Adele właśnie koncertuje w Las Vegas i postanowiła skorzystać z okazji, by uprzedzić fanów o tym, żeby niczym nie rzucali na scenę, kiedy na niej jest. Piosenkarka jest zdecydowaną przeciwniczką niepokojącego trendu, który doprowadził do tego, że koncertowicze miotają w stronę wykonawców różnymi osobistymi przedmiotami. Mowa tu nie tylko o elementach garderoby czy transparentach, ale też o ciężkich obiektach takich jak komórki.
Do sieci trafiło nagranie z przemówieniem 35-letniej piosenkarki. "Zauważyliście, że ludzie ostatnio zapomnieli, jaka etykieta obowiązuje na koncertach? Po prostu rzucają wszelkiego rodzaju dziadostwem na scenę. Widzieliście to? - zwróciła się do uczestników jednego z koncertów zorganizowanego w ramach programu "Weekends With Adele".
Nie bez znaczenia był fakt, że jednocześnie trzymała w ręce sporych rozmiarów pistolet, którego zazwyczaj używa, żeby wystrzelić w stronę siedzących dalej uczestników imprezy podpisane koszulki, listy i inne koncertowe pamiątki. "Ani mi się k***a ważcie rzucać czymkolwiek w moją stronę. Jeśli ktoś się odważy to zrobić, zabiję" - powiedziała z pewną emfazą, która miała zasygnalizować, że choć żartuje, to jednak konsekwencje będą straszne. Wystrzeliła ze swojej broni i koszulka poszybowała w stronę publiczności, co zebrani na sali ludzie przyjęli z aplauzem.
Wielokrotnie nagrodzona Grammy piosenkarka następnie stwierdziła z przymrużeniem oka: "Przestańcie rzucać rzeczami w artystów, skoro możecie do nich wystrzelić te przedmioty" - po czym serdecznie się roześmiała. "To takie odwrócenie. Widziałam tych ludzi; zupełnie stracili kontakt z rzeczywistością" - stwierdziła.
Sytuacja faktycznie robi się coraz bardziej niebezpieczna. Bebe Rhexa wylądowała w czerwcu po swoim nowojorskim koncercie w szpitalu. Rzucony przez fana telefon trafił ją w łuk brwiowy i potrzebny był opatrunek. Piosenkarka country Kelsea Ballerni podczas występu z kolei została uderzona w twarz drobnym przedmiotem, przez co musiała przerwać występ, a gwiazdę pop Avę Max jeden z uczestników koncertu uderzył w twarz, kiedy śpiewała. Wdarł się na scenę podczas jej występu w Los Angeles i zanim ochrona go zdążyła złapać, trafił ręką w oko - uderzył tak mocno, że zadrapał powiekę piosenkarki. Z kolei Pink nie kryła szoku, kiedy na koncercie w Londynie odkryła, że jedna z osób rzuciła w nią prochami swojej zmarłej matki.