REKLAMA
GRA GIEŁDOWA

KOMENTARZZmiany w podatku Belki - co wiemy, a czego zabrakło? Danina zostaje, bo "rząd ma określone wydatki"

Krzysztof Kolany2024-03-12 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2024-03-12 06:00

W rozmowie z „Pulsem Biznesu” minister finansów Andrzej Domański ujawnił, jakich zmian możemy się spodziewać w opodatkowaniu naszych oszczędności i inwestycji. Podatek Belki niestety zostaje, ale będzie nieco złagodzony - i jeszcze bardziej skomplikowany.

Zmiany w podatku Belki - co wiemy, a czego zabrakło? Danina zostaje, bo "rząd ma określone wydatki"
Zmiany w podatku Belki - co wiemy, a czego zabrakło? Danina zostaje, bo "rząd ma określone wydatki"
fot. fran_kie / / Shutterstock

- W naszej propozycji zakładamy, że dla lokat o zapadalności powyżej roku zwolnione z podatku - w ramach dedykowanego produktu bankowego czy też pakietu oszczędnościowego - byłyby dochody (odsetki) odpowiadające wartości wynikającej z pomnożenia 100 tys. zł przez stopę depozytową NBP, obowiązującą w ostatnim dniu III kwartału roku poprzedzającego rok podatkowy – powiedział minister finansów Andrzej Domański w wywiadzie udzielonym dziennikarzom „Pulsu Biznesu”.

Obecnie stopa depozytowa NBP wynosi 5,25%, zatem potencjalna kwota wolna od „Belki” wynosiłaby 5 250 złotych. To znaczy, że przychody z lokat 12-miesięcznych i dłuższych do tej wysokości nie byłyby opodatkowane. Powyżej tej kwoty zapłacilibyśmy 19% od każdej złotówki wypłaconych odsetek. Warto bowiem mieć świadomość, że w przypadku odsetek od lokat, pożyczek oraz obligacji, a także otrzymanych dywidend podatek Belki płaci się od uzyskanego przychodu, a nie zysku.

- Zastanawiamy się jeszcze, czy będzie to właśnie stopa depozytowa, czy jakiś jej mnożnik. Na pewno będzie to nie mniej niż 2,5 proc. – nawet jeśli stopa depozytowa będzie spadała, chcemy, aby przy oszczędzaniu w sektorze bankowym na lokatach podatek był ograniczony – dodał minister Domański.

Ulga także dla inwestorów

- W odniesieniu do dochodów z innych instrumentów finansowych - jak akcje, obligacje czy jednostki uczestnictwa w funduszach - w danym roku będzie obowiązywać de facto kwota wolna, wyliczana również jako iloczyn 100 tys. zł i stopy depozytowej lub jej mnożnika – powiedział minister finansów. W przypadku PIT-u „giełdowego” nie byłoby ograniczenia dotyczącego czasu utrzymywania inwestycji. Minister Domański nie sprecyzował, jaka będzie wysokość owego mnożnika.

W praktyce w formularzu PIT-38 pojawi się zatem kwota zmniejszająca podatek na podobnej zasadzie, jak to teraz ma miejsce w przypadku opodatkowania przychodów z pracy (PIT37). Oznacza to, że każdy inwestor indywidualny zacznie płacić „Belkę” dopiero po osiągnięciu zysków kapitałowych przekraczających ten próg. Możliwość zaoszczędzenia na podatku Belki kilku tysięcy złotych rocznie to miła ulga, ale nie zmienia ona zasadniczo zasad opodatkowania zysków kapitałowych w kontekście innych klas aktywów (np. nieruchomości czy złota).

Z wypowiedzi ministra mnożna wysnuć wniosek, że podatnicy będą mogli łączyć obie ulgi, tj. w danym roku będzie można skorzystać zarówno z ulgi dla długoterminowych lokat bankowych, jak i kwoty wolnej w PIT-38, w ramach którego spowiadamy się z zysków osiągniętych na rynkach kapitałowych i walutowych oraz (to od tego roku) z wyników osiągniętych w ramach inwestowania poprzez TFI.

Czego jeszcze nie wiemy

Przedstawione na łamach „PB” koncepcje są dość precyzyjne, ale diabeł lubi czaić się w szczegółach. Po pierwsze nie bardzo wiadomo, jak miałaby działać „ulga depozytowa”. Kto miałby naliczać ową ulgę - bank czy deponent? Czy limit stu tysięcy złotych będzie dotyczył pieniędzy ulokowanych w tylko jednym banku, czy tez będzie można posiadać kilka takich rachunków?

Nie do końca wiadomo też, jak owa kwota wolna miałaby być uwzględnienia w przypadku odsetek od obligacji (zwłaszcza detalicznych) czy dywidend. Obecnie w takich sytuacjach "Belkę" automatycznie potrąca nam dom maklerski. Jeśliby także w tym przypadku miałaby wystąpić kwota wolna, to wszystkie tego typu przychody będziemy musieli samodzielnie ująć w formularzu PIT-38.

Nie znamy też wartości tajemniczych „mnożników”, które przecież równie dobrze mogą zwiększyć (jeśli są większe od 1) lub zmniejszyć wielkość projektowanej ulgi. Nie znamy również przyszłych stóp procentowych w NBP, więc faktyczna wartość kwoty wolnej w każdym roku może być inna. Aczkolwiek minister Domański zadeklarował, że nie będzie to mniej niż 2,5% - czyli cel inflacyjny NBP.

Warto też pamiętać, że stopy banku centralnego (w tym także stopę depozytową) ustala większość głosujących członków Rady Polityki Pieniężnej. Choć daleki jestem tu od takich insynuacji, to można sobie wyobrazić manipulację stawką depozytową w tym jednym szczególnym miesiącu III kwartału – czyli we wrześniu. Zaznaczam tylko, że taki scenariusz jest możliwy.

Czego w tym wszystkim brakuje

Znacznie dłuższa jest lista braków w ministerialnej propozycji zreformowania nieszczęsnego podatku Belki. Zacznijmy od rzeczy najbardziej oczywistych:

  1. Po pierwsze, podobnie jak w przypadku "Polskiego ładu" brakuje mechanizmu corocznej waloryzacji podstawy kwoty wolnej od podatku. Przecież inflacja sprawia, że sto tysięcy obiecane dziś za lat kilka będzie realnie warte zdecydowanie mniej. Uważam, że podstawa kwoty wolnej powinna być co roku podnoszona przynajmniej o GUS-owski wskaźnik cen i usług konsumpcyjnych (CPI).
  2. Po drugie w warunkach polskich depozyty dłuższe niż 12-miesięczne są absolutnym marginesem rynku bankowego. MF zamierza przyznać ulgę podatkową na coś, co obecnie w zasadzie nie istnieje. Miażdżącą większość stanowią depozyty maksymalnie roczne.
  3. Po trzecie zmiany – choć korzystne dla podatników – to dodatkowo komplikują i tak już nadmiernie skomplikowany system podatkowy w Polsce. Wolałbym, aby zamiast kolejnych ulg, zwolnień etc. ustawodawca po prostu obniżył stawki podatku Belki lub najlepiej w ogóle go zlikwidował.
  4. Po czwarte 19-procentowa stawka podatku Belki pozostaje bez zmian. Z jednej strony możemy się cieszyć, że nie wzrosła – jak to zakładała jedna z koncepcji poprzedniego rządu. Z drugiej strony w momencie jej wprowadzania była ona równa najniższej stawce opodatkowania przychodów z pracy. Teraz najniższa stawka w PIT-37 wynosi 12%. Może zamiast komplikować system lepiej byłoby po prostu obniżyć wymiar „belkowego”?
  5. Po piąte byłaby to już druga reforma uderzająca w opłacalność posiadania kont IKE/IKZE. „Polski ład” sprawił, że znacząco zmniejszyła się bieżąca korzyść podatkowa z IKZE. Wprowadzenie (co prawda niskiej, ale jednak) kwoty wolnej od podatku Belki może zniechęcić część osób do założenia kont IKE/IKZE, skoro od niskich oszczędności podatku i tak nie zapłacą. Jestem przekonany, że w ramach zmian w podatku Belki przydałoby się też nieco „osłodzić” ofertę emerytalną w ramach IKE/IKZE.

Na koniec nie mogę nie napisać jednego. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby po prostu zlikwidowanie podatku Belki. W mojej ocenie jest to danina przede wszystkim niemoralna, szkodliwa ekonomicznie, perfidna w swej konstrukcji i niestanowiąca istotnej części dochodów budżetowych.

Na realizację mojego postulatu się jednak nie zanosi. - Mamy określone wydatki budżetowe, więc rezygnacja z podatków, które zostały wdrożone i stanowią źródła dochodów budżetowych, nie jest obecnie brana pod uwagę – szczerze przyznał minister Domański. Choć powiedział to w kontekście „kagiemnego” oraz podatku bankowego, to co do zasady dotyczy także podatku Belki.

Krótko mówiąc, władza nie może obniżyć nam podatków bez rezygnacji z bardzo hojnych transferów socjalnych (800+, n-te emerytury, „darmowe leki”, etc.). A na to politycy nie mogą sobie pozwolić, bo najprawdopodobniej przegraliby następne wybory. I będzie się to działo tak długo, aż większość wyborców nadal będzie się dała przekupić własnymi pieniędzmi. Bo przecież każde zwiększenie wydatków państwa oznacza – ceteris paribus – większe podatki (niekoniecznie podniesienie stawek, ale koniecznie wzrost kwot nominalnych).

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Weź kartę kredytową maXima i maksymalizuj korzyści, w podr��ży i na co dzień!

Weź kartę kredytową maXima i maksymalizuj korzyści, w podróży i na co dzień!

Komentarze (140)

dodaj komentarz
j-antoszewicz
A MAŁŻONKOWIE: to MAJĄ ZAKŁADAĆ OSOBNE LOKATY-RACHUNKI MAKLERSKIE, CZY ULGA W PODATKU PODWÓJNA???
inwestor1666
lepiej było by to zostawić w spokoju zamiast komplikować
lukaszslask
Albo 10% Belka
Albo 19% wolne od 100 tys,tak to nie ma zadnego sensu i sie tylko osmieszacie i teraz konfa ma szanse budowac poparcie,bo juz tylko oni moga cos dac i zrobic
Bo reszta proponuje takie rozdawnictwo,ze nawet jak beda chcieli cos dac to nie bedzie z czego!!!
Rozdali takie podwyzki na kopalniach,kghm,ze 30 latkowie
Albo 10% Belka
Albo 19% wolne od 100 tys,tak to nie ma zadnego sensu i sie tylko osmieszacie i teraz konfa ma szanse budowac poparcie,bo juz tylko oni moga cos dac i zrobic
Bo reszta proponuje takie rozdawnictwo,ze nawet jak beda chcieli cos dac to nie bedzie z czego!!!
Rozdali takie podwyzki na kopalniach,kghm,ze 30 latkowie zarabiaja po 10-15 tys na reke,a kghm wyplaca dywidende mniejsza niz 1% przy takiej inflacji…..
Mialobyc nabe,a jest dalsze rozdawnictwo i wysokie emeryturki!!!!
jas2
Aborcja i podatek Belki to widzę najważniejsze problemy Polaków.
kobiety_na_traktory
Człowiek który to wymyślił i się do tego przyznał powinien trafić na badania lekarskie w kaftanie, a posłowie którzy za tym zagłosują powinni z automatu stracić mandat. Przerażające jest to że wymyślił to minister finansów a nie jakiś stażysta. Nie ma chłop wstydu
kobiety_na_traktory
Myślałem że wzór Morawieckiego na obliczenie podatku w "Nowym Ładzie" to było już to dno jakie można osiągnąć, ale niestety się myliłem, pod tamtym dnem jest jeszcze kolejne dno.
tresor
Miałem niskie oczekiwania, ale i tak udaje im się mnie zawieść.
Jednym słowem nikt wam nie da tyle, ile my wam możemy obiecać. Niby żart, ale rzeczywistość niesamowicie ten żart przypomina.
Proponuję w ramach uproszczenia obniżenie stawki, oczywiście w miarę możliwości do 0%, na osłodę rządowi mógłbym zaproponować, aby ta obniżka
Miałem niskie oczekiwania, ale i tak udaje im się mnie zawieść.
Jednym słowem nikt wam nie da tyle, ile my wam możemy obiecać. Niby żart, ale rzeczywistość niesamowicie ten żart przypomina.
Proponuję w ramach uproszczenia obniżenie stawki, oczywiście w miarę możliwości do 0%, na osłodę rządowi mógłbym zaproponować, aby ta obniżka była... tymczasowa :)
maniek_as
Chłopie, nie idź tą drogą! Nie idź tą drogą! Dobrze ci radzę! Albo zlikwiduj podatek Belki, albo zostaw go w spokoju. Jeśli zrobisz inaczej to miliony wyborców już nie zagłosują na was.
fiat126p
W artykule zabrakło innych wad - urzędy skarbowe będą miały łatwą informację o oszczędnościach obywateli. Teraz tak mogą zbyt łatwo to sprawdzić ale jakiś ruch jest potrzebny.
Długoterminowe oszczędności w niepewnych czasach obarczone są większym ryzykiem. Faworyzowanie ich to zachęta do hazardu.

Może Duda zawetuje? Chociaż
W artykule zabrakło innych wad - urzędy skarbowe będą miały łatwą informację o oszczędnościach obywateli. Teraz tak mogą zbyt łatwo to sprawdzić ale jakiś ruch jest potrzebny.
Długoterminowe oszczędności w niepewnych czasach obarczone są większym ryzykiem. Faworyzowanie ich to zachęta do hazardu.

Może Duda zawetuje? Chociaż raz na coś się przyda.
Tylko, że PiS może złośliwie zagłosować za odrzuceniem weta...
fiat126p odpowiada fiat126p
Jeszcze jedno! Trwa wspierana przez państwo krucjata przeciw bankom pod pretekstem, że w umowach kredytowych nie określano zasad ustalania kursu po którym mają być spłacane kredyty denominowane we frankach.
Tymczasem kwoty ulgi zależą od widzimisię państwowych RPP i NBP w ustalaniu stóp procentowych (praktyka pokazała, że były
Jeszcze jedno! Trwa wspierana przez państwo krucjata przeciw bankom pod pretekstem, że w umowach kredytowych nie określano zasad ustalania kursu po którym mają być spłacane kredyty denominowane we frankach.
Tymczasem kwoty ulgi zależą od widzimisię państwowych RPP i NBP w ustalaniu stóp procentowych (praktyka pokazała, że były zupełnie oderwane od realnej inflacji) i od tajemniczego niezdefiniowanego "mnożnika"...

Powiązane: Inwestowanie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki