --> Tak, ale dość dawno temu. Z tego co pamiętam było dobrze, ale bez szału.
A to inna sprawa, jak ktoś lubi grube ciasto i 10 różnych rzeczy wrzuconych na placek to tradycyjne pizze rzeczywiście przegrywają z "lokalnymi".
Puadyn --> Polecam dwie
L'Olivo na Żelaznej naprzeciwko Mennicy
Da Aldo na Placu Inwalidów
Na pewno jest tego więcej, ale w sumie na ser z Biedronki i wędlinę z Sokołowa można iść do osiedlowej U Stefana Ristorante Trattoria ;)
Haszon --> Jestem pewien, że chodzimy do tych samych miejsc i dokładnie wiesz, co się dzieje w kuchni, więc pozwól mi żyć ułudą jedzenia dobrych rzeczy, plz plz. Daj być kretynem, który przepłaca za dziurdamera z Carrefoura i nie potrafi go odróżnić od Pecorino.
Dla mnie to jest niesamowite, że te wszystkie pizze robione z mrożonek i wędlin marketowych kosztują tyle samo albo są droższe od pizzy we włoskiej restauracji. Lubię dość często zjeść w restauracji i za 30 zł ma się odpowiednik czegoś pomiędzy średnią a dużą pizzą z dominium, z ciastem wyrabianym na miejscu, składnikami sprowadzanymi z Włoch i miłą obsługą.
Skończyłem "2312" - książka mojego życia, męczyłem chyba ze 3 miesiące z przerwami na inne. Nie mogę nic zarzucić stylowi autora a sam świat wymyślony jest rewelacyjnie, chyba najbardziej imponujący ze wszystkich sf, jakie czytałem (zaznaczyć należy, że to raczej "hard" sci-fi, więc nie ma obcych i dział plazmowych). Za to fabuła - chyba jeszcze nie miałem do czynienia z czymś tak anemicznie poprowadzonym, nieciekawym i rozwlekłym. Rozumiem, że historia miała być raczej tłem dla wizji układu słonecznego przyszłości, borykającego się z obecnymi problemami społecznymi i konsekwencjami obecnych problemów ekologicznych, ale... no po prostu nie. Jak dla mnie podane zdecydowanie niestrawnie. Uśredniając - 5/10, gdybym miał oceniać samą fabułę/intrygę, to dałbym 2. Aha, no i bohaterowie - jak dla mnie totalnie antypatyczni.
Narzeczona w końcu przekonała mnie do przeczytania czegoś Nesbo, padło na najnowszą powieść - "Syn". Cała książka jest jak świetnie zrealizowany film akcji z Hollywood. Jest zemsta, są skorumpowani policjanci, jest wątek miłosny i trochę patosu. Narracja poprowadzona wzorcowo, wciąga jak bagno, jeśli ktoś ma ochotę na dobrą powieść sensacyjną to zdecydowanie polecam.
ja już tyle przeczytałem w życiu że ho ho: Sapkowski, Tolkien, Christie, Coehlo, Ćwiek, Orwell, Pratchett..
Prawdziwe tuzy literatury. Z tego wszystkiego Orwella można uznać za bardzo dobrego autora.
Nie wspominając już o tym, że co bardziej oczytani ludzie taką ilość książek przerabiają w rok.
Umówmy się, w przypadku fantasy czy powieści grozy (to pisze King?) ciężko o coś więcej niż sprawnie poprowadzoną historię. No i dobrze, dopóki dostrzega się, że to odpowiedniki hollywoodzkich produkcji filmowych (żeby nie było, do tego określenia pasuje 90% książek, jakie czytam).
King kto nie jest wielka literatura, nie należy się wstydzić, że się go czyta, ale chwalenie się znajomością książek na jego podstawie to kpina. Podobnie Sapkowski, Tolkien, Pratchett, Martin, Erikson, ale też Nesbo, Brown, Larsson, Rowling, Coelho.
Książki niezwykłe to nie zawsze te, które najlepiej "wchodzą". Nie zawsze czyta się je łatwo, ale zawsze zostają w pamięci jako coś więcej, niż fajne opowiastki.
... co mi przypomina, że chciałem napisać o książkach, których nie skończyłem bądź skończyłem w bólu, ale zapadły mi w pamięć.
Catherynn M. Valente "Palimpsest" - Niesamowicie oniryczny styl, bardzo "miękko" napisana historia. Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to "kobieca" narracja.
Bukowski - czytałem "Faktotum" - obecnie mam wrażenie, że facet w świetnym, prostym, surowym stylu pisze o niczym. Narzeczona twierdzi, że jest w jego twórczości więcej treści, ale jeszcze nie zabrałem się jeszcze za inne książki.
Cormac McCarthy "Krwawy południk" - tu jest podobnie jak z Valente. Absolutny wzór jeżeli chodzi o możliwości warsztatowe - podobno określa się jego styl prozą poetycką. Ciężkie i ładne jednocześnie.
Robinson "2312" - niedokończona (jeszcze 100 stron...) niedawna lektura. Ogromna wyobraźnia autora, potężna wizja świata, spora erudycja, liczne odniesienia do problemów współczesnego społeczeństwa i totalnie zaniedbany wątek fabularny/akcja. Dłuży się niemiłosiernie.
Piszę po 3 piwach, więc wybaczcie jeżeli zbyt emocjonalnie :)
Moja półka wstydu (książki kupione, nieprzeczytane) się powiększa... Z moim tempem skończę to za jakieś 2 lata.
Wg mnie pierwszą część zdecydowanie warto, druga była trochę słabsza. Behemot jeszcze przede mną.
Do "Ślepowidzenia" to temu trochę brakuje, co nie znaczy, że jest złe.
Jest motyw pionierów i poszukiwania złota, ale to nadal tylko historyjka z typowymi archetypami bohaterów i wałkowanymi dziesiątki razy "przemyśleniami". Nie ma tu czynnika "wow" - ale być nie musi.
Strzelę teraz "Zemsta najlepiej smakuje na zimno" żeby ogarnąć już komplet ;)
Wielkimi czerwonymi literami w opisie aukcji napisano:
"SPRZEDAJEMY TO CO NA ZDJĘCIACH - SAM PAD, BEZ PRZEJŚCIÓWKI USB DO PC (PRZEJŚCIÓWKA DOSTĘPNA NA INNEJ AUKCJI)
STAN WIZUALNY PRZEDSTAWIONY NA ZDJĘCIACH - PADY POSIADAJĄ ŚLADY W POSTACI RYSEK I OTARĆ
NA INNEJ AUKCJI PADY BEZPRZEWODOWE"
...
Ależ mi "wchodzi" ten Abercrombie :)
"Czerwona kraina" za mną. To, co odróżnia najbardziej tę książkę od reszty powieści autora to ilość POVów, a raczej fakt, że w pewnym momencie wszyscy bohaterowie zbierają się "do kupy" i każdy podrozdział mocno prowadzi fabułę do przodu. Dzieje się dużo i dzieje się ciekawie.
Nadal jest to "tylko standardowe fantasy", ale jak dla mnie niemal wzorcowo napisane.
Z podobnych do "Listów..." klimatów polecam jeszcze "Bóg wie" Hellera, jak dla mnie niemal równie dobre co "Paragraf 22".
Większość z piw w [8] widziałem o dziwo w małym sklepiku w Łodzi, w Warszawie nie mogłem dostać. Tak przy okazji, piwo o aromacie whisky Smoky Joe jest absolutnie najbardziej ohydnym rzygiem, jakiego kiedykolwiek próbowałem. A zaznaczyć muszę, że zazwyczaj jestem w stanie wypić nawet bardzo kiepskie piwa.
spoiler start
Bayaz był "szemrany" od samego początku. Poza tym nazwałbym go raczej szarym niż czarnym charakterem.
spoiler stop
Jak jesteśmy przy Abercombie - przeczytałem "Bohaterów" - solidne fantasy, tak jak cała saga "Pierwsze prawo". Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to trochę za wielu bohaterów 1 czy da POVy możnaby wyciąć bez większej straty dla historii.
Widzisz stary, to jest tak.
Wbijasz na forum i zakładasz temat, gdzie podajesz się za zmyśloną postać.
Podszywasz się pod kogoś pracującego w przemyśle gier w USA. Jednocześnie nie znasz angielskiego ("temat the end") a twoja wiedza o sprzęcie komputerowym ogranicza się do tego, że GTX TITAN Z to najdroższa karta graficzna. Próbujesz nawet motać coś o developmencie i piszesz takie głupoty jak "silnik Nvidia", nic takiego nie istnieje. Każdy człowiek ogarnięty bardziej niż 13latek już po pierwszym poście wiedział, że ściemniasz i nic co napiszesz dalej tego nie zmieni.
Jedyne czego nie rozumiem to PO CO to wszystko robić.
Hm, mi się wydaje, że karty graficzne gdy nie są obciążone (nie grasz) pobierają bardzo mało prądu.
Skoro kasa to nie problem to polecam chłodzenie ciekłym azotem, ciężko je dostać ale to najlepsze rozwiązanie na rynku. Chłodzenie wodne jest odpowiednie dla słabszych kart, kosztujących <2000 zł.
Nie kupuj chłodzenia wodnego, ja mam kompa chłodzonego ciekłym azotem i nie ma lepszej opcji, wszystko podkręcone na max i najszybszy komp w mieście.
Szkodliwe? Nie wiem co przez to rozumiesz, ale jeżeli patrzysz przez pryzmat co jest bardziej tuczące, to zdecydowanie pizza.
Tak, to to. Motyw faktycznie oklepany, szczególnie na tle innych opowiadań, gdzie nawet problem rasizmu udało mu się pokazać w nowym świetle.
Widzę, że mamy podobne odczucia co do Wattsa. Behemot jeszcze na mnie czeka, zacząłem go czytać i odstawiłem po kilkudziesięciu stronach. "Odtrukę..." połknąłem za to bardzo szybko. Jedyne opowiadanie, jakie nie przypadło mi do gustu to ostatnie, o broni z SI - ludzie spoza świata komputerów/programowania raczej nie powinni się brać za tę tematykę, choć może dla laika byłoby to bardziej zjadliwe.
Kimś szukającym walidacji własnej zajebistości. Kimś z niskim poczuciem własnej wartości.
E tam, Erikson ma wszystkie tomy mniej lub bardziej zajebiste :P
A "Kuźnia ..." jest zdecydowanie nieprzynudzająca, ale uderza bardziej w ten "patetyczny" styl.
Powoli modernizuję mojego już lekko leciwego kompa, na razie wymieniam kartę graficzną. Czy GTX770 będzie bardzo mocno ograniczany przez i5-750?
Jak chcesz mieć profesjonalnie to uderz gdziekolwiek tylko nie na zlecenia.przez.net.
Pracowałem w agencji interaktywnej obsługującej bardzo dużych klientów i jeżeli zlecisz tylko oskórkowanie bloga, to powinieneś zamknąć się w 3k (podaję "na czuja", bo jestem programistą i nie wyceniałem prac).
Jedyna słuszna intepretacja Coelho powstała na fali popularności memów, co samo w sobie jest zaskakujące.
O faktycznie, jest jakieś zamieszanie z tymi tytułami. W każdym razie fajna historyjka.
Morgan faktycznie potrafi być idelogicznie nachalny, ale wg mnie pisze całkiem fajne powieści sensacyjno-kryminalne w otoczce sci-fi. Czytałem jeszcze "Trzynastkę" i też dawała radę jako niezobowiązująca lektura.
Drow jest spoko dla początkującego, taki typowy rightclicker. Mocno bije jak reszta ludzi nie ogarnia, że trzeba cię szybko zburstować. IMO najlepsi hero na początek to:
Wraith King
Weaver
Lion
Dota zaczyna się jak masz ograne te 1000 gier i zaczynasz rozumieć, o co tak naprawdę chodzi :)
Natomiast Kostka Śmierci wykazuje wiele niedogodności związanych z poczuciem czasu.
Yyyy....
Strasznie mi się wlecze to "2312". Autor popisuje się niesamowitą wyobraźnią opisując zasiedlony układ słoneczny, ale przez to przebrnięcie przez każdy akapit takiego opisu zajmuje dużo więcej czasu niż przeczytanie typowej historyjki.
Szkoda, że jestem takim ignorantem w dziedzinie muzyki klasycznej i sztuki, mam wrażenie, że sporo "czaru" książki mi przez to umyka.
Katane wyzej sam ocenil, ze po drinkowaniu jezdzi z 5% ludzi
Tak, możecie to wpisać do rocznika statystycznego, mam 100% potwierdzone źródło. Wysiak, jak chcesz więcej takich danych to pytaj, można je nieźle sprzedać.
Nie, ja pijany nie prowadzę samochodu i większość ludzi też nie, ale 5% owszem i gdyby nie prawo to może z tego 5 zrobiłoby się 10%.
Fett --> Nie powstrzyma, ograniczy skalę. Choćby minimalnie.
wysiak --> A mi się wydaje, że dobrze rozumiesz o co chodzi. Powołując się na temat jazdy po alkoholu - ja za kółko po wypiciu nigdy nie wsiądę, ale absolutnie nie ufam w tej kwestii ogółowi "narodu".
Raziel --> Ale dzięki temu, że czytasz tak "seryjnie" w tych 2 grupach masz ich pewnie < 10 ;)
Ja tymczasem połknąłem w rekordowym tempie "Odtrutkę na optymizm" Wattsa - ten autor chyba ze mną jakoś wyjątkowo rezonuje, prawie każde opowiadanie mi się podobało i zawierało jakąś nową, ciekawą ideę.
Zabieram się za "2312" Robinsona, po ~100 stronach zapowiada się nieźle, jeszcze nie do końca wiem czego się spodziewać - czegoś bardziej "hard" sci-fi czy powieści sensacyjnej/kryminalnej osadzonej w sci-fi realiach.
Ostatnio w TV przypadkiem obejrzałem "The Assassination of Richard Nixon" (Zabić prezydenta), niespodziewanie dobry film.
Raziel, masz jeszcze dużo pracy przed sobą :) Przede wszystkim oczytania w więcej niż 5 popularnych autorach ;)
Trylogia Abercrombiego skończona. Solidna, fajnie opowiedziana historia. Nie zostawia po sobie "wow", ale chętnie sięgnę po resztę książek autora.
A teraz czas na "Peanatemę" Stephensona. Kilkadziesiąt pierwszych stron i jest pewna bariera wejścia, nie tylko przez pojęcia właściwe dla świata książki (nie wiedziałem np. co to jest maswerk i nadproże :) ), ale zapowiada się obiecująco - "jego grupa symetrii była grupą zespolonych pierwiastków stopnia ósmego z jedynki" - w końcu do czegoś przydaje się algebra ;)
PS. Tutaj mam nowość, Żywiec Bock, nawet niezłe.
Absolutnie rewelacyjna jest karcianka Gra o Tron, można grać w 2-5 osób i być mega wrednym.
E tam, jak z Metra weźmie tylko fakt apokalipsy, ludzkości w zamkniętych społeczeństwach i domieszkę fantastyki, to można z tego naprawdę sporo fajnych rzeczy zrobić.
Juanhijuan --> Erikson napisał w sumie głównie jedną wielką sagę "Malazańska księga poległych" - pierwszy tom to "Ogrody księżyca". W sumie wydane to zostało w Polsce w 18 600+ stronicowych tomach i na początku może przerażać ilością postaci i pojęć, których znaczenia czytelnik nie rozumie, ale kiedy przebrnie się przez to i "wczuje" w świat to wszystko połyka się w ekspresowym tempie.
Szczególnie polecam, jeśli lubisz patos taki jak w Braveheart czy Gladiatorze ;)
Albo to pokochasz, albo znienawidzisz.
Abercrombie - mam to na świeżo, jestem przy 3cim tomie jego sagi "Pierwsze prawo". Właściwie wszystko jest tam takie, hmmm, "klasyczne" (jeżeli chodzi o konstrukcję fabularną), ale czyta się to doskonale. Pierwsza część to "Samo ostrze".
Huh? Zupełnie nie kojarzę tych dat. Byłem przekonany, że standardowo dla powieści fantasy mamy świat z oderwanym od naszego kalendarzem.
Steven Erikson (ogrom czytania) - moje ulubione rzeczy, jeżeli chodzi o fantasy
Abercorombie, jeżeli ma być lżej
Rober Wegner robi tez dobre rzeczy
Mark Lawrence - to może nie jest już tak dobrze napisane, jak u panów wyżej, ale nadal zjadliwe
edit: Sapkowski w sumie też jest spoko, ale wszystko o Wiedźminie zdecydowanie bardziej, niż trylogia husycka
Kontynuacja jest jednak sporo słabsza. Heller natomiast napisał świetną "Bóg wie", polecam.
W 3 ma być http://ageofwonders.com/forums/topic/hot-seat-mode/
Aha, no i seria Elven Legacy ma chyba Hot Seat, trochę inna gra (same bitwy, brak zamków i ekonomii), ale bardzo fajna.
Ja ogólnie jestem trochę zawiedziony designem bossów i bezczelnym re-używaniem ich w stosunku do DS1. Co nie zmienia faktu, że gra jest turbowypas.
No, tyle, że w przypadku Metra inni autorzy to szansa dla stworzonego tam świata na jakąś fajną powieść, bo Gluhovsky pisze po prostu słabo :>
Wampiry i zombie, tego jeszcze nie było ;)
Połknąłem "Samo Ostrze" Abercrombiego i bawiłem się świetnie, na tyle, aby zabrać się natychmiast za drugi tom.
Tak, praca na kontrakcie jest bardzo zła, wszyscy znajomi, którzy na nich byli dalej klną pod nosem odbierając swoje klucze do mieszkań kupionych za gotówkę, bez kredytu.
Nie rozumiem roznicy za dzien pracy/dziennie.
Ja co prawda na razie się nigdzie nie ruszam, ale umowa kończy mi się w przyszłym roku i wtedy będę myślał. Kocyk, można się do Ciebie odezwać w przyszłości?
1. Trochę może zepsuć, ale wg mnie i tak warto. Z tego co wiem, serial im dalej tym bardziej rozmija się z powieścią (nie oglądałem serialu powyżej 1 sezonu).
2. Wg mnie nie, napisane słabo, wtórne i nie trzyma się kupy. Ale wiele osobom się podoba.
3. Tu nie czytałem.
Z reszty - jeżeli chodzi o fantasy polecę cykl "Malazańsaka księga poległych" Eriksona (ale jest tego duuuuużo) i "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Wegnera.
Sci-fi - "Ślepowidzenie" Wattsa.
Jak chcesz rekomendacji poza tymi gatunkami to napisz, bo widzę, że na razie w tym się zamykamy.
Mi się podobają takie smaczki jak
spoiler start
Wrażliwość długołapych potworów z No-man's Wharf na światło - wystraczy zapalić pochodnię i można je tłuc na nic nie uważając.
spoiler stop
Huh, szybcy jesteśćie :) U mnie dopiero jakies 15h gry, ~SL50 i mogę nareszcie używać Tower Shield z medium rollem :) Wyczyściłem No-Man's wharf, ale bałem się przejść fog gate, bo miałem 15k dusz do stracenia :)
Nie mam za bardzo czasu na granie w tygodniu, ale już nie mogę się doczekać weekendu.
BTW.
spoiler start
Komuś udało się ubić Pursuera podczas pierwszego spotkania na "daszku"?
spoiler stop
EnX --> Tak sobie myślę, że trylogia "Pierwsze prawo" Abercrombiego (którą aktualnie czytam :) ) pasuje do Twoich wymagań - humor jest, nienachalny i w odpowiedniej dawce, napisane sprawnie i lekko. Sam czytając to czuję się jakbym oglądał coś pomiędzy starym filmem kostiumowym a "Grą o Tron".
Ja już się dawno temu nauczyłem, że nie warto zamawiać preorderów w sklepach wysyłkowych. Jeżeli mieszka się w większym mieście to prawie zawsze szybciej da się kupić grę "stacjonarnie" :)
A mnie coś tknęło i postanowiłem odwiedzić siedzibę Ultimy (100 m od mojej roboty) - Dark Souls 2 już się grzeje w torbie :)
A ja myślałem, że dam radę wytrzymać (docelowo wolę grać na PC), ale jednak lecę w piątek po kopię na PS3 :)
pasciak --> Jest to raczej "druga" opcja, ale nie zrażaj się, bo niezrozumienie kilku terminów nie wpływa na ogólny odbiór książki. A odbiór jest, przynajmniej u mnie, taki, że od 2 lat nie przeczytałem niczego lepszego :)
W żabce z tymi fajniejszymi piwami jest różnie, częściej rzucają je chyba do siostrzanego Fresh Market. Dośc dużo fajnego piwa jest w Carrefourze, np. rewelacyjne Wells Banana Bread Beer. Od siebie z "wyższej półki" mogę polecić wszystkie piwka La Trappe - ale jeśli ktoś preferuje typowe lagery, to mogę nie podejść.
Igierr --> "Malazańska księga poległych" Eriksona, ale "trochę" przekracza Twoje ograniczenie na długość :)
+ "Opowieści z Meekhańskiego pogranicza" Wegnera.
[5] Popieram, DOTA2 nudzi się bardzo szybko.
Dota 2 - 2,864 godz. łącznie
ostatnia gra: 23 Lut
Psychikę i uczucia to można by podciągnąć pod właściwie każdą powieść wydaną kiedykolwiek ;)
Ostatnio mniej czasu na czytanie, lecę dalej z Wegnerem, tym razem 3cim tomem. Jakość nie spada, więc czyta się znakomicie. Ktoś kojarzy, kiedy mniej więcej wydany zostanie tom 4?
Prawdopodobnie nie, a nawet jeśli to będzie działała bardzo, bardzo słabo, będzie zupełnie niegrywalna.
Dla katolików faktycznie ta książką może być irytująca.
Przy okazji tej dyskusji przypomniały mi się dwie rewelacyjne pozycje, "Bóg wie" Josepha Hellera i "Listy z Ziemi" Marka Twaina (chociaż ta ostatnia to taka nowelka, a nie powieść) - obie rewelacyjne i jeśli ktoś jest niewierzący bądź ma duży dystans do religii ubawi się przy nich setnie.
Margarita truskawkowa, potrzebne są do niej Tequila i likier Triple Sec. Do tego truskawki i limonki, ale kobiety to uwielbiają.
No dokładnie o tym opowiadaniu myślałem :D
Chyba, że mówisz o 3cim tomie Huth, a nie o "Najlepsze, jakie można kupić".
Zabrałem się za 2gi tom opowiadań Wegnera, bardzo smakowite, zapowiada się nawet lepiej, niż 1. Czuję się chwilami jakbym czytał coś nowego od Eriksona, nie wiem w sumie dlaczego :)
A mi gra się podoba i to bardzo. Dawno nie spędziłem nad cRPG 8h nieprzerwanie :) Czuć staroszkolność a do tego dorzucono kilka fajnych pomysłów (levelowanie reliców? bomba). Nie mogę się doczekać, aż do gry dobiorą się rosysjscy modderzy.
żarciki rzucane jak przez szwagra na imieninach starej ciotki
Co fakt to fakt, mi jeszcze przeszkadzało wplatanie fińskich przekleństw do dialogów.