"Pójdę sama" to specyficzna opowieść, która moim zdaniem nie każdemu przypadnie do gustu.
Już na początku w oczy rzuca się przede wszystkim wyjątkowy d"Pójdę sama" to specyficzna opowieść, która moim zdaniem nie każdemu przypadnie do gustu.
Już na początku w oczy rzuca się przede wszystkim wyjątkowy dialekt, którym posługuje się główna bohaterka. Trudno się go czyta, potrzeba czasu, aby swobodnie nim manewrować i bez kłopotu go odczytywać. Pojawia się on co kilka stron, więc patrząc na całość, nie ma go wcale tak dużo. Wielkie brawa dla tłumacza, bo Dariusz Latoś musiał odwalić tu kawał dobrej roboty!
Momoko to dojrzała kobieta, która na kartach powieści wspomina swoje życie i rozwodzi się nad tym, czego w nim doświadczyła. Niektóre spostrzeżenia we mnie uderzyły, niektóre po mnie spłynęły. Momentami jej współczułam, momentami ją podziwiałam. Była matką, żoną, babcią. Ale czy przy tym wszystkim była też sobą?
Zawsze opowieści starszych osób budzą we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony zastanawiam się, jaka ja będę na starość. Czy będę szczęśliwa? Czy będę dumna z tego, co uda mi się osiągnąć? Czy będę czegoś żałować? Czy mój partner i dziecko nadal będą mnie kochać? Z drugiej strony obawiam się, czy nie stanę się zgorzkniałą, rozpamiętującą i zapomnianą przez bliskich osobą ledwo wiążącą koniec z końcem.
Ta pozycja prawdopodobnie nie trafi do topki tego roku, bo momentami była zbyt powolna i nostalgiczna. Poza tym w tym roku przeczytałam naprawdę wiele świetnych pozycji, więc coraz trudniej się przez nie przebić. Problem jednak w tym, że ta historia skłoniła mnie do refleksji, do zatrzymania się po lekturze i zastanowieniu się nad własnym życiem. Długo o niej myślałam po odłożeniu na półkę. Jeśli dalej będzie siedzieć w mojej głowie to kto wie, może w tej topce roku i ona znajdzie swoje miejsce....more
Trudne to były opowiadania. Takie mocno odjechane, dziwne, zagadkowe.
O ile pierwsze dwa nawet mnie zaangażowały i dałam się wciągnąć w ich specyficznyTrudne to były opowiadania. Takie mocno odjechane, dziwne, zagadkowe.
O ile pierwsze dwa nawet mnie zaangażowały i dałam się wciągnąć w ich specyficzny klimat, tak dalej było już zbyt dużo szaleństwa.
Raczej nie będę wracała do nich myślami, analizowała ich czy rozpamiętywała. Było, minęło. Nadepnęłam na nie, przeszłam po nich i tyle. Nie będę odwracała się za siebie....more
3,75 Powolna, klimatyczna, przyjemna, ale nie moja.
Chciałabym dowiedzieć się, jak zareagowali na listy poszczególni odbiorcy. Bez tego czułam, jakby ks3,75 Powolna, klimatyczna, przyjemna, ale nie moja.
Chciałabym dowiedzieć się, jak zareagowali na listy poszczególni odbiorcy. Bez tego czułam, jakby książka nie była dokończona, choć nawet nie o tym ona była.
Ciekawe opisy dotyczące japońskiej kaligrafii i sztuki pisania listów....more
Książka do przeczytania na raz. Felietony o t-shirtach były okej, ale jakoś nie potrafię wyciągnąć z nich nic dla siebie. Niektóre z tych koszulek mogKsiążka do przeczytania na raz. Felietony o t-shirtach były okej, ale jakoś nie potrafię wyciągnąć z nich nic dla siebie. Niektóre z tych koszulek mogłabym mieć na swojej półce!
Z tej pozycji można dowiedzieć się też co nieco o samym autorze, o jego podróżach, upodobaniach żywieniowych czy podejściu do życia....more
"Żona doktora Hanaoki" to bardzo dobra pozycja dla wielbicieli dawnej medycyny. Sporo w niej także informacji o roli kobiety w społeczeństwie japoński"Żona doktora Hanaoki" to bardzo dobra pozycja dla wielbicieli dawnej medycyny. Sporo w niej także informacji o roli kobiety w społeczeństwie japońskim. Poza tym historia zawiera ciekawie opisaną relację pomiędzy teściową a synową.
Ta pozycja idealnie nada się na akcje typu wieczór z krótką książką czy czytanie powieści poświęconym kobietom.
Muszę jednak przestrzec, że pojawiają się w niej opisy eksperymentów medycznych na zwierzętach domowych......more
2,75 To była wymagająca lektura. Mam wrażenie, że nie podeszłam do niej z odpowiednim skupieniem i nie wyciągnęłam z niej tak wiele, jakbym mogła. Może2,75 To była wymagająca lektura. Mam wrażenie, że nie podeszłam do niej z odpowiednim skupieniem i nie wyciągnęłam z niej tak wiele, jakbym mogła. Może wynika to też z tego, że zupełnie nie znam autora a książka mocno opiera się na jego życiu, przemyśleniach.
Język był bardzo dobry, fragmenty intrygujące, ale jako całość zapomnę o niej pewnie całkiem szybko....more
2,75 Jak dla mnie nieco lepsza niż pierwsza część, choć nadal mocno powtarzalna jeśli chodzi o niektóre fragmenty (zasady cofania się do przeszłości, o2,75 Jak dla mnie nieco lepsza niż pierwsza część, choć nadal mocno powtarzalna jeśli chodzi o niektóre fragmenty (zasady cofania się do przeszłości, ogólne opisy kawiarni, itd.).
Super, że w końcu otrzymałam wyjaśnienie, co to za kobieta na krześle oraz dlaczego stała się duchem.
Historie były wciągające, choć szczególnie lubię czytać o Kazu i jej życiu prywatnym.
Kilka ważnych zdań wartych zapamiętania.
Jeśli komuś podobała się pierwsza część to ta też powinna....more
"Porzucenie kota. Wspomnienie o ojcu" to pożegnanie z bliskim, którego już nie ma. Haruki Murakami za sprawą krótkiego eseju rozlicza się z przeszłośc"Porzucenie kota. Wspomnienie o ojcu" to pożegnanie z bliskim, którego już nie ma. Haruki Murakami za sprawą krótkiego eseju rozlicza się z przeszłością. Autor nawiązuje do trudnej i skomplikowanej relacji z tatą a także prezentuje swoje myśli i rozważania.
Jak dla mnie to wszystko było zbyt osobiste, abym potrafiła odnaleźć w tym samą siebie. Książkę uważam za dobrze napisaną i to tyle. Nie dostarczyła mi ona zbyt wielu emocji, choć w sumie o emocjach opowiadała. Czy była zła? Oczywiście, że nie! Najbardziej spodoba się pewnie wszystkim wielbicielom twórczości Murakamiego, którzy będą mogli odkryć w niej kawałek życia autora. Mnie ogromnie podobało się nawiązanie do tytułowego kota. Przyznam nawet, że nieco mnie rozczuliło.
3,5 Zbiór trzech krótkich opowiadań japońskiego autora. Każde z nich jest na swój sposób wyjątkowe, każde dotyczy czegoś innego. W tych tekstach widać, 3,5 Zbiór trzech krótkich opowiadań japońskiego autora. Każde z nich jest na swój sposób wyjątkowe, każde dotyczy czegoś innego. W tych tekstach widać, że Ōgai Mori był człowiekiem o wszechstronnych zainteresowaniach.
Ogólnie czytało się je całkiem dobrze, ale mam wrażenie, że długo nie pozostaną one w mojej głowie.
Jak widać, najbardziej przypadło mi do gustu opowiadanie tytułowe, które było niesamowicie klimatyczne. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów i byłam ogromnie ciekawa, jak zakończy się ich historia.
Uważam, że warto przeczytać tę książkę. Podobnie jak wszystkie pozostałe z serii Tajfuny Mini. Nie są to dla mnie pozycje idealne, ale jednak są inne, dają nowe spojrzenie na japońską literaturę i poszerzają moje czytelnicze horyzonty....more
O ile początek był świetny i wzbudził moje zainteresowanie tak z każdą kolejną stroną czułam się coraz bardziej rozczNie podobała mi się ta książka :(
O ile początek był świetny i wzbudził moje zainteresowanie tak z każdą kolejną stroną czułam się coraz bardziej rozczarowana. Myślałam nawet, że to będzie najlepsza pozycja tej autorki, ale jednak nie.
Powoli utwierdzam się w przekonaniu, że twórczość Yoko Ogawa nie jest dla mnie. Tak wychwalane "Ukochane równanie profesora" przecież także nie przypadło mi do gustu, ale nie o nim teraz mowa.
Mam wrażenie, że ta historia była rozszerzeniem czytanej przeze mnie niedawno "A gdyby tak ze świata zniknęły koty" Genki Kawamura. Tam także pojawił się wątek znikania rzeczy i próby radzenia sobie bez nich. W ogóle tak skupiłam się na tej policji pamięci, że chciałam tego więcej a w sumie było jej w tej książce niewiele. Ta dystopijna wizja świata chwytała mnie za serce tylko wtedy, gdy coś nagle znikało i trzeba było się z tym pożegnać lub kiedy warzywa były tak trudno dostępne (choć nie poznaliśmy wytłumaczenia tego zjawiska).
Zachowania głównej bohaterki były dla mnie totalnie niezrozumiałe. Tutaj martwi się o swojego przyjaciela i jego rodzinę a potem, (view spoiler)[ gdy ten już u niej mieszka, wskakuje z nim do łóżka. (hide spoiler)] W ogóle ta pisana przez nią powieść była jak mnie niepotrzebnym, odciągającym mnie od fabuły wątkiem. Tak naprawdę polubiłam tylko Staruszka, który był ciekawą postacią z własną historią.
Oczywiście mam jakieś tam refleksje na temat tej powieści, ale głównie ograniczają się one do tego, że nie chciałabym żyć w świecie, w którym co jakiś czas coś znika a moje wspomnienia z tym przedmiotem są wymazane.
Naprawdę nie potrafię wyjaśnić tego, dlaczego "Podziemie pamięci" mi się nie podobało i nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Szkoda, bo podchodziłam do tej pozycji nie oczekując od niej niczego a i tak się rozczarowałam.
1,75 Ogromnie przykro mi to mówić, ale nie odnalazłam w tym zbiorze opowiadań cząstki siebie. Na początku tak się zachwyciłam stylem pisania Kyusaku Yu1,75 Ogromnie przykro mi to mówić, ale nie odnalazłam w tym zbiorze opowiadań cząstki siebie. Na początku tak się zachwyciłam stylem pisania Kyusaku Yumeno oraz tematyką pierwszego opowiadania przez co poczułam wielką radość, bo sądziłam, że to będzie jedna z lepszych książek z jakimi miałam styczność. Niestety z każdą kolejną stroną mój poziom zainteresowania malał.
Mało tego przejście z pierwszego do drugiego opowiadania było (w wersji elektronicznej) jak dla mnie mało przejrzyste. Byłam przekonana, że to jakiś wyrwany z kontekstu ciąg dalszy, ale jak się potem okazało, było to zupełnie coś innego.
Zauważyłam, że ciężko mnie zadowolić jeśli chodzi o serię Mini. Zazwyczaj te tytuły są tak inne, że doceniam ich wyjątkowość, ale nie odnajduję w nich siebie, przez co szybko wypadają z mojej pamięci.
Polecam wszystkim wielbicielom literatury japońskiej, bo warto poszerzać swoje czytelnicze horyzonty i sięgać nawet po coś, co ostatecznie z nami nie zostanie. Mam nadzieję, że książka ta znajdzie swoich wielbicieli. Ja na pewno sięgnę po coś innego tego autora, bo jednak pisze on intrygująco. ...more
"Banzai. Japonia dla dociekliwych" to skarbnica wiedzy o tym wyjątkowym azjatyckim państwie, która jest przeznaczona nie tylko dla najmłodszych. Wydaj"Banzai. Japonia dla dociekliwych" to skarbnica wiedzy o tym wyjątkowym azjatyckim państwie, która jest przeznaczona nie tylko dla najmłodszych. Wydaje mi się, że nawet dorosły czytelnik, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z Japonią, dowie się z tej książki wielu ciekawych rzeczy.
Zofia Fabjanowska-Micyk zgromadziła ciekawostki o których istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia, choć sporo artykułów i książek o Japonii mam już za sobą. Cieszę się, że moja wiedza ciągle się poszerza nawet za sprawą tego typu tytułów. Ilustracje są urocze i dopełniają treść w interesujący i angażujący sposób.
Ryū Murakami zabrał czytelnika w świat pełen przemocy, chorych marzeń i dziwnych zachowań. Bohaterowie t4,5
"Piercing" potrafi zwalić czytelnika z nóg.
Ryū Murakami zabrał czytelnika w świat pełen przemocy, chorych marzeń i dziwnych zachowań. Bohaterowie tej książki są niesamowicie specyficzni, mają swoje potrzeby, których zaspokajanie wzbudza w nas wiele skrajnych emocji. Podczas czytania tej książki szybciej bije serce. Rzekłabym nawet, że towarzyszy nam strach, bo nie wiadomo co wydarzy się dalej i czy warto przewracać kartkę.
"Piercing" to naprawdę gęsty thriller albo powieść psychologiczna. Napięcie towarzyszy nam od początku do końca. No właśnie, końca. Dla mnie zakończenie nie pasowało do całości. Nie tego chciałam. Nie tego oczekiwałam od autora. To mój jedyny zarzut w stosunku do tej pozycji.
Cóż to była za słodycz! Normalnie ta książka ma tak piękne i urocze ilustracje, że się rozpływam na samą myśl o niej. Ja, stara krowa a co dopiero dziCóż to była za słodycz! Normalnie ta książka ma tak piękne i urocze ilustracje, że się rozpływam na samą myśl o niej. Ja, stara krowa a co dopiero dzieciaki dla których ta pozycja jest przeznaczona.
"Kocie ścieżki. Japonia" to piękna i wyjątkowa propozycja na prezent. Moim zdaniem podróżnicza opowieść napisana z perspektywy kociaka chwyci za serducho nie tylko wszystkich wielbicieli kotów, ale także tych, których interesują nowe egzotyczne kierunki. Jeśli zatem niewiele wiesz o Japonii, o tamtejszej religii, tradycji, codzienności, to śmiało możesz sięgać po ten tytuł. Jeśli tak jak ja wiesz już co nieco o tym kraju, pewnie nie dowiesz się niczego nowego, ale i tak będziesz dobrze się bawił podczas czytania.
Na pewno kupię sobie tę książkę, bo posiadanie jej na półce wzbogaci moją biblioteczkę o nie tylko wspaniale wydaną książką, ale także wartościową z punktu widzenia zawartych w niej informacji. POLECAM!...more
2,75 „Wiwat małżeństwo” ukazuje relacje międzyludzkie, których nie chciałabym nigdy doświadczyć. Gdybym mogła, to potrząsnęłabym bohaterami, bo bardzo 2,75 „Wiwat małżeństwo” ukazuje relacje międzyludzkie, których nie chciałabym nigdy doświadczyć. Gdybym mogła, to potrząsnęłabym bohaterami, bo bardzo nie odpowiadało mi to, co zrobili ze swoim życiem. Z drugiej strony, to ich życie i mogą robić z nim, co im się podoba.
Książka pomimo tego, że wywołała we mnie dość silne emocje to jakoś mnie nie urzekła. Czegoś mi w niej zabrakło, czegoś było znów za dużo. Nawet tej Osaki jakoś bardzo nie poczułam, nie dałam się jej pochłonąć. Chciałam więcej miasta, więcej mięsa, więcej psychologii postaci.
Przeczytać warto, bo to Wydawnictwo Tajfuny a ono zawsze ma specyficzne i klimatyczne na swój sposób historie. ...more
To pierwsza pozycja Wydawnictwa Tajfuny, która tak strasznie mnie wymęczyła :(
Hiroko Oyamada oczarowała mnie słowem, ale zupełnie nie zachwyciła treścTo pierwsza pozycja Wydawnictwa Tajfuny, która tak strasznie mnie wymęczyła :(
Hiroko Oyamada oczarowała mnie słowem, ale zupełnie nie zachwyciła treścią swoich opowiadań. Mówiąc szczerze, spodobały mi się tylko dwa teksty - ten o studni w ogrodzie i drugi - już nawet nie pamiętam który co jednak o czymś świadczy.
Te opowiadania były dla mnie okropnie dziwne. Nie potrafiłam się nimi cieszyć, bo wzbudzały we mnie wstręt i odrzucenie. Nie rozumiałam, dlaczego autorka buduje we mnie napięcie a nagle kończy całą historię i zostawia mnie tak naprawdę z niczym. Nie podobała mi się wizja otwartych zakończeń. Dla mnie one nie były domknięte. Ja nie po to sięgam po książki, aby samej budować sobie ich koniec. Lubię, gdy wszystko mam podane na tacy. Tak po prostu. Tego nie dostałam od tej pozycji.
Chętnie wypróbowałabym tę autorkę w jakiejś dłuższej formie, aby sprawdzić czy tym razem coś by zaiskrzyło. Nie mówię "nie" jej innym książkom. Zobaczymy, jak to będzie.
Polecam głównie tym, którzy lubią krótką formę, taką nieco mroczną, dziwną, chłodną. Polecam tym, którzy mają coś do czynienia z ogrodem lub są już po kilkunastu pozycjach japońskich autorów i chcą spróbować czegoś nowego....more
Ta niewielkich rozmiarów książka składa się z zaledwie kilku rozdziałów dotyczących herbaty. Kakuzo Okakura przybliża czytelnikowi m.in. pochodzenie tTa niewielkich rozmiarów książka składa się z zaledwie kilku rozdziałów dotyczących herbaty. Kakuzo Okakura przybliża czytelnikowi m.in. pochodzenie tradycji picia herbaty, odpowiednie przygotowanie do całej ceremonii czy ogólne znaczenie wszystkiego, co jest z tym związane. Autor w sposób niezwykle subtelny i ciekawy pokazuje kulturę Wschodu oraz stawia ją w opozycji do Zachodu i czytelników pochodzących z innej części świata niż on sam.
Jak to się dobrze czyta! Autor czaruje nawet współczesnego odbiorcę, choć książka została napisana w 1906 roku. "Księga herbaty" jest z pozoru niesamowicie prosta i łatwa, ale po zagłębieniu się w przedstawiony temat, odnosi się wrażenie, że to zupełnie inna rzeczywistość niż nasza. Moim zdaniem ten tytuł bardzo dobrze się zestarzał i nadal można uznać go za całkiem aktualny. Liczne nawiązania do religii czy filozofii pewnie nie każdemu przypadną do gustu, ale myślę że warto zapoznać się z tą pozycją.
Czy jest ona dobra na pierwsze spotkanie z literaturą japońską? Powiedziałabym, że niekoniecznie. Polecam za to wielbicielom azjatyckich tytułów! Myślę, że estetyka tej książki przypadnie Wam do gustu. ...more
3,75 Mam wrażenie, że ta książka miała w sobie ogromny potencjał, ponieważ sama historia jest jedyna w swoim rodzaju, wręcz wyjątkowa i niepowtarzalna.3,75 Mam wrażenie, że ta książka miała w sobie ogromny potencjał, ponieważ sama historia jest jedyna w swoim rodzaju, wręcz wyjątkowa i niepowtarzalna. Miałaby ona szansę wzruszyć, zmusić do refleksji i rozkochać w sobie czytelnika, gdyby nie jej wykonanie. Nie mam pojęcia, czy to wina stylu pisania autora, czy tłumaczenia, ale coś tu nie do końca siadło tak, jak powinno.
"A gdyby tak ze świata zniknęły koty?" to opowieść o losach młodego, śmiertelnie chorego listonosza zawiązującego pakt z diabłem. Czy wyjdzie mu to na dobre? Co będzie zmuszony zrobić, aby dostać to, co chce?
Tak jak wspominałam, pomysł na akcję bardzo mi się podoba. Zabrakło mi jednak takiej wnikliwości i szczegółowości. Tak naprawdę mało wiemy. Nie wyjaśniono nam, dlaczego ze świata znika to a nie tamto, co się dzieje, gdy nagle zaczyna tego brakować. Wiem, historia skupia się przede wszystkim na głównym bohaterze, ale jakby nie było, autor nie pokazuje braku rzeczy nawet w jego codzienności. Napomina tylko, że to coś stało tam a teraz nie stoi. Dla mnie to zdecydowanie za mało. Nie przy takiej historii. Odniosłam również wrażenie, że poziom ckliwości wykraczał momentami poza skalę, tak jakby autor chciał wzruszyć czytelnika na siłę.
To nie była bardzo dobra książka, ale i tak zmusiła mnie do refleksji. Szczególnie w tym okresie przedświątecznym okazała się całkiem niezłym wyborem, gdyż teraz trafia do nas więcej z takiego świata bliskości i czułości. Mam wrażenie, że będę myśleć o tej książce i o Kapustku, choć nie była ona idealną historią. No cóż, czasem w tej japońskiej prostocie tkwi siła....more