Wybuch Etny w nocy z 4 na 5 lipca 2024 r. wstrząsnął mieszkańcami i turystami przebywającymi na Sycylii. Włoska wyspa stała się miejscem spektaklu lawy i popiołu. Materiały pojawiające się w mediach społecznościowych potwierdzają, że był to zdecydowanie imponujący widok.
Od kilku dni meteorolodzy obserwowali zwiększoną aktywność w kraterze Voragine najwyższego wulkanu na terenie Europy. Miniona noc na Sycylii upłynęła pod znakiem wyjątkowego pokazu eksplozji, mieniących się świateł oraz fontann ognia i magmy. Jak podaje lokalny portal ilmeteo.it, strumień lawy przepływał również z centralnego krateru Voragine w kierunku krateru Bocca Nuova.
W mediach społecznościowych natychmiast pojawiły się materiały zdjęciowe i filmowe okazujące spektakularną erupcję. Na wielu nagraniach można bez problemu zauważyć ogromną chmurę czarnego dymu zasnuwającego okolicę wulkanu. Internauci wskazują, że w niektórych miejscach w okolicy Katanii występowały niewielkie trzęsienia ziemi, a także... deszcz kamieni.
Kamienie spadają na mnie od dwóch lub trzech godzin, a kiedy wybuchają, pojawiają się małe trzęsienia ziemi
- relacjonował w nocy jeden z mieszkańców regionu.
W piątek rano aktywność erupcyjna zmalała, a sam wulkan nieco się uspokoił. Nie zmieniło to jednak napiętej atmosfery panującej wśród mieszkańców Sycylii oraz turystów przebywających na wakacjach w tamtejszym rejonie.
Włoski Narodowy Instytut Geofizyki i Wulkanologii (INGV) wydał czerwone ostrzeżenie dla samolotów przelatujących nad regionem. Wszystko przez popiół wyrzucony przez Etnę na wysokość nawet 4,5 km i przemieszczający się w kierunku południowo-wschodnim.
Jak donosi serwis aa.com.tr, Departament Obrony Cywilnej, powiązany z Biurem Premiera, wydał również żółte ostrzeżenie ze względu na aktywność wulkaniczną. Ostatni tak silny wybuch Etny zarejestrowano w grudniu ubiegłego roku. Wtedy również wulkan wyrzucił w powietrze popiół oraz lawę.
Niebezpiecznie jest obecnie także w Grecji. Tam z powodu upałów i suchego wiatru dochodzi do licznych pożarów. Żywioł atakuje zarówno wyspy, jak i kontynentalną część kraju nad Morzem Śródziemnym. Na początku tego tygodnia (1 lipca) zaobserwowano dwa potężne pożary na wyspie Kos oraz Chios. Wielu turystów, w tym Polaków, trzeba było stamtąd ewakuować.
Rzecznik straży pożarnej Wasilis Watrakojanis powiedział w rozmowie z lokalnymi mediami, że w ciągu jednej doby na terenie Grecji wybuchły aż 52 pożary, z czego 44 udało się opanować jeszcze we wczesnym etapie.