Serial opowiadający o losach sześciorga przyjaciół z Manhattanu swoją premierę miał w 1994 roku. Za jego produkcję odpowiadają David Crane i Marta Kauffman, którzy z pewnością nie spodziewali się, że wiele lat po zakończeniu prac nad serialem, tytuł pozostanie jednym z najbardziej kultowych seriali na świecie.
Więcej ciekawych artykułów ze świata telewizji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
W ostatnim czasie o sitcomie znowu zrobiło się głośno. Wszystko z powodu nagłej śmierci Matthew Perry'ego, który wcielał się w jedną z głównych postaci "Przyjaciół" – Chandlera Binga. 54-letni aktor został znaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles. Służby jako przyczynę śmierci podały utonięcie po zatrzymaniu akcji serca. Po wynikach dodatkowych badań dowiemy się, czy coś innego nie było jednak powodem zgonu.
Według informacji podanych przez redakcję Wirtualnych Mediów, które powołują się na najnowszy raport amerykańskiego Nielsena, oglądalność "Przyjaciół" w serwisie streamingowym "Max" po 30 października osiągnęła najwyższy poziom w historii. Serial znalazł się na czwartym miejscu na ogólnej liście transmisji strumieniowej Nielsena w tygodniu rozpoczynającym się w przedostatni dzień października.
Wyżej uplasowały się takie produkcje, jak: "Spider-Man: Across the Spider-Verse", "Chirurdzy" i "W garniturach". Subskrybenci poświęcili na oglądanie "Przyjaciół" w sumie 860 milionów minut, co stanowi największą łączną oglądalność sitcomu w Stanach, odkąd przeniósł się z Netfliksa na platformę Max.
Co ciekawe, Nielsen wskazał, że dwie trzecie widzów "Przyjaciół" w tygodniu rozpoczynającym się 30 października to były to osoby, które nie ukończyły 35 lat. Oznacza to, że dla wielu widzów nie były to seanse powtórkowe, a oglądanie całkowicie nowego serialu.