– Dane medyczne mają potencjał zmienić opiekę zdrowotną w Europie poprzez wykorzystanie ich do przełomowych badań i uczenia zaawansowanych modeli sztucznej inteligencji. Pomoże to usprawnić diagnostykę lub przyspieszyć opracowanie leków – ocenia dr Katarzyna Waligóra-Borek z Centrum Transferu Technologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Aby umożliwić takie działania, Komisja Europejska zaproponowała rozporządzenie o wspólnej przestrzeni danych dotyczących zdrowia (EHDS). 24 kwietnia przyjął je Parlament Europejski. Obecnie trwa tłumaczenie tekstu na języki państw członkowskich. Publikacja aktu jest spodziewana na jesieni. Kiedy przełoży się na faktyczne działania? Jak się okazuje – nieprędko.

EHDS tworzy ekosystem składający się ze wspólnych standardów i infrastruktury koniecznej do zarządzania danymi medycznymi na terenie wspólnoty. Obywatele będą mogli uzyskać m.in. elektroniczny dostęp do recept i wyników badań laboratoryjnych przeprowadzonych również w innych krajach UE. Celem regulacji jest też zapewnienie wiarygodnego i skutecznego systemu wykorzystywania danych dotyczących zdrowia do badań czy kształtowania polityk zdrowotnych. Jej sukces będzie zależał od tego, jak zapisy EHDS wdrożą państwa członkowskie.

W Polsce odpowiedzialne za to będą Ministerstwo Zdrowia i jego departament innowacji. Jak jednak dowiedzieliśmy się w resorcie, prace właściwie jeszcze się nie rozpoczęły. W departamencie z końcem kwietnia zmienił się dyrektor – po odwołanym w lutym Piotrze Węcławiku został nim Wojciech Demediuk.