Rosyjskie bomby i rakiety wciąż spadają na Ukrainę. Mają to zmienić długo wyczekiwane samoloty F-16. W miarę jak zegar odmierza czas do pierwszego wykorzystania myśliwców, ukraińskie władze mówią o minimalizowaniu ryzyka i niegotowej infrastrukturze. Niektórzy bez wahania wskazują palcem winnych.
2 lipca Wadym Iwczenko, członek komitetu Rady Najwyższej do spraw bezpieczeństwa narodowego, przedstawił najnowsze oficjalne informacje na temat tego, kiedy samoloty amerykańskiej produkcji pojawią się na ukraińskim niebie i co będą robić.
— Pierwsze F-16 będą u nas w tym miesiącu. Wierzę, że na początku zostaną one rozmieszczone w celu obrony przed rakietami wroga i nie będą działać przeciwko celom w Rosji — zapowiedział Iwczenko w wywiadzie telewizyjnym.
Rosyjskie ataki nie ustają
W maju 2023 r. — ponad rok po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na pełną skalę — Stany Zjednoczone zatwierdziły przekazanie ukraińskim siłom powietrznym dziesiątek F-16 należących do państw europejskich. Zapowiedziały też szkolenie pilotów i personelu naziemnego.
Na razie Kreml wykorzystuje swoją niemal całkowitą kontrolę nad ukraińskim niebem, aby zintensyfikować ataki powietrzne i niemal do woli bombardować Ukrainę, która nie dysponuje nowoczesnymi myśliwcami. Od początku 2024 r. każdego miesiąca Kreml wystrzelał blisko 200 pocisków dalekiego zasięgu. Co miesiąc zrzucał ok. 3 tys. bomb na cele wojskowe i cywilne.
Mimo to Waszyngton utrzymuje ścisłą kontrolę nad 85 samolotami F-16, które ostatecznie mają zostać przekazane przez Holandię, Danię i Norwegię. 1 lipca kongresmen Mike Turner, przewodniczący Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów, skrytykował Biały Dom za to, że wciąż nie zezwala na wykonywanie nalotów na terytorium Rosji. W ten sposób F-16 mogłyby uderzyć w bazy lotnicze, z których wylatują bombowce, by atakować cele w Ukrainie.
Z kolei ukraińska posłanka Mariana Bezuhła zwraca uwagę, że wzmocnione hangary i rezerwowe lądowiska potrzebne do obsługi F-16 — które z pewnością będą na celowniku Rosjan — nie są budowane odpowiednio szybko ani w wystarczającej liczbie.
Rządzący zdradzają swoją ignorancję
Iwczenko twierdzi, że Kijów planuje jedynie operacje krótkiego zasięgu z użyciem F-16, a ataki na rosyjskie bazy bombowe nie wchodzą w grę. Jego zdaniem otwartą kwestią pozostaje to, iloma pociskami dalekiego zasięgu — i jakiego typu — będą dysponować Ukraińcy, a także "w jakie radary będą wyposażone samoloty".
To, dlaczego to wciąż kwestia otwarta, jest zastanawiające. Specyfikacje samolotów F-16AM/BM Block 20 MLU, które otrzyma Kijów, są publicznie znane. Ta rewelacja świadczy jedynie o nieznajomości obsługi samolotu i jego rzeczywistych możliwości, które można łatwo ustalić, rozmawiając z doświadczonymi pilotami z krajów przekazujących samoloty.
Według informacji dostępnych publicznie do końca czerwca ok. 10 do 15 ukraińskich pilotów szkolących się w Rumunii zakończyło loty kontrolne. Mniejsza liczba ukraińskich pilotów ukończyła lub zbliża się do końca szkolenia w Arizonie, o czym poinformowała służba prasowa sił powietrznych USA. We wtorek Holandia formalnie zatwierdziła eksport 24 samolotów dla ukraińskiego wojska. W zeszły piątek rząd w Kopenhaga ogłosił, że podstawowa kadra 50 konserwatorów F-16 ukończyła szkolenie w Danii.
Opierając się na tych liczbach, na początku lipca ukraińskie siły powietrzne teoretycznie mogą być w stanie wystrzelić jednocześnie nawet tuzin samolotów jednocześnie. Jednak realia wojenne i szkolenie pilotów ograniczające formację sprawią, że liczba lotów F-16 w rzeczywistej walce będzie znacznie mniejsza przez wiele miesięcy, jak twierdzi większość analityków.
To nie są warunki dla F-16
Normalny, optymalny rozmiar formacji F-16 to od dwóch do czterech samolotów działających razem z doświadczonym pilotem, który jest przeszkolony i wykwalifikowany w prowadzeniu wielu samolotów jako dowódca. Myśliwiec jest skonfigurowany do działania i zaprojektowany tak, aby zoptymalizować zdolności bojowe bez ścisłej kontroli ze strony niewtajemniczonego personelu na ziemi, jak ma to miejsce w przypadku MiG-29 i Su-27.
Ukraińscy urzędnicy ostrzegli, że ograniczona ilość wyczekiwanych i zaawansowanych technologicznie F-16 Viper będzie wymagała specjalnie zbudowanych obiektów naziemnych, takich jak odporne na bomby, utwardzone schrony dla samolotów, które wytrzymają ataki rosyjskich sił powietrznych, hangary z narzędziami do konserwacji oraz "czyste" lądowiska zbudowane w wyższej jakości niż ukraińskie lotniska z czasów radzieckich.
F-16 został zaprojektowany z myślą o optymalnych osiągach w powietrzu. Do startu ze zgodnych ze standardami NATO lotnisk, a nie z pasów startowych rodem ze Związku Radzieckiego, z trawą i żwirem na powierzchni. Obsługa F-16 na lotniskach w stylu radzieckim to jak jazda Lamborghini lub Ferrari, zaprojektowanym z myślą o bardzo wysokich osiągach, na drodze, która nadaje się raczej dla Jeepa Wranglera lub Toyoty Hilux z napędem na cztery koła.
Bezlitosna krytyka ze strony posłanki
Mariana Bezuhła w oświadczeniu z 2 lipca zrugała dowódcę ukraińskich sił zbrojnych, gen. Ołeksandra Syrskiego, za niedawne rosyjskie naloty na istniejące ukraińskie lotniska wojskowe. Oskarżyła go i jego personel o nieprzygotowanie infrastruktury naziemnej dla F-16.
"Nie poprawiliście sytuacji z bezpieczeństwem naszych samolotów, z obroną powietrzną. Wciąż tracimy je tak po prostu, odkryte, pozostawione na łasce rosyjskich dronów i rakiet... bez elementarnych schronów i nadzoru. Jak F-16 mogą tutaj być? F-16 niczego nie zmieni, co najwyżej zwiększy stres ukraińskiej obrony powietrznej i będzie stałym celem dla Rosjan" — napisała Bezuhła na swoim osobistym koncie na portalu Telegram. Następnego dnia posłanka zaatakowała jeszcze mocniej.
"Infrastruktura nie jest gotowa. A podejście Mykoły Oleszczuka (dowódcy ukraińskich sił powietrznych — red.) do szkolenia pilotów i innego personelu jest niewybaczalne. Tak, jak gdyby to sojusznicy tego potrzebowali, a nie my".
Rzecznik sił powietrznych uspokaja
Ilia Jewłasz, rzecznik ukraińskich sił powietrznych, obiecuje, że ukraińskie wojsko "zrobi wszystko, co możliwe, aby chronić lotniska przed atakami wroga". Dodaje, że bazy dla samolotów i załogi będą czasami rozproszone i ukryte, aby utrudnić Rosjanom odnalezienie i trafienie celów.
Jednak rozproszony charakter operacji F-16 — wraz z bardzo realnym zagrożeniem ze strony Moskwy — sprawi, że zadanie wprowadzenia nowego samolotu dodatkowo się skomplikuje.
— Rozumiemy, że wróg będzie na nie polował. Dlatego planowany jest cały zestaw środków — zapowiada Jewłasz. Mówi, że faktyczna gotowość obiektów naziemnych F-16 jest tajemnicą wojskową, ale ukraińskie siły powietrzne są świadome zagrożenia i podejmą "pewne kroki", aby zapobiec skutecznym rosyjskim atakom na nowe samoloty.
Generał brygady ukraińskich sił powietrznych Serhij Hołubstow w komentarzu z 10 czerwca powiedział, że samoloty F-16 będą "częściowo chronione" i przechowywane na terytorium NATO, jeśli nie będzie dla nich bezpiecznego miejsca w Ukrainie. Przedstawiciele sojuszu wyjaśnili jednak później, że nie oznacza to, że ukraińskie F-16 będą wykonywać misje bojowe z baz na terytorium państw członkowskich.