Chaos w TV Republika. Wpadkom nie by�o ko�ca. "Gdzie jest dron?"

W niedzielę po godzinie 21 tematem numer jeden w polskich mediach były wybory samorządowe. Podczas gdy TVP oraz TVN nadawały na żywo ze studia, TV Republika rozpoczęła wieczór wyborczy od spotkania przed siedzibą stacji. W ciągu zaledwie kilka minut ekipa telewizyjna musiała się zmierzyć z serią wpadek.

Wpadka za wpadką w TV Republika

Pierwsze problemy pojawiły się tuż po zakończeniu bloku reklamowego. Wypowiedziane na koniec ostatniego spotu słowa powtarzały się w zapętleniu, podczas gdy na ekranie wyświetlana była czołówka wieczoru wyborczego. Później oczom widzów ukazała się fasada budynku "Dzielna 60", w którym znajduje się siedziba TV Republiki. W tle było słychać szumy i trzaski, a po chwili nawet słowa ekipy telewizyjnej: "No, dron leci", "Ale stoi. Gdzie jest dron?" oraz ostrzegawcze: "Wyłącz mikrofon".

Czytaj także:

Grał Szymka Solejuka w "Ranczu". Dziś jest nie do poznania

Po kilkudziesięciu sekundach obiektyw drona zwrócił się ku zgromadzonym przed budynkiem dziennikarzom i sympatykom Telewizji Republika. Wówczas widzowie mogli usłyszeć słowa Tomasza Sakiewicza: "Już za chwilę wchodzimy, także proszę się przygotować" oraz "To jest nasz dron, który nas obserwuje". Kolejne ujęcia były już wykonywane standardową kamerą, lecz i tutaj nie obyło się bez wpadki.

Podczas gdy Tomasz Sakiewicz mówił o sukcesie stacji, jego mikrofon nagle przestał działać, a wypowiadane przez niego słowa były ledwo słyszalne dla widzów. Świadomy problemów technicznych Michał Rachoń subtelnie podsunął szefowi swój mikrofon, ale ten kontynuował wypowiedź do zepsutego urządzenia. Po tych wydarzeniach transmisja przeniosła się do studia TV Republiki, w którym Danuta Holecka rozmawiała z zaproszonymi do studia gośćmi: socjologiem Henrykiem Domańskim oraz politologiem Tomaszem Żukowskim.