Stephen King jest uznawany za mistrza horroru. Nic więc dziwnego, że jego rekomendacje odnośnie filmów grozy są dla fanów pisarza gwarantem jakości. Od 5 lipca będzie można obejrzeć w polskich kinach wyczekiwaną produkcję, którą zdążył już ocenić King.
Za reżyserię "MaXXXine", o której mowa, odpowiada Ti West twórca "Ostatniego sakramentu" oraz serialu "Egzorcysta" z 2017 roku. Horror z Mią Goth w roli głównej to trzecia część trylogii filmowca osadzona po wydarzeniach z "X". Fabuła skupia się tutaj na Maxine, jedynej ocalałej z masakry na farmie. Kobieta, chcąc odnieść aktorski sukces, poznaje niebezpieczny świat filmów niezależnych.
Poprzednie filmy z serii spotkały się z przychylnymi recenzjami krytyków. Chwalił je również Stephen King. Nie inaczej było także tym razem. Pisarz podsumował produkcję jednym krótkim zdaniem - jest niesamowita. Epitet, którego użył King, można tłumaczyć również jako "przejmujący", "straszny", "zawrotny" lub "bardzo burzliwy".
Jeśli wszystkie określenia można faktycznie przypisać "MaXXXine", zdecydowanie mamy do czynienia z udanym horrorem. Do seansu zachęca także fakt, że film ukazał się pod barwami A24, studia, które ma na koncie serię udanych filmów grozy.
Film miał światową premierę 4 lipca, dlatego w sieci pojawiły się już pierwsze opinie o tytule wystawione przez recenzentów. Średnia ocen produkcji na Rotten Tomatoes od krytyków to aż 77 proc. w skali świeżości, widzowie ocenili "MaXXXine" jeszcze wyżej - 83 proc.