Taa, dokładnie. Spodziewajmy się podobnych tekstów o W3, GTAV albo RDR2. Im większa drama, tym lepiej.
GOL wyszedł z takiego założenia: Weźmy grę którą sami oceniliśmy na 9 i napiszmy z czapy: to nic wybitnego. A ci gamonie w komentarzach niech się pozabijają...
Martina przerósł hype na GOT. Każdy z nas oczekiwał czegoś innego, więc nikomu sezon 8 się nie podobał. Martin nie cierpiał na żaden brak weny - sprawdźcie sobie od zawsze publikuje książkę co 2-3 lata. Zdał sobie sprawę, że czego by nie napisał - to nie sprosta oczekiwaniom tylu fanów, więc spokojnie sobie odczekał. A teraz miną jeszcze ze 2 lata i sprzedadzą nam książkowe, PRAWDZIWE zakończenie GOT.
Cezarowiec mądrze gada - Cyberpunk to dobra gra z błędami które nie przesłaniają radości z grania. Wyniki sprzedaży tylko to potwierdzają. Ja np. bardziej pamiętam śmierć Jackiego niż jakieś tam błędy. Krytycy muszą jechać po grach od strony technicznej - a gracze oceniają jak im się gra. Wszyscy krytycy mówią że bethesda to jeden wielki błąd a jak Howard się wypowiada to sikają po nogach - a dla mnie Skyrim to najlepsza gra ever, przechodzę ją raz w roku, mam nagrane ponad 1000 godzin i w dupie mam błędy. Mało - w ogóle ich nie dostrzegam.
Ale tu chyba problem w tym, że ubi sprzedaje swoje gry jako poważne i dojrzałe i ambitne, a potem w questach robią takie rzeczy. Czytaj:
Nasza opowieść jest polityczna. Historia o współczesnej rewolucji musi taka być. W Far Cryu 6 toczy się trudna, ale istotna dyskusja na temat warunków, które prowadzą do narodzin faszyzmu w narodzie, ceny imperializmu, przymusowej pracy, potrzeby organizowania wolnych i uczciwych wyborów, praw osób LGBTQ+ i nie tylko – stwierdził w specjalnym oświadczeniu, wydanym w czerwcu tego roku, reżyser tej strzelanki.
A tutył recenzji far crya 6 zaczyna się od słów: to dobra gra.
Dopóki wy o Far Cry'u, kolejnej grze ctrl+c ctrl+v, z nieistniejącą fabułą - będziecie pisać że to dobra gra (nie jakaś rewelacyjna, ale całkiem dobra) i dawać jej ocenę 7 - a my to gówno w oparciu o wasze słowa będziemy kupować - dopóty będą nas łoić w dupę. Tragedią nie jest to, że powstaje słaby Far Cry, albo rzeczy typu paradise hotel czy wyspa miłości - tragedią jest to, że takie gówno się sprzedaje. A jak się sprzedaje, to grzechem byłoby nas nie łoić - więc łoją.
Pierdolety nie wiedźmin. Gdyby nie charakterystyczne miecze na plecach to nikt by nie wiedział, że to Geralt. Włosy wyglądają, jakby wiatr podwiał peruke i odsłonił łysine.
No słabo to wygląda, koleś wyskakuje w walce nad innego kolesia i sekundke przed upadkiem patrzy na niego z wysokości dobrych 2,5 m. Gdzie tu realizm? To skakanie i wyrzucanie zielonej linki a la spider man też dziwne.
Ja mam w skyrimie nagrane 950 godzin i na Meeko nigdy nie trafiłem :D Od Brabasa bardziej wkurwiający jest tylko Clavicus :D
Albo powoli nie macie o czym pisać, albo szukacie zwykłej taniej dramy :D
Ewidentnie ćpie, raz że za dużo, dwa że jakieś tanie gówno. Do Mordoru łatwo wejść - nieee no pewnie czarna brama otwiera się na zawołanie. No a z drugiej strony jeszcze łatwiej - trzęsawiska, ostre skały, schody przy wieży króla nazguli i tunel Szeloby. A ciekawe jak Saruman zdrajca miał załatwić sprawę z Gandalfem - kurtuazyjną rozmową przy herbatce i szachach? No i jeszcze ten ciągle zabijany Froduś no masakra...
Pani Rimini chce chyba trochę o sobie przypomnieć. Talentem średnio jej chyba idzie, to próbuje za pomocą dramy. Co za syf...
Ten koleś w recenzji odniósł się do Wiedźmina z 70 razy... Kurła co te gry łączy, poza tym że stworzyła je ta sama firma? Czy recenzując RDR 2 pisze się o tym, że koniem cwałuje się przyjemniej niż jeździ w GTA 5 (no bo to i to Rockstar). Czy recenzując Skyrim trzeba się odnosić do Fallouta i Dishonored?
"Z wrogów nie wypada absolutnie nic, co dałoby się założyć na ekranie ekwipunku". Z wroga nic nie wypadło? Oj pomorek...
Pogrzeb nadzieje, bo to Ubi :D A tak na poważnie to miasto może być spoko - tyle że wielkim żyjącym miastem to się drugi Wiesiek chwalił prawie 9 lat temu, a takich GTA czy Watch Dogsów (Ubi po raz drugi) nie wspomnę :) W FC5 mieliśmy rodzinę fanatyków, eliminowało się ich po kolei aż do tego ojca - ale jak mówisz zero zaangażowania.
Człowiek Baton - po Cyberpunku nie wiemy czego się spodziewać, ale Redzi robią dobre fabuły. Przy AC mamy już doświadczenie po Origins i Odyssey - konia z rzędem temu kto pamięta o co w którejś z tych gier chodziło fabularnie. Ładnie zaprojektowany świat, masa zapchajdziur typu leć i mi przynieś, albo leć i zabij i tyle. Jeśli chodzi o prawdziwą serię AC, to pamiętam bohaterów, o co mniej więcej chodziło, z kim się walczyło. Jak mówię o Odyssey to myślę: gdzie to się toczyło, Rzym czy tam jakiś inny Egipt (no a to jednak jest różnica)? No skrajnie nieangażujące tytuły dla mnie, dlatego na bank nie kupię.
To by nawet mogła być niezła gra. Tylko dlaczego ona ma w nazwie Assasin's Creed? Przecież tę serię pogrzebano lata temu... Rozpieprzanie taranem bramy? No wolne żarty... Asasyn jak Agent 47 miał zabić cel i zniknąć...
Arczi25 mniej obejrzałeś 15% i już wiesz, że paździerz? Nieźle...
adi9568 jakbyś przetłumaczył polskie "zaraza" którego używa Geralt? Pamiętaj że serial idzie na świat, ma go zrozumieć każdy kto odbiera netflixa - a nie tylko słowianie lub inne stosunkowo niewielkie grupy etniczne ;)
Znów to samo, pełno wysepek, ulepszanie drakkara i zabijanie nie za pomocą ukrytego ostrza bo przeciwnik bedzie miał zbyt wysoki poziom...
Rychło wczas- ale lepiej późno niż wcale. 25 zeta? Za Pare złotych więcej mogę oglądać Netflixa 24/7 przez miesiąc, HBO GO za 20 zeta.
Sonda jasno pokazuje, że 3 na 4 graczy gra na pc. PS4 to zaledwie 1 na 5, a XBOX garstka. Nie martwmy się na zapas. Ja mam i pc i ps4 ale szczerze mówiąc chyba na ps jestem już za stary - manualnie nie ogarniam pada, siędzę za daleko a jestem ślepy - nie ma to jak metr od ekranu, myszka z nastawianą czułością i klawiatura... Czy kupię PS5? Mega wąpię. Czy kupię jeszcze nowy pc? Nie wyobrażam sobie żeby nie.
Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza... Wiedza jest bowiem ograniczona. RIP Stan.
5 stron tekstu o tym, że na pc powinna być lepsza grafika. Serio? Ja wiem że ta gra jest BARDZO dobra, ale jest sporo niedoróbek w gameplayu i o nich można by pogadać a nie o technikaliach których większość z nas i tak pewnie nie kuma i nie zauważa - bo gra wygląda dobrze.
Do porzygania, gdzie się nie spojrzy to RDR 2. Wiem że to epokowa chwila i gra będzie wyjątkowa, ale skutecznie mi ją obrzydzacie! O końskich jajach dawno nie pisaliście, może przypomnicie? :D
Bethesdzie trzeba oddać jedno - byków od cholery - ale przynajmniej dają narzędzie do cofania błędów. Questy mają swoje ID, poszperasz i znajdziesz, jak zrestartować czy coś (Elder Scrolls - piękna sprawa). W W3 nie zabiłem Skurwiela Juniora, doppler nie wszedł za niego, nie dostałem zadania złapania czarodziejki od tego króla jak mu tam, Radowid chyba, nie mogłem go też później zabić, bo zadanie z Dijkstrą, Talarem i Rochem się nie uaktywniło - zadania nieudane, 3 godziny nieświadomie grałem dalej i posprzątane muszę wracać.
Żebrowski jako Geralt był niezły, on to wszystko jeszcze trzymał w kupie - nie film, ale serial pociągnął, film był niezrozumiale pocięty. Pamiętać trzeba że mieli niski budget i że cholera to było prawie 20 lat temu. Filmy fantasy w pl w tamtym czasie to Potop, czy Ogniem i Mieczem. Ja z tamtych czasów pamiętam Herkulesa, czy Xenę - to wyglądało bardzo, bardzo podobnie, dopiero czas dał Geraltowi taką zbroję jaką nosi w W3. Nawet medalion wygląda designersko w grze, a filmie z 2001 był to po prostu topornie wykonany łeb wilka.
Gregorem nie jestem psychofanem żadnej gry - ale gram od dwudziestu kilku lat i parę kolekcjonerek kupiłem - Wiedźmin nie jest wśród moich top 5, ale bardzo je lubię. Jeśli chodzi o wydania to są zrobione mega przyzwoicie, choć chyba nie ma sensu cię przekonywać, bo negujesz w sumie każdy pojedynczy element. Dowiedz się jednak, że coś takiego jak figurka można zrobić porządnie i byle jak - obie figurki z Wieśka były zrobione naprawdę porządnie. 2 gra miała odlew gipsowy głowy Geralta - również bardzo przyzwoity i nie jakiś wyrzeźbiony, tylko zrobiony na podstawie wydruku 3D z faktycznej gry. Atutem wydań Wiedźmina były też płyty z muzyką, choć to pewnie nazwiesz pseudosłowiańskim gównem jak znam życie. Klasą samą w sobie były artbooki - szczególnie ten z Mrocznej Edycji. Były także karty, monety, papercrafty, naklejki, komiksy, świetnie wydane mapy (np. na materiale, aby zbliżyć się do rzeczywistości) itp. Punktem wyjścia do oceny czegoś obiektywnie jest odrobina tolerancji i zrozumienia, że niektórych graczy takie dodatki cieszą - wszystkie preordery na Wiedźminy sprzedały się na pniu. Owszem, nie wszyscy kupili dla siebie, ale jednak. Ale jak podchodzisz do tematu na zasadzie: każdy kto lubi jakąś grę jest psychofanem, wszystkie kolekcjonerki nie mają sensu bo są wydane słabo, z bezwartościowymi dodatkami papierowymi (tfu!) i w ogóle to wszystko gówno warte, a ty sam znasz się na wszystkim - to wiesz, gówno z takiej dyskusji będzie.
Stary, a jak kupujesz edycje premium i masz 2 dodatkowe misje, pistolet i siodło dla kunia? Tyle że nikt nie patrzy że w grze robisz 200 misji, masz do dyspozycji 70 rodzajów broni i kilkanaście siodeł :D I że w praktyce to te misje powinny być w podstawce, ale ją okroili żeby za takie gunwo na okładce policzyć parę groszy więcej. Tu znów króluje Ubi - wiele takich ekskluzywnych dodatków było w ich edycjach, tyle że aż człowiek zapominał jak na nie trafiał że to coś exclusive :D
Marcin oni się chwalili że gra była niemal gotowa już przed rokiem, że mieli czas żeby sprawdzić czy rzeczywiście jest możliwie najlepszym dziełem jakie może wyjść z ich rąk. Co wyszło to nikomu nie trzeba tłumaczyć, starczy zagrać z godzinę żeby się dowiedzieć, że zrzucenie dziecka w przepaść nie skutkuje bynajmniej jego śmiercią, nawet jeśli dziecko jest niemowlęciem... No ale po co znów przytaczać to całe zło. Ubi ściąga kasę za wszystko, miliard we wtorek i miliard w piątek...
Jakie to jest piękne, że każda gra od Rockstara to święto dla graczy, a taki np. Ubi produkuje i produkuje, rozdaje za darmo, remasteruje i rozmienia na drobne... wszędzie mikropłatności i grind...
Dokładnie stary, to tak jakby porównywać Grę o Tron i Klan. Gra o Tron ma bodaj 70 miażdżących odcinków, a Klan 7000 gównianych - tak samo jest z asasynami ostatnimi, Ubi wiele jeszcze lat nie nauczy się żeby tak traktować graczy jak Rockstarsi. NIe ilość, ale jakość!
Skyrima nic nie pobije, ja sam przeszedłem 3krotnie, ponad 1000 h w świecie gry z lizaniem ścian i wszystkimi dodatkami :) Ew. szansa, że TES VI przebije :)
Bezi prawda, ja gram dosłownie pare godzin, level 15 i już mam dość pobocznych bo 70% to zabij bandytów, dowódcę, kapitana, łowcę... I tak kuźwa zabijam, Bóg wie za co i po co. Nie dotknęło mnie jeszcze że miałem za niski level, ale gram na 100% z zadaniami, to wykonuję...
No jest gunwo panowie. Na tej tablicy ogłoszeń potwierdzam parę zleceń jak leci z góry na dół, bo zazwyczaj gram na 100% z zadaniami - i 70% tych zadań to zabij bandytów, zabij dowódcę, zabij coś tam. Albo zlecenia dostępne czasowo, te z tą klepsydrą - gadasz z kimś, potem lecisz 200 m kogoś zabić czy coś zabrać i wracasz. Dopóki w ten sposób będą nam serwować "wypełniony różnorodnymi aktywnościami" otwarty świat to będzie jedno wielkie gunwo. Miałem kuźwa nie kupować, ale się skusiłem...
Dziadków jak dziadków każdy w każdym czasie może zagrać coś spoko porównaj Clinta Eastwooda w Gran Torino. Ja bym chciał, żeby gówniarzy zaczęli robić w CGI, tak jak Golluma w LOTRze. Wtedy np. przez 10 lat mogliby robić serial o Harrym Potterze, nie śpiesząc się bo dzieciaki rosną, golą się itp. Nie hejtujcie że HP, bo stary jestem, a mimo to uważam, że to kawałek niezłej literatury.
Sly znów zapodał hormon wzrostu i rządzi. Szacunek. Ale bardziej szanuje Clinta Eastwooda - 88 lat i nowy film w kinach :)
Kaczmarek co ty mi tu dupcys? Kirkman założył sobie firmę, która ma pociągnąć tę grę dalej. Owszem, zatrudnił ludzi pracujących w Teltale - ale on sam patronuje projektowi i wydaje kasę. Więc czego niby nie zrozumiałem? Chodziło mi o to, że koleś się na tym nie zna bo... zawodowo rysuje komiksy, a nie produkuje gry. To jest tak jakby Sapkowski po upadku CD Projekt założył sobie firmę, zatrudnił paru ich pracowników i kończył np. Wiedźmina 4 (nie ten poziom, ale jako porównanie). Nie chodzi mi o warstwę techniczną i prace z kodem gry, tylko po prostu - koleś nie ma pojęcia o produkowaniu gier w ogóle. Dlatego się o powodzenie projektu martwię - ale życzę Kirkmanowi i całemu projektowi jak najlepiej.
A ja bym wolał, żeby krasnoludów nie grali ludzie pokroju Dinklage. Nie zrozum mnie źle - uwielbiam tego kolesia, tylko właśnie przez to, że "karły" grają krasnoludów to my mamy spaczoną wizję tego. Ja bym wolał, żeby zrobiono jak w Hobbicie - ludzie normalnego wzrostu żeby grali krasnoludów, i żeby to było połączone na poziomie CGI tak jak Gandalf i Bilbo z krasnoludami. Chodzi mi o to, że karły jak Peter Dinklage mają nieproporcjonalne nogi, lekko podwinięte do środa, dziwne proporcje ciała i dziwną długość rąk. Tak samo dziwnie wyglądał np. Gryfek w ostatnim Harrym Potterze - przez to że łatwiej było wziąć aktora borykającego się z karłowatością.
Będzie jak z Dying Light Bad Blood. Chcemy pełnoprawnych gier, a nie jakichś zapychaczy!
Cytując klasyka: wysokiej klasy zawracanie dupy. Mi tam pytajniki czy wskaźnik celu immersji nie psują, przynajmniej nie latam jak kot z pęcherzem po tych gigantycznych mapach jak widzę z grubsza kierunek. A wielokrotnie np w Skyrim widząc jakiś posąg czy inne ciekawe miejsce zbaczałem z obranej ścieżki żeby zobaczyć co tam ciekawego się kryje. Piękno świata i napotkane budowle powinny mnie nakłaniać do sprawdzenia co tam jest, a nie brak pytajników czy wskaźniku celu.
Fajnie, niech to skończą honorowo. Tylko czy Kirkman zna się na grach, znaczy ich tworzeniu? :)
Koniec końców oceniliście grę dość uczciwie, mimo że wcześniej miałem co do tego wątpliwości :D Na [ link zabroniony ] jakaś laska dowaliła 9,6 czyli zagrała w arcydzieło :D Świat się kończy.
g40st Spoko stary, można żartem nas zbyć, ale kurde jednak coś jest nie tak. Odyssey wzbudza wiele emocji i nie ukrywam, we mnie wyłącznie niemal negatywne. Wy jednak powinniście do tematu podejść obiektywnie, a tu w odniesieniu do tej jednej gry stawiacie takie tezy: Odyssey to zamach na W3 lub Odyssey to gra w wielu aspektach podobna do Skyrim lub Odyssey to gra która ma wiele wad, jest za długa, nudna i powtarzalna ALE to wciąż BARDZO DOBRA GRA, bo ma się frajdę jak się w nią gra. Nic to, że jest nudna i powtarzalna, bo jednak jest BARDZO DOBRA. Skyrimowi i W3 możesz zarzucać dużo, ale nie brak odkrywczości, nudę czy powtarzalność czyli główne wady Odyssey i właściwie wielu ostatnich gier Ubi. Pozdrawiam. Jeszcze mały edit: Origins Wasza redakcja oceniła na 9 czyli bardzo wysoko. Przyznaj, że 9 dajecie nieczęsto. Gracze ocenili tę samą grę na 7. Jest to ogromny rozstrzał - sam zdecyduj czy mamy tu jakiś problem. Przy ostatnich Far Cry'ach czy Watch Dogs'ach aż takich różnic nie ma, ale też nie ma przy tych grach takich emocji, jak przy ostatnich dwóch AC, które zmieniają serię nie do poznania.
Nie stary, nie da się jeździć jak marzenie samochodem ze złym układem kierowniczym i hamulcowym, wyciekami zewsząd i zardzewiałym lakierem. Owszem, jeśli to będzie jeden z samochodów o których piszesz to wrażenia z jazdy będą całkiem niezłe ze względu na fakt czym jedziesz, nie będzie to jednak jazda jak marzenie, a już na pewno nie jazda BARDZO DOBRYM SAMOCHODEM :).
Dokładnie, żenua. Mnie się wydaje że oni z jakiegoś powodu srają w gacie - nie wiem płacą im, żeby nie dawali złych opinii? W tym artykule niby leci zarzut za zarzutem, ale kończy go koleś stwierdzeniem: AC: Odyssey to nadal bardzo dobra gra (na pogrubiono). Coraz mniej mi się podoba GOL pod tym względem...
Zrezygnowano tylko przy Origins, przy Odyssey już po roku wrócili. KASSA musi brzęczeć i się zgadzać.
Ludzie na GOL naprawdę mają problem z rzetelnym podejściem do tematu. Artykuł na 3 strony, autor wypuszcza jakieś 17 zarzutów do gry, po czym kończy artykuł stwierdzeniem pogrubionym, że to wciąż BARDZO DOBRA GRA. Jak do ciężkiej cholery to może być BARDZO DOBRA GRA, skoro żeś jej wytknął tyle problemów? zrozumiałbym niepogrubione całkiem niezła gra. Ale bardzo dobra??? No kuźwa! To tak jakbyś opisywał samochód: problem z układem kierowniczym, wyciek z silnika, miski olejowej i skrzyni biegów, powłoka lakiernicza do wymiany, układ hamulcowy nie istnieje. Ale luzik. To wciąż BARDZO DOBRY SAMOCHÓD!!! Zdecydujcie się ludzie cholera.
Shiropi idzie mi o to, że jak chcieli zrobić rpg z fajnym systemem walki, to powinni rozpocząć nową markę. Wydali ją jednak pod szyldem AC - wiadomo dla kasy. A ja zagorzałym fanem AC poprzednich jestem i podoba mi się skradankowe podejście, zgodne z regułami zakonu. A teraz od pierwszej dosłownie sekundy jestem pchany pod szyldem AC w otwarty konflikt (jeszcze jako Leonidas). To mi się kłóci i nie podoba. To jest tak jakby w Wiedźminie 4 Geralt miał się skradać... no nie tędy droga. A dodam jeszcze, że w poprzednich AC system walki był marginesem - czasami Ubi stawiało w sytuacji po zabójstwie kogoś, albo po zrobieniu czegoś złego, że cię kilku otoczyło - ale wtedy zawsze mogłeś uciekać i się schować, nigdy konieczność otwartego konfliktu.
Widziały gały co brały Asie, nie? Nie wierzyło się, że ktoś może zrobić coś tak dobrego i sprzedało w całości za wówczas wydawało się dobrą cenę. A tu bum, CDP zaszalał i zrobił biznes jakich mało i rozsławił Geralta na świat. No to trzeba się odezwać, bo pieniądz nie śmierdzi. Eeeeech. Czy już nie ma lepszych sposobów Panie Sapkowski? Ta co Ronaldo oskarża mimo że kasę dostała też chce zasłynąć.
Prosiaku jeśli wydadzą na PC, to nie na steam, a na swoim Rockstar Games Social Club. GTA 4 i 5 już tam wydali.
Wybitnej fabuły? U tego producenta? Ostatnia niezła fabuła udała im się za sprawą Vaasa w Far Cry 3. Kolejna część była toczka w toczkę, tylko Pagan Min już nie ten. Piątka to pustostan, z tymi samymi zadaniami pobocznymi i kompletnie rozczarowującą fabułą. Zabijasz braci i siostrę tego głównego złego (nawet nie wiem jak się nazywał, niech zostanie Ojciec) i nagle... kuniec. Origins - gonisz jakichś ludzi, bo ci syna zabili. Pamiętasz z ręką na sercu kogokolwiek kogo zabiłeś? Ja pamiętam, że się nazywali jakoś tak: krokodyl, skarabeusz, ale nic poza tym. Wiem, że ich było duuużo. Wybitności w Ubi nie oczekuj, co najwyżej przeciętniactwa i nudy. Mógłbym coś o Watch Dogsach dodać, ale czy potrzeba?
A pamiętasz, że asasyni nie wchodzili w otwarty konflikt? Chodziło o to, aby pozostać w ukryciu, dziabnąć w strategiczne miejsce i się ulotnić. Nie przeszkadza ci, że legendarne ukryte ostrze w tej grze to... włócznia? Nie przeszkadza ci, że akurat w tej grze system walki powinien nie istnieć, a jest taki super? Wszyscy omyłkowo porównują to to z W3. Wyobrażasz sobie skradającego się Geralta, z ukrytym ostrzem? To taki sam paradoks. Szkoda słów...
Gra dostanie około 8... Wychodzi na to, że to niezła gra. Tyle, ze Origins dostał 9... a to była gra, której fabułę można tak streścić: gramy Bayekiem, który ściga zabójców syna. Ktoś pamięta jak oni się nazywali, kim byli? Ja nie bardzo. Autor recenzji napisał, że Odyssey podobne jest w wielu aspektach do Skyrim. To spróbujmy streścić fabułę Skyrim: Smoki powracają do Skyrim. Okazuje się, że możesz być Smoczym Dziecięciem, które jako jedyne może je powstrzymać. Siwobrodzi wzywają cię do Wysokiego Hrotgaru, by poddać próbom. W międzyczasie zaczynasz wsp��łdziałać z niedobitkami Ostrzy, Delphine i Esbernem, razem stawiacie czoło smokom i Ambasadzie Thalmoru. Splot wydarzeń styka cię z mistrzem Siwobrodych, Paarthurnaxem, który sam... jest smokiem. Czy pomoże ci on w walce z Alduinem, pożeraczem światów? A co zrobisz w kwestii wojny domowej w Skyrim? Opowiesz się za cesarstwem, czy pójdziesz za zbuntowanym Ulfrickiem Gromowładnym? Co byś nie zdecydował, jak ci się znudzi to masz jeszcze Akademie Magów w Zimowej Twierdzy. Albo questy Mrocznego Bractwa. Albo Towarzyszy. Albo Gildii Złodziei. Albo questy związane z Daedrami. Albo questy poboczne. Dobra, dość. Porównanie jakiejkolwiek gry Ubi z jej "zatrzęsieniem" aktywności pobocznych nijak się ma do Elder Scrolls. Zadania Ubi ograniczają się do: zabij tego, zbierz tyle tego, dostarcz wiadomość do... itp. Nie można porównać AC z Skyrim, cholera...
Wreszcie jakiś ruch na rynku bo rok mega słaby. RDR2, CoC i Kurska trzeba obczaić. Oddysey NIE!
No i dobrze. Nauczcie się, że takie zapchajdziury i półśrodki to my mamy gdzieś. Szanujcie graczy!
Zadomowi się? Przecież to już czwarta gra z rzędu w tej zaprzepaszczonej serii, gdzie występują po 2 postaci. Dla mnie to jest śmieszne, bo niczego nie zmienia w praktyce - a Ubi zawsze może zainteresowanych skroić za 2 figurki, a nie jedną :D. Na szczęście i tak mnie to wszystko wali, po tylu latach świadomie odpuszczę tę serię, bo to co z nią zrobili to farsa.
No w końcu Q4 tego roku coś zmieni, już od dłuższego czasu gram tylko w jakieś zapchajdziury.
100 giga to niedużo w dzisiejszych czasach, w pieniądzach raptem "parę" zł. Mnie wkurza, że muszę kopiować grę na dysk, ściągać dodatkową zawartość itd. Jedno co bym zmienił, to nośnik danych. Kupuje grę, która jest np. na dysku ssd, podłączam dysk, ew. aktualizuję i śmigam, żadnej instalacji itp. W tę stronę chciałbym, żeby się to rozwinęło. GTA V wydali na chyba 7 płytkach - mordęga. Średnio też lubię czekać, aż tej wielkości gra ściągnie mi się z neta.
Lordzie ja tam całkiem niezłych rzeczy jednak widziałem. La Casa de Papel, Stranger Things, Mirror, Manhunt: Unabomber, Orange is a new black. Widziałem zajebisty islandzki kryminał, nie pomne nazwy. Można pare rzeczy wyhaczyć. Czy warte jednej flachy na miesiąc? To każdy musi ocenić we własnym zakresie.
Aurelius chyba drażliwy temat dla ciebie :D Zluzuj majty stary, dziś dużo lasek szuka dzianego kolesia na co dzień i wymuskanego ogiera na specjalne okazje :D
Sprzedane egzemplarze THD trochę zaskakują. Pamiętam że pierwszy sezon był odkrywczy, wszyscy się na to rzucili - no i prawie 3 mln kopii gry. Sezon drugi na fali popularności - prawie 1 mln. A później jakieś grosze, 200 tysi. Wychodzi na to, że robienie sequeli nie jest takim super pomysłem? A może chodzi o to że kolejne sezony były słabsze? Ja sam grałem w 1 i 2, przyznam że miło wspominam, ale z jakiegoś powodu nie kupiłem niczego więcej. Sam nie wiem czemu. Ciekawe w takim razie jak np. opłaca się robić Far Cry 5, Fallouta 5, czy chyba 10 grę z serii Assassins Creed? Dla mnie mega ciekawy temat.
Zbluźnię, ale nigdy nie kumałem Fallouta. W trójce doszedłem do megatony czyli sam początek, z czwórki nie pamiętam praktycznie nic... Za to Skyrim to gra mojego życia, 700 godzin tam spędziłem. Oblivion troche mniej, ale też nieźle. Lubię też Dishonored. Fallout nie moje klimaty, nie wiem czy to postapo tak na mnie działa, czy ogólna drętwota?
Kayac ale serio z tymi newsami to kuźwa przesadzają. Jakoś w zeszłym tygodniu stary co dzień było o netfliksowym Wieśku. I to newsy pokroju: Ciri bedzie murzynką. Potem że białą. Potem że pół na pół. Potem ze szukają polki. No szaleństwo człowieku. Najgorsze, że z jakiejś bzdury robią newsa na miarę nie wiadomo jakiejś wiadomości.
Dokładnie, zgadzam się. Jeśli pasek zdrowia niski i mijasz budkę z hamburgerami w GTA 4 to fajnie czasem kupić, albo napić się kawy w Mafii. Ale krew mnie zalewała jak musiałem jeść w KC:D bo ten blondi był głodny. Dałeś mu za dużo to był ociężały. Tak samo wkurzało mnie niszczenie broni w Dead Island. Co za kretyństwo, że po paru uderzeniach broń się rozpada - weź w praktyce rozwal kij baseballowy waląc w zombie, no nie do zrobienia. Albo jeszcze z Assassins Creed jak miałeś bazę - willę w 2, czy pociąg w Syndicate, to musiałeś wracać po kasę, bo uciekała jak się skrzynka napełniła. No idiotyzm, w praktyce dostawałem 5 razy info, ze mogłem dostać kasę, ale skrzynka pełna i nie dostałem... W końcu zrezygnowany wracałem z przymusu do tej willi czy gdzieś, żeby kasę odebrać a potem wracałem do swoich zajęć. Smaczków jak klapki czy radio w tunelu w ogóle nie zauważam. A jak się przesadza z realizmem to też jest do dupy, psuje mi to immersje jeśli muszę za dużo razy coś zrobić. Jak sandboks to ja decyduję czy chcę czy muszę!
Dokładnie, Ubi skacze na kasę. Oni rozdają gry za darmo wtedy, kiedy chcą zarobić - niedawno pozbywali się chyba słabo idącego For Honor za free, żeby pociągnąć za mikropłatności.
Każdy orze jak może. Gadżety promujące towarzyszą wielu grom, ale przy Wieśku to naprawdę przeszło ludzkie pojęcie. Jeśli chodzi o uczciwość podejścia do gracza to ja lubię Rockstara. Przemyślane gry, solidne jak mało które, nie bawią się w badziew, tylko ogólnie wrzucą mapkę do gry i po sprawie. Nie wiem jak jest z ciągnięciem kasy za GTA online, bo nie gram w multiplayerze w żadną grę.
Shadoukira moim zdaniem już są maszynką do robienia pieniędzy. Tyle że nie bezduszną, bo robią piekielnie dobre jakościowo gry. Ale z każdą grą możesz sobie kupić 7 figurek, 11 komiksów, kubek z logo, zapalniczkę z logo, medalion z logo, pierścień z logo, obraz, 18 plakatów, torbę z logo i mnóstwo innego badziewia. Poza tym każda wydana przez nich gra doczekała się edycji rozszerzonej, ostatnio wydali wszystkie 3 wiedźminy w steelbookach... jakieś płyty z muzyką z gier, no jest tych wszystkich gadżetów niepotrzebnych od cholery. Maszynką do zarabiania kasy są bo będąc stosunkowo niewielkim studiem są więcej kasy warci niż taki międzynarodowy moloch jak Ubisoft.
Dharxen chyba żart. Mieliby jako patch wydać coś na czym mogą zarobić? Ubi? Stary to nie Rockstar, Ubi ciągnie kasę jak może. Wiesz czemu od AC Unity są po 2 postaci główne w każdym kolejnym Aassasin's Creedzie? Bo ludzie kupują figurki! W GTA V mamy 3 postaci, a szaleństwa z figurkami nie ma, w ogóle się w to nie bawili. Krótko mówiąc Rockstar to firma która robi tak dobrą grę jak się tylko da i na jakości opiera swoją politykę. Ubi robi gry na niższym jakościowo poziomie, a potem możesz sobie kupić strój dla Ezio, jego figurkę, replikę ostrza, potem remastera gry itd itp.
Jak ktoś puści choćby jedno słowo w sprawie tego projektu to robi się taki szum, tak to jest wszystko komentowane, dociekane i omawiane, że to jest jakieś szaleństwo. Codziennie newsy o serialowym Wiedźminie, które maja nas zelektryzować, a tak naprawdę mnie np. zaczynają nużyć. Czarna! Biała! Skrojcowana! Polka! Co będzie jutro? Może ją wygenerują komputerowo? Ludzie dajmy im zrobić co chcą, Netflix rzadko zawodzi, nie jarajmy się każdą bzdurą jakby to był news zmieniający nasz świat, heloooł.
Meelosh no ja pamiętam jak ją Geralt spotyka w Cintrze, jako małego gówniaka i nie zabiera jej swoim wyborem, pozwalając nadal wychowywać ją Calanthe. Potem spotyka ją u driad, kiedy była wieziona do jakiegoś księcia na zrękowiny bodaj do Kistrina? Wtedy miała wydaje mi się mniej niż 10 lat, ale głowy nie dam. W każdym razie tak czy inaczej to dzieciak.
Ciri wydawała mi się zawsze najsłabszym motywem książkowego wiedźmina. Lubię konkrety, a przy Ciri są same znaki zapytania. Gen Lary, te pokrętne dziwne przepowiednie białe zamiecie i czas miecza i topora, mówiącego zagadkami Avallacha (jakkolwiek się go pisało), skakanie po światach, pochodzenie ojca Ciri i to co stało się na głębi Sedny (tak to się pisało?). Wszystko, nawet to o dzikim gonie w książkach trzeba sobie dopowiadać. A nade wszystko nie lubię tego, że w książce Ciri to gówniara kilkuletnia, która nijak nie pasuje mi do świata - bo ten jest od zawsze brudny, brutalny i paskudny, czyli taki jak tygryski lubią najbardziej.
Dokładnie, fani Wiedźmina powinni być szczęśliwi. Narzekać powinni fani Assassins Creed.
Nie kumam czemu dają gameplaye z początku rozgrywki w 2 tygodnie przed premierą. Ja grę kupuję po to by początek rozgrywki czyli to co ma mnie złapać za jaja przejść samemu. Na cholerę mi oglądać filmik jak ktoś to robi za mnie a za 2 tygodnie odbębnić to co już widziałem? W sumie Oddysey odpuszczam, więc i tak mam to gdzieś, ale takich decyzji nie kumam.
Nie myślałem że to się kiedyś stanie, ale stwierdzam że nie kupię już gry sygnowanej marką AC. Bo to jest tak jakbym kupił paczkę chipsów i znalazł w niej coś co z chipsami nie ma nic wspólnego. Twórcy zachwalają, że to coś jest nowe i w ogóle super, tylko cholera ja mam ochotę na chipsy!
A u mnie wybory moralne wpisane są w to kim mój bohater jest, musi mi sie to zgadzać, bo psuje immersję. Jeśli gram w Wiedźmina, to zastanawiam się co zrobiłby Geralt - np. nigdy nie daję się wynająć jako morderca na zlecenie (książkowy Geralt nigdy na to nie pozwalał). W Dishonored zabijam bez pardonu, choć po cichu. W Hitmanie staram się dotknąć tylko i wyłącznie celów. W This War of Mine kradnę nawet ze szpitala - nie mam żarcia czy leków, to nie przeżyję, wojna rządzi się swoimi prawami. W The Walking Deads zabrałem żarcie z samochodu i skróciłem cierpienia zagryzanej.
Spoko wybór. Cavill sam chciał zagrać Geralta, może z tego wyjść coś niezłego, jak Deadpool. Szkoda że Bagiński nie reżyseruje żadnego odcinka...
Wszystko spoko. Tylko czemu w nazwie gry pojawia się Assassin's Creed sugerujący kolejną grę z tej seriii? Przecież to już nie jest ta gra, wszystko co działo się do Syndicatu odcięli grubą linią i jadą w zupełnie inną stronę, dla mnie chorą stronę. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę, nie zarzyna się kury znoszącej złote jaja. Tylko jak mówił towarzysz Winnicki albo rybka, albo pipka...
Racja kęsik, Origins to rpgowy twór, którego nie powinno się sygnować nazwą AC. Wydane w nowym uniwersum zgoda - mogłoby kogoś zadowolić, ale są ludzie, którzy nie tego szukają kupując grę z serii AC.
Racja, seria umarła z Origins - zatracono wszystko co dla assasynów było ważne, skradankowość, tajność bractwa itp. Przekuto to w rpg, gdzie co i rusz masz otwarty konflikt. Ubisoft stoi w rozkroku pomiędzy kurą znoszące złote jaja - czyli marką AC, a chęcią zmian w mechanice tak daleko idących, że zmieniających podstawowe właściwości gry. Ja kupowałem AC, aby ukrytym ostrzem mordować po cichu i chować ciała, nie po to aby rozwijać mojego bohatera jak w rpg i wchodzić w otwarte konflikty.
Nie czekam już na nowe AC. Origins dla mnie było najsłabszą częścią, jedyną której nie ukończyłem - ponieważ nie było grą z cyklu tylko grą rpg. Origins powinno zostać wydane jako gra z nowego uniwersum, ponieważ z assasynami prócz nazwy nic nie ma wspólnego. Zapewne kupię Oddysey aby upewnić się w przekonaniu, że to nie dla mnie i na lata zapomnę o serii. A żeby nie było - lubię rpg, ale nie w takich okolicznościach.
Na bank warto czekać, pierwsza i Warband zabrały mi setki godzin. Mam nadzieję, że fajnie rozwiną pomysły z poprzednich. Chodzi mi o takie sprawy jak własne królestwo - bo np. w poprzednich odsłonach nie dało się założyć własnego królestwa inaczej jak tylko przez bunt wobec dotychczasowego pana. Niejasne były też romanse, smaliłeś cholewki długi czas a do ślubu było daleko. Na pewno nie będę się przejmował grafiką czy brakiem fabuły, nie o to w M&B chodzi.
Ależ eksploatują tego Wieśka. Tu RPG, za chwile pewnie wyjdzie okolicznościowa figurka, albo nowa karcianka czy komiks. Dark Horse ciągle wydaje swój komiks, do tego rzuci trzecią serię figurek, dostaniemy Zoltana, Dijkstre i Regisa, później czwartą i kolejną. A już jak Netflix zrobi serial to będzie będzie wysyp gadżetów. Już teraz można kupić wiedźmiński pierścień (?), wiedźminski zegarek (???) czy wiedźmińskią zapalniczkę zippo (?????). Rozmieniają na drobne. Miejmy nadzieję że to RPG będzie co najmniej tak dobre jak poprzednia wersja z lat 90'.
Jako minus gry podałeś błędy, braki - dla mnie to jasny przekaz.
Nie gra się dla fabuły i postaci - ok ale napisałeś o nich więc się odnoszę.
Konfiguracja modelu jazdy - w ocenie było to na minus jeśli dobrze zrozumiałem, a teraz piszesz że gra może zadowolić. Nie znam się na wyścigówkach, zostawmy to.
Gigantyczne dwie rzeczy? Nie widziałem gry, nie wiem jak to wygląda, ale o ile zrozumiałem to ograłeś grę, która ma taką samą mapę, aktywności i wiele innych podobieństw, za to dodaje łodzie i samoloty. Ciężko to odnieść do innej gry bo gram dobre 20 lat, a o sytuacji z powtórzeniem mapy słyszę pierwszy raz w życiu. Nie zrozum mnie źle, są gry gdzie gramy na podobnych terytoriach, ale nie tak jakbyśmy grali np. w Mafię 3 na mapie i z podobnymi aktywnościami do Mafii 2. Mapę się zmienia bo ludzie chcą poznać nowy świat. Dlatego łodzie i samoloty nie zabrzmiały dla mnie aż tak gigantycznie jak lekko zmodyfikowany ten sam świat, z tymi samymi aktywnościami. Wyobraź sobie jakiegokolwiek Assasyna, Watch Dogsy albo Far Cry'a z dokładnie tą samą mapą. Siła tych gier ogranych do granic możliwości to właśnie nowa historia, nowa lokalizacja. Nie wiem czy zdzierżyłbym Watch Dogs 2 ponownie w Chicago, a jako jedna z niewielu możliwości dodano by mi możliwość latania. Podsumowując pomysł zrobienia "nowej" gry z ta samą mapą i aktywnościami dla mnie oznacza kompletną nudę, a dodatkowa możliwość polatania czy popływania - choć być może sprawia frajdę - nie wyrównałaby tego. Nadal uważam, że tak gigantyczne zmiany jak łodzie czy samoloty nadają się na DLC, a nie nowa grę - i jak sam napisałeś ty również, bo posiadaczom 1 odradzasz zakup gry.
20 godzin już się nie czepiam, ale 20 a 200 to jednak różnica :)
Twoje ostatnie słowa to być może klucz do zrozumienia ciebie i mnie. Jako osobny byt, samoistna gra 2 być może zasługuje na 7,5. Nadal jednak uważam, że 2 w tytule zobowiązuje i jako kontynuacja powinna być rozważana. Orżnięcie graczy i nie stworzenie nowego świata i wzięcie za to znowu kasy to tylko Ubi potrafi :) Przytaczane CoDy łączy tylko fakt, że to FPSy, że jesteś żołnierzem i bierzesz udział w jakimś konflikcie. Cała reszta, otoczka fabularna i cała miodność to właśnie siła każdego CoDa z osobna. Nie przekonuje mnie fakt że dodatkowe możliwości pływania i latania aż tak bardzo umilają rozrywkę - oraz nadal uważam, że gdyby Ubi szanowało graczy, to zrobiło by to jako DLC, bo niczym innym nie jest. Pozdrawiam serdecznie
Wyścigówek nie lubię, nie gram - zaznaczam na wstępie. Ale autora nie kumam za cholerę. Jego zdaniem to z jednej strony jest farsa bo wiele rzeczy wygląda jak w 1, łącznie ze światem i mapą i brakiem roboty poza paroma aktywnościami (dla mnie to jest nie do pojęcia - czemu 2, skoro to wygląda jak dlc?). Jest mnóstwo błędów w grze, fabuła to kolejna farsa, tak samo jak postaci. System jazdy trzeba udoskonalać i poświęcać na niego czas, co także się nie podobało autorowi. Autor też zwrócił uwagę, że jego zdaniem content gry jest zbyt słaby jak na jej cenę. Gra w sumie na dobrą sprawę wprowadza nowe dwie rzeczy - łódki i samoloty (DLC?). Nie ma systemu zniszczeń samochodów, a wiele rozwiązań jest nieprzemyślanych. Ale autorowi mimo wszystko fajnie się w grę się grało - więc dał 7,5. Mam trochę efekt yyyyy... po przeczytaniu recenzji. A już najśmieszniejsze, że autor przegrał... 20 godzin.
Spielberg Spielbergiem, ale warto wspomnieć że przed filmem była książka Jurassic Park autorstwa nieżyjącego już Michaela Crichtona. Napisał On także Zaginiony Świat i położył podwaliny pod stworzenie gatunku tzw. technothrillera. Warto nadmienić, że prócz JP stworzył także m.in. Kongo, Kulę, System, Wschodzące Słońce czy Trzynasty Wojownik. Wszystkie wymienione i kilka innych sfilmowano.
Poprzednia część była mega słaba nie kojarze ani kogo zabijałem, ani o co w ogóle biegało. Absolution całkiem całkiem, pamiętam kogo musiałem zabić itp. Zobaczymy co czas pokaże.
Z tym Cyberpunkiem to jest jakiś cyrk. Odkąd po raz pierwszy grę zapowiedziano mineła epoka.
Nic nie wiecie. Drogowcy to są fajne chłopy, którzy żyją z zegarkiem, czekają na info o każdej godzinie. Z swoją robotę dostają marną kasę. Każdy gamoń gada drogowcy zaspali. Każdy by chciał żeby jego najmniejsza pipidówa czy uliczka była odśnieżana pierwsza. Niestety liczą się główne drogi.A pamietajcie, że nieraz kiedy drogowcy wyjeżdżają,to śnieg wciąż sypie i kiedy jadą 3 raz to wciąż sypie. Odpuśccie im troche
Wysyp zimowych hitów - a w 80% procentach termin premiery: nieznany :D Zamiast gtfo powiem wtf??
BF to najsłabsza część gry - to nie jest assasyn, tylko gra piracka, która jako taka być może się broni - dla mnie nie. Niedawno wychwalany Origins - można określić 1 słowem - powtarzalność. Zabijam w wątku głównym 10 kolesia o kryptonimie wziętym od zwierzęcia, ale co oni wszyscy mi zrobili - już zapomniałem. Nikt nie lubi Syndicate - a tam elegancko było pokazane że moim głównym przeciwnikiem jest posiadający ogromne wpływy Crawford Starrick. Wiem, kim są jego poplecznicy (bankier, prawa ręka itp.) A w np. Origins? Przeciwniy to Wąż. Skarabeusz. Krokodyl. Jaszczur. Porażka. Wogóle nie pamiętam kim są ci ludzie, jak wyglądają ani jak ich zabiłem. A gram w to w tej chwili.
Wydaje mi się, że w tekście jest błąd. Autor podaje, że we Florencji były problemy z wejściem na San Lorenzo. Moim zdaniem był to Santa Maria del Fiore. Kościół o kolorowej fasadzie z niemal identyczną kopułą (to mogło zmylić autora), oraz okazałą wieżą (chyba dzwonniczą). Po tej właśnie wieży wchodziliśmy aby następnie przeskoczyć na sam kościół. Kopuła Santa Maria del Fiore jest wyższa niż ta w San Lorenzo.
5 godzin gry za mna i chwilow nie wiem czym się świat zachwyca. Jak dla mnie póki co najmniej asasyna w assinie. Nowości nie ma zbyt wiele. Grafika jak zawsze świetna. Nowy system walki niby wciaga, ale nadal to wyglada na zasadzie najpier tamten potem tamten. Poza tym dlaczego walka jest tak rozwinięta w grze skradankowej? Tego się nie dowiemy.
Bądź co bądź coś jest na rzeczy. Tworzenie gry tyle lat mija się z celem. Czy sprzedaż gry zrównoważy pięcioletnią produkcję? Gdyby spojrzeć na taki Ubisoft - wiadomo że to jest gigant, ale wydają bądź co bądź mnóstwo gier. Niedawno było Watch Dogs 2, za moment nowy AC, w przyszłym roku kolejny Farcry, po drodze For Honor, South Park, Tom Clancy's coś tam, w ub roku praktycznie nowa marka Far Cry Primal, Steep, maczali łapy w The Crew. Dobra nie są to gry, które osiągają takie wyniki jak trzeci Wiesiek. Można im wiele zarzucać, ale patrząc na samo rzemiosło gry Ubi są na niezłym poziomie. A CDP z 1 grą walczy od 5 lat (kurde w 2011 był Skyrim). Ok kończyli Wieśka, ale trochę to jest niezrozumiałe - tym bardziej, że końca nie widać. Obstawiam, że gunwo z tego wyjdzie.
To ma swój sens. Znających serię i chcących zagrać w dobrego asasyna skusili tytułem. A tych którzy serii nie znają / nie lubią skuszą słowem "rewolucja" które pada jak zapowiedź artykułu. A to że asasyni to ludzie działający z ukrycia to już mało istotne, kto by pamiętał... lepszy jest otwarty konflikt, bo jak system walki dobry to na fabułę nikt nie będzie patrzał. Paranoja.
Strasznie chcę w to zagrać. Tyle że stało się to czego się obawiałem. Największe nowości to system walki i rozwój bohatera. Tylko ze system walki do bractwa asasynów pasuje mi jak karabin do wspominanego Skyrim - nie ma racji bytu. Chodzi o to żeby cel podejść i zniknąć, zanim się ktoś zorientuje. Skończy się na tym, że żeby kogoś obstawionego podejść trzeba będzie pół godziny wybijać wszystkich wokół. Skuteczność ostrza ukrytego - nie zawsze zabijesz - to już w ogóle śmiech na sali. Na paluszkach podchodzisz do kolesia. Wbijasz mu 20 cm ostrza w strategiczne miejsce iiii... nie zabijasz, bo ma wyższy poziom. Ech cały Ubi. Egipt wiadomo że będzie fajny - to im zawsze wychodziło. A co do autora artykułu to powiem szczerze nie wiem co on widział w 1. Powtarzalne zadania prowadzące do celu i dopiero przy celu trochę zabawy. Nuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudaaaaa. Zabawa przy celu nie powiem była fajna - ale trzeba było go podejść, a nie ubrać płytową zbroję i w otwarty konflikt. Jak tak to będzie wyglądać to dziękuję
Przetasowania przetasowaniami, ale o grze wspomniano 5 lat temu. To jest jakaś paranoja że to nie wychodzi. Można dopieszczać grę, ale ludzie bez jaj. 5 lat? Siara. Zawieście to.
Tak myślałem. Większość filmu zajmuje walka - część gry oprócz rozwoju bohatera zmieniona najbardziej - dlatego twórcy się nią chwalą. Ja już jestem stary i ostatnie na co mam ochotę, to walenie w jakiegoś kloca z tarczą raz za razem, żeby w końcu padł. Żenada. Jakby ktoś zapomniał, to assasyn działa z ukrycia, nikt ma nie wiedzieć że coś się stało. W otwarty konflikt można wejść w W3 (nie wyobrażam sobie skradającego się Geralta), a nie w AC.
Wydaje mi się, że hate Ubi sprawił, ze gracze odpuścili Unity i Syndicate (początkowo słusznie, ale to kawał dobrych gier). Dlatego są one na szarym końcu Dwójka niezaprzeczalnie była kamieniem milowym dla gier w ogóle. Trójka była niezła, jako jedyna dawała możliwość pograć zimą. Jeśli chodzi o mnie to Black Flag mógłby nie istnieć. Zaczynałem 3 razy i nie dało rady. Rouge powstał chyba jako dodatek i czuć że jest to gra na którą poświęcono mniej czasu. Dla mnie S, 2, 1, 3, U 2:R i 2:B, R i BF
Nie kumam zachwytu nad tą grą. Uwielbiam serię AC, ale akurat Black Flag stoi u mnie na samiuteńkim końcu. Co w tym ciekawego? Jak to się w ogóle zaczyna? Pirat zabija kogoś, kradnie mu szaty i już jest Assasynem? Wogóle AC i piraci? Zupełnie nie kumam. Wątek statku i jego rozbudowy mamy w 3. Zerżnięte 1 do 1, z małą zmianą wizualną. Tak samo zabudowa miejska, skakanie po drzewach. Jeśli ktoś chce skończyć na 100% to musi mieć anielską cierpliwość aby odwiedzić te wszystkie 1200 wysepek. Co ważnej na każdej jest dokładnie to samo to znaczy nic i 1-2 skrzynie. Paranoja. Ta gra nie jest fenomenem. Z AC BF nie ma nic wspólnego.
Nie chce mi się czytać całego prowadzonego wątku. Ale jeśli miałbym coś dodać od siebie to przychylałbym się do osób twierdzących że będzie słabo. Ubi poszło trochę niepotrzebnie moim zdaniem w robienie wszystkiego na jedną modłę. Mamy wieże w asasynach, mamy je także w farcryach, mieliśmy także w pierwszych watch dogsach. W drugim watch dogs pojawia się dron - orzeł w Origins działa podobnie. Łódki które pojawiają się w Origins były już w wielu wcześniejszych odsłonach. Gry są zbyt do siebie podobne i generalnie przejadł się sposób rozgrywki: wejdź na wieżę, pojawią ci się dostępne misje i aktywności. Pobaw się, a potem lecimy z głównym wątkiem. Przy okazji jest 1000 znajdziek, które angażuja w stopniu znikomym. Wiele racji miał ktoś z Was piszący że cały konflikt w grze przestał ciekawić. Krótko mówiąc cała seria to historia walki Asasynów i Templariuszy. Konflikt dzieje się jakby obok. Konia z rzędem temu kto pamięta przeciw komu walczyliśmy w Black Flag albo w Unity. To jest niesamowicie pogmatwane i ogranicza się do stwierdzenia ok, teraz muszę zabić tego kolesia. Ja akurat lubię Syndicate. Tam z antagonistów zarysowano dobrze 2 postaci głównego oraz jego pomocnicę (mam ich przed oczami lecz nie pamiętam nazwisk - znamienne). Całą resztę zabijałem bo gra mi tak narzuciła. Weźmy 3. Głównym antagonistą jest ojciec Connora. Jego znamy dobrze, nawet nim graliśmy. A co z resztą? Ja nie wymienię z nazwiska nikogo. Dwójka - kto pamięta kogokolwiek przeciw komu walczyliśmy? Pazzi mi się przebijają, ale to były pionki. Black Flag pomijam, bo mimo że wszyscy się tym zachwycają to ja uważam że to była pomyłka. Innymi słowy konflitk nie jest poprowadzony ciekawie, osoby które musimy zabić poznajemy w krótkim filmiku. To że walczymy z templariuszami zatarło się w mrokach czasu. Teraźniejszość i wątki Abstergo pociągnięto w nowszych częściach tak niezgrabnie, że powinni z tego zrezygnować (ale jak tedy wytłumaczyć że prowadzimy kolesia z starożytnego egiptu) albo zrebootować zupełnie. Generalnie temat jest do granic możliwości wyeksplowatowany i naprawdę twórcom będzie ciężko poprowadzić grę w sposób fabularnie angażujący.
Kolejna sprawa Egip. Nie powiem czy jest ok czy nie, kwestia gustu. Moim zdaniem miasto to super ważna część tej gry. To właśnie ono sprawia czy chce nam się dalej ciągnąć to wszystko. Ja najbardziej polubiłem syndicate przez londyn i interesującą epokę. Unity było mniej udane, ale fajnie było biegać po Notre Damme. W 3 mieliśmy Boston i Nowy Jork w czasach kiedy nie było tam nic interesującego. Jednolita struktura obu miast zanudzała, ciekawsze były wypady na wieś. A 2, dzięki której tak lubimy tę serię? Wlochy, ale jakże zróżnicowanie. Spokojna prowincja, Florencja, Wenecja. Nie wiem czy wszyscy tak mają, ale ja integruję miasto z gry z obecnym. Innymi słowy bardzo lubię biegać po miejscach które znam. Wskoczyć sobie na Santa Maria del Fiore, albo na Piazza San Marco. Czy Egipt dorówna Włochom? Trudno orzec. Epoka jest interesująca, trudno się nie zgodzić. Ale czy nie będzie tam przypadkiem zbyt mało do oglądania? Piramidy, sfinks i... Zabudowa niska, średnio można się powspinać... trudno orzec.
A inne zmiany? Nie chciał bym wypowiadać się ekspercko, ale czy one nie są kosmetyczne? Cykl dnia i nocy i postaci które różnie się beda w nich zachowywać? Standard praktycznie w każdej nowej grze. Elementy RPG? Pływanie w Nilu? Możliwość dosiadania wielbłąda? Zwierzaki (modele z Primala i z farcryów) :D. Kurcze no dla mnie tu nie ma rewolucji. Elementy rpg? Też nie klękam z zachwytu. Twórcy chwalą się najbardziej nowym stylem walki. Tylko czy gra, w której jesteśmy assasynem i powinniśmy zabijać z ukrycia to gra w której istotną rolę powinien odgrywać system walki? Dla mnie ci cholerni żołdacy to zwykła zapchajdziura. Zwykłe popchnięcie ich, wskoczenie na budynek czy w ogóle pokazanie im się na oczy powoduje, że zaczynają ścigać. Chciałeś coś na danym budynku zrobić, a tu musisz się zatrzymać i ich wybić albo uciekać, a goni cię 10. Tracisz czas, później wracasz w to samo miejsce itd. Dla mnie super zabawa jest, kiedy mam jakieś miejsce strzeżone i kolesia w środeczku. Fajnie zaczyna być kiedy zaczynam zabijać a nikt nie wie że to robię. Przypomnijmy sobie jedynkę, jak tam bardzo stawiano na to. Pamiętacie misję z lekarzem? Trzeba było do niego niepostrzeżenie podejść. Z żołdakami jest też inna rzecz. Po tym wirtualnym świecie chodzi mnóstwo NPC. I nic. A jak tylko ty chcesz pośród nich się pojawić to jesteś wrogiem publicznym nr 1. A co to sprawia? Czerwony obszar. Wszyscy mogą, ale my nie. Takich kwiatków jest oczywiście więcej, każdy wie.
Podsumowując całą wypowiedź, moim zdaniem temat AC jest wyeksploatowany niesamowicie. Do tej pory mamy już chyba z 10 gier licząc Revelations i Brotherhooda. Powiew świeżości w tak wyeksploatowanym temacie jest ciężko osiągnąć. Życzę Origins jak najlepiej, ale wątpię że Ubi po tym będzie chciało ciągnąć dalej tę markę. Moim zdaniem AC powinno dać się odetchnąć, a skupić się na stworzeniu czegoś nowego i świeżego. Watch Dogs 2 dał radę. Przed nami kolejny Far Cry. Zobaczymy jak im pójdzie. Z mojego punktu widzenia jeśli mamy egipt, to ja dodałbym jakiegoś niewolnika który zostaje wciągnięty w coś większego. Nie miałby on całego bagaży Assasynów, nie musiał by w takim gorącu chodzić w kapturze itp :D Myślę, że taka historia mogłaby się ciekawie potoczyć. Tak jak w Far Cry 3. Ludzie pojechali na wakacje, a nagle muszą walczyć o życie. Dlaczego? Bo trafili na wariata. Tam ładnie zagrało. A Origin - niewiele o tym czytałem, ale obstawiam że znowu będzie chodzic o jakies jabłko. Ciekawe czy Znowu/Ponownie to bedą słowa pojawiające się w recenzjach nowego AC :)
Super Mario przed Wolfensteinem, FC5, AC:O, COD:WWII i X-Comem 2? Taaaaaaaaaak ja też bym tak wybrał, bo w Mario można... se poskakać.
Jednego dużego miasta? Owszem Jake i Evie mieli Londyn, a Arno i Elise Paryż, ale Edward miał do dyspozycji ogromny i zróżnicowany obszar, Connor Nowy Jork, Boston, tereny nazwijmy to zielone i wioskę - latem i zimą. Ezio zwiedził Florencje, Wenecję, Rzym czy Konstantynopol, a Altair Damaszek, Jerozolimę czy Akkę i drogi pomiędzy nimi. Helloł :)
Po cholerę są te wymagające style walki? Nacisk nie powinien być na skradanie bo to jest podstawą bractwa? A nie goni mnie 7 na raz żołnierzy bo biegłem lub wspinałem się po budynku. Wiedzmin wiadomo - walka jest ważną częścią życia Geralta (choć tej w 2 nigdy nie ogarnąłem). Ubisoft lubi przeciągać grę wrzucając bohatera po zabójstwie w grupę 15 wrogów i walcz lub uciekaj - 10 minut w grze dłużej.
W ostatnim czasie inna gra byla na GOL oceniana. Nier automata. Minusy - slaba grafika, KILKA nuzacych zadan, za 3 podejsciem troche nuzy. Ocena: 9. Zostawiam Was z tym samych.
Ja chyba nie kumam. Fabula, postacie, z przede wszystkim glownym bohaterem, przeciwnicy i edytor postaci - jednym slowem to co najwazniejsze to do dupy, a gra powtarzalna i nuzaca? Ale grafa i muza dobra to znaczy ze to dobra gra? I dobrej grze dajesz 6? Ty jetpacka zapomnialem. Wybacz. Helloooooooo. Dobra gra ma udana fabule niezle postaci i klimat dobre ai i ciekawy swiat + pare rzeczy do poprawki. U ciebie wszystko do dupy ale gra dobra. Gdzie sens? To tak jakbys powiedzial film nudny, fabula jak zawsze przewidywalna, postaci nawet nie pamietam jak sie nazywaly... ale efekty dobre to spoko film. Helooooooooooo???
Czyli przy 8,5 wyszla niezla gierka... Taka jak nasz Wiesiek, rzekomo genialny RPG. Ale spokojnie bo panowie wiedza co robia i nie zawsze daja 8,5. Np Zelda dostala dyche. Paranoja. W andromedzie przeszkadzaja latajace oczka w animacjach a Zelda na Wii cos tam jest.... doskonala. Jest wrecz przelomowa. Panowie diete zmiencie na jakas inna. Ta roslinna nie dziala dobrze - za duzo chmielu i zyta a moze i konopii ;)
Czy Panowie przypadkiem nie mieli ostatnio jakiejs szalonej imprezy SUTO zakrapianej? Nie mam i nie chce miec nic wspolnego z zadna zelda. Ale jak patrze co Panowie wypisuja to noz w kieszeni sie otwiera. Minusy gry - slaba fabula, trudna do rozgryzienia dla nie majacego nic z zelda wspolnego. Dalej sa tylko lepsze rewelacje. Graafika choc moze komus sie podobac wyglada jak z Reksia. Link moze skakac. Wooooooooooooow. Powaga? Moze lazic po gorach. Nieeee naprawde? Moze ulepszyc swoj stroj uwaga u wrozki. Ale ze kon nie przybiega bo jest za daleko a nie tak jak w wiedzminie np. juz razi. Ech bzudry Panowie piszecie. Ok moze jak na tego typu gry jest to jakis postep. Nz pewno nie globzlnie. Wspomniane przez Panow rewelacjie osobiscie robilem w dziesiatkach gier. Rownajac taka gre z takim Sjyrimem czy Wiedzminem jest niepowazne. To sa tak zlozone, wielowatkowe i rozbudowane gry ze chyba trudno mowic o porownaniach. Link moze zmieniac ciuchy. W w3 ciuchow i mieczy sa setki. W skyrimie sa dziesiatki specjalnych strojow. Itd itp. Cos mi sie wydaje pomylka nastapila.
A jeszcze z ciekawostek - pamiętacie że w grach trzeba bylo ręcznie wybrać swoją grafikę i muzykę? Samo nie wykrywalo a jak nie wybrałeś z listy to muzyki w grze nie było.
Piękne to były czasy. Najpierw miałem c64 i regulowane śrubka sciezki :) Koledzy reklamowali Strip Pokera jako grę z niesamowitą grafika pozwalająca policzyć włosy :D W 95 kupiłem Pentium 166 MMX, 16 MB ramu i 320 MB dysku, z czego się kumple smiali - bo po co aż taka moc. Na informatyce jednym z pytan było wyświetlić w dosie wszystkie pliki w danym katalogu tak, żeby ich nazwy pokazywały się w kolumnach na kolejnych stronach. Norton commander wszystko zmienił. A potem był Win 3.11 Piękna sprawa było pójść do kolegi po np. Tomb raidera ktory był na 14 dyskietkach. Albo każda zapisywalo się podwójnie albo wracało się po te które się niepoprawnie zapisały... W szkole się mówilo że np potem będzie rzeka i musisz do niej wskoczyć potem uważaj na niedźwiedzia bo wyleci z lewej itp itd. W czasopismach były solucje do gier. A w co się grało? Doom, Blood, Heretic, wspomniany TR, jakieś wyścigi, Warcraft, Red alert, the neverhood, duke nukem - do dziś pamiętam pierwsze poziomy :D Naprawdę łezka się kręci w oku... A co było najfajniejsze? Nie było żadnych telefonów, nikt nie wiedział gdzie są jego dzieci i się o to nie martwil, chłopaki nie martwili się o swoje fryzury, piło się cole z woreczka, grało się w piki i było pięknie :) Dzięki za przypomnienie młodości ;)
O co chodzi z tym klonowaniem gta? Autor powtarza to chyba z 8 razy. Czy każda gra z otwartym światem jest klonem gta? Moim zdaniem pierwsza i druga mafia miały totalnie inny klimat niż jakiekolwiek gta. Inny temat to furgonetka z bronią zerznieta oczywiście z gta. Trzeba wybrać jakiś sposób na pozyskiwanie broni. Gdyby autorzy mafii wybrali sklep to usłyszeliśmy że to wtórne, nudne, nic nie wnoszące i oczywiście zerzniete tym razem z gta 5. Gdyby kupowanie broni odbywało by się po kliknięciu jakiegoś przycisku jak w np symulatorze farmy to byłoby za mało realizmu. Gdyby kupować od gościa na ulicy to wiocha bo co, wyrzutnie rakiet ma w spodniach? Sorry ale sposobów pozyskiwania broni w grach jest raczej niewiele, przynajmniej tych realistycznych i nie zaburzajacych immersji. Autorzy na jeden z nich się zdecydowali. Ale nie, od razu ordynarnie zerzneli. Bzdura. Gdyby wszystko było klonem albo zerzniete to rynek gier nie miałby tylu odbiorcow, bo zwyczajnie byłoby nudno. Jednym pasuje klimat gta, gdzie w sumie walczy się o więcej kasy i zabija tych którzy nam przeszkadzają. Innym bardziej odpowiada mafia za np. niepowtarzalny klimat. Kto nie pamięta choćby głównego motywu z pierwszej mafii. A to już przecież tyle lat...