AIDIDPl
Tak, było coś takiego. Kondzioplayer zrobił kiedyś o tym materiał. To podajże nazywało się Modkitt czy jakoś tak i dzięki temu modowi mogłeś tworzyć własne questy oraz lokacje do nich i postacie do W3 ale jak wyszło po latach, mało kto się tym zainteresował. Póki co powstało parę modów (1 testowy z tą uśmiechniętą wysepką oraz fanowski dodatek z Orianą której akcja dzieje się po dodatku Krew i Wino)
To że ty nie znałeś, nie oznacza, że nie jest znane. Kurwa, co to za pieprzenie.
Nie jesteś pępkiem świata.
A że Goku w japońskiej wersji DB i DBZ jest mentalnym ośmiolatkiem, to chyba zasługa osoby, która podkładała głos Goku w oryginale. Za to japoński już lepiej brzmi w DBS aczkolwiek nieważne, czy angielska czy japońska wersja, zarówno w jednym i w drugim mamy tę samą tępą postać, która nie przypomina zbytnio tej z Zetki.
No nie bardzo. Goku w DBZ jest już dorosły i jego zachowanie też jakby się zmieniło, porównująć go do pierwszego DB (w końcu przecież stał się dorosłych facetem xd) Widać było że trochę dojrzał. Nadal był głupkowaty ale jednak potrafił zachować powagę i walczyć na poważnie. A twierdzenie, że DBZ nigdy nie był brutalny to ignorancja z twojej strony. Jasne, nie jest to poziom Berserka czy Tokyo Ghoul ale jeśli oglądałeś japońską wersję DBZ to tam krew się lała hektolitrami. Ciała były przecinane, kończyny tracone i wszyscy ginęli.
W DBS (przynajmniej w anime) nie ma nawet kropelki krwi, a postacie jakby stały się nieśmiertelne. Goku cofnął się umysłowo w rozwoju. Festiwal kolorów, nieskończone boostowanie Goku, a Vegeta też dostanie boosta gdzieś podrodze. Praktycznie żadnych walk o coś więcej niż okazja do spuszczenia wpierdolu innym. No i kreska...kreska...ehh.
Patrząc na to jaki był DBZ, jak wyglądał DBZ, jak wyglądało nawet GT, jakie animacje były w DBZ, to takie DBS jest chyba parodią parodii samej siebie. No nie da się lubić DBS, mając za sobą całkiem niezłe DBZ i też fajne pierwsze DB. Nawet jeśli DB nigdy nie było poważną serią to do czasów przed DBS, można było odczuć takie wrażenia, walki o wielką stawkę. Można było mieć wrażenie że te są o coś poważnego. W DBS czegoś takiego nie ma...a przynajmniej ja nie odczułem.
A czy DB, które było robione pod 12-latków, musi nie mieć jakiejkolwiek logiki? Że niby dzieci to grupa docelowa, więc musi był papką, tak? Ja jak oglądałem DBZ w wieku 11 lat to skończyłem tę serię dopiero gdy wychodził DBS...czyli po 4 latach, bo po jakimś tam odcinku w saiyan sadze, po prostu się wynudziłem i olałem serię, a sagę z buu jeszcze oglądałem na siłę ale przyznam się do tego, że walka z kid Buu mnie wciągnęła i ten jedyny moment dobrze wspominam.
Problem z DB jest taki, że DB zamiast dojrzewać razem ze swoimi widzami, to wolało w pewnym momencie się cofnąć i karmić nowe dzieci tanią rozrywką (in. papką). Ta marka jest już tak duża, że pewnie będzie tylko gorzej...
No i właśnie ta cała "potężna dowolność, że robisz co chcesz" szybko się nudzi i odechciewa się grać w tę grę po paru godzinach...
Nie, nie było z konsoli, a co?
Wystarczy na początek jakiś w miarę szybki wóz, a potem endgame to już same super fury po prawie 1000 koni mechanicznych xP Żadnych poziomów doświadczenia, żadnych kół fortuny, żadnego przesadzonego optymizmu czy tej żenującej ziomalskości i tyle, aż tyle.
Według mnie, Od zera do bohatera to jest najlepsza formuła ale najpierw to trzeba umieć zrobić dobrze.
Forza Horizon 5 to jest przereklamowana gra. Przynajmniej dla mnie przereklamowana, bo nie widzę w tej grze czegokolwiek ciekawego...nawet jazdy.
Halo>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>i całe lata świetlne>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>COD (dowolny)
Czytaj ze zrozumieniem. Postacie drugoplanowe z OSTATNIEJ DEKADY. A Planascrap Torment z tego co nam wiadomo, wyszedł dużo dużo wcześniej.
Już weźcie nie przypinajcie wszystkich problemów do Cyberpunka 2077. Może sytuacja na granicy to też przez CP2077, bo biedni Białorusini są wkurwieni na stan gry na premierę i teraz chcą zdewastować Polskę za taki "gniot" XDD
Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że Rockstar jest pod butem Take Two i to właśnie Take Two powinno dostać kilkanaście razy batem po plecach za tak gówniany pomysł wydania tak gównianej trylogii. Grove street games również, za to że w ogóle istnieją.
Tyle, że Rockstar jest pod dupą Take two i to Take two dyryguje co ma być, a co nie. Mimo to, zgadzam się w 100%
Każda z części nie potrzebowała Remastera. Bardziej przydał by się remake, taki pełnoprawny remake pierwszego i drugiego GTA z prawdziwego zdarzenia, a nie takiej kupy, którą wydalił Rockstar teraz z tą "trylogią". Zresztą dla mnie nawet te oryginały czyli GTA SA, Vice City i trójka są...takie sobie.
No i dostałem to czego się spodziewałem (ale nie chciałem). Dostałem Forze Horizon 5 tak samo nudną, miałką i casualową jak czwórkę. Po trzech godzinach gry usunąłem z dysku. Nie będę tęsknić.
No kto by się spodziewał. W końcu za tę odświeżoną trylogię odpowiada studio, które zaserwowało nam odświeżone GTA SA podajże z Xbox 360 i tego crapa do dzisiaj nie da się ukończyć XD
Kto chce ten kupi. - i da jasny sygnał, że chętnie zjemy takie gówno ze smakiem :D
Ale zdajesz sobie sprawę, że gry obecnie to taka siła medialna, jedna z najpopularniejszych form rozrywki obecnie, że wśród graczy również są zacofani i ograniczeni mentalnie ludzie. Wszędzie tak jest ale w sumie wyjebane jajca.
CP2077 nadal jest niegrywalny na konsolach, nawet tych nowej generacji, a to śmieszne, bo minęło wystarczająco dużo czasu, by pod takie wydajne maszyny, jakoś to zaprogramować. - w takim razie gdzie moje działające GTA IV na PC albo chociaż PS3? Minęło znaczniej WIĘCEJ WYSTARCZAJĄCEGO CZASU a jedyne co Rockstar zrobił to wyjebał 3/4 utworów radiowych z gry, bo licencja się skończyła.
Płynność (a raczej jej karygodny brak), bugi, zawiechy. No ja w GTA V tak dużych spadków FPS jakoś nie miałem. CP2077 nadal jest niegrywalny na konsolach, nawet tych nowej generacji - zabawne. Mój kumpel natomiast jak grał w GTA V na PS3 to gra czasami chodziła mu w około 24fps (tak na oko ale można by to było sprawdzić odpowiednim programem), a czasami gdzieś stuknęło te 30. Zaś gdy sobie zagrał w CP2077 na PS4 Slim to na premierę chodziło jak gówno ale potem wrócił do gry w wakacje i śmigało jak ta lala. A na konsolach nowej generacji jest jak najbardziej grywalny, tym bardziej teraz gdy trochę załatali tę gierkę. A wiem bo sam sprawdzałem i moja koleżanka na swoim egzemplarzu Xbox Series X również. Nie wiem, może mamy szczęście.
Moje doświadczenia z GTA na PS3 wyglądały tak, że gra chodziła czasami w 30 fps ale bardzo rzadko spadało poniżej 24 (tak na oko). Jak przeszedłem to było zajebiście. Natomiast gdy po 3 latach chciałem wrócić do tej gry, to gra po aktualizacjach tak jakby zbrzydła graficznie lekko i chodziła jak gówno. Odłożyłem grę na półkę i do dzisiaj tego pudełka już nie otworzyłem. Szkoda ale teraz mam wersję na PC, więc wyjebane.
Śmieszne też to, że porównują No Man Sky, które dopiero po dwóch latach od premiery było już taką grą jaką powinno być od początku a CP2077 jest dopiero 11 miesięcy na rynku.
Poza tym NMS - 5 lat od premiery i gra wyszła już na prostą vs CP2077 który nadal boryka się z jakimiś problemami niecały rok po premierze XD No gdzie tu logika w tym porównaniu XP Tutaj jest kompletnie różny odstęp czasu.
Dobrze chociaż że nie powie że masz radochę z gry na tyle że nie zwracasz uwagi na to że cd projekt red wcisnęło ci popsuty, wybrakowany produkt. - a ile dzisiejszych gier nie jest popsutych i wybrakowanych? Nie dość, że wydawane celowo z wyciętą zawartością po to by sprzedać to jako płatne DLC albo dodatek to jeszcze robione taśmowo. Fajnie, że to tylko CD Projekt Red wciska ludziom wybrakowane i popsute gnioty a reszta firm to święte aniołki.
A z tym wywaleniem CP2077 z PS Store to akurat prawda.
Uwielbiam jak przychodzą tacy jak ty z prawdami objawionymi i głoszą swoje jedyne słuszne racje. Oczywiście, że są kwestie, które nie podlegają żadnych wątpliwości i tutaj raczej pasuje FAKT czyli coś co do którego wszyscy są zgodni bez względu na to jak bolesna prawda by była ale są też inne aspekty, które każdy ocenia SUBIEKTYWNIE i na tej podstawie głownie buduje swoje opinie o czymś, a wiesz dlaczego? Bo jesteśmy ludźmi. Głoszenie prawdy to szlachetne czyny ale my jesteśmy gatunkiem uczuciowym. Zwierzątkami bardzo emocjonalnymi i teoretycznie empatyczni.
Poza tym, Gothic to też crap a jakoś większość graczy potrafi się świetnie bawić i tworzyć fantastyczną społeczność. Tak samo przy tym nieszczęsnym F76. Gracze narzekali, wyszedł crap gorszy od CP2077 (znacznie) ale była też wierna społeczność, która pomimo problemów grała i także bawiła się dobrze pomimo bolączek. Dla innych nawet crap może być dobrą przy której będą się świetnie bawić. Oczywiście, szanujmy się. Takie crapiste crapy wręcz nie grywalne, bez ładu i składu to każdy w to nie gra, bo to po prostu syf i dwa metry mułu, takiego gówna nawet kijem nie tykać. A taki CP2077? To są takie dobre crapy. To są takie crapy które są grywalne aczkolwiek działa tu jakby element losowy, bo u jednego nie będzie zbytnio bugów i ani razu nie wywali do pulpitu (co było tak w moim przypadku) ale u drugiego już bug na bugu i do tego crashe co godzinę. Zresztą, tak ma każda gra. Wystarczy spojrzeć na serię Heda ,,Liczę na glitche" albo ,,Glitchmistrz" Quaza. Przecież ja nawet ułamka tych wszystkich błędów po 3-krotnym przechodzeniu gier nie miałem w porównaniu do tego, na co oni natrafili podczas przechodzenia gier.
No widzisz, tak niestety wyglądają gry. Jeden rabin powie że u niego jest tak, a drugi rabin powie, że u niego jest inaczej, więc trzeba samemu sprawdzić XP Opinie są podzielone, więc ciężko stwierdzić. Jednak czasami warto posłuchać społeczności, bo można uniknąć zmarnowania czasu na patrzeniu się na gówno ALBO ominąć wspaniały tytuł, z którym mogliśmy się dobrze bawić i spędzić miło czas.
P.S. W sumie wydali tego całego CP2077 za 199zł pomimo tego że od kilku lat cena za nowe duże gry wynosiła minimum 269zł a to był już czas nadchodzącej podwyżki gier na ponad 330zł, więc mimo iż wydali "bubla" to zachowali się z tą ceną bardziej prokonsumencką niż reszta korporacji tworzących gry kopiuj-wklej. Tak wiem, że na konsolach gra chodziła po 249-269 zł akurat ale nie od dziś wiadomo, że Redzi to rasowi PCMR i oni są po stronie graczy...pecetowych...pecetowych rzecz jasna a konsolowych to mają w poważaniu no bo jak już być po stronie graczy to po tej "właściwej" i dzielić na lepszych i gorszych :D
Niekoniecznie te DLC musiały zostać wycięte wcześniej z gry. A może jednak gdy skończyli robić wieśka 3 to wpadli na pomysł aby jeszcze jakieś fajne questy dodać i zbroje więc stwierdzili że dadzą je w ramach darmowych DLC. W ten sposób to każdy nie myśli. Tylko kurwa jak to twórcy gier krzywdę robią XD
wspominanie o tych 16 darmowych DLC to żenada. Dostaliśmy za darmo coś co wycięto wczesniej z gry. - zresztą o co tu się purtać? Nawet jeśli wycieli sobie wcześniej zawartość z gry (argument z dupy, jakby wycieli nie wiadomo co i nie wiadomo ile i kazali bulić XP) żeby wydać to w DLC, to i tak dawali to graczom ZA DARMO. ZA...DARMO. Wiem, że to nie pojęte w dzisiejszych czasach aby dawać coś komuś za darmo i może ciebie to szokować. Większość twórców gier to takie małe DLC wycinają z gry aby kazać sobie dodatkowo za to płacić. TO. JEST. ŻENADA. Ba! Nie tylko takie małe popierdółki, 1/4 zawartości nawet ucinają po to aby sprzedać to jako "dodatek". TO. JEST. WRĘCZ. STRASZNE.
liniowa fabuła (spodziewałem się tego, ale oczekiwałem przynajmniej kilku innych zakończeń w związku z wybraną postacią, czy podjętymi decyzjami, a tu koniec końców gra różniła się jedynie jedną cutscenką i ewentualnymi wypowiedziami NPCów - EEEEE ty jesteś pewien że na pewno przechodziłeś grę 3 razy? Bo wątpię trochę. Ja przeszedłem grę dwa razy, a miałem dwa różne zakończenia. Zresztą w każdej grze z nieliniową fabuła, mając inne zakończenie normalnym jest, że są inne cutscenki, inne dialogi a same zakończenia tak ogólnie mają to do siebie, że jak odkryjesz wszystkie to potem w sumie nie masz po co grać.
Szczerze wątpię że CP2077 zostanie grą roku, ponieważ stan w jakim została wydana w dniu premiery raczej nie przekonuje do tego ale w sumie szanse jakieś są. Niewielkie ale są. Jednak obstawiam, że grą roku zostanie raczej Far Cry 6 ale mam nadzieję, że jednak nie. Może będzie to Forza Horizon 5 (to by była komedia), ewentualnie Deathloop bądź najnowszy Resident.
Tak wygląda moja lista kandydatów na grę roku. Na pierwszym miejscu gra, które raczej wygra tę nagrodę, cały ranking oznacza szanse jakie mają dane gry na zgarnięcie nagrody:
1. Deathloop
2. Resident Evil: Village
3. Far Cry 6
4. Forza Horizon 5
5. Cyberpunk 2077/Little Nightmares 2
Dziwne, że nie ma Batman Arkham Asylum. Przecież ta gra wprowadziła nowy i totalnie miodny oraz wymagający system walki, który został wprowadzony później w wielu innych grach tj: Shadow of Mordor/War oraz Spider-Man, SM: Miles Morales i w nachodzącej drugiej odsłonie człowieka Pająka też ma być, więc jakby ten system jest używany do dziś.
Cóż, gdyby system nemezis również się rozpowszechnił to shadowa of Mordor również mógłby się znaleźć na tej liście.
Ta gra to sztos. Niby jest taka troszkę kolorowa i bajkowa (hur dur anime dla dzieci hur durr) ale dosyć brutalna. Młodzi ostateczni licealiści giną w brutalnych egzekucjach, a szkoła nadziei ludzkości okazała się zamurowanym więzieniem bez jakiegokolwiek wyjścia. Zamiast sielankowych chwil w nowej szkole, uczniowie zastali jedynie rozpacz. Uczniowie zmuszeni są odbywać "szkolne" rozprawy od których zależy ich życie. Prawdziwy koszmar. Genialna gra. Polecam z całego serca.
Minusem jest to, że niektóre tekstury są rozpiskelowane, jakby nie dało się tego wyostrzyć przed premierą na resztę platform. Ale spokojnie. Wszystko nadal jest czytelne i dobrze widoczne. Po prostu ząbki lekko kłują w oczy.
A ja właśnie wolę pograć w tego niedorobionego CP2077 (Oj, Gothica bardzo też), bo akurat ta gra mimo wszystko ma więcej do zaoferowania niż większość syfu jaka obecnie wychodzi :A
Dragon Ball Budokai Tenkaichi 3 jest nadal wściekle grywalny i ogólnie miodny, a przecież ta gra wyszła w 2007 roku...na PS2. Obecne odsłony gier o DB to już chłam i jechanie na fanach. Wszystko poszło w grafikę i animacje, jakieś bzdurne efekty, rozdzielczości, a gameplay'u i endgame'u niestety brak.
W ogóle: zrobiłem sobie maraton serii GTA oraz zagrałem w Rockstara
WTF? XD Boszszsz, co ja napisałem
Nie no ale w sumie mogliby się jednak pokusić o wydanie RDR1 ale na silniku dwójki, no...aczkolwiek zawsze jest też opcja przejścia RDR 1 na YT u Sarge xD
(P.S. Ja natomiast uważam, że seria GTA ogólnie (każda część) jest po części średniakiem, bo z jednej strony mamy mistrzowsko zrobione postaci, dialogi, niektóre misje, detale, świat, nawiązania, mechaniki, a z drugiej....wszystko inne. Począwszy od schematu przebiegu fabuły, który widocznie się nie nudzi, bo nie widać ani nie słychać aby ludzie wytykali ten element rockstarowi (widocznie tylko ja tak mam), przez schemat charakterów postaci w grze aż po...muzykę. Gdy zrobiłem sobie maraton serii GTA oraz zagrałem w Rockstara to zauważyłem, że wszystkie te gry są praktycznie takie same. Wtedy zadałem sobie pytanie, nad czym ja się tu zachwycałem wcześniej XD )
Tylko że remaster RDR1 nie został potwierdzony, ponieważ to tylko przemyślenia autora filmu, który robił sobie Q&A, więc możliwe że jednak się nie doczekamy remastera RDR1 na pęcęty :A No...no to tyle z pozbawienia konsol plakietki :D
A poza tym, oczekiwać od Rockstara pełnoprawnego stworzenia jakiegokolwiek ich starszego tytułu od nowa to trzeba być bardzo bardzo ale to bardzo ogromnym optymistą ;)
A niestety ich dobre imię podbiła jeszcze...CP2077 od Redów, gdzie ludzie sądzili iż to będzie nowe GTA, ludzie się rozczarowali i zaczęli potem porównywać CP2077 do GTA 3, SA, IV, V...teraz te filmy wszystkie mają po miliony wyświetleń, które miały niby udowodnić jak CP jest przereklamowany i w ogóle, a GTA to ponadczasowy mesjasz branży, więc Rockstar tak jakby nic nie robiąc, jeszcze bardziej się wypromował (a raczej Redzi swoim CP ich "wypromował") i teraz Rockstar jest w takim miejscu, że nic ich nie wywali z krzesła. Mogą teraz spokojnie odświeżać swoje stare gry w nieskończoność, a ludzie będą się tym jarać jak lasy w Australii. Sprzedaż w kilkudziesięciu milionach egzemplarzy. Po co nowa część? Po co nowe marki?
Co do upłynniacza w telewizorze to polecam ten bajer bardzo gorąco :A
"Nikt nic nie zapomniał. Znowu zmyślasz?" - no zobacz, trafił swój na swego.
"Stwierdzam fakt" - wątpię...
"Jak widać, to Ty majaczysz. I o czym Ty gadasz znowu" - Nie. To ty majaczysz i widocznie krótką pamięć masz. Skleroza nie boli, widzę...
W porównaniu do Ciebie to ja umiem czytać. Owszem mam co robić ale jeszcze trochę Ciebie pomęczę :D Cybercrap już ukończony dwa razy jakby co xP A zawracać to ty możesz samochód. Nie pozdrawiam.
"Poza tym, Bethesda czy Hallo Games nie robiło takiego hajpu. Nie było też "niestworzonych cudów na patyku" itd. Gry wyszły zbugowane, ale ich stan na dzień dzisiejszy jest dobry. Reszta firm może jest głaskana? I kto tu śmieszny? Przynajmniej świętej krowy z siebie nie robili." - BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHA Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasne, a moja szafa jest portalem do krainy Narni XD
Aha czyli wydali zepsute gry ale po długim czasie je naprawili, więc zapominamy o sprawie? I że niby innych firm nie głaskają? Z tego co widzę to jednak głaskają, skoro nadal robią to co robią. A kto tu śmieszny? NADAL TY :A (Zgaduję, że jak CDPR również naprawi swojego CP2077 to też nagle zmienisz zdanie i jeszcze będziesz twierdził, że "CDPR to takiego hype'u nie robił" XDDD)
I pomyśleć...i pomyśleć że jeszcze pisze to ktoś (), kto na początku prawił tu morały o jakiejś moralności, obecnym stanie branży gier, że gry takie dzisiaj niedopracowane, że pre-ordery, że "yrly-aksesy", że głupi ludzie dają się nabrać, że skok na kasę ciągle, tylko pieniądze, pieniądze...człowieku, ty naprawdę idź już spać, bo chyba nie sypiasz już 3 dzień i ze zmęczenia się gubisz w tym co wypisujesz tutaj. Dobranoc. Karaluchy pod poduchy.
P.S A jeszcze przypomnę, że sami gracze pompowali ten i tak ogromny balonik poprzez takie na przykład wymyślanie rzeczy, które pojawią się w CP2077...a potem plucie jadem na Redów za to że wycinają część zawartości, której nawet...nigdy nie zapowiedzieli...No jak widać, nie tylko CDPR to są skurwysyny XD
"sprzedają lata wcześniej, coś, czego jeszcze nie mają, opowiadając bajeczki wyssane z palca. Produkt na papierze. A ludzie to kupują xD. Zresztą wyjmujesz zdanie ze zdania, które odnosiło się do innego zdania." - niby jakiego zdania XD Najpierw naucz się czytać ze zrozumieniem, bo ja piszę o chlebie a ty o niebie. Napisałem wyraźnie jak wygląda sprawa z Wieśkiem 3 na Next-geny, a ty tu wyjeżdżasz z CP2077 i ich polityką marketingową. Zresztą, jak już jesteśmy przy CP2077, to te całe sprzedawanie lata wcześniej nie jest czymś nowym. Tak było z No Man's Sky od Hello Games, tak było z Fallout 76 od Bethesdy, tak jest do dzisiaj z każdą grą Ubi oraz EA, tak jest z Star Citizen od Cloud Imperium Games (akcja z CP2077 przy tym czymś co stworzył Chris...to jest zwyczajna dziecinada) tak jest z praktycznie wszystkimi obecnie dużymi i mniej dużymi grami. A dzięki komu? No dzięki klientom, konsumentom a korporacje to wykorzystały, wyhodowując sobie nowy typ klienta, a CDPR po prostu poszedł ślepo za trendem.
Zresztą śmieszny jesteś dzieciaku. W sumie
Swoją drogą, sprawdziłem tego całego "Cyberszajsza 2077", bo szum duży. Wyrwałem na promocji, akurat na enebie był za niecałe 90zł, co mu szkodzi zagrałem i po ograniu stwierdzam że jest to w sumie bardzo dobry tytuł wbrew powszechnej opinii. Fakt, CDPR oszukał nieco ale jak patrzę na tę grę, to...w sumie nie ma tragedii. Nie to co przy F76 albo NMS. Nie ma porównania.
,,Wtedy bym napisał, że „sprzedają drugi raz to samo za 100% ceny”, łatwa kasa, czyli bawią się w EA" - ale nie sprzedają drugi raz tego samego, ponieważ dają tylko free-update. Nie pozdrawiam...
Mi również. Szczerze, to ja już tym rzygam ale Zgadzam się z Tobą w 100%. Jednak znajdą się ludzie, którzy mogą cię wyśmiać za to że grasz na przykład w "korytarzówki", ponieważ otwarte światy to jest postęp, co jest wręcz niedorzeczne. Gram w to co mi się podoba i tyle.
Bo wtedy to nie były aż takie pieniądze jak dzisiaj. Tak to jest jak branże stają się mainstreamowe.
a) Kupują gotowce
b) Ktoś składa ich pecet za nich
c) Dostają peceta w prezencie
d) Biorą laptopa
e) (Ewentualnie) Subskrybują GeForce Now
Mógłbym stwierdzić, że większość pecetowców to osoby, które nie ogarniają sprzętu na którym przecież grają, co jest śmieszne w sumie XP Myślałem, że wraz z postępującą komputeryzacją oraz faktem iż coraz więcej młodych ludzi idzie na kierunki związane z programowaniem, grzebaniem w serwerach, grafiką itd itd itd to normalne powinno być, że przynajmniej podstawową wiedzę o pecetach ma prawie każdy młody ziomek w małym paluszku, aaaaa się okazuje, że jednak nie, LOL XD I piszę to jako młody człowiek, który przecież jest częścią tych ludzi. Why??
Nawet ja, gracz. Grając w CP2077 nie zauważyłem tego błędu, bo nie zwracałem na taką pierdołę większej uwagi. Chociaż widziałem cień mojej V w CP2077 to nigdy mi do głowy nie przyszło, że to może być błąd. A że w związku z "lenistwem" Redów, moderzy sami zaczęli naprawiać CP2077, to nie martw się, już zostali oni zatrudnieni u CD Projekt Red i teraz razem z twórcami CP2077, naprawiają grę. Nie pozdrawiam.
A takie czasy dzięki komu? No dzięki k***a samym konsumentom. A korporacje i w miarę duże firmy jeszcze podsycają ten burdel. Dzięki nadmiernej konsumpcji ludzi, którzy napędzają ten chory biznes, co z kolei spowodowało, że mamy takie czasy jakie mamy (SPOILER! I to trwa już od dłuższego czasu niż ci się wydaje ;A). Walony wyścig szczurów, bo klient chce na już, nieświadomy czasu pracy jaki jest potrzeby aby uzyskać najlepszy i długotrwały efekt. Żyjemy obecnie w erze konsumpcjonizmu, czyli ludzie kupują za dużo i za często oraz za szybko. Dla ludzi tego pokroju czyli konsumentów, liczy się teraz zaraz. Przykład z CP2077 od Redów jest trafny. Redzi przekładali premierę gry jak tylko mogli, bo a to inwestorzy się burzyli, a to zarząd chciał szybko zarobić, a to połowa graczy się niecierpliwiła i już teraz zaraz chcą grać, bo inaczej spalą studio. Chcieli jak najszybciej to teraz mają. Teraz pijcie piwo które sami sobie naważyliście.
Ale nie wiem czy ty się urodziłeś wczoraj czy jak ale całe te masy kłamstw, manipulacji społeczeństwem w imię pieniędzy, polityki, RELIGII (zapomniałeś o religii) oraz biznesu to już z nami są od tysięcy lat. To nie jest nic nowego. Takie czasy co teraz panują chłopie, to były 10 lat i 20 lat i 30 lat temu, podczas PRL, w szczególności podczas licznych wojen i tak przez jeszcze ponad 2000 lat i jeszcze przed naszą erą. A dzięki czemu? Oczywiście, że dzięki pieniądzom, ponieważ pieniądze to biznes, pieniądze to polityka, pieniądze to religia. Pieniądze już od tysięcy lat z nami są i od tysięcy lat trwa ten cały burdel. Serio, obecne czasy to NIC NOWEGO. Jprl.
Cóż, Redzi opierali swojego CP2077 na papierowym RPG pod tytułem ,,Cyberpunk 2020", który aż tak mroczny i tajemniczy nie jest jak Deus Ex, który jest po prostu oryginalną grą a nie gradaptacją jakiegoś dzieła...chyba że się mylę, to wtedy nie ważne.
Po prostu, Deus Ex i Cyberpunk 2020 to dwa różne spojrzenia na niedaleką przyszłość. Szczerze, dla mnie to już nudne się zrobiły te ultra mroczne klimaty z nie wiadomo jakimi tajemniczymi tajemnicami. System Shock i Deus Ex to są dla mnie wybitne gry ale grając w te gry dzisiaj, to dostaję depresji. W CP2077 jest też dosyć mrocznie i trochę mniej brutalnie ale mamy wreszcie coś z jajcem. Pomimo tego, że świat stał się nędzny, to jednak znalazło się trochę miejsca na heheszki.
Poza tym, w Deus Ex mamy dziwną zarazę i spisek ludzi, którzy próbują przejąć władzę nad światem a w System Shock, sztuczna inteligencja buntuje się przeciw ludziom więc mrok aż się wylewa z ekranu (że można dostać depresji co może być zarówno plusem jak i minusem), natomiast w CP2077 mamy tajne eksperymenty, które człowieczeństwo wyrzucają do śmietnika a granica życia i śmierci, powoli się zaciera. Tutaj właśnie poruszono temat kopiowania duszy i ten temat nieco przeraża, bo dzięki takim engramom zapewnione jest wieczne życie (raczej tylko dla obrzydliwie bogatych oraz bardzo ważnych osobistości), a co za tym idzie, tacy ludzie przy władzy mogą być spokojni o swoją egzystencję, bo raczej tylko oni będą mieli dostęp do owej technologii, gorzej ze zwyczajnymi obywatelami. Co z tego, że zabijesz na przykład samego szefa szefów, właściciela mega-korpo albo cesarza Japonii skoro on wróci w innym ciele, bo ma kopię zapasową...i to może budzić pewien niepokój. W ogóle sam fakt, tego że takie coś jest możliwe, że to się da gdzieś zapisać, WTF?! No i w CP2077 te kontrasty są wyraźniejsze. Szkoda że pod względem mechanik oraz różnorakich funkcji, CP2077 jest taki sobie w sumie. Bo choć fabuła, świat, miasto, muzyka, postacie są genialni, to gameplay jest...meh. No i immersja jest też mniej...immersyjna? Szkoda trochę.
Chociaż przyznam, że ja to bym takiego Deus Ex czy też System Shock bardziej przypiął do gatunku Sci-fi niż Cyberpunk ale to moje zdanie. Zarówno Deus Ex, System Shock oraz Cyberpunk 2077 są na mojej liście 200 najlepszych gier w historii. Nie, to nie jest topka, bo takie topki "X najlepszych gier wszechczasów" nie mają sensu, no bo na jakiej podstawie porównywać np. Heroes 3 do takiego właśnie Deus Ex z 2000 roku i postawić jedną z dwóch gier wyżej od drugiej, gdzie występuje różnica gatunkowa? No właśnie. To jest lista. Po prostu lista. Takie topki nie mają sensu i to raczej kwestia obiektywna.
Dragon Ball też był czymś świeżym i fajnym...ale od wyjścia pierwszego odcinka Superki był zjazd i to ostry, choć ja uważam, że już w pierwszym DB, od rozpoczęcia drugiego turnieju sztuk walki, było coraz gorzej. Potem Zetka przyniosła powiew świeżości i DB już powoli rósł ale potem przychodzi Cell Saga i wszystko idzie do piachu.
Ja bym wyrzucił z tej listy serial LOST i za niego wsadził Dom z papieru.
Serio, to jest takie nieoczywiste?
Czytajcie ze zrozumieniem. Niepozorna nie oznacza że to gra mało znana. Zalecam się zapoznać w ogóle z samym słowem ,,Niepozorny". Nie pozdrawiam.
A! No i witamy na gry-online. W miejscu gdzie większość użytkowników-mózgów tej strony, sami prezentują niższy poziom od redaktorów tej witryny.
Nic dziwnego. W końcu karty od Nvidii są najlepsze do kopania :A
Recenzenci nie zwracali szczególnej uwagi na błędy, bo byli pewni, że w miesiąc większość błędów zostanie naprawiona. Tam są twoi recenzenci, czego nie rozumiesz?
"Patałachy" - ktoś ci kazał kupować to gówno? NIE! Jak masz problem z tym, że inni nie potrafią zrobić czegoś porządnie, bo takie kaleki są że niczego nie potrafią zrobić, to może...hmm...no nie wiem...eeee, SAM TO ZRÓB? Zamiast narzekać na innych to może czas wreszcie wziąć sprawy w swoje ręce. No spróbuj chociaż...ciekawe jak TOBIE pójdzie :A
Taaaa...niech klepią kolejne części taśmowo jak ubi. Na pewno wyjdzie to tej growej marce na dobre. (Finansowo owszem ale jakościowo już bym wątpił)
Przypomnę że No Man's Sky poza brakiem contentu na premierę, także wyglądał okropnie, błąd na błędzie popychany. Nie mówiąc już o F76, gdzie na premierę to była taka kaszana, jeszcze większa niż CP2077 ale jakoś widać, pomimo apelów "racjonalnie myślących graczy" jednak znalazło się te kilka tysięcy osób, które grały w ten bubel, jakim jest Fallout 76 i to nawet pomimo faktu istnienia wręcz katastrofalnych błędów. No i tak już minęły 2 lata i o dziwo, jakoś F76 się trzyma no ale wiadomo. CP2077 chociaż jest zlepkiem kodu klejonym na taśmie, a taki fallout nawet nie ma kodu...no dobra, ma ale jest w gorszej sytuacji, bo sklejony na ślinie xP
O pazerności mniejszej lub większej, to każdy człowiek powinien coś o tym wiedzieć.
Oferowanej zawartości w Polsce chciałeś napisać :A
Faktem niezaprzeczalnym jest, że w takim USA jest na Netflixie około 2,5 razy więcej seriali i filmów niż na Polskim. Trzeba używać wtedy VPN aby sobie coś fajnego obejrzeć. Oczywiście, nie licząc filmów i seriali znanych i lubianych dla danego kraju, kierowane głównie dla ludzi z danego państwa, to i tak nie zmienia to faktu, że Polska w porównaniu do na przykład USA, pod względem zawartości za X zł, to bida aż piszczy :P
A czy to dno i metr mułu to nie zgodzę się zbytnio.
Gdyby na YT było co oglądać. Gdyby na HBO było co oglądać. A gdyby na Prime Video...
A gdyby na
A gdyby
A gdy
A...
Tak można w nieskończoność...
Jeśli chodzi o ceny prądu to pretensje należy kierować do UE. Natomiast reszta podwyżek...no, to już trzeba lepiej głosować.
Ta platforma nie jest tylko dla Polaków. Z Netflixa korzystają również ludzie z innych regionów świata. Tak przypominam :A
Ekhem...a Stardew Valley? Persona 4 Golden, bo wyszła na PC już? Mass Effect? Któreś GTA? Ys? Inne Finale? Rly?
Gra pod względem treści to istny majstersztyk 20/10. Pod względem mechanik to też jest dobrze ale szału nie ma, tutaj mocne 7/10. Mimo to platyna wbita.
Wiedźmin 3: Dziki Gon to gra, która powoli staje się grą legendą, kultową. Graficznie nadal cieszy oko, nie ma mowy o zestarzeniu się przez jeszcze najbliższe 10 lat. Fabuła jest świetna aczkolwiek można stwierdzić iż jest ociupinkę za długa i niektóre zadania męczą ale dialogi, muzyka, same zadania zarówno z głównego wątku jak i poboczne, zlecenia wiedźmińskie wszystko rekompensują. Choć może wkurzać fakt iż zanim uratujemy Ciri, która przed Dzikim Gonem i może zginąć, Geralt musi najpierw zrobić to, to, tamto, sramto O! I jeszcze tamto gdzieś tam. Trochę xD ale ok.
Gra miażdży klimatem. Normalnie wbija w fotel. Czuć tutaj taką swojskość, słowiańskość. Klimat jest dosyć unikalny. Dla nas, polaków i krajów sąsiadujących na bliskim wschodzie i bliskim południu, może być to znajoma atmosfera ale dla zachodu czy dalekiego wschodu jest to coś zupełnie nowego i unikalnego. Świat jest po prostu piękny i żyje aczkolwiek uważam że otwartość tego świata trochę zabiła tę produkcję. Chociaż świat w W3 nie jest taki do końca otwarty, bo do Skellige z buta nie wejdziemy. Do takiego Kaer Morhen, Cesarza Emhyra czy nawet Białego Sadu czyli początkowej lokacji, raczej nie dostaniemy się nie inaczej niż przez drogowskaz oferujący szybką podróż. Myślę, że grze by wyszło na plus, gdyby trzymała się pierwotnej konwencji co w poprzednich odsłonach czyli mamy takie jakby "etapy" gdzie wraz z rozwojem fabuły, dostajemy się do kolejnych w miarę otwartych lokacji ale w 3 części by po skończeniu głównego wątku, można by było swobodnie zwiedzać wszystkie mapy.
Mechanika walki jest spoko, nie wiem o co ludzie się czepiają. Geralt to wiedźmin, jego ruchy mają być nienaturalne, bo to mutant w końcu, a poza tym jeśli ktoś czytał źródło czyli książki Sapka, ten wie jak mniej więcej wyglądają ruchy Geralta podczas batalii. Twierdzenie, że system walki jest słaby, bo ruchy są nienaturalne i porównuje się potem do takiego Dark Souls to...to to jest jakieś nieporozumienie. To jest właśnie słabe. Jasne, system walki w Wieśku Trzecim nie jest jakiś super ale nie jest też jakiś tragiczny, no ludzie kurła. Dark Souls to kompletnie inny typ gry.
Co do poziomu trudności, to jak ma się początkowy set, to może być w cholerę trudna, ponieważ jeden cios przeciwnika i Geralt leży. Natomiast już tak na serio, to gra jest łatwa właśnie dzięki tym cholernym statystykom broni, poziomom wrogów oraz samego Geralta. Jak Geralt ma wyższą cyferkę od przeciwnika, to pewna wygrana wiedźmina. Nawet jeśli by zabrało mu się miecze i walczyło na gołe pięści. (Co śmieszne, pięści mogą zabierać więcej obrażeń niż miecz). I to jest właśnie największa bolączka tej gry. Poziomy postaci. Na cholerę to, po co to komu? Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Dlatego też taka ocena a nie inna. 7/10. Nie uznaje połówek...chyba że w przypadku dziewiątek. Tam to jeszcze pół oceny wyżej ma sens.
Małe sprostowanie. Ludzie mylnie twierdzą iż W3 jest grą RPG a to nie jest prawda. Wiedźmin 3 to gra Z ELEMENTAMI RPG, a nie pełnoprawny erpeg, więc nie można tej gry wpisywać do gatunku RPG, bo nią zwyczajnie nie jest :)
Za dzeciaka przechodziłem tę grę jak szalony, kilka razy przez całe dzieciństwo się młuciło. Obecnie nadal zdarza mi się odpalić grę i ponownie ją sobie przechodzić, bo jest to dosyć wymagający (ale nie irytujący) i przyjemny tytuł. Szkoda tylko że ten ostatni boss, po polach...ehhh. Szkoda gadać. Mogło by być jeszcze te kilka godzin rozgrywki i jakiś inny ostateczny boss, bardziej SENSOWNY ale mimo wszystko gra zacna.
Ta gra to mój święty gral. W ogóle, kto by pomyślał, że teraz będzie chodzić po 200-300zł użwka xD A pomyśleć, że kupiłem ją w Empiku za 79zł w 2010r. xP
Gry o DB wychodzą do dzisiaj ale jak na razie nie ma i chyba nie będzie już nigdy gry tak dobrej jak ta odsłona. Budokai Tenkaichi 3 ociera się o niemalże pełnoprawny ideał gry o smoczych kulach. Gra nadal miażdży inne gradaptacje kultowego animca, swoją grywalnością oraz ilością postaci a grafika się zbytnio nie zestarzała. Do tego, jak ktoś chce pograć na emulatorze, to w necie dostępna jest masa zmodowanych wersji tej gry gdzie można znaleźć najnowsze postacie, formy, mapy, muzykę z DB Super oraz liczne memy, słynne postacie polityczne, postacie z innych gier, którzy zostali wprowadzeni do gry. No MASA RZECZY.
Nawet tym ludziom ataki chciało się robić (oczywiście z animacji jakie są już w grze ale efekt jest bardzo dobry) No kurde. Kultowa gra. W necie można znaleźć masę filmów z zmodowanych wersji.
Słyszałem i czytałem wiele dobrych opinii o tej samochodówce, a że Game Pass na PC był za 4 zł to stwierdziłem, że w sumie wypróbuje sobie tą całą Forze Horizon 4. Pomimo tych wszystkich zachwytów, jaka ta gra nie jest och i ach, no cóż...lekko się zawiodłem.
Gra może i jest piękna, efekty wizualne na bardzo wysokim poziomie oraz gra chodzi zajebiście ale model zniszczenia samochodów już takiego wrażenia nie robi. Środowisko jest zniszczalne ale to poziom rodem z Midnight Club 3 na PS2, lekko podrasowany jednak. Do tego samochody się dziwnie ślizgają nawet na asfalcie i potrafią ci skręcać nawet przy samym starcie. Modele samochodów są pięknie odwzorowane, niemalże prawie realistyczny wygląd jednak dźwięki pracy silników to jakiś żart. Większość samochodów ma podobne odgłosy.
Mapa jest dosyć duża ale nie za duża i za to plus. Widoki ładne, liczne pola, pagórki, lasy itd. itd. Wszystko fajnie. Aktywności są różnorodne. Robimy za kaskadera do filmu, odbywamy nielegalne wyścigi jako coś fajnego, seria Top Gear jest spoko, liczne fotoradary, miejscówki do skoków (gdzie ludzie kręcą absurdalne wyniki WTF?), zapomniane auta i w ogóle dużo wyścigów jest...jednak wyścigi same w sobie są w większości nudne. Chyba tylko batalia z poduszkowcem i pociągiem daje jakieś przypływ adrenaliny, reszta jest ciekawa lub mniej ciekawa.
Do tego, nie czuć w tej grze żadnego postępu. Już na starcie otrzymujemy kilka dosyć szybkich wozów, które po śmiesznie tanim tuningu, przeskakują o 2-3 klasy i nagle stają się sportowymi furami. To całkowicie zabija sens kupowania innych samochodów, bo po co mam kupować nowy samochód skoro moje obecne darmowe fury po tanim jak barszcz tuningu, dają radę? Ewentualnie można kupić klasyki, starsze samochody aby sobie pojeździć nimi dla zabawy a potem o nich zapomnieć, ponieważ wyścigów poświęconych klasykom praktycznie brak. Ewentualnie kupić Lambo, Ferrari albo Bugatti aby pośmieszkować ze znajomymi.
Zaś co do tuningu to nie dość że jest śmiesznie tani, to jeszcze maksymalne ulepszenia dla naszych samochodów są praktycznie wszystkie odblokowane. Jasne, są takie co wprowadzają pewne zmiany w naszym samochodzie tj: prędkość, przyspieszenie, start, przyczepność oraz waga ale jaki to ma sens, skoro wystarczy wybrać takie ulepszenie, które faktycznie ulepsza nasz samochód ale nie zawiera jakiś debuffów i bajlando. Reszta jest zbędna, bo są zwyczajnie nie opłacalne. Cieszy natomiast swobodne kolorowanie naszej maszyny. Masa wzorów, możemy dowolnie konfigurować wygląd naszego pojazdu a dzięki pracy społeczności, możliwości są jeszcze większe, jak i nie ocierają się o nieskończoność. Chcesz na drzwiach swojego auta motyw z gry? Jasne! Twoja waifu z ulubionego anime na masce twojego samochodu? Czemu nie! Memy, znane marki, loga, napisy i wiele więcej. Jednak nie ma AŻ TAKIEJ swobody, ponieważ samochód jest podzielony na strefy, więc jeśli dany obrazek jest za duży na przykład na dachu albo masce, to jest ucinany. Przynajmniej można nakładać kilka warstw i za to ogromny plus. Co do bardziej agresywnego wyglądu naszych samochodów to bieda i jeszcze raz bieda. Jedynie Spojlery (których jest uboga ilość) oraz kołpaki (których jest masa ;) ) można zmieniać. Na ogólny kształt naszego wozu, nie mamy wpływu. Nie można zmienić grilla, przedniej maski, przedniego i tylnego zderzaka, rur wydechowych. Nie musi to być dla wszystkich aut ale chociaż dla niektórych, które mają dosyć uniwersalny szkielet. Zaś liczba samochodów może robić wrażenie ale jak spojrzymy sobie na DLC...już tak fajnie nie jest ale da się żyć. Dam plusa i tak.
Teraz najbardziej wk********a rzecz tej gry czyli koło fortuny...koło fortuny...KOŁO J*****J FORTUNY. Serio? Paczki w wyścigach? To jest chore. A jeszcze jest jakaś lepsza wersja koła fortuny tyle że za prawdziwe pieniądze i co ciekawe, (przynajmniej ja) dostajemy aż 9 darmowych prób zakręcenia tym badziewiem. Po wykorzystaniu 9 prób, dorobiłem się miliona oraz zdobyłem 3 fury i jakieś ubranka. To tym bardziej całkowicie pozbawia sensu kupowania nowych samochodów, skoro mogę sobie wylosować je w kole fortuny. Do tego gruby hajs też może wpaść, więc w wyścigach też nie muszę brać udziału ;)
Natomiast można kupować domy...tylko po co? A no po to aby mieć na co kasę wydawać, bo jest jej dosyć dużo. Przynajmniej nie ma żmudnego grindu ale też zabija sens grania w tą gierkę, ponieważ jak już wspomniałem wcześniej, nie czuć postępu w grze.
Natomiast pory roku wydawały mi się fajnym rozwiązaniem w grze ale jak sobie grałem i okazało się, że przejść do następnej pory roku, to trzeba mieć ileś tam śmiesznych punktów wpływu to się rozczarowałem. Praktycznie w niecałe 3 godziny od pierwszego uruchomienia gry, przeszedłem przez wszystkie pory roku. Spodziewałem się, że będzie to dłużej trwało. Do tego śmieszna sprawa, bo te całe punkty wpływu można zdobyć nie odbywając praktycznie ani jednego wyścigu (poza tymi początkowymi). A jak? A no poprzez rozwalanie tabliczek z punktami wpływu oraz od czasu do czasu robić skoki wiary albo nabijać kilometry dla radaru. Poza tym, wyścigi nie zmieniają się w zależności od danej pory roku. Jeśli jakiegoś wyścigu nie zrobiliśmy w zimę, to spokojnie można to zrobić w wiosnę i lato a także jesień.
Podsumowując, gra to średniak. Czasami nudna i monotonna. Objawia się tu syndrom "Nabierz ochoty, włącz grę, pojeździ pół godziny i wyłącz". Właściwie to tak jest w większości gier wyścigowych jak i nie we wszystkich ale w Forza Horizon ten syndrom pojawia się już po 2-3 godzinach gry od pierwszego jej odpalenia. Gra nie zasługuje nie więcej niż 6/10. Dałbym pięć ale ilość samochodów, wzory społeczności oraz wyścigi z pociągiem do mnie przemówiły. Reszta to wydmuszki. Gra jest prawdę mówiąc przereklamowana. Jak ktoś nie miał nigdy styczności z grami wyścigowymi to ta gra nada się idealnie do pierwszej przejażdżki. A! I bym zapomniał! Jest jeszcze możliwość cofania czasu. Spoko opcja dla tych co nie umieją za dobrze w wyścigi.
6/10 i ni więcej, może mniej.
Słyszałem i czytałem wiele dobrych opinii o tej samochodówce, a że Game Pass na PC był za 4 zł to stwierdziłem, że w sumie wypróbuje sobie tą całą Forze Horizon 4. Pomimo tych wszystkich zachwytów, jaka ta gra nie jest och i ach, no cóż...lekko się zawiodłem.
Gra może i jest piękna, efekty wizualne na bardzo wysokim poziomie oraz gra chodzi zajebiście ale model zniszczenia samochodów już takiego wrażenia nie robi. Środowisko jest zniszczalne ale to poziom rodem z Midnight Club 3 na PS2, lekko podrasowany jednak. Do tego samochody się dziwnie ślizgają nawet na asfalcie i potrafią ci skręcać nawet przy samym starcie. Modele samochodów są pięknie odwzorowane, niemalże prawie realistyczny wygląd jednak dźwięki pracy silników to jakiś żart. Większość samochodów ma podobne odgłosy.
Mapa jest dosyć duża ale nie za duża i za to plus. Widoki ładne, liczne pola, pagórki, lasy itd. itd. Wszystko fajnie. Aktywności są różnorodne. Robimy za kaskadera do filmu, odbywamy nielegalne wyścigi jako coś fajnego, seria Top Gear jest spoko, liczne fotoradary, miejscówki do skoków (gdzie ludzie kręcą absurdalne wyniki WTF?), zapomniane auta i w ogóle dużo wyścigów jest...jednak wyścigi same w sobie są w większości nudne. Chyba tylko batalia z poduszkowcem i pociągiem daje jakieś przypływ adrenaliny, reszta jest ciekawa lub mniej ciekawa.
Do tego, nie czuć w tej grze żadnego postępu. Już na starcie otrzymujemy kilka dosyć szybkich wozów, które po śmiesznie tanim tuningu, przeskakują o 2-3 klasy i nagle stają się sportowymi furami. To całkowicie zabija sens kupowania innych samochodów, bo po co mam kupować nowy samochód skoro moje obecne darmowe fury po tanim jak barszcz tuningu, dają radę? Ewentualnie można kupić klasyki, starsze samochody aby sobie pojeździć nimi dla zabawy a potem o nich zapomnieć, ponieważ wyścigów poświęconych klasykom praktycznie brak. Ewentualnie kupić Lambo, Ferrari albo Bugatti aby pośmieszkować ze znajomymi.
Zaś co do tuningu to nie dość że jest śmiesznie tani, to jeszcze maksymalne ulepszenia dla naszych samochodów są praktycznie wszystkie odblokowane. Jasne, są takie co wprowadzają pewne zmiany w naszym samochodzie tj: prędkość, przyspieszenie, start, przyczepność oraz waga ale jaki to ma sens, skoro wystarczy wybrać takie ulepszenie, które faktycznie ulepsza nasz samochód ale nie zawiera jakiś debuffów i bajlando. Reszta jest zbędna, bo są zwyczajnie nie opłacalne. Cieszy natomiast swobodne kolorowanie naszej maszyny. Masa wzorów, możemy dowolnie konfigurować wygląd naszego pojazdu a dzięki pracy społeczności, możliwości są jeszcze większe, jak i nie ocierają się o nieskończoność. Chcesz na drzwiach swojego auta motyw z gry? Jasne! Twoja waifu z ulubionego anime na masce twojego samochodu? Czemu nie! Memy, znane marki, loga, napisy i wiele więcej. Jednak nie ma AŻ TAKIEJ swobody, ponieważ samochód jest podzielony na strefy, więc jeśli dany obrazek jest za duży na przykład na dachu albo masce, to jest ucinany. Przynajmniej można nakładać kilka warstw i za to ogromny plus. Co do bardziej agresywnego wyglądu naszych samochodów to bieda i jeszcze raz bieda. Jedynie Spojlery (których jest uboga ilość) oraz kołpaki (których jest masa ;) ) można zmieniać. Na ogólny kształt naszego wozu, nie mamy wpływu. Nie można zmienić grilla, przedniej maski, przedniego i tylnego zderzaka, rur wydechowych. Nie musi to być dla wszystkich aut ale chociaż dla niektórych, które mają dosyć uniwersalny szkielet. Zaś liczba samochodów może robić wrażenie ale jak spojrzymy sobie na DLC...już tak fajnie nie jest ale da się żyć. Dam plusa i tak.
Teraz najbardziej wk********a rzecz tej gry czyli koło fortuny...koło fortuny...KOŁO J*****J FORTUNY. Serio? Paczki w wyścigach? To jest chore. A jeszcze jest jakaś lepsza wersja koła fortuny tyle że za prawdziwe pieniądze i co ciekawe, (przynajmniej ja) dostajemy aż 9 darmowych prób zakręcenia tym badziewiem. Po wykorzystaniu 9 prób, dorobiłem się miliona oraz zdobyłem 3 fury i jakieś ubranka. To tym bardziej całkowicie pozbawia sensu kupowania nowych samochodów, skoro mogę sobie wylosować je w kole fortuny. Do tego gruby hajs też może wpaść, więc w wyścigach też nie muszę brać udziału ;)
Natomiast można kupować domy...tylko po co? A no po to aby mieć na co kasę wydawać, bo jest jej dosyć dużo. Przynajmniej nie ma żmudnego grindu ale też zabija sens grania w tą gierkę, ponieważ jak już wspomniałem wcześniej, nie czuć postępu w grze.
Natomiast pory roku wydawały mi się fajnym rozwiązaniem w grze ale jak sobie grałem i okazało się, że przejść do następnej pory roku, to trzeba mieć ileś tam śmiesznych punktów wpływu to się rozczarowałem. Praktycznie w niecałe 3 godziny od pierwszego uruchomienia gry, przeszedłem przez wszystkie pory roku. Spodziewałem się, że będzie to dłużej trwało. Do tego śmieszna sprawa, bo te całe punkty wpływu można zdobyć nie odbywając praktycznie ani jednego wyścigu (poza tymi początkowymi). A jak? A no poprzez rozwalanie tabliczek z punktami wpływu oraz od czasu do czasu robić skoki wiary albo nabijać kilometry dla radaru. Poza tym, wyścigi nie zmieniają się w zależności od danej pory roku. Jeśli jakiegoś wyścigu nie zrobiliśmy w zimę, to spokojnie można to zrobić w wiosnę i lato a także jesień.
Podsumowując, gra to średniak. Czasami nudna i monotonna. Objawia się tu syndrom "Nabierz ochoty, włącz grę, pojeździ pół godziny i wyłącz". Właściwie to tak jest w większości gier wyścigowych jak i nie we wszystkich ale w Forza Horizon ten syndrom pojawia się już po 2-3 godzinach gry od pierwszego jej odpalenia. Gra nie zasługuje nie więcej niż 6/10. Dałbym pięć ale ilość samochodów, wzory społeczności oraz wyścigi z pociągiem do mnie przemówiły. Reszta to wydmuszki. Gra jest prawdę mówiąc przereklamowana. Jak ktoś nie miał nigdy styczności z grami wyścigowymi to ta gra nada się idealnie do pierwszej przejażdżki. A! I bym zapomniał! Jest jeszcze możliwość cofania czasu. Spoko opcja dla tych co nie umieją za dobrze w wyścigi.
6/10 i ni więcej, może mniej.
Gravity Rush 2 to...najlepsza gra w jaką kiedykolwiek zagrałem w mojej growej karierze xP Klimat, muzyka, postacie (mogą wiać leciuteńką sztampą ale no wątpię aby ktoś w dzisiejszych czasach stworzył zupełnie oryginalnego bohatera który nie wchodzi w jakieś ramy), fabuła jest prosta ale zwroty akcji ło panie, nigdy nie wiedziałem co jak się skończy. Gra lubi trollować :D Grafika jest bardzo dobra, animacje też są spoko. Druga część przygód Kat jest pod każdym względem lepsza od swojego pierwowzoru.
Minusem może być słaba praca kamery ale ja nie miałem z nią żadnych problemów. Nie wiem, może lepiej macam analogiem XP
Druga najlepsza gra w jaką grałem. Wersja pudełkowa to mój święty gral w kolekcji. Lubię sobie od czasu do czasu do niej wrócić. Takich unikalnych gier nam trzeba...więcej :A