Za nami wielki finał 5. edycji "The Voice Senior" (dostępny na vod.tvp.pl), w którym statuetka Najlepszego Głosu oraz nagroda w wysokości 50 tys. zł powędrowały do Reginy Rosłaniec Bavcevic z drużyny Haliny Frąckowiak. Uczestniczka już jako dziecko wykazywała ogromne umiejętności wokalne, lecz jej profesjonalna przygoda z muzyką rozpoczęła się dopiero w czasie studiów.
Podczas festiwalu piosenki studenckiej w Krakowie, głos pani Reginy zachwycił Wojciecha Młynarskiego oraz Marka Grechutę. Tym sposobem dostała propozycję kontraktu na występy w hotelach w Jugosławii, co było spełnieniem jej marzeń. Liczyła, że to odmieni jej życie, ale takiego scenariusza nie przewidziała. Podczas koncertu w Splicie w oko wpadł jej pewien Chorwat, w którym zakochała się ze wzajemnością. To właśnie dla niego porzuciła ojczyznę i przeprowadziła się do Chorwacji, częściowo porzucając marzenia o wielkiej karierze.
Jak wyjawiła w wywiadzie dla ShowNews, bałkańskiego kraju nie zamierza opuścić nawet po wygranej w programie, głównie ze względu na miłość. Z mężem przeżyła już ponad cztery dekady, lecz los ich nie rozpieszczał. W 2013 roku para brała udział w poważnym wypadku, w którym zginął człowiek, a oni cudem uszli z życiem. Od tamtej pory stara się doceniać każdą chwilę. - Na nowo się urodziłam. To był 2013 rok o godzinie 13... I tak dalej. Jechałam na koncert do Słowenii. Same trzynastki. Myślę, że to jest szczęśliwa liczba dla mnie, bo żyję - powiedziała wzruszona, dodając, że nie tylko ta tragiczna historia zmieniła jej życie.
Po finale programu uczestniczka zwróciła się ze szczególnymi podziękowaniami do polskich lekarzy, którzy pomogli zdiagnozować dolegliwości, z którymi się zmaga. Wyznała, że od dłuższego czasu miała problemy z chodzeniem, a z czasem nawet traciła zupełnie władzę w nogach. Specjaliści z Chorwacji łączyli to ze wspomnianym wypadkiem, lecz żadne proponowane przez nich metody leczenia nie przynosiły skutku. - Nie mogłam chodzić. I wielu lekarzy nie wiedziało, co mi jest - opowiadała.
Gdy przyjechała do Polski na nagrania "The Voice Senior", postanowiła udać się po pomoc do polskich medyków, a ci stanęli na wysokości zadania. - Okazało się, że mam niebanalną chorobę i że muszę się długo leczyć na nią. Częściowo już jestem, że tak powiem, po zabiegach i ci ludzie mi strasznie pomogli - mówiła, zachwycając się profesjonalizmem ekipy oddziału naczyniowego szpitala w Olsztynie. - Może dlatego tak dobrze mnie wyleczyli, żebym doszła do tego finału - doda�a ze śmiechem. Po opadnięciu emocji stwierdziła, że gdyby nie talent show, to nie wie, jak dalej potoczyłoby się jej życie i jest wdzięczna za to, że mogła spełnić marzenie i jednocześnie zawalczyć o powrót do zdrowia i sprawności. - Właściwie "The Voice" uratował mi życie w dosłownym tego słowa znaczeniu - mówiła wzruszona w rozmowie z ShowNews.