Daniel Obajtek miał stawić się przed stołeczną prokuraturą w związku ze sprawą składania fałszywych zeznań przed sądem śródmiejskim w Warszawie w postępowaniu prywatnoskargowym. Jednak były prezes Orlenu miał inne plany. Oświadczył w mediach społecznościowych, że przekazuje pełnomocnictwo adwokatowi, a sam wraca do pracy nad kampanią wyborczą.
Chociaż Obajtek zaznacza, że przed nikim się nie ukrywa, policji nadal nie udało się dostarczyć mu wezwania na przesłuchanie przed komisją do spraw afery wizowej. Zamiast przesłuchania w prokuraturze były prezes Orlenu wybrał rozmowę z dziennikarką Telewizji Republika.
Obajtek wziął udział w programie "W Punkt" Katarzyny Gójskiej, która podczas rozmowy poprosiła go o komentarz w sprawie rannego żołnierza, który został zaatakowany na granicy z Białorusią. Prowadząca zaznaczyła, że dzisiaj "wszsycy mówią jednym głosem, że ochrona granic jest kluczowa", jednak wytknęła obecnej władzy, że jeszcze niedawno tak nie było. - Byli tacy, i w tym obecny premier, którzy domagali się wpuszczania wszystkich na teren Rzeczpostpolitej Polskiej - podsumowała dziennikarka.
Były prezes Orlenu zareagował bardzo emocjonalnie. Rozmówca Gójskiej zaznaczył, że rozumie zmianę i kształtowanie poglądów, jednak zarzucił obecnej władzy, że wsród jej przedstawicieli zachodzi to zbyt szybko i jest uwarunkowane nastrojami społecznymi. - Nie wiem, jak to nazawać. Albo dwubiegunowość albo traktowanie Polaków, jak ludzi, którzy maja demencję - zaczął Obajtek.
- Jeśli ktoś zmienia swoje poglądy na przełomie kilku miesięcy, to oznacza, że ten człowiek jest niestabilny, nie dojrzał do polityki. Pamiętamy wszyscy, niejaki pan Szczerba nosił w pudełkach pizzę, pamiętamy wszyscy, jak zostali funkcjonariusze, którzy nas bronią i chronią, atakowani, wyzywani, pamiętamy film pani Holeckiej - wyliczał były prezes Orlenu i zaliczył wpadkę.
- Pani Holland! Pani Holland! - przerwała mu podniesionym głosem dziennikarka. - Pani Holecka, tu wszystko w porządku z Danusią - zaznaczyła. Obajtek wyjaśnił przejęzyczenie zmęczeniem po ciężkim dniu. Oczywiście chodziło mu o Agnieszk� Holland i jej głośny film "Zielona granica" szeroko komentowany szczególnie przez prawicowych polityk�w.